zaraz jade do kogos i zastanawiam sie czy przy drzwiach sciagac

buty czy ladowac sie w butach. Jak jezdze do rodzinki, znajomych to sciagam u mnie tez sciagaja, ale jak mam sie zachowac kiedy jade do domu kamerzysty w zwiazku z rozmowa na temat naszego slubu. Czy mam sciagac kozaki, czy zapytac a moze wejsc tak jak stoje tylko wytrzec na wycieraczce. Mma dylemat pierwszy raz bede u takich totalnie obcych ludzi i do jeszcze w sprawie jakiejs uslugi. Za pol godziny wychodze z domu wolalabym wiedziec jak sie zachowac:P

Oczywiście, że ściągnąć buty. Najwyżej powie, że nie trzeba :)

kiedy idziesz do obcych ludzi tym bardziej wypada sciagnac buty :)

w Polsce, jest właśnie taki obyczaj, od którego w kutasie strzyka i dlatego mam tzw kapcie podróżne, bo cholernie nie lubie jak mi zimno w nogi.

Ja bym proponował nie ściągać tylko wytrzeć o wycieraczkę i wejść w butach.

Jakbyś byl kobieta i sprzątał codziennie dom to by Ci w kutasie nie strzykało :D Ja mam małe dzieci, ktore bawia sie na podłodze i gdy ktos ładuje mi sie do chaty w butach to mi w pipie strzyka :D Jestem niestety pedantka i kazda plamka na podłodze lub jakiś piasek który czuje pod nogami doprowadzam mnie do szalu :( Osoby ktore chodza w domu w butach, nie obrzydza was to, przeciez mogliscie wdepnąć w psie odchody wracajac z zakupow i roznosicie nastepnie to po chacie

nie mieszkam w pl i w tym kraju nie zdejmuje sie butow, gdy ostatnio poprosiłam niezapowiedzianych gosci, aby zdjęli buty ponieważ mam ale dzieci ktore bawia sie na podlodze uslyszalam, ze jestem arogancka, ale szybko skwitowałam, ze arogancka jest osoba, ktora przychodzi bez umówionego wcześniej spotkania, bez zapowiedzi :D