Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Żaklina

Czy jest tu jakaś alkoholiczka/alkoholik?

Polecane posty

wiejskaopera, mimo swojego wieku, siedzę w tym tak długo, że wiem, że jestem poniekąd uzależniona, Boże... nawet pisząc tego posta, piję już 4 drinka... Nie wiem czemu to daje mi takie poczucie szczęścia, chciałabym być inną osobą, lepszą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to, że pijesz nie znaczy, że jesteś gorsza tylko masz problem, a problemy trzeba rozwiązywać, ja sam chodze do lekarza, psycholog specjalizujący sie w uzaleznieniach, nie odstawiłem, ale przynajmniej od dawna już sie nie upijam, czy Wam wszystkim pijącym też strasznie brak kgos bliskiego, kto by Was wspierał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy wiesz,że to co się z Tobą dzieje jest "postępujące",że z czasem będzie gorzej? Jesteś młodą i śliczną dziewczyną:)Czy nie warto byłoby,żeby tak zostało na zawsze:)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"I zawsze będziesz tak do tego wracał... tylko znajdziesz jakąś okazję..." Pewnie tak. Ale myślę, że wypicie piwa/wina/drinka wieczorem po pracy nikomu nie szkodzi. Dopóki nie podporządkowujesz życia pod alkohol i masz w sobie dość siły, żeby w odpowiednim momencie się zatrzymać, nie widzę problemu. Ja nie mam zamiaru rzucać alkoholu całkowicie i nigdy więcej nie pić. Wszystko jest dla ludzi. Trzeba tylko znać umiar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aburabi, ja lubię się upic i nie myśleć o problemach najgorsze, że tak mam juz od lat, a mój problem się tylko pogłębia. A ile lat Ty walczysz z uzależnieniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ale myślę, że wypicie piwa/wina/drinka wieczorem po pracy nikomu nie szkodzi." Też tak uważałam, ale z czasem człowiek potrzebuje więcej. Niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A czy wiesz,że to co się z Tobą dzieje jest "postępujące",że z czasem będzie gorzej? Jesteś młodą i śliczną dziewczyną Czy nie warto byłoby,żeby tak zostało na zawsze ?" Przede wszystkim to jestem młodą i zakompleksioną dziewczyną, zdarzało się tak, że słyszałam od facetów na imprezie "czemu taka fajna dziewczyna tak bardzo się szmaci?"... Boże już nie mogę.,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty masz Zaklina złe podejście. Ty myślisz, że zawsze będzie Cię ciągnęło i nie da się z tego wyjść. Najgorsze, że nie próbujesz. Ja myślę inaczej: Już miesiąc nie piję i uważam, że to dobry znak motywujący mnie do tego, żeby się pilnować. Dla mnie to jasny sygnał, że potrafię sobie radzić , nie pijąc. Trzeba zacząć od zmiany nastawienia. Powiedzieć sobie "MOGĘ!" i NIE SZUKAĆ WYMÓWEK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To,że jesteś zakompleksiona nie znaczy,że nie jesteś śliczna:)A to co mówili ci kolesie,to jest tylko ich zdanie ,a nie musi mieć przełożenia na obiektywnie postrzeganą rzeczywistość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja niedawno zacząłem chodzić do psychologa. Jak Ciebie też to uwiera i masz wrażenie, że zaczynasz tracic cos przez alkohol to czas cos z tym zrobić... tak, wydaje mi się, że gdybym miał kogoś bliskiego napewno łatwiej byłoby przestac popijać, ale nie wiem, może i nawet kogoś mając bym zaczął, każdy kto naduzywa alkoholu znajdzie dużo wymówek, powodów itd itp jak już musicie pić to pijcie piwo z małych, lokalnych browarów ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moonshadow, w sumie mam tak z paleniem papierosów, wcale nie muszę ich tak często palić, jednak do alkoholu zawsze bardziej mnie ciągnęło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I znowu złe słowo :) Nie WYTRZYMUJE, tylko NIE PIJE. Mówiąc "wytrzymuje" sugerujesz, że walczy ze sobą i zmusza się do nie picia. Walka z nałogiem nie powinna być męczarnią, bo człowiek wtedy łatwo się poddaje. Trzeba sobie codziennie powiedzieć " kolejny dzień nie piję :) To wcale nie jest trudne"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aburabi, ja też jestem samotna, ale to nie jest tak że nikt mnie nie chce, to ja wszystkich odpycham przez swoje kompleksy. Jak faceci do mnie piszą i wydzwaniają to nie odpisuję i nie odbieram, tylko bardziej się pogrążam. Tak mi się wydaje, że mam depresję. Nie chcę psychologa, ale chodzę do psychiatry po leki nasenne, bo mam problem ze spaniem. Najgorsze jest to, że łącze alkohol z tabletkami na sen...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam tak
że mogę nie pić ale jak zacznę yo do u padłego niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałem depresję, brałem SSRI (ale dalej popijałem), biorę tabsy na sen, ale takie bez recepty, ziołowe, jak masz takie na receptę to lepiej tego nie mieszaj z alko. jak chodzisz do psychiatry to czemu nie poprosiłas o antydepresanty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Żaklina,a myślisz że byłabyś w stanie powiedzieć psychiatrze o tym, o czym tu piszemy?" I tu mnie masz. Ja psychiatrze wstydzę się o tym wszystkim powiedzieć. Poprzestaje tylko na tym, że jest mi źle i mam problemy ze snem. Ja się boję przed kimkolwiek uzewnętrznić, to nie jest takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chodzi o to ,że"tu Cię mam".Domyślałam się,że tak jest bo to niestety normalne a raczej najczęstsze w tej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja brałem elicee, ale efekty były dopiero po 15mg, jak pijesz to skuteczność escilatopramu drastycznie spada, mi przy alko tylko zwiekszona dawka pomagała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Źle kombinujesz Żaklina - idziesz na skróty. Wolisz od psychiatry wziąć tabletki, niż porozmawiać. Bierzesz tabletkę z myślą, że rozwiąże Twoje problemy. To samo z alkoholem. A kiedy się okazuje, że problemy zostały sięgasz po kolejną dawkę. Walka z nałogiem, to tak naprawdę nie walka z substancją, ale walka z własnym nastawieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiejskaopera, tak wiem, ze nie chciałaś na mnie zastawiać żadnej zasadzki, ale naprawdę miałaś z tym rację, ja na razie nie chcę o tym rozmawiać, bo mi po prostu wstyd. I tak ludzie się na mnie dziwnie patrzą w kolejce do psychiatry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"I tak ludzie się na mnie dziwnie patrzą w kolejce do psychiatry." Rozbawiło mnie to :) Sami siedzą w kolejce do psychiatry, a o innych myślą "psychiczni" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam tak
często za często:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×