Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Żaklina

Czy jest tu jakaś alkoholiczka/alkoholik?

Polecane posty

aburabi, ja wiem, że lekarz mnie nie wyśmieje, ale mi po prostu wstyd mówić o swoich słabościach, najchętniej to bym wzięła receptę i wyszła z tego gabinetu. Na szczęście Wy mnie przekonaliście, że mogę śmiało powiedzieć o swoim problemie z alkoholem, a psychiatra nie pociągnie żadnych konsekwencji. Na dzień dzisiejszy jestem za tym, żeby powiedzieć wszystko, chociaż wiem, że będzie mi trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiejskaopera, spróbuję, choć łatwo nie będzie, wcześniej mi się wydawało, że jak wspomnę o alkoholu to już żadnych leków nie dostanę, teraz przynajmniej wiem, że tak nie jest. niestety dalej wstyd pozostaje, łatwo nie będzie powiedzieć o tym, że mam problem z dawkowaniem alkoholu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aburabi, mam nadzieję, że motywacji mi starczy, cieszę się, że Ty wyszedłeś z nałogu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam, podumałam i tak sobie myślę.... Żaklina, wszyscy chcą ci pomóc ,ale to przede wszystkim ty musisz DAĆ sobie pomóc. Odstaw na bok wstyd! Liczyć się dla ciebie powinno tylko to- CHCĘ się ratować wszelkimi sposobami,za wszelką cenę. Jak nie powiesz lekarzowi ,to on się sam zorientuje.Na pewno już miał niejedną pacjentkę która myślała tak jak ty. Szczerość wobec lekarza jest podstawą w leczeniu takich problemów. Nie jesteś sama, zawsze możesz liczyć na wsparcie innych (uzdrowionych)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żaklinko, ja dalej popijam, ale nie upijam sie juz od dawna, wyszedłem z depresji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A metody i style picia są różne. Jeden pije codziennie po pracy, drugi nigdy nie pije w tygodniu bo pracuje,upija się systematycznie w każdy weekend, trzeci pije tylko piwo czwarty tylko drogie alkohole ,piąty będzie pił wszystko co zawiera procenty i nie ważne czy jest to kobieta czy facet. Są też tacy którzy piją codziennie drinka lub dwa i tak przez całe życie. A choroba alkoholowa nie działa wybiórczo i tak samo potraktuje dyrektora,profesora,księdza, księgową i sprzątaczkę. Uświadomiłaś sobie że jesteś uzależniona i to jest sukces .Teraz tylko wyciągnij rękę po pomoc.Nie wstydź się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfdgdsgfdgfdghu
teraz ona walczy żeby było norlalnie... szybko uciekaj z tego bagba póki mozesz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bestiaa
też myślę że powinnaś ten temat przeczytać. alk to nie tlyko picie potem sie zaczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żaklina czy ty jesteś samotna czy masz jakieś bliskie osoby? nic nie napisałaś o rodzinie sympatii ,przyjaciołach. Masz takowych?🌻 🌻🌻 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silvergold, Twój opis świetnie pokazuje to, że wcale nie trzeba codziennie upijać się do nieprzytomności, aby być alkoholikiem. Ja niestety coraz częściej lubię sobie wypić, a jak idę gdzieś na imprezę to myślę tylko o tym, żeby się upodlić... Co się tyczy bliskich to nie jestem jakaś odsunięta od reszty, mam przyjaciół, znajomych, ale przy nich przybieram inną maskę, osoby uśmiechniętej i radosnej, a jak wracam do domu, to nie mogę wytrzymać z samą sobą, rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia6082, dziękuję za odświeżenie mojego tematu i w ogóle dziękuję że tu jesteście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeste tu jakiś alkoholik?
odezwijcie się , proszę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ŻAKLINA, SERCE TY MOJE, masz problemy emocjonalne i w pierwszej kolejności to powinnaś iść do psychiatry. Niestety sama sobie nie poradzisz.Tak to jest ,nie możesz się wstydzić tylko wyłożyć kawę na ławę bo od tego będzie zależała skuteczność leczenia. Jak ja ci zazdroszczę że jesteś młoda i masz świat u stóp .Szkoda byłoby zmarnować najlepsze lata życia,bo one nigdy nie wrócą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silvergold, domyslam się, że mam problemy emocjonalne, a do psychiatry po leki idę w tym tygodniu. Mieszkam niestety z rodzicami. Albo i stety, bo przynajmniej się jakoś tam kontroluje z alkoholem. Chociaż matka i tak zaczyna się dopytywać czy nie jestem jakąś alkoholiczką, że tyle piję. A i tak nie wie, że sobie sama czasami dokupuję alkohol po drodze z pracy czy uczelni... piję go w ukryciu i wyrzucam tak opakowania żeby nikt nie zobaczył że piłam coś ekstra. Nie wiem co o tym myśleć, czasami mi się wydaje, że wcale nie mam żadnego problemu... wiejskaopera, Tobie też dziekuję, za to, że jesteś!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żaklina. Alkoholizm to choroba zakłamania, u każdego jest ono indywidualnie silne. Ja nie piję od września 2009 a i tak czasem przechodzi mi przez myśl że może nie jestem alkoholikiem. A jeśli chodzi o uzmysłowienie sobie że jestem, to byłem chyba ostatnim człowiekiem który tak stwierdził w zgodzie z samym sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żaklina nie oszukuj się.Mądra z ciebie kobieta i dobrze wiesz co jest nie tak.Szukasz zaprzeczenia u nas że to nie jest prawda że jesteś uzależniona ,ale jesteś.Niestety,przykro mi.Zdrowy człowiek nie upija się do nieprzytomności , nie pije alko w ukryciu, nie musi ukrywać się tak jak ty to robisz.Ale takich kobiet jak ty jest więcej ,ja sama znam kilkanaście. Jesteś teraz młoda piękną kobieta ,jak nie przestaniesz to za parę lat alko cię napiętnuje tak ,że nawet jak się będziesz maskować to ktoś popatrzy na ciebie i od razu będzie miał jasność. Powinnaś jak najszybciej podjąć leczenie.Szkoda by cie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze jedno ,z czasem zmieni sie u ciebie tolerancja na alkohol. Będziesz potrzebowała coraz więcej.Studiujesz masz pracę, myślisz że nikt nie zauważy? Prędzej czy później ktoś zwróci na to uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie, wtedy więcej idzie na alkohol, gumy do żucia, tiktaki, odświeżacze do ust, a jak się trzeba spinać i nienaturalnie zachowywać żeby się kontrolować. Wszystko kręci się wokół flaszki. Masakra i zniewolenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
silvergold , ja cały czas myślę, że może nie jest ze mną tak źle i przy następnej wizycie nie warto wspominać o tym psychiatrze... chociaż przekonaliście mnie, że warto, bo receptę na leki i tak mi da. Jeśli chodzi o to czy ktoś zauważył to tak jak piszę rodzice coś wspomną. Ojciec jest na to trochę wyczulony, bo sam miał podobne problemy. Były sytuacje, że znajomi po przekalkulowaniu tego ile ja czasem wypiję wspominali, że trochę przesadzam alkohohlik, nie jestem jakoś szczególnie zniewolona przez alkohol, ale przyznaję że czasami łapię się na tym, że jeśli na spotkaniu nie będzie % to nie chce nawet wychodzić z domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s.o.s
czy pijesz codziennie? czy robisz przerwy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×