Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zlaaaaaa

Wewnętrzna złość na faceta pochodząca z nikąd

Polecane posty

Gość zlaaaaaa

Dziewczyny, Po raz kolejny, mam takie poczucie dziwne i sądzę, że to może być jakieś moje spaczenie. Nagle kiedy sobie o czymś pomyślę, co bym chciała zrobić i dochodzę do wniosku, że sama nie jestem tego w stanie zrobić i że mój facet mógłby mi pomóc, coś zaplanować zorganizować czy uczynić czy wykonać sam z siebie to mnie ogarnia niepojęta złość na niego, że on tego nie potrafi. Zaraz potem przepełnia mnie czara złości i goryczy i zaczynam wyszukiwać same negatywne rzeczy w nim i zastanawiać się jaki to on jest zły i że może nie dobrze, że z nim jestem skoro się nie spełniam w tym czy w tym. A co się z początku wydawało i zapowiadało na dobre. Co mi jest? Myślę, że to jakieś emocjonalne nieporozumienie we mnie, albo coś ala sprzeczność... Nie umiem sobie z tym poradzić. Ale myślę, że kobiety po ślubie odczuwają coś podobnego, ja jeszcze nie jestem... Help.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lokalna żuleria
faceci okreslaja to w ten sposob - jestes je­bnieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polerujący granity Florian
no to masz spory problem ze sobą... kazdy czegos nie potrafi - mozecie albo isc razem i uczyc sie wzajemnie wyrownujac swoje braki ( bo na pewno są takie rzeczy które ty potrafisz 100 razy lepiej od niego) albo ty go bedziesz obwiniać a on nie będzie wiedział o co w tej bajce do cholery chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlaaaaaa
Ale to nie chodzi o obwinianie..... I to nawet nie jest także mi to coś konkretnie przeszkadza.... TO jest tylko taka wewnętrzna złość. Np. on nie umie planować wycieczek i sam mnie rzadko gdzieś zabiera, a jak już wogóle musi zapłącić to katastrofa. I ja sobie np w tje chwili myśle, ale bym sobie na narty gdzieś pojechała... i od razy przychodzi mi na myśl on... że z nim.. ale onnnn nie będzie potrafił tego zorganizować arghh.hh.h.... i mnei bierze ta wewnętrzna złość. I to tylko jest takie chwilowe, bo w sumie po jakims czasie wcale może nie muszę tego robić, no taki tam przykład. I nie widze tego jako coś złego w nim, ale w tym momencie złość mnie ogarnia przoegromna... jak to pokonać ? Albo sobie pomóć ?Mam ochote rozchlastać wszystko do okola w tym momencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlaaaaaa
no i już mi przeszło po części.... JAKIE TO DZIWNE I niezdrowe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to się skońcyz tym że go
rzucisz. wiem, bo miałam tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie moge sie tego pozbyc
eee raczej daj sobie spokoj z nim autorko, bo twoja zlosc i frustracja bedzie narastac. i zakonczy sie jeszcze gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malliinnkkaa
I ja sobie np w tje chwili myśle, ale bym sobie na narty gdzieś pojechała... i od razy przychodzi mi na myśl on... że z nim.. ale onnnn nie będzie potrafił tego zorganizować arghh.hh.h.... i mnei bierze ta wewnętrzna złość. Hm... mój ex rzucił mnie bo jego matka robiła lepszy rosół :classic_cool: jestes na dobrej drodze do osiegnięcia tego szczytu zaangazowania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titaaaak
logistyczne trudności wyprawy na narty też mnie przerażają :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość titaaaak
maalinka nie wierz w takie rzeczy po prostu musiłą coś wymyśleć i wymyślił coś głupiego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlaaaaaa
Moze właśnie chodzi o to , żeby takie rzeczy w sobie zabijać i jednak starać się wytrwać.... bo nei zawsze przecież jest różowo.... moze to jest klucz do sukcesu... Tylko jak tą złość zabijać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlaaaaaa
dzisiaj mnie znowu to ogarnia z rana.... skąd to się bierze ? Wydaje mi się, że pojawia się to w sytuacji, kiedy inny facet oferuje mi coś lepszego, czego mój mi np nigdy nie zaproponował. Ja oszaleje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lord stront
To sobie sama zorganizuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krysia z opola
badalas hormony tarczycy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlaaaaaa
No i znowu się muszę, złościć. Ja chyba już mam tak w naturze, albo tak musi już być.... że płeć przeciwna po prostu wywołuje nam zgrzyty. Chciałam wam przedstawić ostatnią sytuację w skrócie. Jestem mi bardziej smutno tym razem niż jestem zła. Dostałam różne zaproszenia a propo odwiedzenia znajomego - faceta, kolegi, u którego kiedyś już byłam i mnie przyjął łądnie. I narzucił mi się taki gigantyczny kontrast między zwykłym znajomym a moim facetem. Znajomy stwierdził, że mogę przyjechać i on zapłaci za mnie i mnei ugości a co najważniejsze jak się pytałam na jak długo to on stwierdził, że na jak długo chce. Stwierdziłam, ze zaproponuje to samo mojemu facetowi jeśli chodzi o wizytę u niego (która i tak gdzieś w planach tam miałą być) Nie mówiłam jescze, żę przyjadę, ale że znalazłam tanią komunikację i że może jeśli coś tam nie wypadnie innego to mogłabym przybyć. Czas wizyty mu podalam ze znalazlam tania komunikacje tydzień czasu, a konkretnie piątek - sb niedziela- cały tydzien - następny weekend i w pn bym pojechała, z okazji, że on pracuje to chciałam 2 weekendy. Nie wspomnę już że jest to droga podróż no ale nie zaoferował mi zapłaty no ale nic. Kiedy mu to powiedziałam to stwierdził, że za długooo, bo właścicelka mieszkania u ktorej wynajmuje pokój będzie narzekała. No kurwa, jak to będzie narzekałą, to moja wina że wynajął taki pokój gdzie nie ma warunków ? I tak mi się smutno zrobiło, bo w porównaniu zwykłęgo znajomego do mojego faceta, któy mnie rzekomo kocha to wypada on mizernie... Zaczęłismy się o to kłócić i tak mnie zdenerwował bo zauważyłam, że za każdym razem kiedy coś proponuję to on jest na początku na nie, a potem jak sę już pokłócimy to on się zgadza jednak jakoś z kosmicznych powodów odmienia mu się. I za każdym razem tak jest. Na to tez się w sumie zgodził ale mnie zasmucił tak, że naet nie chce mi się tak jechać Zaczęliśmy rozmawiac o tym , że on inicjatywy ni epodejmuje, że ciągle tak samo reaguje i że mnie odpycha w ten sposób i że to ni ejest miłe. Wyłowiłam w rozmowie kilka jego zdań i po raz enty zastanwiam się czy nie są alarmem. Zapytałam się go więc czemu się tak zachowuje i tak: - pieniądze nie będą niedługo problemem jak zacznie zarabiać - jeśli miałby swoją chatę to stwierdził, że nie miałby nic przeciwko mnie przybywającej (na razie mówi) - potem stweirdził, że no to chyba nie wie jak mnei dobrze traktować (ale ja go uczę, mówię mu czesto to i tamto) - potem zaczelimy się kłocic o role facet ai kobiety w zwiazku i on stwierdził , że ja się przwyczailam do bycia traktowania jak księżniczka i ze musze czuc sie zawsze szczesliwa... (nooo a co mam się czuc smutna?) - a potem stwierdził ze on nigdy ni ebedzie pantoflarzem i nie bedzie robił wszystkiego o co kobieta prosi... - to mnei juz wogole rozwalilo, bo niektore rzeczy on powinien robic sam z siebie... a ja sie musze prosic) - podalam mu przyklad jego kolegi ktory wie jak sie kobiete traktuje i bedac tu losliwa stwierdzilam ze moze powinien sie zapytac. a on na to stwierdzil ze taak on wie i ze ten koles ciagle mysli jak udobruchac i sprawic radosc kobiecie (no i czy to ni ejest kwintesencja zwiazku??) - no to jest troche smieszne bo on chce byc liderem w zwiazku a nigdy nim nei jest wiec ja musze inicjwac oferowac i wymyslac.... a z drugiej strony on płacze mi ciagle ze ja nie mam inicjatywy , no ja tego nei rozumiem. - Najlepsze jest to ze na koniec sie w koncu pogodzilismy i on stwierdził ze mnie kocha po raz pierwszy to powiedział w takiej formie (bo zawsze tylko sygnalizował) Eeeeeechhh....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlaaaaaa
hmmm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, ta złość nie pochodzi znikąd tylko facet cię wkurza. Czara goryczy już dawno się przelała i brakuje ci cierpliwości do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idasasqwqwq
Kochana, ta złość nie pochodzi znikąd tylko facet cię wkurza. Czara goryczy już dawno się przelała i brakuje ci cierpliwości do niego. co za brednie, \ autora sama lepiej wie skad jest ta zlosc anizeli Ty Dla ciebie to zawsze winien jest facet, zamknij sie dla dobra tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz wieczny PMS
takie egzemplarze nie powinny być w związkach, bo wykańczają partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z ostatniej wypowiedzi wynika, że on ją irytuje swoim zachowaniem. Nawet takim które w "zwykłych" warunkach nie powinno wyprowadzić z równowagi czy wywołać długo trwającej irytacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłakznosa
chłopak przy tobie skończy w psychiatryku! a to ty powinnaś się tam udać :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlaaaaaa
Hmmm.... No tak czyli wychodzi na to że ja jestem ta złą ? A nic złego jego w tym zachowaniu nie widzicie ? No nie wierzę, że wszyscy mają jakichś mega zdegenerowanych mężczyzn i się po prostu przystosowują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, moim zdaniem nie jesteś zła. Owszem, zachowujesz się "nerwowo", ale jestem w stanie cię zrozumieć. Mnie by szlag trafił po drugim takim występie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×