Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brana

nie radze sobie po rozstaniu i zastanawiam sie nad wizyta u psychologa...

Polecane posty

Gość brana

czy ktoras z Was byla? czy to ma sens? rozstanie zabilo we mnie cala radosc zycia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u psychologa
ja byłam po śmierci kogoś z rodziny. Wyrzucone pieniądze, a dodatku pani postapiła wobec mnie mega nieuczciwie, a reklamowała sie jako psycholog katolicki. Dzisiaj nie ma już tego przymiotnika na jej stronie, ale i tak warto omijać szerokim łukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brana
2 miesiace, z czego przez pierwszy miesiac mielismy bardzo dobry kontakt (wlasciwie zachowywal sie jakbysmy dalej byli para) a potem bez powodu sie popsuło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 miesiace (wsumie to miesiac) to jeszcze nie taki dlugi czas. Zalezy tez ile byliscie razem. Warto isc, na pewno to nic nie zaszkodzi. Warto sporobowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy od tego na jakiego psychologa trafisz, jeśli na dobrego specjalistę to pomoże i będziesz zadowolona z efektów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brana
pamietam jak bylo przy poprzednim rozstaniu, przez rok moje zycie bylo koszmarem i nie chce zeby to sie znowu powtorzylo nic mi nie sprawia przyjemnosci, budze sie rano z placzem, nie chce mi sie wstac z lozka, mam fatalne mysli, bardo obnizony nastroj... to sie przenosi nawet na ból cielesny, ciezko mi sie oddycha, boli mnie serce (mam wade)... tylko nie wiem co takiego psycholog moze zrobic zeby mi pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brana
czy są sposoby zeby samemu to ogarnac? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malska
brana to zalezy od Ciebie ja jestem 3 miesiace po rozstaniu mam staly kontak z bylym tak w zasadzei jakbysmy nadal byli tylko na innych warunkach raz bylo gorzej raz lepiej teraz sie normuje daj sobie czas czas cyni cuda idz na kilka rozmow do psychologa na pewno ci pomoze to ze sie wygadasz pewnie sie tez obwiniasz pscyholog pomoze ci sobie z tym poradzic uwierz mi minie czas a zobaczysz wady bylego i nie bedziesz chciala do niego wracac ja mam teraz jednodniowe kryzysy ze mi sie zateskni za nim ale pozniej mija jak wspomne sobie nasze wspolne zycie bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malska
brana jezeli sobie nie radzisz musisz zerwac z nim kontakt lub ograniczyc do minimum bo ciebiie to wykonczy moj ostatnio wydzwanial do mnie z zalami a sam mnie zostawil 2 tygodnie temu przesadzil i juz chcialam zrywac kontakt blagal przepraszam poprawil sie i nadal rozmawiamy spotykamy sie ale nie wiem czy to dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brana
jak mielismy kontakt, widywalismy sie to mialam ogromna nadzieje, ze wrociy do siebie, jednak od ponad 2 tygodni sie nie widzielismy, rzadko kiedy sie odezwie i teraz dopiero dochodzi do mnie to, ze nie jestesmy razem :( myslalam, ze to dobrze, ze mamy kontakt, ale to pomagalo na chwile i dalej zylam nadzieja... ja sie nie odzywam, nie proponuje spotkan, moge co najwyzerja odebrac telefon jesli on zadzwoni zaangazowalam sie bardzo, bylam pewna, ze jemu tez zalezy, ale po prostu udawal, bo tak na prawde dalej teskni za byla :( boje sie ze czas nie wystarczy, nie chce zmarnowac kolejnego roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malska
to idz do psychologa pomoze ci ale wiedz ze nie odrazu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brana
dziekuje za wszystkie rady!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W innym temacie na tym forum pisałem o tym jak przeżywałem rozstanie. Muszę szczerze powiedzieć, że parę wizyt u psycholog i kilka wizyt u psychiatry (na których zapisywał mi antydepresanty) naprawdę sprawiły, że zacząłem dawać radę normalnie funkcjonować. Był moment w którym myśli i uczucia przelatywały mi przez głowę kilkadziesiąt razy na minutę i miałem problem zrobić sobie herbatę nie upuszczając na ziemię szklanki, nie mówiąc już o pracy. Jeśli pójdziesz do psychologa, to pewnie poradzi Ci zwiększyć aktywność fizyczną, osobiście bardzo nie chętnie do tego podchodziłem, ale naprawdę muszę przyznać, że pomaga. Pousuwaj swojego byłego z kontaktów w komunikatorach, w telefonie. Jeśli masz jakieś "pamiątki"/zdjęcia to schowaj wszystko by nic nie było na widoku. Zjedz sobie codziennie rano trochę gorzkiej czekolady (zawiera dużo żelaza) i dąż do tego by jak najwięcej przebywać z innymi ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brana
staram sie robic te rzeczy o ktorych mowisz, ale co z tego, ze pojde na basen/pobiegac jak i tak moje mysli kraza wokol niego przebywam z innymi ludzmmi, ale niestety mamy wspolnych znajomych i nie da sie go "uniknac" co gorsze nasz wspolny znajomy organizuje wyjazd w gory, na ktory i ja on jetesmy zaproszeni (nie wyobrazam sobie tygodnia z nim razem, mnie to wykonczy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jak to jest z myślami, ciągle często pojawiają mi się myśli o byłej. Aktywność fizyczna nie pomoże Ci z pojawianiem się tych myśli, ale zmniejszy ich ciężar emocjonalny. Dalej będziesz myśleć, ale pomoże Ci to rozładować emocję. Na pewno bym na Twoim miejscu nie pojechał. Mnie dołowało samo mignięcie mojej byłem na komunikatorze, gdy widziałem że robi się dostępna (dla tego ją usunąłem z kontaktów), nie wyobrażam sobie, że miałbym z nią spędzić tyle czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jak to jest z myślami, ciągle często pojawiają mi się myśli o byłej. Aktywność fizyczna nie pomoże Ci z pojawianiem się tych myśli, ale zmniejszy ich ciężar emocjonalny. Dalej będziesz myśleć, ale pomoże Ci to rozładować emocję. Na pewno bym na Twoim miejscu nie pojechał. Mnie dołowało samo mignięcie mojej byłem na komunikatorze, gdy widziałem że robi się dostępna (dla tego ją usunąłem z kontaktów), nie wyobrażam sobie, że miałbym z nią spędzić tyle czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jak to jest z myślami, ciągle często pojawiają mi się myśli o byłej. Aktywność fizyczna nie pomoże Ci z pojawianiem się tych myśli, ale zmniejszy ich ciężar emocjonalny. Dalej będziesz myśleć, ale pomoże Ci to rozładować emocję. Na pewno bym na Twoim miejscu nie pojechał. Mnie dołowało samo mignięcie mojej byłem na komunikatorze, gdy widziałem że robi się dostępna (dla tego ją usunąłem z kontaktów), nie wyobrażam sobie, że miałbym z nią spędzić tyle czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brana ja tez to przechodzilam.zbieralam sie ponad rok po zwiazku.moj odszedl do innej bo ladniejsza przed zareczynami.byli ze soba z 4lata mieli brac slub.mimo ze bylo to lata pozniej mnie sciskalo ze bedzie z ioa cale zycie.i ona przed slubem go zostawila dla innego.ale dalam rade sobie.odezwalam sie do niego by go pocieszyc i pokazac ze nadal za nim jestem i ze moze na mnie liczyc.zdziwil sie .a ja juz nie chcialam wracac choc mnie korcilo...moge maila ci podac.ponoc lecze rany jak antybiotyk.umiem rozmawiac z ludzmi choc psychologiem nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasaa
na to najlepszy jest czas innego sposobu chyba nie ma ale do psychologa mozesz isc ,napewno jakos ci pomoze sie z tym uporac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jak to jest z myślami, ciągle często pojawiają mi się myśli o byłej. Aktywność fizyczna nie pomoże Ci z pojawianiem się tych myśli, ale zmniejszy ich ciężar emocjonalny. Dalej będziesz myśleć, ale pomoże Ci to rozładować emocję. Na pewno bym na Twoim miejscu nie pojechał. Mnie dołowało samo mignięcie mojej byłem na komunikatorze, gdy widziałem że robi się dostępna (dla tego ją usunąłem z kontaktów), nie wyobrażam sobie, że miałbym z nią spędzić tyle czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Izz654897
Byłam ze swoim chłopakiem prawie 3 lata i tyle samo minęło od rozstania. Obecnie jestem w ponad rocznym związku. Cały czas ulegam złudzeniu, że z ex było lepiej, byliśmy ze sobą skrajnie szczerzy, nie mielismy żadnych tajemnic i swietnie się dogadywaliśmy, czułam, że o mnie dba. Po 2,5 roku mielismy pierwszą kłótnie (moja urażona duma i jego popisywanie się przy kumplach, ktorzy zartowali sobie z nigo od "pantofla" [ktorym nie był czasem w sporach ja ulegalam czasem on - bylismy normalna zdrowa para] nie pozwolily nam sie pogodzic) Nie wytrzymaliśmy kryzysu. Kilka dni ciszy z jego strony spowodowały, że chciałam znaleść pocieszenie u innego. i tak też się stało. Z tym, że na drugi dzień, Ex zadzwonił, poprosił o spotkanie. Wrociliśmy do siebie, a po miesiącu JA... powiedziałam że nie mogę tak. Że nie potrafię z nim być po tym co się zdarzyło. Od razu skreśliłam nasz związek w chwili w której spałam z innym. Co gorsza mój Ex powiedział, że bedzie cieżko, ale przebrniemy przez to razem. Byłam tak przerażona, że jedyne co mówiłam to "NIE! NIE! NIE!" Cały czas tego żałuje. Był wspaniały. Kocham mojego obecnego partnera, ale nie dogaduje się z nim tak dobrze jak to robiłam z poprzednim. I jestem też na siebie zła, że nieustannie ich porównuje we własnej głowie, nie mówie obecnemu tego, On czuje się kochany i widzi po moim zachowaniu, że jest aktualnie jedynym meżczyzną w moim zyciu. Myślałam, że już dawno sobie poradziłam z rozstaniem. Cały czas mam biżuterię od Ex, co mi o nim przypomina..., od Obecnego jeszcze zadnej nie dostałam. Ksiązki od ulubionego autora, tez po ex, od Obecnego nie (jakby nie wiedział co lubię, choć tyle razy o tym wspominam). Po za tym nie o prezenty chodzi. Wydaje mi się, że męczymy się wzajemnie, charakterami ja i ex bylismy tacy sami a Obecny to całkowite nasze przeciwieństwo. Boję się, że to nie miłość mnie przy nim trzyma tylko chęć ucieczki od tego co było mi naprawdę bliskie. Czuję, że naprawde s**********m coś co zdaża się niezwykle rzadko i już się nigdy nie odnajdę. Wiem, że w Polsce nie ma dobrych psychologów, u Nas to "nowa" dziedzina, większość psychologów to ludzie którzy mieli problem i chcieli się dowiedzieć dlaczego, i dlatego wybrali studia psychologiczne. Ale jeśli znacie jakiegoś naprawde dobrego, godnego polecenia normalnego człowieka z dużą dozą empatii. Może mógłby mi pomóc zrozumieć jak podejmuje decyzje i co zrobić by były one dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×