smutna znudzona mężem żona poradźcie coś

w moim życiu od jakiegoś czasu powiewa nudą i bardzo chcę coś zmienić, ale nie wiem jak. znudził mi się mój mąż. jesteśmy razem już ponad 5 lat w tym 2 lata jesteśmy małżeństwem, jesteśmy młodzi, mamy po 25 lat. zawsze szalałam na punkcie tego faceta, ale wiele razy się na nim zawiodłam bardzo bo np mnie oszukał, albo coś przeskrobał i te wybryki zahaczały o interwencję policji. wybaczałam mu wszystko jednak straciłam do niego zaufanie, w dodatku przytył i zrobił się strasznie nudny w rozmowie i zachowaniu, nic mu się nie chce robić tylko komputer albo tv. nasze stosunki zawsze były do bani, nie rozgrzewał mnie grą wstępną, nie całował, nie masował, nie pieścił, przez cały związek to może 10 razy się całowaliśmy w usta i tyle. byłam szalenie zakochana i czułam że to z nim chce być już do śmierci jednak teraz już tego nie czuję wszystkie emocje opadły i ma go dosyć. nie wiem jak ratować nasz związek od nudy, on zawsze tylko się wymawia że jest zmęczony od pracy itp itd dlatego kochamy się góra 1 raz w tygodniu i to jeszcze byle jak, a ja też mam ciężką fizyczną pracę i w sumie to też mi się za bardzo nie chce z nim kochać a już wcale mnie nie podnieca więc tym bardziej czuję że nasz związek wisi na włosku. postawcie się na moim miejscu i błagam poradźcie coś!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

nie wiem co ja w nim widziałam!!!

moze czas poszukac ksiecia

czyli musi być tak , że mężowi seksualnie przestaniesz odpowiadać a wszystkim zaczniesz

upup

zona spodnie upierze slub to mocno glamoryzowany z glupoty koniec wolnosci kobiety ktora nigdy swych tanentow juz nie rozwije tylko stanie sie darmowa sluzaca sprzataczka dziwka kucharka sekretarka-gratulacje http://www.youtube.com/watch?v=H7yTe2ch_Mw

up

przecież piszę że kiedyś za nim szalałam, że strasznie mi się podobał ale mi się znudził, wcale nie mam zamiaru jak piszesz szukać atrakcji na boku tylko szukam pomocy dla naszego związku, może ktoś przechodził jakiś kryzys i z niego wybrnął i potrafi mi coś podpowiedzieć

no pomóżcie coś bo ja sama nie umiem sobie poradzić...

w seksie próbowałam go już do wielu rzeczy zachęcić żeby urozmaicić to on niczym się nie interesuje, satysfakcjonuje go pozycja na jeźdźca i nic więcej go nie interesuje, zaden oral, anal, hiszpan, wspólna kąpiel go nie jara bo pytałam, pissing, nic po prostu nic więc nie wiem może po prostu ja jemu też się znudziłam

zboczone smsy pisałam mu wiele razy ale jak przyjechał do domu to sie wykąpał i położył przed tv, wiele razy było tak że usiadłam na nim, wiłam sie seksownie, tyłkiem do niego i nic!!! widocznie jednak nie podniecam go i w tym problem

ja zawsze jestem spokojna, rozmawiam spokojnie na argumenty, zostawiam mu czas na zastanowienie, grzecznie pytam , zawsze wprost, mówię mu o swoich odczuciach, ale nic się nie zmienia, dalej nic nie mogę się od niego dowiedzieć, nie lubi ze mną rozmawiać tak jak kiedyś, niewiele mówi o sobie, prawie nic już o nim nie wiem, nie interesuje go to co ja robiłam w trakcie dnia itd

wczoraj też go masowałam po plecach bez podtekstów, potem po brzuchu, a on tylko jak nigdy nic wstał po jakimś czasie i poszedł zrobić sobie herbatę

wina lezy po obu stronach chocby w Twoim mozgu tkwilo przekonanie ze tylko Ty niewinna i nieboga a on świnia

>Hakuna mało kto ma tyle odwagi i determinacji by pozwolić sobie na prawdziwą miłość, fascynację itd. Dobierają się w pary w myśl przysłowia "lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu"

ja już nie mam siły, nie jestem złą żoną, pozwalam mu pić alkohol na wyjściach z kolegami, kupiliśmy razem motocykl dla niego żeby miał rozrywkę, kupuje sobie naukowe pisma i czyta, kupiłam mu fajne ubrania żeby ładnie wyglądał i dobrze się czuł, żeby czuł że o niego dbam, zawsze ma obiadek ciepły po pracy, naszykowane ubrania ręcznik kapcie gąbkę do kąpieli, w domu wysprzątane, staram się jak mogę, może przez to stałam się przewidywalną nudną kurą domową i to go nie jara

ale ja mojego faceta o nic nie oskarżam, za nic go nie winię, po prostu chcę ratować nasz związek ale nie mogę się od niego dowiedzieć czy coś mu we mnie przeszkadza, czy coś mam zmienić, czy w ogóle warto ratować ten związek bo jeśli go nie podniecam i jestem dla niego nudziarą z którą jest z przyzwyczajenia to nie ma sensu

jak próbowałam coś zmienić w swoim zachowaniu żeby stać się dla niego bardziej tajemnicza żeby sam zaczął się mną ciekawic to on się mnie spytał po kilku minutach rozmowy o co mi chodzi, czy się obraziłam na niego czy co, że mam jakieś humorki a on nie ma na to ochoty, płakać mi się już chce

pracuję na dwie zmiany więc jeden tydzień się widzimy a drugi nie i myślałam że to pomoże że on za mną zatęskni, a gdzie tam, jest tak samo, albo gorzej bo jak wracam po drugiej zmianie to zastaję go pijanego i śpiącego nie wiem już do cholery o co chodzi, jak pytam to upiera się że nic się nie dzieje, ze wszystko jest w porządku

zrobiłam prawo jazdy żeby stać się bardziej niezależna i ciekawa dla niego i nic

Ci napisali skoro ciągle odbijasz wszystkie rady? Ty żona idealna a mąż potwór. W bajki to my nie wierzymy...

nie poda rozwiązania, bo nikt nie zna twojej sytuacji naprawdę. macie problem, oboje, ale tylko wy możecie dojść, gdzie on tkwi. nie uwierzę, że ty jesteś cudna, a on paskudny - pewnie prawda leży pośrodku. po co wyszłaś za faceta, który nie jest interesujący, czuły, a do tego jest cienki w łóżku? zawsze mnie fascynowała głupota kobiet :D

Jakbym czytałam o sobie Nie poradzę bo sama nie wiem co robić - małżeństwo zmierza ku zagładzie i tyle.... WKURWIAJĄ mnie teksty" widziały gały co brały Wybaczcie ale przed slubem mąż był inny Ludzie się zmieniają wyobrazcie sobie!Gratuluję jeśli wasi partnerzy ZAWSZE są tacy sami.

Oczywiście że był inny całymi latami skrywał swą paskudną osobowość by po ślubie zamienić się w esencję złego faceta.

mój akurat nie jest taki sam. po ślubie jest dużo fajniej :D

nie uważam że jestem idealna ale że się bardzo staram żeby być dobrą małżonką, nie winię go za nic tylko próbuję się dowiedzieć co się stało ze nastąpił taki odwrót ode mnie, nawet nie chce mi nic powiedzieć, przed ślubem był zabawny wesoły spontaniczny, ciągle chciał gdzieś wyjeżdżać, kochać się na łonie natury itp a teraz nic kompletnie

po co mam np się z nim rozstać i szukać innego faceta skoro po ślubie było by znowu to samo, bez sensu... :,(

to z nim o tym porozmawiaj, nie z nami :) i zaraz napiszesz, że z nim się nie da. ta dyskusja do niczego nie zmierza, chcialaś sobie poprawić tu nastrój, żebyśmy pisały, że jesteś biedna, a on świnia :) Macie problem, i to duży, zastanów się nad jakimiś zdecydowanymi krokami. Amen.

nie oczekuję żadnego współczucia na cholerę mi to nic mi to nie pomoze, nie musicie pisać że jestem biedna, to że mam problem to ja wiem, naprawdę pytam go setki razy co się dzieje czy w ogóle coś się dzieje czy ma mnie dosyć proszę go o szczerość ale on mówi że wszystko jest ok

albo np przed ślubem, mówił że marzy o tym żeby kiedyś mieć ze mną dziecko a teraz po ślubie nie chce mieć dzieci, ja go nie zmuszam bo sama jeszcze nie chce ale pytałam czy nadal chce miec dziecko to on mówi że go nie interesuje zaden berbeć