Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taaaaaaaaaka sęę

egzaminy na prawo, jazdy, stres, rozpacz?

Polecane posty

Gość taaaaaaaaaka sęę

Od zawsze bardzo chciałam mieć prawo jazdy. Kiedy tylko ukończyłam 18 lat (w kwietniu 2011r) od razu zapisałam się na kurs. niestety do lipnej szkoly, bo ten kurs trwał w sumie aż 6 miesięcy, i ogólnie brak słów. Jestem już po 3ech egzaminach państwowych. Na pierwszym poległam na łuku, na drugim już pod koniec egzaminu przy powrocie do ośrodka, a więc prawie prawie, a na trzecim również na łuku, co mnie załamało. Teraz zrobiłam sobie przerwę od egzaminu około miesiąc, bo muszę dokupić jazdy doszkalające + egzamin, a w tym miesiącu już sobie na to nie mogę pozwolić. Chcę tego prawa jazdy, ale jak sobie pomyślę by znowu jechać do tego ośrodka, czekać tam, stresować się... aż się pocę, średnio wierzę bym w końcu zdała. Boję się że to będzie trwać w nieskończoność, bo tak mi się wydaje. W dodatku wszyscy moi znajomi zdają praktycznie od razu, czuję się jak ostatnia ciamajda, wiem że jeżdżę naprawdę dobrze (poprawnie), i ciągle sama siebie zawodzę. Nie oczekuję rady, ale musiałam się wygadać. nie przestaję o tym myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaka sęę
w tytule miało być prawo jazdy, bez przecinka pomiędzy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesolka;;;;
przesadzasz, ja zdałam za 6 razem, myślisz, że każdy musi zdac od pierwszego razu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaka sęę
Właśnie myślałam że nie łatwo jest zdać za pierwszym razem, ale mi się nie udaję, a tu nagle słyszę co chwilę że ten znajomy, ta znajoma, tamta znajoma i tamten znajomy ostatnio zdali egzamin i to za pierwszym razem... co mnie egoistycznie dołuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaka sęę
mi się nie udaje*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesolka;;;;
hmm, to wszystko zależy od predyspozycji no i dobrze wykwalifikowanego instruktora nauki jazdy, ja zmieniałam trzy razy instruktora i dopiero on nauczył mnie jeździc...dokup godzin i cwicz i cwicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgefref
hmmmmm, a w czasie gdy z instruktorem jeździłaś, łuk ci wychodził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eelizka1991
ja zdałam za 8, też czuję się jak jakaś ciamajda. Ale to głównie przez stres, który paraliżował mnie do tego stopnia, że zapominałam jak się w ogóle odpala auto :o. Trzymam kciuki żeby ci się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez zapisalam się do lipnej szkoly, samą teorie robiliśmy miesiąc, potem 3 miesiące jazdy bo wiecznie terminow nie było. Raz mialam taka sytuacje, ze czekalam na jazdy 3 tyg. A znajomi ktorzy pozapisywali się gdzie indziej w 3 tyg to caly kurs porobili. Dasz radę, nie łam się:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a na dodanie otuchy opowiem Ci historyjkę, bylam ostatnio na urodzinkach u pewnej osoby, byla tam dziewczyna ktora zdała prawko chyba za 1 razem i tak się tym chwaliła a potem miala kogos odwiezc do domu i nagle panika i ,,maaamoooo wez mi wycofaj'' :D dzis widzialam jak panna prowadzila autko i wjebala się pod prąd. Kiedy w koncu zdasz na pewno będziesz nieco lepiej jezdzic od połowy osob, ktore zdały za 1-2 razem. Niestety takie są realia. Bo 50% z tych osob potrafi na prawde swietnie jezdzic a reszta .. szczescie :) wiem po sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaaaaaaaka sęę
Dziękuję za słowa otuchy :) Powiem tak- instruktora miałam złego, teraz to wiem, bo szybko sobie zaczął olewać. A ja nie pomyślałam by zmienić szkołę, tylko tak w to brnęłam. Łuk raz mi wychodził dobrze, raz źle, ale ten instruktor też mnie nie wyuczył tak dobrze. Np. raz kazał mi robić na placu łuk a sam sobie poszedł do fryzjera. A innym razem wymieniał sobie opony w innym samochodzie, a na mnie nie zwracał uwagi... Jest jeszcze taki problem w moim WORD'zie, z autami. Np. micry są tam tak rozjechane, że nigdy nie wiadomo czy ruszy, i co się z nią będzie działo. Dlatego przerażał mnie łuk. Teraz wezmę jazdy doszkalające Coltem, bo miałam okazję jechać Coltem na tym egzaminie na którym wyjechałam na miasto, i jeździło się dobrze i bezproblemowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34słońc
Nie załamuj się tak łatwo! Wiem, że każdy przed egzaminem ma mega stresa i podświadomie liczy, że zda za pierwszym razem. Ja we wrześniu - nie uwierzysz, ale bałam się przejść przez ulicę nie łapiąc kogoś za rękę, a dziś czekam na swój dokument. Jak pokonałam stres: 1. motywacja 2. jak tylko zaczęłam jazdy zaczęłam też pić melisę (z natury byłam chodzące ADHD, ale po ziółkach naprawdę nieco mniej się nakręcałam )- trudno uwierzyć, ale pomaga 3. po 26 jeździe myślałam, że się uwsteczniam, bo nic mi nie wychodziło tak jak bym chciała, a po 30 lekcji stwierdziłam, że zmiana instruktora była porażką. Okazało się, że wręcz przeciwnie ta decyzja przyczyniła się do mojego sukcesu. Najpierw jeździłam na luzie z młodym instruktorem, a potem z doświadczonym i poważnie traktującym swój zawód. I to on mówił mi, że niezdany egzamin nie kończy świata, że trzeba mówić sobie do lustra, że dam z siebie wszystko, bo przecież dobrze jeżdżę( zmieniam bezpiecznie kierunki jazdy, pamiętam o pieszych, znam zasady ruchu itp), że najważniejszy w aucie jest hamulec, a reszta to dodatki (miałam problemy z prędkością, chciałam szybko i dobrze) Egzamin na 10.00, więc, żeby się nie stresować zrobiłam dokładnie tak jak mi kazał instruktor tzn. przyszłam do budynku z którego wywołują na plac za 5 min 10.00, tak by jak najmniej widzieć ludzi tam stresujących się ze słuchawkami w uszach z muzyką która daje mi powera, a której nie słuchałam od dawna. Siadam, zamykam oczy, z nikim nie rozmawiam i o niczym nie myślę tylko słucham i czasem podsłuchuję kogo wywołują. Jeśli pojawiają się wątpliwości czy dam radę to podkręcam głośnik i macham nogą do taktu muzyki, wmawiam sobie, że okaże się na placu, a jak tam dam radę to punkt dla mnie i głęboki wdech. Naprawdę nie starałam się powtarzać co potrafię a czego nie, jeśli wiesz, że dobrze jeździsz to tylko staraj się uspokajać skaczące serce głębokimi wdechami. Jak minęła 11.20 przyszła pora na mój występ (w czas, bo jeszcze trochę czekania zepsułby mój dobry nastrój - tak czułam) wsiadłam do auta , by zrobić łuk i sama w aucie na głos, do lustra "będzie dobrze" głęboki wdech i ruszam: pierwsza tyczka, druga tyczka, trzecia się pojawia -cały obrót kierownicą w prawo, chowa mi się czwarta tyczka- pół obrotu w lewo pożyczam, a jak się pojawi -oddaję te pół, no i lusterko prawe i prosta - wszystko na głos, stoję w kopercie i wiem, że za chwilę będę na mieście. A na mieście ...spokój, skupienie, przypomina ci się wszystko i klaruje to, co czego się uczyłaś...minuty baaardzo szybko uciekają, a o stresie nie masz czasu pomyśleć, bo przecież jesteś za kierownicą odpowiedzialna za bezpieczeństwo swoje i pasażera. Uda ci się! tylko musisz zmienić nastawienie do zadania jakie masz wykonać. Nie myśl negatywnie, bo to przyciąga złe emocje i stanie się tak jak właśnie myślisz. Zaklinaj pozytywnie rzeczywistość. Jeśli z natury lubisz się śmiać i masz dystans do świata, tak jak ja- to gwarantuję ci, że zdasz egzamin dla siebie i będziesz miała satysfakcję nie z tego, że zdałaś, ale z tego, że pokonałaś swój strach i blokadę w mózgu. Wiem co mówię! Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matko, spokojnie egazmin na prawko to jeszcze nie koniec świata. Naucz się porządnie jeździć, najlepiej jest zainwestować w dobry kurs prawa jazdy (ja tak zrobiłam) - http://www.koszela.com.pl/ i co...zdałam za pierwszym razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Noi jak to? To wy nie wiecie? Legalne jest przecież posiadanie prawka kolekcjonerskiego, oczywiście dopóki sie nim nie wylegitymujesz przed funkcjonariuszem. Naprawde tak mało osób o tym wie? A skoro już o tym mowa, toi obczaiłem kilka źródeł i najlepsze robią na szybkieprawojazdy.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z przedmowca, dokumenty kolekcjonerskie zgrabnie rozwiazauja problem. choc ja osobiscie po przetestowaniu wielu drukarni, najbardziej polecam clubcard.com.pl , tam wzór wyszedł najwierniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×