Dla mojego faceta ważniejsi sa koledzy chyba

bo jak koledzy go np zapraszaja to on od razu pojdzie do nich nawet jak jest u mnie w tym czasie. raz jak przyjechał do miejgo miasta na zjazd na studia to prawie cały weekend u nich przesiedział ,a potem jak przyszedł do mnie to powiedział ,że oni już i tak sie porozjeżdzali do domów wiec teraz ma czas dla mnie przykro mi ,ze tak jest bo ja zawsze jestem na ostatnim miejscu. albo np jak rozmawia ze mna przez tel ,a ktos dzwoni obojetnie kto na drugi tel to przerywa ze mna rozmowe. a jak ja dzwonie do niego i rozmawia przez drugi tel to nigdy prawie nie przerwie tej rozmowy dla mnie kidyś tak nie było...

współczuję... :(

tak szczerze co byście zrobiły? walczyły jeszcze o to? czy już nie ma sensu

boje sie ze oni robia mu anal a on im

ja bym nie walczyła bo o co? trudno mi sie postawić w tej sytuacji, bo ja zawsze czułam się dla mojego narzeczonego najwazniejsza, zawsze wolny czas poświęcał w 1 kolejności mi.

Zastosuj strategie lustrzane odbicie. Zacznij byc taka jak on i nie ma ze boli. Zlewaj go itd. jesli kocha to bedzie swietny test a jesli nie to cie zostawi i po sprawie bo nie ma co sztucznie ciagnac zwiazku.

ja bym zostawiła takiego frajera skoro lubi bardziej chłopców to może byc pedałem,nie pomyslałas o tym?nigdy nie dopuściłabym do tego żeby być na ostatnim miejscu w jego sercu,absolutnie!a jak jest tak jak piszesz to rzuciłabym go i znalazła kogoś komu naprawde bedzie na mnie zależało,koniec i kropka