Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skąd parcie na ślub?

Skąd takie parcie na ślub?

Polecane posty

orbi - mówię o tym, że małżeństwo to przede wszystkim umowa. Z założenia i od powstania była to umowa, zazwyczaj finansowo-biznesowa i to, ze od paru dekad w większości cywilizowanych państw masz prawo sobie wybrać z kim chcesz ten ślub to jest innowacja w tej kwestii. Kiedyś tego nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orbi
moja babcia poznala dziadka na trzech kroli a wzieli slub 23 lutego przysiegali sobie milosc i sie kochali bo nie rzucali slow na wiatr jak bierze sie slub z rozsadku to wcale to nie oznacza ze nie mozna kogos kochac to my sami o tym decydujemy czy bedziemy kochac druga osobe opierajac sie tylko na samy uczuciu ktore z czasem wygasa daleko nie zajdziemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale przecież nikt nie optuje za małżeństwami aranżowanymi przez rodziców :) ale pojmowanie małżeństwa jako umowy na handel tyłkiem ..... jak niskie macie o sobie pojęcie dizewczyny ,aż żal .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 121nie chcialam
mysle ,ze w tym temacie powinny wypowiadac sie osoby,ktore maja doswiadczenia zwiazane z tematem a nie osoby wysuwajace wnioski z tego co slyszaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu się z Tobą zgodzę, ale zwróć uwagę, że dużo osób właśnie wszystko bazuje na samych uczuciach. Jak najbardziej można obiecać, że całe życie będzie się człowiek starał o związek, ale jak to się ma do wymagania ślubu czy stawiania sobie granic "po trzech latach ślub, a jak nie to niech spada". Inna sprawa, ludzie często wspominają o "przechodzeniu związku" - jeżeli w ich pojęciu coś takiego w ogóle istnieje to od instytucji małżeństwa niech się trzymają z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orbi
"ale pojmowanie małżeństwa jako umowy na handel tyłkiem ..... jak niskie macie o sobie pojęcie dizewczyny ,aż żal ." piszesz tak jakby seks byl podstawowa korzyscia z bycia z z kims w rzeczywistosci to tylko ulamek tego co potrzebujemy od drugiej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] 121nie chcialam do ror a ty jestes w zwiaku,bylas?" a ja mam watpliwosci czy ty pytasz - bo osad wydalas bez mojej odp;-)) jak poczytasz moje posty - to znajdziesz odp;) ogolnie uwazam ze to niewiele wnosi do syksuji - bo poglady sa niezalezne - u mnie - niezalezne od sytuacji indywidulanych;) "mam wrazenie ,ze jestes anty nastawiona do zwiazkow a sama dajesz d**y?za darmo,czy ci placa?czy co zgrozo seks jest ci obcy?" o widze ze sie nie pomylilam w zdaniu powyzej;-)) nie przywyklam do twojego tonu wypowiedzi - ale postaram sie dopasowac "daje dupy za darmo i z wielka przyjemnoscia";-))))))) "Chyba mam dziwne pojęcie instytucji małżeństwa, bo wydawało mi się, że z definicji jest niczym więcej niż umową, a akurat swoim tyłkiem handlować nie zamierzam (czyt. pójdę z facetem do łóżka jak on najpierw podpisze kartkę upoważniającą mnie do zniszczenia mu życia jak coś pójdzie nie tak)" moorland - rzeczywiscie na tym forum to malopoplularna wersja;-))) moja jest taka jak twoja;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
allium - to akurat nie ja sprowadziłam rozmowę do tego poziomu. Jeżeli związek w ogóle tak widzieć, to cokolwiek nie zrobisz i tak jesteś dziwka. Jak żyjesz w konkubinacie, to "dajesz dupy za darmo", jak najpierw chcesz ślub to "dajesz dupy za ślub". Nawet w którymś poście dość sarkastycznie się do tego odniosłam...trochę ręce opadają. Nie wiem czemu ludzie tłumaczą niechęć jednego z partnerów do ożenku tylko i wyłącznie tym, że po co się żenić/wychodzić za mąż jak ma się już wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqewrwtyeudhvdgwhjqlbnc
Parcie na ślub to domena osób niedojrzałych emocjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
osobiście uwążam ,zęn ie każdy powinien sieżenić czy wychodzić za mąż . Małżeństwo to nie jest zabawa . Szczególnie jeśli pojmuje sieje w kategoriach wieczności ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 121nie chcialam
jestem zdania,ze jesli ktos sie zastanawia nad ta decyzja to niech sobie daruje slub dla jednych warte jest uczucie,dla innych zeby tez jakos zyc godnie ,bo sama miloscia czlowiek zyc nie bedzie tak jak pisalam wczesniej teraz sie bierze slub z roznych wzgledow i bierze sie takze inne rzeczy pod uwage.niestety takie czasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
możesz mi wyjaśnić gdzie jest to "niestety" w racjonalnym podejściu do małżeństwa? To poważna, wiążąca umowa, za którą idzie sporo wyrzeczeń i kruczków prawnych. Wypada zdjąć różowe okularki zanim się cokolwiek podpisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"zw. wyznaniowe to sekty - i to mialam na mysli i jeszczej jedna odkrywcza myśl" no widzisz - przynajmniej sie czegos uczysz/dowiadujesz;-) "nie widze nic swiatopgladowego w slubie we wszystkjich kulturach ludzie przysiegali sobie dozgonna wiernosc i milosc" nawet w slubie w pl nie ma nic o dozgonnosci;-) (nie wypowiadam sie tutaj o slubach sekciarsko-wyznaniowych;-)) ", bedziemy jej wierni, i pomocni do konca zycia mimo ze nie ma jakis motylkow wy chyba tego nie rozumiecie" malzenstwo nie zaklada wiernosci - o tym decyduja ludzie, malzenstwo naklada pewne ramy prawne na dwoje ludzi - w pl dodatkowo odmiennej plci "w ramach przypomnienia to ty napisalas pierwsza o jakiejs sekcie" ale ja pamieac mam dobra;-) ja - bo tak mi sie skojarzylo - gdy napisalas przysiega a nie deklaracja "allium powielasz dziewczyno stereotypy ale wydaje ci sie ,zę ty pierwsza to odkryłaś a twoje słownictwo ....." moje slownictwo jest pozbawione wulagaryzmow, nie jestem moim celem bycie orginalna wiec luz;-) czyzby dorosla osobe slowo "pochwa" zszokowalo?;-)) jesli tak - to mam kolejne slowo-szok: koltun;-)))) "masz 16 lat i pochodzisz z rozbitej rodziny ?" to nie jest pyt - tylko chce wyladowania emocji, czyz nie?;-) no to dalej - ulzyj sobie;-))) mam 14 lat - i pochodze z robitej rodziny,rozbitego domu oraz uczylam sie w roznitej szkole;-))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orbi
maluzenstwo to nie zabawa szczegolnie jesli dochodza do tego dzieci to glownie przez to ze dzieci potrzebuja stabilnosci ludzie lacza sie na wiecznosc "sobie granic "po trzech latach ślub, a jak nie to " to glownie kwestioa sytuacji tego czy ktos chce poprostu z kims byc albo czy szuka kogos na staly zwiazek dajmy na to jak masz trzydziesci lat i chcesz sie ustatkowac to jesli druga osoba tego nie deklaruje nie chce porostu to po miesiacu mozna ja zostawic bo w takiej sytuacji jest to porostu strata czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie piszcze z ror bo to jakis aspoleczny typ mama jej wcale nie kochala a tatus kochal tylko w nocy wydaje mi sie to jakas gowniara wielkimi aspiracjami ktore nie bede mialy prawa bytu w realnym swiecie" kolejna bidula co to nie moze zniesc innosci wiec probuje "wyeliminowac" ;-))) traci mi tu seksta;-) "ale pojmowanie małżeństwa jako umowy na handel tyłkiem ..... jak niskie macie o sobie pojęcie dizewczyny ,aż żal ." tu sie zgodze. tyle ze to nie ja tak pojmuje malzenstwo - ja sie smieje z tych ktorzy kupcza wlasna pochwa i zloszcza sie ze inni uptrawiaja seks z przyjem,noscia - wiec myla seks z dawaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orbi
ror a co to za maluzenstwo bez dozgonnosci i bez wiernosci bo ja jeszcze o takim nie slyszalem i co to znaczy w pl na calym swiecie to znaczy dokladnie to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 121nie chcialam
o ror liczylam na jakas ostra riposte,buuuuuuuuuu zawiodlam sie a ja mam watpliwosci czy ty pytasz - bo osad wydalas bez mojej odp jak poczytasz moje posty - to znajdziesz odp ogolnie uwazam ze to niewiele wnosi do syksuji - bo poglady sa niezalezne - u mnie - niezalezne od sytuacji indywidulanych widzisz a ja mam wrazenie,ze ty chyba nie wiesz co znaczy znak zapytania i normalne pytanie,bo doszukujesz sie czegos co sobie sama wymyslilas w tej popapranej glowce a postow mi sie nie chce twoich czytac,bo jesli sa na tym samym poziomie to szkoda czasu.zero normalnej rozmowy tylko jakies przepychanki slowne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, ROR. Czytam to forum i czytam i nie mogę się nadziwić. Z góry zakładasz, że wszyscy 'myślą stereotypowo', jesteś bardzo wyszczekana. Wszyscy już znamy Twoje poglądy - religia to zło, ślub - papierek. Jednak nie musisz wszystkich osądzać - świadczy to o Twojej nietolerancji. Wiem, że zaraz wyskoczysz, że nic takiego nie powiedziałaś, albo żebym Cię zacytowała, ale uwierz, to niekonieczne. Myślę, że wszyscy, którzy czytają to forum wiedzą o czym mówię - Twoje wypowiedzi emanują złością do wszystkich, którzy uważają inaczej niż Ty. Cóż, moim zdaniem ślub to coś pięknego - (w założeniu) ludzie biorą go z wielkiej miłości i wtedy, kiedy są pewni siebie na 100%. Uważam, że to wspaniałe, że ma się taką stabilność, pewność tej 'drugiej duszyczki' nawet wtedy, gdy będziemy już stare i grube :) (Błagam, nie wyskakujcie z rozwodami - nie uznaję ich. Nie tylko ze względów religijnych, ale etycznych - uważam, że przysięga jest czymś, czego przynajmniej honorowo nie powinno się łamać i nie mówię tu o skrajnych przypadkach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście ,ze małżeństwo to nie jest zabawa , ani udawanie dorosłości - o ile ma potrawać . Oczywiśćie ,ze trzeba wszystko dobrze przemyśleć ,zeby później nie blo zaskoczenia . Dlatego wchodzić w związki powinni wchodzić ludzie dojrzali , którzy taka decyzje podejmują świadomie . Pozostawanie w związku nieformalnym też jest rodzajem decyzji i też niesie za sobą konsekwencje , z których nie zdajmey sobie sprawy kiedy wszyskor jest ok . Ani ślub , ani jego brak nie jest gwarancją szcżęścia, powodzenia czy jak to nazwiecie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orbi
skoro slub jest do dupy to czemu geje i lesbijki walcza o ten przywilej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"to glownie kwestioa sytuacji tego czy ktos chce poprostu z kims byc albo czy szuka kogos na staly zwiazek dajmy na to jak masz trzydziesci lat i chcesz sie ustatkowac to jesli druga osoba tego nie deklaruje nie chce porostu to po miesiacu mozna ja zostawic bo w takiej sytuacji jest to porostu strata czasu" to jest sie z kims po cos? jak to strata czasu? jestem z kims - bo tego chce, jak przestane chciec z kims byc - odchodze - to jest proste. po co to komplikowac wiekiem i stazem zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawaler do wzięcia
Kobiety faktycznie maja jobla z tym ślubem Ja po 4 miesiącach już słyszałem od mojej o ślubie. Najciekawsze, że już raz się hajtnęła i po 3 miesiącach rozwiodła, wiec tym bardziej powinna być ostrożna w takich decyzjach. A ona jakby nic, uparcie mi o ślubie nawijała, ale się wymigałem stawiając jej warunek, że ja mogę się ożenić, ale ona ma załatwić unieważnię poprzedniego, bo dla mnie przysięga przed urzędnikiem to żadna przysięga i ja chcę kościelny He He. Kombinowała, ale nie dała rady. No i tak po kolejnych kilku miesiącach zaszła w ciąże a rok po porodzie wywaliła mnie z domu, który zrobiłem. Wiec pytam, po co miał być ten ślub, tak naciskała tak zła na mnie chodziła. Teraz przynajmniej nie musze po sądach za rozwodem ganiać i ostatniej kasy mnie nie pozbawiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orbi - jak się to z góry mówi to ok, ale trzeba się liczyć z tym, że kiepsko kogoś znając możemy dostać co najwyżej ogólny zarys chęci tej osoby, a nie deklarację. Problemem wielu par jest to, że po prostu nie umieją ze sobą rozmawiać. Z resztą, w tym momencie wychodzi właśnie jak niewiele ma wspólnego miłość z decyzją o małżeństwie. Poza tym po 30 (i załóżmy przejściach), chęć stabilizacji może wcale nie równać się chęci ryzyka finansowego. Okrutne, ale prawdziwe. Jeżeli chodzi o moje prywatne zdanie na ten temat to ślub wezmę...jak mi będzie potrzebny. Z racji tego, że dzieci nie chcę nie czuję na sobie przymusu "stabilizowania" czegokolwiek, tym bardziej, że szybki ślub po kilku marnych latach związku to żadna stabilizacja. I przede wszystkim - jestem z partnerem, bo go kocham, bo jest dla mnie dobry. Nie zależy mi na tym, żeby być z kimkolwiek byleby ten ktoś zgodził się podpisać parę papierków. Fakt, zaczęłabym się zastanawiać gdyby po x-ilości lat kiedy ślub byłby w sumie ułatwiającą życie formalnością mój partner zacząłby się wymigiwać...ale myślę, że kredyt wiąże bardziej niż deklaracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 121nie chcialam
do ror moze ci sie wydaje,ze jestes taka bystra ale ort to ty nie znasz proboje przez dwa o z kreska a nie probuje ja z gory przepraszam ale nie mam pol znakow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli małżeństwo postrzega sie jako trwałe tylko wtedy kiedy jestesmy atrakcyjni seksualnie , kiedy mamy pracę a nie mamy kłopotów - to wcale mnie nie dizwi ,zę wiele z was ma takie podejście do ślubu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orbi - właśnie dlatego, że od strony prawnej dużo załatwia. Poza tym w miarę jak latka razem lecą piętrzą się zobowiązania które i tak uniemożliwiają rozstanie się bez paru wizyt w sądach. Tak więc nie dziwię się homoseksualistom, że też chcą mieć prawo do podpisania takiej umowy. Poza tym dla wielu osób ślub ma też, mimo wszystko, wartość symboliczną, emocjonalna. Chcą nazywać się małżeństwem i nie ma w tym nic złego jeżeli najpierw to dobrze przemyślą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ror a co to za maluzenstwo bez dozgonnosci i bez wiernosci bo ja jeszcze o takim nie slyszalem i co to znaczy w pl na calym swiecie to znaczy dokladnie to samo" tak? a wiesz jaka role odgrywa malzenstwo na timorze wschodnim? wiesz co to za kultura i co tam oznacza malzenstwo? czy moze dla ciebie "caly swiat"=unia europejska + sporadycznie usa?;-)) ludzie biora slub ze wzgledow np. podatkowych, umawiaja sie na to ze dopuszczaja skoki w bok itd. - rzadsze przypadki ale jednak wystepuja "o ror liczylam na jakas ostra riposte,buuuuuuuuuu zawiodlam sie" nie martw sie - rezcza ludzka jest sie rozczarowac;-)" widzisz a ja mam wrazenie,ze ty chyba nie wiesz co znaczy znak zapytania i normalne pytanie,bo doszukujesz sie czegos co sobie sama wymyslilas w tej popapranej glowce" pyatnie moze brzmiec tez tak: jestes glupia czy zakompleksiona?;) "a postow mi sie nie chce twoich czytac" to nie czytaj , tylko sie potem do mnie nie zwracaj - bo mecza mnie ludzie pozbawienia dobrych manier;) "bo jesli sa na tym samym poziomie to szkoda czasu.zero normalnej rozmowy tylko jakies przepychanki slowne" normalnosc nie stnieje, bo jest wzgledna;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jesteś bardzo wyszczekana. Wszyscy już znamy Twoje poglądy - religia to zło, ślub - papierek. Jednak nie musisz wszystkich osądzać - świadczy to o Twojej nietolerancji" wszystko co jest wystawione na widok publiczny podlega ocenie - tak samo moje poglady/opinie - jak i czyjes przeze mnie. takie jest moje zdanie. z reszta to forum - i sluzy wymianie opinii;) tolerancja i jej brak to inny temat - mi nie przeszkadza co inni robia/nie robia - ale jesli zadaja mi pytanie co ja o tym sadez np. poprezz forum - wowczas moga liczyc na sczzerosc;) "Wiem, że zaraz wyskoczysz, że nic takiego nie powiedziałaś, albo żebym Cię zacytowała, ale uwierz, to niekonieczne" wcale nie, nie jestem taka zadna "dowodow";-)) " Twoje wypowiedzi emanują złością do wszystkich, którzy uważają inaczej niż Ty" to nie jest zlosc ;-))) forum sluzy pogawedka na maloistotne tematy - ja nie chce zeby "ktos zmienial zdanie" - ja lubie roznorodnosc, na co dzien nie spotykam sie z takimi opiniami jak na tym forum - wiec to moja "szanasa";) "Ani ślub , ani jego brak nie jest gwarancją szcżęścia, powodzenia czy jak to nazwiecie ." dokladnie tak !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orbi
"to glownie kwestioa sytuacji tego czy ktos chce poprostu z kims byc albo czy szuka kogos na staly zwiazek dajmy na to jak masz trzydziesci lat i chcesz sie ustatkowac to jesli druga osoba tego nie deklaruje nie chce porostu to po miesiacu mozna ja zostawic bo w takiej sytuacji jest to porostu strata czasu" to jest sie z kims po cos? jak to strata czasu? jestem z kims - bo tego chce, jak przestane chciec z kims byc - odchodze - to jest proste. po co to komplikowac wiekiem i stazem zwiazku? normalnie strata czasu bo jak chcesz miec dzieci rodzine i partnerke na cale zycie gromadzic wspolny majatek budowac swoje zycie jak chcesz stabilizacji i szukasz osoby do tego a druga osoba chce poprostu byc z taba bo cie kocha i fajnie sie razem zyje a jak sie odkocha to cie zostawi (bo jak napisalas takie to proste) bo nie planuje z toba niczego takiego to jest to porostu strata czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no czyli nie ważna osoba, ważny jest interes...nic się w tej kwestii nie zmieniło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×