Śmierć kliniczna, ktoś przez nią przeszedł?

czy widzieliście co jest po drugiej stronie?

rojenia mózgu i nic więcej

moja mama przeszla smierc kliniczna, podczas mojego porodu wedle jej opowiesci, byla niesamowicie szczesliwa, byla w ekstazie, nieskazitelnym szczesciu, radosci, blogosci...wiele slow by to okreslic tak szczesliwa ze nie chciala za zadne skarby wrocic mowi, ze dokladnie miala w swiadomosci to uczucie, ze skads wyszla, ze jest w innym miejscu i ze nie chce sie zawracac. ale zawrocila :) p.s nie widziala zadnych tuneli, swiatelek ani siebie z gory na sali operacyjnej

i byłam przerażona, przydarzyło mi się to dwa razy i więcej nie chcę

ucięło mi wypowiedź ;p ja przeżyłam dwa razy OOBE