Jest mi ze sobą strasznie źle... problemy z akceptacją siebie

Wiem, że moje myślenie jest bardzo destrukcyjne i może mnie zniszczyć, ale ostatnio łapię chyba jakiegoś dołka... Większość z Was pewnie zna to uczucie, kiedy jesteście bardzo zadowolone z siebie i ze swojego ciała, a chwilę później jest dokładnie na odwrót. Ja mam tak właśnie teraz, ale chyba z podwojoną siłą. Wkurza mnie moje ciało. Wkurza mnie moja cera. Moje usta. Po prostu wszystko. Nie ma w tej chwili nic, co bym lubiła. Nawet to co uważałam za swoje atuty teraz jest moim wrogiem. Myślenie o sobie przekłada się na samopoczucie, dlatego pewnie zdajecie sobie sprawę, jak się teraz czuję. Przez to chyba zerwę z facetem. Jestem beznadziejna.

up...

spróbuj zaakceptować siebie, powoli a skutecznie. Możesz zacząć od prostych ćwiczeń przed lustrem, patrzysz w swoje oczy i uśmiechasz się do siebie, mówisz CZEKA MNIE FAJNY DZIEŃ; JESTEM FAJNA ŁADNA I TAKIE TAM:::: spróbuj proste a może akurat się uda

Musisz zacząć nad sobą pracować. Pamiętaj, że nikt za ciebie teego nie zrobi. Poczytaj książki na temat akceptacji i wiary w siebie. Mogę ci polecić art z tipów "jak docenić samego siebie" http://goo.gl/MSy9A oraz "jak pokochać swoje ciało" http://goo.gl/yxwk9

U mnie też ostatnio cera się popsuła. Ale zainwestowałam w tym miesiącu w apteczny krem i najpierw było gorzej, ale już widzę dziś, że idzie ku lepszemu. Zaczęłam tyć, ale już od przedwczoraj zabrałam się za ćwiczenia, zmieniłam pigułki anty, bo może one mi tak apetyt napędzają i zobaczymy. Włosy też mam w koszmarnym stanie, ale jak zawsze zimą, więc się nie przejmuje za bardzo. Właśnie siedzę i planuję jakiś lekkostrawny obiadek. Generalnie polecam działanie na beznadziejne samopoczucie. Może jeszcze nadal daleko mi do tego co chciałabym zmienić, ale przynajmniej coś się staram robić i dzięki temu czuję się lepiej.

Mam zaplanowaną całą listę działań, ale chyba boję się tego, że nic się nie zmieni, bo wiadomo, problem siedzi w głowie

A mozesz napisac co wedlug Ciebie jest z Toba nie tak??

autorko ile masz lat ?

Praktycznie wszystko... 1. cera. Nie mam pryszczy, ale nie jest ładna 2. Wystający brzuch, nie mam pojęcia od czego. Już od kilku lat chodzę taka napompowana. Raz jest lepiej, raz gorzej. Ostatnio gorzej 3. Waga i wzrost. Ważę i mierzę za mało (46 kg, 158 wzrostu). 4. Zbyt chude nogi. Zaczęłam ćwiczyć, czekam na rezultaty. Ale nie podobają mi się. 5. Za małe piersi i tyłek. Dlatego chcę przytyć, chociaż nie mam pewności, że akurat pójdzie w te miejsca. Na cycki zaczęłam pić jakieś zioła (wiem, wydaje się śmieszne, ale w sumie co mi szkodzi). 6. Mała górna warga ust 7. Nie podobają mi się moje zeby (już nosiłam aparat, ale planuję licówki na dwóch miejcach i wybielanie, ale chwilowo kasy brak). 8. Nie podoba mi sięteż mój nos. Szczególnie, jak się uśmiecham. Wydaje mi się szpiczasty. 9. Nawet ostatnio nie potrafię rozsmarować głupiego samoopalacza... Wiem, że to wszystko brzmi żałośnie. Po prostu kiepski okres w moim życiu. Ale tak jak pisałam, rozważam zerwanie z facetem, właśnie z tych powodów. Mam 22 lata

Chciałabym też miećwiększe biodra (tego już nie zmienię), masywniejsze nogi.

22 dopierooo ? wszytsko przjdzie ci z wiekiem, gwarantuje ci to.

Brzuch wystaje od nieprwidłowej diety, za mlao owoców i warzyw. a na reszte nikt nie zwraca uwagi po za toba.

Przeczytaj sobie książkę Jan van Helsing "Ręce precz od tej książki", na początku nie jest to nic doradczego, ale pod koniec, jeśli przeczytasz, będziesz wiedziała, że wszystko zależy od Ciebie i od Twojego podejścia i jak je zmienić.

Dzieki za posty ;) Wiem, że to brzmi bardzo powierzchownie, ale tak jak pisałam wcześniej. Są dni, kiedy nie zwracam na to uwagi, a nawet jestem zadowolona, ale teraz jest ten drugi okres Z tym moim brzuchem byłam nawet u lekarza (kiedyś miałam problemy z jelitami). Powiedział, że taka moja uroda. Staram siędobrze odżywiać, może z czasem przejdzie

Dziękuję, znajdę tę książkę

A i gwarantuję, jeśli Twoj facet Cię kocha i zależy mu na Tobie, że jak przedstawisz te wszystkie problemy co na forum, to wyśmieje Cię, przytuli i powie, że jesteś piękna, że uwielbia Twoj szpiczasty nos. Btw to że nie masz pryszczy to już i tak mega sukces, ile ja się najeździłam na jakieś lasery wspomagające leczenie trądziku i nic nie pomogło, tylko tablety Diane dopiero. A to, że ważysz tyle ile ważysz to też super, możesz jeść wszystko, 3 tabliczki czekolady dziennie, to duży plus :) Ćwicz, ogolnie aktywność fizyczna wzmaga produkcję endorfin podobno, może zapisz się na jakiś aerobic albo tańce- przy muzyce też się człowiek odpręża. Narzekasz, a ile osób chciałoby schudnąć- to jest dopiero ciężka praca zrzucić wagę!!

Nosiłam aparat na zęby i mimo to nie podobają Ci się one ?

nosiłaś*

To czego nie dasz rady zmienić powinnaś nauczyć się akceptować, bo inaczej będziesz się całe życie męczyła. I przestań się porównywać z innymi. Ja też bym chciała większe piersi, chudsze nogi. Ale jest jak jest. Taka moja uroda i pracuje już tylko nad tym co dam radę zmienić albo poprawić. Resztę akceptuję. Mój facet też skoro ze mną jest i mnie kocha, to mu odpowiadam taka jaka jestem. Z tobą jest tak samo.

Nie taka twoja uroda nie problemy z jelitami, lekarze to konowały i olewaja sprawe. Kup sobie glinke zielona i pij, zobaczysz jak po tygodniu brzuch bedzie płaski jak deska. http://www.jaworek.net/kosmetyki/fascynacja_glinka_zielona.php

hnujhoijpoi - tak, chodzi o kształt zębów

:)