Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna2012

czy ja przegralam swoje zycie?

Polecane posty

Gość smutna2012

Witam chcialabym na jesien podjac studia ale boje sie ze nie dam sobie rady.Od dziecka choruje na silna nerwice w okresie dorastania doszly depresje.Jest mi ciezko walcze z tym.Boje sie ze jestem za slaba psychicznie na podjecie nauki.Mam 32 lata.co zrobic zeby przetrwac najblizsze 4 lata nauki.ja juz ciezko przezywam studia meza,jestem nerwowa,niespokojna ciagle sie o niego martwie!z drugiej strony zas nie chce zostac bez edukacji w dzisiejszych czasach.Maz poklada we mnie duze nadzieje,a ja nie chce go zawiesc chociaz szkole srednia juz dawno temu ukonczylam..naprawde staram sie chociaz boje sie ze moje chore nerwy zniszcza wszystko!;(((((((((ja nigdy nie bylam wzorowa uczennica raczej przecietna.Poszlam do zawodowki a pozniej do technikum wieczorowego I wspominam ten okres w moim zyciu jako koszmar ( szkole wybral mi ojciec mechaniczna)nienawidzilam jej z calego serca( spelnialam ojca marzenia)dlatego tez tak strasznie sie tego wszystkiego obawiam;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2012
przez to wlasnie ze choruje na nerwice miewam lepsze i gorsze dni;(((( przez to bardzo czesto nie dochodzilam w zyciu do tego co chcialam(przerywalam kursy,nie uczylam sie tak jakbym tego chciala).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna2012
Nikt mi nie pomoze??? Nie doradzi nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2012
jednak ludzie sa bez serca w dzisiejszych czasach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, ale czego oczekujesz? że ktoś za Ciebie podejmie decyzję? nie wiem co to nerwica, ale zakładam, że jakoś ją leczysz? psychoterapeuta nie pomaga? moja siostra zaczęła studia jak miała 33 lata, też pół życia bała się, że sobie nie poradzi, jest nerwowa i ma wrzody na żołądku od stresów, może i nawet nerwicę, nie wiem, nie leczy się na to, pracuje, studiuje i jest zadowolona, że się realizuje - robi coś, o czym marzyła całe życie... pewnie dlatego, że nie mam nerwicy nie rozumiem, że mogą kogoś stresowac studia partnera, czy, że zawiedzie się kogoś nie kończąc własnych... nie wiem, gdzie mieszkasz, ale wygląda na to, że masz podstawowy komfort, którego ludziom brakuje - wsparcie męża, spokój finansowy i wystarczająco dużo lat, żeby studiować to, co chcesz....możesz sobie wybrać kierunek, który nie będzie bardzo obciązający? bo wiadomo, że prawo, czy medycyna odpada w takich warunkach... gorsze dni ma każdy...jako matka mam takie, że stoję pod drzwiami i zastanawiam się, czy nie wyjść i nigdy nie wrócić...ale jednak są techniki, żeby sobie z tym poradzić i nie wyjść i wierzę, że dla chorych osób też, albo leki.... po prostu spróbuj spojrzeć na pozytywy, a jeśli nie umiesz to spróbuj... nikt Ci głowy nie urwie! http://www.youtube.com/watch?v=LoQYw49saqc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna - ja ci dam rade: skontaktuj sie z psychologiem. Na moje oko studia i zwiazany z nimi stres to tylko przykrywka - wygladasz mi na oosbe z niskim poczuciem wlasnej wartosci + stad panika ze kogos zawiedziesz przy jednoczesnym zmuszaniu sie do czegos na co nie masz ochoty (piszesz ze okres nauki to byl jeden z najgorszych okresow twojego zycia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2012
drogi ROR-rze! wspominam je z koszmarem bo w klasie mialam prawie samych chlopakow(ojciec wybral mi szkole ktorej nienawidzilam bo mechanika zupelnie mnie nie interesuje)!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem - bez wzgledu na ten fakt - powinnas porozmawiac z psychologiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ROR dobrze radzi, dziwię się że jak dotąd nie jesteś pod opieką profesjonalisty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co leb ci urwia
na tych studiach? Wez kobieto sie ogarnij, za duzo siedzialas w domu i pierdzialas w stolek. Przeciez bedziesz tam tylko chodzic albo i nie i sluchac i sie w domu uczyc. Tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co ci studia?
Pierwsze pytanie - a co chcesz studiować? Drugie - studia wiążą się ze stressem. W jakim celu chcesz studiować, narażać się na kolejny stress, który twoją nerwicę jak najbardziej rozwinie? Trzecie - kiedy ostatni raz robiłaś jakiekolwiek konkretne plany na przyszłość? Ale takie konkretne, nie na zasadzie: "jak wygram w totolotka", tylko konkretnie, coś sobie zaplanowałaś, a później wszystko zrealizowałaś? W leczeniu nerwic bardzo ważne jest zapewnienie nawet maleńkich sukcesów, ale te sukcesy muszą być często. I to muszą być sukcesy planowane. Na pewno zdawane egzaminy, czy ukończenie studiów by cię wzmocniło, ale czasem, to co ma wzmocnić, po prostu zabija. A co będzie, jeśli jakiś przedmiot ci nie podejdzie i cię ze studiów wyrzucą? A teraz poważnie, naprawdę wierzysz, że ktokolwiek przejmie się tym, że masz studia i tylko dlatego da ci np. lepszą pracę, czy będzie cię bardziej cenił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2012
a inni jak mi doradzaja?za duy stres na siebie biore czy jednak pomimo tego powinna sprobowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i tak....
boszsz co za sierota.a skad my mozemy wiedziec czy za duzy stres bierzesz na siebie? ty sama wiesz najlepiej ,poza tym widze ze lubisz jak ktos za ciebie decyduje. wez sie ogarnij.co za tchorz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się składa,że jestem studentką psychologii i fakt faktem studia są stresujące,ale możliwość własnej samorealizacji może podnieść Twoją samoocenę,a także dać cenną pomoc w Twym problemie. Możesz sama dokonać wyboru co do kierunku studiów jest ich ogromna masa do wyboru dlatego bez stresu możesz wybrać kierunek odpowiedni do Twoich zainteresowań;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno, ogarnij się!
Jeśli wsiadasz do autobusu, to po to, żeby skasować bilet ewentualnie sobie w nim posiedzieć, czy po to, żeby szybciej i bez zmęczenia pojawić się w konkretnie wybranym przez ciebie miejscu? Bo te studia, to mają być dla samego studiowania, czy po to, żeby coś za tą ciężką pracę (studiowanie jest ciężką pracą) mieć? A jeśli już, to co ty chciałabyś dzięki studiom osiągnąć? To są pytania, na które musisz sobie odpowiedzieć sama. Nie jesteś już małą dziewczynką, którą ojciec posłał do metalówki, bo myślał, że tam będzie ci łatwiej chłopaka znaleźć, a nie chciał, żebyś była starą panną. Jesteś już duża, dorosła i powinnaś wiedzieć, czego chcesz. Nikt za rączkę prowadził cię nie będzie. A poza tym, to czemu ten wątek zakładasz w miejscu "Poza Polską"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2012
mieszkam zagranica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2012
non stop jestem zestresowana.Moj maz studiuje juz 4 rok a ja sie tylko o niego zamartwiam i boje bo ona malo spi (po 4 godz)ma duzo nauki i zarywa przez to tez noce.Uczy sie od 9 do 15 do pracy na 16.30 ma i zostaje do 1 w nocy,przychodzi do domu idzie do ksiazek idzie spac pozno bo a wstaje o 7 rano!nie wiem dlaczego tak straszne sie o niego boje,to odbija sie na moim zdrowiu mam depresje,placze kiedy jestem sama w domu...co ja mam zrobic?jestesmy zagranica sami 9 rok bedzie..nie mam tutaj nikogo oprocz meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karina444
z tego co piszesz rozumiem, ze maz pracuje, studiuje, tyra na calego a ty w domu siedzisz i sie martwisz... wez sie za prace, wyjdz do ludzi. Piszesz, ze jestescie sami, no co ty? Na pustyni mieszkacie? 32 lata, przeciez, sama jestes odpowiedzialna za swoje zycie towarzyskie. Bierz sie w garsc, szukaj pomocy u lekarza z nerwica mozna funkcjonowac, sa leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2012
Karina ja pracuje od 26 do 24...rano na 9 do 12 mam zajecia w szkole z jezyka angielskiego..w soboty pracuje od 8 do 16 nadgodziny,pomimo tego wszystkiego jest mi strasznie zle;(((kiedy ide do szkoly to mam gonitwe mysli,nie umiem usiedziec na miejscu,jezeli maz nie odpisze na mojego smsa itd w ciagu kilku minut dostane ataku paniki;(((kiedy tam juz jestem chcialabym szybko wyjsc..najgorzej sie czuje kiedy musze byc w domu sama;((nie wiem dlaczego tak mam? jak wy byscie sobie zorganizowaly czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karina444
smutna, ok rozumien, musisz sie leczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karina444
a jak myslisz dlaczego tak sie czujesz? Przeciez nikt z nas nie zna Ciebie tak jak Ty sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2012
;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2012
Wystarczy ze masz nie odpisze na smsa,nie odbierze tel. a ja juz dostaje paniki i cala sie trzese ze moglo cos sie stac;((wtedy chce rzucic wszystko i jechac sprawdzic czy z nim wszystko jest ok?jak tak moge zyc?od zawsze tak mam tylko ostatnio tak jakby moje objawy sie mocno nasilily;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt ci tu nie pomoże.
to są objawy nerwicy, którą trzeba leczyć. Jeśli nie będziesz jej leczyć, to już niedługo narobisz wszystkim wokół problemów. Leczenie nerwic, to nie jest przyjmowanie leków uspakajających, czy otumaniających. I te leki może ci przepisać tylko lekarz. Wybierz się do lekarza, porozmawiaj, poproś o pomoc tam, gdzie możesz ją naprawdę otrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna2012
jak tak zyje w sumie od dziecka;(((czy z nerwicy sie wychodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak nie znasz jeszcze
dobry wpierdol od zycia i sie z wszystkiego wyleczysz, jestes pod ochronka meza i to jest ten problem, jakbys sama sobie musiala w zyciu radzic bo z dnia na dziem wypierdolilby cie landlord na ulice to przestalabys sie nad soba uzalac. Jak mowi moj 14 letni syn, gdy ja sie tak rozklejam, dostosuj sie albo zgin, to mowi do mnie doroslej dziecko, to wstyd dla mnie. Ty tez powinnas sie przestac uzalac nad soba albo wez sznur i sie powies innych opcji nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×