Innowacyjny sposób na podryw !

Rano, wiadomo - wszyscy śpieszą się do pracy/szkoły. Po pracy, po szkole, wszyscy myślą o odpoczynku i śpieszą się z kolei do domów. Przez pociągi metra, tramwaje, autobusy przewalają się ludzie z milionami spraw na głowie. Wszyscy nieustannie się śpieszą zapominając o życiu. W takim zamieszaniu, ciężko jest budować bliższe relacje. Kobieta na pytanie "co myślisz o podrywaniu na ulicy, zapraszaniu na kawę?" odpowiedziała coś w stylu: "Nie życzę sobie, by nieznajomy mężczyzna zatrzymywał mnie na ulicy w momencie, gdy się śpieszę!" Podrywanie nieznajomych kobiet na ulicy to nie lada wyzwanie dla mężczyzn, zwłaszcza w porach, gdy wszyscy się śpieszą. Wymyśliłem na to sposób. Nieraz w całej tej gonitwie za niczym jakaś kobieta wpadnie mi w oko. Gdybym ją zatrzymał, powiedziałaby pewnie "nie mam czasu, śpieszę się". Szkoda mi się robi na myśl, że mogę już nigdy nie spotkać kobiety, z którą właśnie minąłem się na stacji metra lub w galerii handlowej. Pomyślałem, że przy każdej takiej rozłące, będę zostawiał kobiecie moją wizytówkę z adresem mailowym i telefonem. Dobry pomysł?

nie, zły pomysł. Wymyś coś lepszego. Albo zainwestuj w różę, i daj tej która ci się najbardziej podoba na miły początek dnia. Uśmiechnij się i powiedz, zę masz nadzieje że jeszcze sie zobaczycie. Napewno będzie mile zaskoczona i może się z tobą uwówi

wizytówka do odebrania w najbliższym koszu na śmieci

Z różą niezły pomysł - ale trzeba wziąć pod uwagę, że róża może podzielić los wizytówki jeżeli kobieta jest niezainteresowana/zajęta/woli tulipany.

wizytówka też nie taki zły - wolałabym to, niż łażenie za mną krok w krok po sklepie, hipnotyzowanie mnie wzrokiem (NIE CIERPIĘ, no co za idiota to wymyślił), albo podryw na światłach.

Czyli jednym słowem jestem genialny i jeszcze dziś wydrukuję 10 wizytówek na jutro -może starczy :-)

Sama wizytówka na pewno nie. Wizytówka z różą może, jeżeli akurat: jest wolna, ma ochotę kogoś poznać, spodobałeś jej się.