Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Licia

Chyba przestałam go kochać

Polecane posty

Gość Licia

Dziewczyny, nie wiem co się ze mną dzieje... Od kilku tygodni czuję, ze mój związek się sypie. Tzn. ja tak czuje, bo mój chłopak jest szczęśliwy. Patrzę się na niego i NIC, nie mam ochoty go całować, kochać się z nim, ba! nawet dotykać. Mężczyzna z którym jestem od 2 lat, którego bezgranicznie kocham(-ałam) mnie odpycha. Jestem kompletnie przerażona :( Wszystko mnie w nim drażni. On ma dość... specyficzny charakter. Jest typem, który często ironizuje, jest sarkastyczny i bardzo często "wyśmiewa" (w większości mnie). On to odbiera inaczej, mówi że to takie jego poczucie humoru. Owszem, czasami mnie to bawi ale po 10 "wyśmianiu mnie" że się brzydko ubrałam, że coś źle napisałam, że mi się zdarzyło jakiś błąd ortograficzny zrobić itp szlag mnie trafia! Wiele razy mieliśmy na ten temat poważne rozmowy a on nadal swoje. Po prostu taki jest i go nie zmienię. Dodam, ze to nie jest żaden idiota. Jest inżynierem, ma dobrą pracę, jest dobrze wychowany, kulturalny i wiem ze mnie kocha. Po prostu ja już chyba tego nie czuję... Chcę ratować to wszystko, ale nie wiem jak. Nie wiem jak mam obudzić to uczucie do niego, które było na początku. Ja bym najchętniej coś wspólnie robiła - poszła na obiad, do kina, teatru itp. Ale wiadomo, ze to się wiąże z kosztami, wiec nie możemy tego robić codziennie. Dlatego siedzimy w domu a jego ulubionym zajęciem jest PRZYTULANIE. Rzygam przytulaniem... Jeszcze gdybyśmy do tego oglądali jakiś film, ale on potrafi przytulać się 3h i oprócz tego nie robić NIC. Czasami jak do mnie przychodzi to udaję, ze mam coś ważnego do zrobienia i przy okazji ze sobą rozmawiamy, ale po jakimś czasie on chce się przytulać a jak nie to się foszy. Litości! Facet ma 24 lata! Może to wiąże się z tym, ze mam bardzo silną osobowość i dość ciężko mnie okiełznać. On jest silny jeśli chodzi o uczelnie, pracę ale jeśli chodzi o związki to jest bardziej uczuciowy niż ja, bardzo łatwo go zranić (co też doprowadza mnie do szewskiej pasji). Mózg mówi mi, ze to ideał! Przystojny, mądry, kochający, odpowiedzialny! Która by takiego nie chciała? Ale ja marzę o namiętności, o takim który mnie okiełzna a nie o takim, któremu muszę tłumaczyć ze go nie zdradzam przynajmniej raz w tygodniu, bo on się tego boi... Gdzieś ta miłość do niego jest... Dziewczyny, pomocy! Jak mam znowu obudzić w sobie uczucie? :( Nie chce kończyć tego związku, nie mogę mu tego zrobić! Planujemy zaręczyny, z resztą on by się załamał. Muszę coś zrobić, bo nie chcę tak skończyć przez resztę życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka2100
przede wszystkim zastanów się czy nie chcesz tego ratować tylko i wyłącznie dlatego żeby nie cierpiał? Twoje ostatnie słowa świadczą o tym, że bardziej myślisz, mimo wszystko o jego uczuciach, a nie o swoich.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Licia
Bo to prawda. Nie mogę go zostawić. Czasami łapię się na tym że chcę żeby to on zakończył ten związek. Żeby mnie zdradził to miałabym pretekst... A tak? Po prostu nie mogę zostawić go "bez powodu". Nie wyobrażam sobie, że ja mogłabym być przyczyną jego cierpienia. Nie chce tego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka2100
ehh.. skądś to znam.. ja też mam w swoim związku kryzys i też próbuję sobie jakoś z nim poradzic :( nasz związek podobnie jak wasz trwa już prawie 2 lata.. zastanawiam się czy to nie jest jakaś granica kiedy kończy się zauroczenie i zaczyna być przyzwyczajenie? na mój rozum to byłoby troszkę za wczesnie, ale jednak u wielu osób tak się dzieje.. przestań myśleć o nim, myśl o sobie, wiem, że tak jest ciężko, ale nie chcesz chyba w przyszłości żalować swojego życia? :( skoro już wiesz, że on się nie zmieni... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Licia
Ale kiedyś mi to nie przeszkadzało... Nawet jeśli miał jakieś wady, to uważałam je za urocze. A teraz... Kiedyś kumpela powiedziała mi, że jak po roku dojdzie się do wniosku, ze na prawdę się kogoś kocha to trzeba jak najszybciej biec przed ołtarz, bo później jest tylko gorzej :) Chyba miała racje. @malutka2100 a Ty chcesz to zakończyć, czy walczyć dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka2100
bardzo ciekawy cytat, będę pamiętać na przyszłość :) hmm.. szczerze? sama nie wiem.. byłam już bardzo zrezygnowana, ale przyjechal do mnie na dwa dni.. i tak jakby troszke się naprawiło, ale nie jest tak jak bym chciała.. musiałabym przedstawić Ci głowne problemy mojego związku, ale raczej nie chcialabym tego robić tutaj.. :) chcesz porozmawiać inaczej? bardziej prywatnie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Licia
Może być, ale problem jest taki że zarówno mail jak i gg mam pod jego ciągłą kontrolą, więc wolałabym z nich nie korzystać. Innych środków komunikacji internetowej nie znam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutka2100
widzę, ze masz ten sam problem co ja... zaloz sobie drugie gg :) ja tak zrobilam, własnie przed chwilką ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what do you know
"Kiedyś kumpela powiedziała mi, że jak po roku dojdzie się do wniosku, ze na prawdę się kogoś kocha to trzeba jak najszybciej biec przed ołtarz, bo później jest tylko gorzej " Beznadziejne podejście. Dziewczyny, błagam nie bierzcie sobie takich rad do serca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Licia
@what do you know To poradź jak uratować sypiący się związek :( @malutka - zaraz pewnie dostane mnóstwo ofert matrymonialnych i nie tylko, mój brad new nr gg - 40992716

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what do you know
Ale co Ty chcesz ratować? Związki się czasem sypią i tyle. "Mózg mówi mi, ze to ideał! Przystojny, mądry, kochający, odpowiedzialny!" a potem: "zarówno mail jak i gg mam pod jego ciągłą kontrolą, więc wolałabym z nich nie korzystać." "czasami mnie to bawi ale po 10 "wyśmianiu mnie" że się brzydko ubrałam, że coś źle napisałam, że mi się zdarzyło jakiś błąd ortograficzny zrobić itp szlag mnie trafia! " "muszę tłumaczyć ze go nie zdradzam przynajmniej raz w tygodniu, bo on się tego boi" "PRZYTULANIE. Rzygam przytulaniem... Jeszcze gdybyśmy do tego oglądali jakiś film, ale on potrafi przytulać się 3h i oprócz tego nie robić NIC." Czyli: uwieszony na Tobie, zazdrosny, nieufny, pewnie ma niskie poczucie własnej wartości. Nieciekawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panienkaa
Ja tez uwazałam ze juz wszystko stracone a jestesmy juz 4 lata ze sobą.Nic sie nie działo ania zareczyn ani mysli o slubie.Myślałam juz o rostaniu :( Ale po tym kryzysie cos sie ruszyło.Zareczylismy sie i juz wyznaczyliśmy date ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what do you know
Tak poza tym to trochę mało o was napisałaś, żeby coś poradzić. Na swoim przykładzie powiem Ci, że przestawałam "kochać" faceta w momencie, gdy kończyło się zauroczenie, a przy tym nagle okazywało się, że więcej nas dzieli niż łączy. Światopogląd, zainteresowania, sposób spędzania wolnego czasu...związek to nie przytulanie i patrzenie w oczka, to w dużej mierze przyjaźń i wspólnota na wszystkich płaszczyznach. No i seks oczywiście. Ale pożądanie czy uczucie jest nietrwałe. Można je rozniecić od nowa tylko wtedy, gdy związek ma solidne podstawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Licia
Nie mamy wspólnych zainteresować, on wręcz się śmieje z moich - kocham czytać książki, oglądać amerykańskie seriale i gotować. Mamy inne poglądy polityczne, inna wizję rodziny, wyznajemy inne religie. Mimo to uwielbiam z nim rozmawiać i to mi się nie nudzi. Ale czasami nie da się rozmawiać... Seks? Jaki seks? Kiedyś mieliśmy poważne problemy, ponieważ biorę długo hormony. Dostawałam leki na zwiększenie popędu, bo seks z nim był traumą. Teraz jest lepiej, ale nie często bo on mnie odpycha.. Nie mogę się zmusić :( Ja nie chcę się przytulać i patrzeć w oczka, chce partnera który będzie kochankiem i przyjacielem w jednym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panienkaa
do autorki myśle ze jeżeli chcesz uratowac ten zwiazek powinniście znaleść jakies wspolne zainteresowanie albo chociaz spedzac czas gdzieś po za domem.Nie mowie tu o tym ze codziennie musicie chodzic na imprezy do kina czy teatru.Wystarczy zwykły spacer.Możecie zapisac sie na jakis kurs czegos tam razem.Niestety to prawda po 2 latach mija zauroczenie słysze to wśrod znajomych ,ale w naszym przypadku to malo zmienilo.My kochamy spedzac ze soba czas, mozemy godzinami gadac o wszystkim.Czesto wychodzimy i spotykamy sie ze znajomymi .Tu duzo tez zalezy od waszych relacji,bo jezeli mowisze ze Cie wysmewa to tez nie jest w porzadku ale rożne sa typy ludzi A co do przytulnia to 3h sie przytulac nie robiac nic to tez bym chyba nie wytrzymała.Jak samam napisałaś masz silna osobowaosc wiec potrzebujesz jakies rozrywki.Powinnas mu powiedzac ze masz dosyc tej rutyny itd.Mysle,że Twoj chłopak poprostu Ci sie znudził bo nie ma innego wytłumaczenia na to,że odbycha Cie swoja osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what do you know
"Nie mamy wspólnych zainteresować, on wręcz się śmieje z moich - kocham czytać książki, oglądać amerykańskie seriale i gotować. Mamy inne poglądy polityczne, inna wizję rodziny, wyznajemy inne religie." A macie jakieś wspólne pasje? Cele? Coś, co was łączy? "Mimo to uwielbiam z nim rozmawiać i to mi się nie nudzi." Szczerze mówiąc trudno mi wyobrazić sobie te rozmowy w kontekście tego, co napisałaś wcześniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość what do you know
"seks z nim był traumą." A mimo to chciałaś się z nim zaręczyć :D Dziewczyno, czy Ty jesteś jakąś masochistką, czy sobie jaja robisz z ludzi w środku nocy? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Licia
No rozmawiamy i jakoś nam to idzie :) Nie wiem jak... Nigdy nam wspólnych tematów nie zabrakło. Najwyżej sprzeczamy się kto ma rację na dany temat. Co do seksu to po porządnych kilku latach brania hormonów byłam delikatnie mówiąc nieczuła i może to dlatego... Jestem masochistką przez to, że nie chce być egoistką :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panienkaa
Nie chce Cie dołować,ale z tego co piszesz więcej was dzieli niż łączy.Takie jest moje zdanie.Pisze tu ze '' Mózg mówi mi, ze to ideał! Przystojny, mądry, kochający, odpowiedzialny! Która by takiego nie chciała? ''przystojny i mądry możemy pominąć.Kochający to ze lubi sie przytulac i mowic kocham to nie znaczy ze jest odrazu kochajacy.Powinnien Cie wspierac a nie wysmiewac na każdym kroku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ideal ktory sie z ciebie nabija? ? Raczej z takim prostakiem bym nie byla..nie dziwię się że już go nie kochasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też mam taką sytuację tylko jestem w 3 letnim związku. Baaardzo mało nas łączy, z roku na rok coraz mniej, widujemy się raz w tygodniu, lub rzadziej. Praktycznie jakbym nie miała chłopaka, związałam się z przyjaźni, nie czułam motyli, ale uważałam, że ma solidne podstawy, a tu buba. Nie chcę go ranić, ale chyba muszę, nie jestem już młoda 26 lat na karku, ale chyba nie do końca jestem z nim szczęśliwa. Myślę, jak się zdobyć na odwagę i zerwać, bo chyba poprawy nie będzie, a ja nie będę szczęśliwa nawet jeśliby stanął na rzęsach....:( Czuję do niego PRZYJAŹŃ, ale nie miłość, i chyba nie chcę tracić przyjaciela. Heh, co robić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaw 163 w pore zes sie obudzila.. znajac zycie to kopnela go w d*pe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaw 163 przyznaj sie ty byles tym chlopakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mysle, ze to Licia ma problem sama z soba a nie jej chlopak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak to sie skonczylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×