Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takaaaa onaaaa eeeee

jak to jest po tylu latach spędzonych wspólnie?

Polecane posty

Gość takaaaa onaaaa eeeee

uczucie silniejsze, słabsze? czy przyzwyczajenie bierze górę? a sprawy intymne? rutyna czy wręcz przeciwnie "znamy się doskonale i wiem co nam się podoba"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona spod ogona
Zarąbiście, szczególnie, że mąż wyjechał wczoraj w interesach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
co prawda , motylków w brzuchu i fajerwerków nie ma , ale związek jest bardziej przyjacielski;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tere ferererty
jest inaczej- u jednych lepiej u innych gorzej. Ogólnie najfajniej jest tak do 3 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa onaaaa eeeee
czemu akurat do 3?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
powiedzmy , ze do 9 lat u nas było ok, potem był jakis mały kryzys , a teraz w miare ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa onaaaa eeeee
ona32 ;) a jaki staż macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
13 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa onaaaa eeeee
i mówisz, że nie narzekasz? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tere ferererty
wg. mnie do 3lat się poznawaliśmy, mogliśmy dosłownie na sobie wisieć bez nudy, na jego widok miałam drgawki i takie tak heheheh a potem już wszystko słabło, słabło i teraz czasem lepiej jak go w domu nie ma :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poznaliśmy sie miałam 18lat
teraz mam 23 lata, w czerwu wychodzę za mąż -za człowieka ,którego znam,kocham,szanuję. Myślę,że znamy sie jak łyse konie. Mój narzeczony jest chorobliwie zazdrosny,zabroczy - to jedyny minus. reszta jest bardzo podobna do początków. czułe gesty,kwiatki,czekoladki,kolacyjki - chyba ne popadliśmy jeszcze w rutynę. a co będzie za 5,10,20 lat -tego ne wie nikt;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa onaaaa eeeee
jak fajnie...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdg5yt65
Ostatnio spotkałem w pociągu małżeństwo po sześcdziesiątce. Zachowywali się jak zakochane natolatki, masakra. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa onaaaa eeeee
jak ja bym tak chciała...po tylu latach żeby było tak jak na początku ;)a może jakkieś złote rady?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poznaliśmy sie miałam 18lat
nie wiem,czy są tu jakieś możliwe rady. Myślę,że przede wszytkim trzeba mieć dla siebie szacunek i zaufanie. Odkąd zamieszkaliśmy razem,w zeszłym roku - kompletnie zmieniło sie nasze życie,ale tylko chwilowo. Narzeczony jest strażakiem -te godziny pracy są różne, robi studia podyplomowe -czyli weekendy odpadają,ja pracuję w sekretariacie czyli standard 9.00 -16.00 , weekendy tudia - o tyle też niekorzystnie,że studia nam sie nie pokrywały.Zawsze któreś musiało weekend spędzać osobno. teraz kiedy już razem mieszkamy, zjazdy nam sie pokrywają -czyli ogromny plus. Które pierwsze wróci gotuje obiad,nie ma żelaznych reguł,dziś ja,jutro ty. Obowiązki dzielimy wspólnie,każde z nas robi to,w czym jest dobre. Staramy sie na biżąco mówić ,z czym mamy problemy,co nam się nie podoba,przeszkadza. Jestem strasznie nerwowa,moze też zbyt często wybucham, wcale nie mamy takiej sielanki,jak każdy pokłócimy się,przeprosimy. Oczywiście narzeczony woli pewne sprawy przemilczeć,ja znów nie potrafię kumulować i wybucha wojna. Myśle,ze nie ma złotego środka.Kazda para jest inna,trzeba sprawiać sobie radość.Cieszyć sie małymi przyjemnościami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katalinkaaaaaaa
u nas po 7 latach razem, po ślubie jest świetnie kochamy się chyba coraz bardziej co do łóżka to ja właśnie przeżywam apogeum przyjemności, w ogóle czuję sprawy których kiedyś nie czułam kiedyś wydawało mi się, że jest świetnie - ale to co jest teraz to w ogóle kosmos, uwierzyłam w stwierdzenie, że kobieta dopiero około 30 zaczyna naprawdę korzystać z seksu i potrafi odczuwać przyjemność w 100% kochamy się tak co dwa dni, czasem codziennie - więc chyba nie ma na co narzekać jest fajnie i oby tak było zawsze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
po 9 latach przeżyłam fascynacje innym facetem , ale na szczescie tylko fascynacje , niby zaczął mnie urabiac powoli , ale przejrzałam na oczy i .. jego.. róznie to bywało , przezylismy razem problemy z dzieckiem jego zdrowiem , zyciem , liczne pobyty w szpitalach, nadal mamy kłopoty, przezylismy kryzys i dół finansowy , rozne takie perypetie zyciowe , ale jakos dajemy rade , próbujemy zawsze znalezcs czas dla siebie zeby sie juz nie pogubić do konca w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa onaaaa eeeee
ona32? śmiało możesz stwierdzić, że kochasz męża?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
no własnie sobie uświadomiłam , ze go kocham, zreszta wiem , ze on mnie tez , choć nie jest zbyt wylewny , ale widze jak sie odnosi do mnie , do dziecka , nie zalezy mi na tym , zeby przynosił mi kwaiaty , prezenty , ale żeby mnie szanował. dzisiaj jestem w pracy , a on zajmuje sie dzieckiem , bo mały jest chory.. mysle , ze teraz jest lepiej niz kilka lat wczesniej , znamy sie lepiej , wady juz nam nie przeszkadzają ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaa onaaaa eeeee
fajnie ;) ale mówiłaś, że był jakiś tam kryzys? nie myślałaś o tym, żeby zostawić to wszystko? odejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poznaliśmy sie miałam 18lat
pawie w każdej kryzysowej sytuacji jest taki moment,że zostawiłoby sie wszystko w pizdu ,uciekło gdzieś daleko ale jeśli dwoje ludzi sie kocha i naprawdę poważnie mysli o tym związku ,i jak koleżanka wyzej wspomniała -jest rodzina to nalży szukać rozwiązań, wspolnie. to chyba ta złota rada . ROZMAWIAĆ. rozmawiać na kazdy temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32
pewnie , ze myslałam , ale jak sie przekonałam , co prawda maz nie jest idealny , ja tez nie , ale takiego faceta jak ja mam to ze swiecą szukać;-) jak mawiają moi szwagrowie to " pupil teściowej"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×