sluzba ZDROWIA?

Wszyscy na pewno choc raz w zyciu slyszeliscie o szpitalach, ktore popelnialy bledy, o karetkach, ktore nie dojezdzaly na czas... ja doswiadczylam i doswiadczam obecnie znieczulicy, obojetnosci i bezmyslnosci, jaka cechuje nasza polska sluzbe zdrowia. Moj ojciec jakis czas temu zaczal narzekac na bole z tylu plecow. To czlowiek chorowity, pare razy juz przeszedl powazne operacje. Te bole ktore mu dokuczaly pare miesiecy przechodzil do momentu, kiedy staly sie nieznosne. Mniejsza o to co sie dzialo potem. W kazdym razie w piatek go w koncu na pogotowiu szpitalnym (bo tylko takie juz u mnie w miescie jest) zdiagnozowano, przepisano leki i polecono zglosic sie w pon na oddzial, gdyby bole nie ustepowaly. Od tamtego piatku pogotowie mialam w domu 2x dziennie, bo bole byly straszne. I do czego zmierzam. Dzis rano moja mama uznala, ze zawieziemy ojca do szpitala, bo wolanie pogotowia co chwile nie ma sensu. I co sie okazuje. Zeby dostac zastrzyk, ojciec musialby byc ponownie diagnozowany (WTF?!), lekarz ktory mial ojca zbadac sie nie pojawial a ojciec zwijal sie z bolu. Zrozpaczeni wsiedlismy do taksowki i z cierpiacym ojcem wezwalismy karetke z domu!!!!!!!!!!!!! Chcilam sie tylko pozalic:(