Wielki kłopot może ktoś doradzi...

dziewczyny może któraś z Was miała kiedykolwiek podobny problem aczkolwiek nie życzę nikomu...otóż pytałam wczoraj o porady prawników i pewnie będę musiała skorzystać z darmowych to raczej się nie zachaczę ale mam taki problem pożyczylismy "przyjaciolom" (teraz juz w cudzyslowiu niestety :-( pieniądze nie majątek ale powiedzmy taką jedną przeciętną wypłątę kowalskiego. niestety nie spisalismy umowy (ech czlowiek sie uczy na bledach) mam stos sms-ow ale nic poza tym...nie odbieraja telefonow nie pisza zero kontaktu pieniadze mieli oddac juz 3 tygodnie temu i zerwali kontakt wiec podejrzewam ze niestety nie maja dobrych zamiarow (odezwlaiby sie, przeprosili, probowali zmienic termin itd). Myslicie ze sms-y mogą mi ckolwiek pomoc, co moge w takiej sytuacji zrobic czy moge cokolwiek?? czy jest jakas podpowiedź, bardzo prosze jak sie ktos orientuje o wypowiedzi.no i przestroga dla was uwazajcie na pseudo przyjaciol...

jako dowód

wlasnie tak czytam i rowniez piszą..kurcze strasznie chcialabym uniknąć sądu ale jak dalej nie będzie konktaktu ai pieniędzy to niestety chyba szlag trafi przyjaźń a chyba już i tak trafił ..

możesz położyć laskę na tej kasie... dla niektórych to sposób na zycie

kurde, na pożyczki trzeba mieć umowę, od tego składa się pit w Urzędzie Skarbowym i płaci podatek

wynajmij ''windykatorow ''

ano wlasnie wyczytalam ze sie podatek placi od pozyczek nawet takich pomiędzy "sasiadami" ;-)