Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

!!!Alexia!!!

IDEALNA PANI DOMU...

Polecane posty

Gość IDP
Witajcie! :) Ależ sniegu nasypało! :O Dziewczyny ja także jestem fanką sagi o wapmirach:D i też z niecierpliwościa czekam na ostatnią część filmu. Poza tym uwielbiam filmy katastroficzne, komedie romantyczne i wszelką obyczajówkę. Wieczory filmowe w domu - jak najbardziej, chociaż film w kinie ma swój klimat i pilnujemy, żeby tych kinowych zaległości sobie nie robić :P Fioletowe irysy to chyba już jesteście bliżej końca remontu niż dalej? Skoro już meble przygotowane, zasłony kupione...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
IDP - Tak, na szczęście to końcówka remontu. Jutro przyjedzie maszyna, mogę ją mieć tylko do soboty, więc pewnie do późna w nocy będę męczyć skracanie zasłon i firan. A już niedługo, wiosną, gorszy remont - rozbudowa domu. Powoli spełniamy swoje marzenia :) kukurydzianka - Ja też mam ten problem - lubię się uczyć, poznawać nowe rzeczy, ale jak przychodzi do egzaminów, to jestem chora... Na szczęście wiedza raczej łatwo wchodzi mi do głowy, więc nigdy nie musiałam długo zakuwać. Teraz, kiedy zapisałam się do dodatkowej szkoły, w której nie mam żadnych zobowiązań, uczę się z większą przyjemnością, bo wiem, że nic mnie nie ciśnie. A teraz znikam, muszę dokończyć ostatnią kartkę. Miałam dziś podciąć i zaprasować zasłony do jutrzejszego szycia, ale chyba nie dam rady, dopadły mnie babskie dolegliwości i ledwo siedzę. Oby jutro było lepiej, weekend zapowiada się intensywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Dziewczyny chyba pouciekały na inne wątki, bo coś tu się pusto robi... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ano , wytrawałość jest potrzebna we wszystkim , także w pisaniu na kafeterii :) ja wadłam tylko na chwilkę bo jadę zaraz do przyjaciółki na poranną kawę :) i rozmowy od serca . Jakim blogosławieństwem jest dl kobiety posiadanie kogoś kto cię rozumie i jako kobietęi jako czlowieka , której nie mówisz tłumaczyć podstwowych rzeczy i której wyważona mądrość zawsze odnosi na duchu ?:) tylko ten to doceni k to ma takie szczęście - ja mam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Ja też mam, ale daleko, rzadko się widujemy, a tak jej czasem potrzebuję :( Ostatnio widziałam się z nią w Boże Narodzenie, teraz zobaczę ją w przyszłą niedzielę, przy okazji jej urodzin, prezent już czeka :) Dziewczyny, podpowiedzcie mi proszę, jak poprawnie wszyć taśmę marszczącą do firany? Muszę to zrobić, a to mój debiut, nie chciałabym czegoś zepsuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
A jeszcze jedna sprawa, zupełnie poza tematem naszego wątku, ale może macie kogoś w rodzinie czy bliskich znajomych z podobnym problemem i będziecie mogły mi pomóc. Teściowa była wczoraj u dwóch lekarzy (chirurga i chirurga naczyniowego) i obydwoje potwierdzili zakrzepicę. Na szczęście nie ma zakrzepicy w żyłach głębokich. Pierwszy chirurg zalecił zastrzyki z heparyną i jako taki ruch, żeby poprawić krążenie. Chirurg naczyniowy kazał wyrzucić zastrzyki do kosza i dużo leżeć. I teraz mam mętlik w głowie, bo teściowa teraz leży i prawie się nie rusza, a jak to biorę na chłopski rozum, to wydaje mi się, że żeby poprawić krążenie, to trzeba trochę się ruszać, byle nie przeciążać nóg i nie pozostawać długo w jednej pozycji. Od naczyniowego ma zalecenie noszenia specjalnych pończoch, ona się w nich męczy, bo ją ściskają, spała w nich nocy, w końcu je zdjęła, bo nie mogła wytrzymać... Nie wiem, nie znam się, nie jestem lekarzem, ale boję się, że zaszkodzi sobie bardziej... Podpowiecie mi coś w tym temacie? W internecie wszędzie piszą o tym, żeby starać się zmieniać pozycje i nie zakładać nogi na nogę, ale nigdzie nie piszą o zaleceniu leżenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość meble-venus
http://venus-meble.eu/ Producent mebli : krzesła, stoły , hokery , meble tapicerowane, fantazyjne kanapy dziecięce i wiele innych KONKURENCYJNE CENY ! - ZAPRASZAM !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przy zakrzepicy chore miejsca smarujemy grubo maścią nagietkową ( w aptece ok.3zł) i kładzie na to okład z ziół szwedzkich , po zagojeniu dla poprawienia ukrwienia nogi należy kąpać w pokrzywie , do tego polecam herbatkę z babki lancetowatej z cytrynką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maraszka3...
Jak tam po wczorajszym? wypączkowane ? :D Czy moze ktoras z was na ostrej diecie? ja na szczescie diet nie stosuje.Wczoraj przyszlam podkurviona z pracy i nawet wolałam do neta nie zasiadać,pozatym w szkole to powariowali aby tyle dzieciakom do domu zadawać.Moja chodzi do 4 klasy i łącznie z moją pomocą w lekcjach ponad dwie godz samego odrabiania lekcji jej zajelo,dodam ze rzadko prosi o pomoc, ale to co jej nawalili wczoraj i pisania, i rownania i tez pamieciowy to az mnie krew zalala.No jak mozna tyle zadac i żądac aby na nastepny dzien bylo sie wpełni przygotowanym i pisemnie i ustnie.Jak pisalam, samego pisemnego odrabiania z moją pomoca zajelo jej ponad dwie godziny, plus jeszce pamieciowka i wkuwanie 2 godz.Czyli jak siadlla o 17 tak po 21 skonczyla,bez odrywania sie na kolacje.Dodam że nie tylko ja jedyna jestem tym wzburzona, ze zabardzo szaleją z pracami domowymi, bo to jest az nadto.W szkole polowe dnai spedzają a po szkole drugą polowe dnia znor tyle, to jzu przesada..Zreszą nie tylko wdomu mam przyklad, ale i w pracy jak pomagam innym dzieciom w lekcjach, rowniez zajebka kilku godzinna,i nawet niektore potrafią rozplakac sie z przemeczenia ,co mnie już nie dziwi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyle nauki rety
Maraszko-wystarczy ten problem zgłosić wychowawcy,lub dyrekcji-może razem z innymi rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maraszka3...
­­­­­­­­­­­ A pewnie że na zebraniach byl poruszany ten temat niejednokrotnie,zaś dyrekcja powiedziala ze taki jest program nauczania,nic na to nie może poradzić,i dlatego tyle godzin dzieci w domu muszą spedzac na odrabianiu lekci.Dla mnie to chore.Pracuje jako wychowawca w domu dziecka,i wiąże sie z tym,że moim obowiązkiem jest pomagać tym dzieciom w lekcjach, i naprawde ,tyle napierdzielą ćwiczen i pamięciówy,że nieraz trzeba bylo zostawac po godzinach w pracy,bo jak jednemu pomoglas no to do drugiego sie plecami obrócisz gdy rowniez oczekuje pomocy?tak sie nie da.Pozostali wychowawcy jak i rodzice rowniez na to klną ,zdecydowanie przesada.To jest szkoła podstawowa,a prac domowych i nauki jak w klasie maturalnej :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
fioletowe irysy-odnosnie Twojej tesciowej to ewidentnie musi w tych pończochach ale kupcie jej dobry rozmiar -jak ja boli to widocznie ma za małe, no i ruch to podstawa do tego zastrzyki i leki doustne ale to wymaga konsultacji z DOBRYM chirurgiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maraszka3...
Przepraszam za pogrubienie, zapomnialam przelączyć sie na pisanie czcionką "normalną"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) ja się ostatnio mało udzielam bo przyjechałam do łodzi na egzaminy, dzisiaj cały dzień będę na uczelni i jutro też więc nie wiem czy będę potem wieczorem wchodzić na internet (chyba że rano jak nie będe mogła spać). Zatrzymałam się u koleżanki, niby mogę się oderwać od domu, dziecka i odpocząć, ale czuje się okropnie, płakać mi się cały czas chce... a jak zadzwoniłam do domu i usłyszałam mojego synka to nie mogłam już nic więcej powiedzieć taki czułam ścisk w gardle:( niech te dni jak najszybciej miną bo chyba zwariuję, w ogóle nie mogę spać bez mojego szkraba... strasznie mi jest smutno, nie myślałam że aż tak to będę przeżywała, dosłownie czuję ogromny ból niemalże fizyczny. Oddałabym wszystko żeby wrócić teraz do domu, jeszcze na dodatek nazbierało mi się dużo mleka i będę musiała je odciągnąć zanim wyjdę na uczelnię (mam na 10), chyba się przy tym zapłaczę na śmierć:( mam nadzieję że synuś nie płakał w nocy bardzo. To była najgorsza noc w moim życiu. W domu jestem zmęczona często bardzo, myślałam że tutaj sobie odpocznę, ale teraz oddałabym wszystko żeby się znaleźć przy synku, chciałbym być najbardziej zmęczona jak to możliwe ale z nim. Cały czas płacze, żebym tylko nie płakała na uczelni bo pomyślą że jestem jakąś histeryczką. fioletowe irysy co do zakrzepicy to niestety nic nie wiem na ten temat:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale cisza na forum... Co tam u Was słychać? Ja wróciłam wczoraj wieczorem do domu i bardzo się z tego cieszę:) Egzaminy nie były takie trudne jak myślałam, powinnam wszystko pozaliczać. Od dzisiaj zaczynam przygotowania do urodzin synka, najpierw napiszę sobie listę potraw i napiszę dwie listy zakupów (pierwszą z rzeczami które można kupić wcześniej i drugą z rzeczami które kupię dzień przed imprezką żeby były świeże). Muszę generalnie wysprzątać w domu bo ostatnio nie miałam kiedy sprzątać przez ten wyjazd na egzaminy. Ogólnie to mam bardzo dobry humor, że już wróciłam, jestem bardzo szczęśliwa:) Synek był przez weekend z mężem u teściów i teściowa się nim zajmowała najwięcej (mąż niestety musiał pracować w tym tygodniu), jestem jej za to bardzo wdzięczna, teraz jeszcze zaproponowała pomoc przy organizacji urodzinek (zrobi kilka potraw). Super:) Jedyna sprawa jaka mnie martwi to brak pokarmu u mnie:( Nie spodziewałam się tego, myslałam, że jak wrócę wszystko będzie ok, ale nie jest i chyba już nie będę synka karmić. Widocznie za mało odciągałam pokarmu, ale nie miałam kiedy bo byłam całe dnie na uczelni. Najpierw w piątek wieczorem i w sobotę rano trochę odciągnęłam, ale nie chciało za bardzo wypływać, piersi miałam za to bardzo duże. W niedzielę już były o połowę mniejsze, a dzisiaj mam takie malutkie, że aż mi dziwnie. Mały chciał jeść, próbowałam go wczoraj karmić (i dzisiaj rano też no i w nocy), ale niestety mleko nie leci... Dziecko się niecierpliwi, mocno ssie ale nic nie leci, po chwili mały płacze bo jest głodny, chyba nic z tego karmienia już nie będzie. Dobrze, że wcześniej stopniowo oswajałam go z butelką to przynajmniej ładnie pije:) Ale naprawdę nie spodziewałam się tego, że w taki sposób skończy się moje karmienie piersią, smutno mi z tego powodu, tym bardziej że synek chce tak jeść a ja nic nie mam mleka... dobra, teraz postaram się już pisać o domu:) Ale odezwijcie się coś, co tam, jak po weekendzie? jak nastroje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IPD
Witajcie! :D Ależ tu cisza :( Pewnie wszystkie sprzątają, gotują, zajmują się dziećmi i domem :p Weekend jak zwykle minął stanowczo za szybko :( Ja orana już trochę zrobiłam. Dzisiaj na pierwszy ogień poszła łazienka - mycie kafelków. Prysznic, wc, umywalkę i półkę myję po każdym kąpaniu. Uważam, że w kuchni i łazience powinno byc zawsze czysto, dlatego tak bardzo pilnuję tam porządku. Kafelki umyte, obiad zrobiony, teraz chwila relaksu :D pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też musiałabym się zająć kafelkami w łazience, skąd jednak na to brać czas i siły to nie wiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wystarczy być konsekwentnym i regularnie coś robić. Ja na przykład codziennie odkurzam i mopuje. Zajmuje to 10 minut a przynajmniej jest czysto i przyjemnie. Raz na dwa dni przetrę coś Pronto, raz na tydzień zmyje osad z kabiny prysznicowej - naprawdę nie trzeba wiele by był błysk, wystarczy systematycznie sprzątać i nie mam tu na myśli sprzątania od świtu do nocy, ale takie małe szybkie prace. Później jak każdy dba by nie zostawić po sobie syfu, to porządek utrzymuje się cały czas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba JAga _99
Perfekcyjna pani domu musi dbać o linię (pan domu również) ;) Autosumujące tabelki kalorii są w tym celu jak znalazł :) www.kompanfit.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baba JAga _99
Perfekcyjna pani domu musi dbać o linię (pan domu również) ;) Autosumujące tabelki kalorii są w tym celu jak znalazł :) www.kompanfit.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IDP
aszamasza w zupełności się z Tobą zgadzam. Ja też mam wypracowany pewien system, dzięki któremu oszczędzam czas na sprzątanie. Tak jak pisałam post wyżej mycie prysznica i reszty w łazience robię po każdej kąpieli - nie mam dużego metrażu łazienki, więc nie jest to problem, a nie lubię patrzeć na uchlapany prysznic (szkło dymione), gdy myję zęby :P Odkurzam i zmywam podłogi praktycznie co 2 dni, zajmuje niewiele czasu. Kurze 2 razy w tygodniu , raz na tydzień Pronto :) W kuchni blat, stół i parapet chyba najczęściej zmywam. Nie lubię mieć nastawiane na blacie i stole, także zajmuje mi to chwilę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IDP
Stokrotinka mycie kafelków nie jest moim ulubionym zajęciem domowym, ale lubię mieć czysto w łazience:P coś za coś :D A czy macie swoje ulubione zajęcia domowe? Bo znienawidzone pewnie są :D Ja bardzo lubię robić pranie - nie ważne czy ręczne czy nastawiać w pralce, rozwieszać i uwielbiam prasować, wtedy mam chwilę na dla siebie - dziwnie to może zabrzmi- ale tak jest. Zawsze przenoszę się z prasowaniem do salonu i przy okazji oglądam tv. Ciężko mi wysiedzieć przed telewizorem, gdy nic nie robię, a tak łączę przyjemne z . A jak jest u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elba57
poza wątkiem do Fioletowe irysy o zakrzepicy Choruję od kilku lat Pończochy zakłada się przed wstaniem z łóżka, nie spotkałam się by w nich spac.Jeżeli nogi są bolesne i spuchnięte Teściowa powinna dużo leżec z nogami uniesionymi. Myślę, że ,jeżeli lekarz odstawił zastrzyki , pewnie jej przepisał inne leki,ja biorę Acenocumarol. W zaostrzonych stanach również brałam zastrzyki, ale nigdy równocześnie . Pozniej oczywiście chodzic , ale często odpoczywac z uniesionymi nogami. W lecie nie wystawiac nóg na słońce, nie brac gorącej kąpieli. Pozdrawiam i życzę zdrowia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:) mój urwisek wstał jak zwykle przed 5... ZAłożyłam nowy topik bo potrzebuję pewnej rady, ale chyba z rana nikt nie czyta takich długich wątków, wkleję więc jego treść tutaj, może któraś z Was mi doradzi? mam problem z rozplanowaniem pokoi i proszę o rady. Sytuacja wygląda następująco: mam męża i roczne dziecko, mieszkamy u moich rodziców. Dobrze nam wszystkim razem i tak już zostanie, razem łatwiej utrzymać dom (finansowo), może kiedyś trzeba będzie się rodzicami zaopiekować itd. Ogólnie podjęliśmy decyzję, że nie będziemy szli "na swoje". Planujemy kupić mieszkanie, ale na wynajem, żeby mieć dobrze ulokowane pieniądze, ale to nie jest temat wątku. Mam duży dylemat z pokojami. Ogólem wszystkich jest pięc (z salonem), są dwie, a właściwie 1 łazienka i kuchnia. Ale wytłumaczę po kolei dla jasności. Dom ma dwa poziomy; na dole jest kuchnia, dwa pokoje, salon i duża łazienka z wanną, a na górze są dwa pokoje i malutka "łazienka" (tylko wc i ubikacja). Najpierw plan był taki że my zajmiemy górę, rodzice dwa pokoje na dole, a salon, kuchnia i łazienka na dole będą wspólne. Wszystko było dobrze dopóki nie pojawiło się dziecku. Kuchnia jest na dole, łazienka też więc najpierw jak synek był mniejszy to latałam bez przerwy z góry na dół, jak stał się ciężki to przeniosłam wszystkie jego zabawki, leżaczki, huśtawkę itp. do salonu bo jak np. gotowałam czy prałam było mi znacznie wygodniej. Ogólnie cały dzień spędzam z dzieckiem na dole, a wszystkie moje rzeczy i sporo jego mam na górze i tak latam z nim na rękach (przeważnie jestem sama z nim w domu), od jakiegoś czasu coraz bardziej dokucza mi kręgosłup i naprawdę nie mam już siły, schody są długie i strome a dziecko waży już prawie 12 kg, wierci się i kręci, boję się że kiedyś z nim spadnę. Zapytałam rodziców czy się z nami nie zamienią tzn. my zajęlibyśmy ich dwa pokoje na dole (nasza sypialnia i dziecięcy) a oni nasze na górze (sypialnia i biuro), ale oni najpierw stanowczo odmówili. Wczoraj powiedzieli, że jak chcemy to mogą nam oddać mniejszy pokój który jest naprzeciwko salonu (obecne biuro) i możemy zrobić tam dziecięcy żeby nie zagracać tak salonu. Powiedzieliśmy że dzisiaj im damy odpowiedź co my na to. I właśnie nie wiem co robić, nie chcę spaść z deszczu pod rynnę. Po takiej zamianie mielibyśmy na dole (w takiej trochę oddalonej częsci) pokój dziecka centralnie naprzeciwko salonu i na górze naszą sypialnię, a rodzice swoje biuro przenieśliby wtedy tam gdzie teraz mają sypialnię na dole (na przeciwko kuchni), na górze byłyby wtedy dwie sypialnie, nasza i ich. Dla mnie byłoby to idealne rozwiązanie w dzień bo dziecko jak podrośnie mogłoby się bawić w swoim pokoiku pod moim okiem. Teraz właściwie jego pokoik dziecięcy jest nieużywany wcale. Właściwie to chyba ta tą zamianę przystanę, ale ciekawa jestem w jakim wieku będę mogła zostawić dziecko samo na dole, tego się własciwie najbardziej obawiam. Widzę dwa duże minusy zarówno jednego i drugiego wyjścia. JAk zostaniemy na górze boję się że dziecko może spaść ze schodów (nie da się założyć bramki ze względów architektonicznych), a przecież jak się nauczy otwierać drzwi to musiałabym non stop go obserwować, chodzić z nim do wc itd. A jak zrobimy mu pokój na dole to zostanie sam... Oczywiście na razie przez jakiś czas spalibyśmy w salonie żeby być blisko, albo nawet u niego w pokoju, ale ciekawa jestem kiedy moglibyśmy wrócić do siebie bez obaw że dziecku coś się stanie albo coś zrobi niebezpiecznego. Ja myślę, że tak 3-4 lata dalibyśmy radę tak sypiać na dole a potem wrócić do siebie. Wszystkie nasze rzeczy osobiste są na górze, ale myślę, że łatwiej nam będzie pojść np. po ubranie na górę niż żeby było tak jak jest teraz. Możemy ewentualnie po tych przenosinach zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i umiejscowić je gdzieś w dziecinnym. Trochę to pokręciłam ale mam nadzieję, że mi ktoś doradzi. Mój mąż nie widzi teraz problemu, uważa że tak jest lepiej bo mamy całą swoją górę, ale to nie on lata po 20 razy dziennie z góry na dół, a już kiedyś po kapieli jak niosłam synka na górę kapnęła mi woda, pośliznęłam się i mało brakowało a byśmy spadli a schody naprawdę są bardzo niebezpieczne. Proszę doradźcie mi co robić, może ktoś był w podobnej sytuacji? Co byście zrobili na moim miejscu? Chce być pewna tej decyzji, bo meble są bardzo ciężkie, szafa rodziców którą przenosiliby ze sobą do sypialni na górę jest na całą ścianę taka montowana, duże łoże do rozkręcenia, meblościanka synka też cała do rozkręcenia, część rzeczy trzeba wciągać na linach przez balkon bo schodami nie przejdzie (fotele rodziców, materac). Chcę mieć 100% pewność że jak zrobię tak to będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IPD
Kukurydzianka trudna decyzja :/ Może jednak rodzice zgodzą się przeprowadzić na górę , a Wam oddać dół z kuchnią i większą łazienką? Tak byłoby najlepiej dla Was. Miałabyś wszystko w jednym miejscu, a tak nadal będziesz między górą a dołem. Nie wiem czy sypialnie Wasza i rodziców na górze to dobry pomysł, tym bardziej że synek będzie i tak spał z Wami. Może jeszcze porozmawiajcie z rodzicami, może uda się ich przekonać. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IPD
Kukurydzianka trudna decyzja :/ Może jednak rodzice zgodzą się przeprowadzić na górę , a Wam oddać dół z kuchnią i większą łazienką? Tak byłoby najlepiej dla Was. Miałabyś wszystko w jednym miejscu, a tak nadal będziesz między górą a dołem. Nie wiem czy sypialnie Wasza i rodziców na górze to dobry pomysł, tym bardziej że synek będzie i tak spał z Wami. Może jeszcze porozmawiajcie z rodzicami, może uda się ich przekonać. Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
Jak dla mnie , która przerabiala mieszkanie z rodzicami i też miałam troche taki układ jak Ty, tzn. pokoje na gorze i mala lazienka z prysznicem a reszta na dole to wyjście jest jedno-wyprowadzic się na swoje. Dlaczego???/ A no proste, wszystko jest dobre do czasu, a co zrobicie jak pojawi się nastepne dziecko, gdzie je pomiescicie?Podstawa do mieszkanie oddzielnie, swoja kuchnia, łazienka. A gdzie przyjmiesz gosci przecież na pewno masz jakichs przyjaciół? Takie rozwiazanie jakie zaproponowali rodzice też nez sensu, dzieciak na dole Wy na gorze-owszem dla dziecka takiego 8-9 lat , poza tym wy z rodzicami na górze a co ze seksem? -po cichu pod koldrą???/ E zastanowiłabym sie nad tym bardzo mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:) ja jak zwykle już na nogach bo mały wstał ok. 5 ale gapa oczywiście wyprowadzić się na swoje byłoby najłatwiej, ale na jakie swoje? musielibyśmy wynajmować mieszkanie (planujemy kupić swoje tak dla inwestycji, ale to za pare lat i jakieś malutkie, ale oczywiście też nie obejdzie się bez kredytu). Moglibyśmy coś wynająć ale to byłoby według mnie najgorsze rozwiązanie i najdroższe. Zresztą naprawdę uważamy że nie ma takiej potrzeby, dom jest duży i przestronny. Ja jestem jedynaczką więc wiadomo że wszystko będzie nasze. Tutaj mamy duży ogród, altanke, dużego grilla, sporo drzewek owocowych, dużą działkę warzywną, na wiosne planujemy zrobić małemu plac zabaw (na razie tylko piaskownicę, huśtawkę i jakąś mini zjeżdżalnię). Jest nam tutaj naprawdę dobrze i nie widzę sensu się wyprowadzać. Kuchnię mamy swoją oddzielną ale w jednym pomieszczeniu, tyle się nasłuchałam wcześniej że lepiej mieć oddzielną kuchnię żeby nie było kłótni więc zrobiliśmy osobną. Samo pomieszczenie jest tylko wspólne trochę, jest oddzielona nasza część, mam swoją kuchnię, lodówkę, szafki itd. cdn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale gapa z seksem też nie byłoby problemu jak rodzice przejdą na górę, to nie jest tak, że bylibyśmy znimi ściana w ścianę, jeden i drugi pokój są daleko od siebie tak jakby na innym skrzydle domu, dodatkowo jak robilismy remont po slubie założyliśmy w obu pokojach wyciszenie właśnie z myślą o tym, żeby nie było nas z góry słychać:) więc to nie jest żaden problem:) oczywiście, że mamy przyjaciół, ale mysle, że jak mielibyśmy dłu żej posiedzieć to dziecko można spokojnie zanieść do nas na górę, albo możemy siedzieć... w kuchni:) wiem, że to głupio brzmi ale my mamy naprawdę fajną kuchnię taką połączoną z jadalnią, jest takie wygodne coś jakby sofa narożna do siedzenia, foteliki, z reguły większość imprez odbywa się właśnie w kuchni, bo obecnie rodzice mają sypialnię naprzeciwko salonu i żeby im nie zakłócać snu. Docelowo planuję za ileś lat wysłać synka na górę, a sobie zrobić sypialnię naprzeciwko salonu. Drugiego dziecka nie planujemy, a jakby się mimo wszystko trafiło to na pewno znajdziemy jakieś rozwiązanie, rodziceza jakiś czas kończą prowadzić swoją małą działalność to biura niedługo nie będzie więc za kilka lat będzie dodatkowy pokój. W lecie wszystkie imprezki są w altance więc to że mały będzie miał pokój na dole to naprawde nie jest problem. Przepraszam Was że się tak rozpisują nad takimi sprawami, bo pewnie to dla Was nudne, ale ja naprawdę potrzebuję rady. Chociaż własciwie już się zdecydowaliśmy na tą zamianę. W praktyce sytuacja wygląda tak, że ja jestem prawie cały dzień sama z dzieckiem więc najwiecej rozchodzi się o moją wygodę, rodzice, a szczególnie tata dużo podrżuje (bo mają firmę transportową tzw. tirownie), mama chodzi spać codziennie ok. 2 w nocy bo ogląda w kuchni tv i coś tam sobie pichci, przesiaduje często z koleżankami wieczorami w kuchni i robią jakieś babeczki czy ciasteczka, więc to że słyszeliby nasz seks jest właściwie niemozliwe. Hihi, wiekszy problem zacznie się niedługo z dzieckiem, żeby nam nie wadził w tych sprawach niż z rodzicami. Nie ukrywam też że sytuacja finansowa ma dla nas duże znaczenie, mąż zarabia ok. 3-4 tyś (tylko!) a ja nie pracuję zawodowo, teraz do rachunków dokładamy się połowę tj. ok. 1000 miesięcznie, a z całą resztą jesteśmy osobno, wynajmując mieszkanie trzy pokojowe (żeby się nie gnieść) wydalibyśmy jakieś 1000 na sam wynajem, a razem z czynszem i rachunkami wyszłoby nam prawie 2000, to jest różnica, nie mielibyśmy dużego swojego podwórka, a też nie wiadomo jakich mielibyśmy sąsiadów. Teraz mieszkamy w naprawdę porządnej okolicy, jest cisza, spokój, a do centrum mamy bardzo blisko, przeprowadzka byłaby głupotą moim zdaniem. Dobra nie będę Wam juz zawracał tym głowy. Jestem straszną gadułą, ostatnio nie mam za bardzo z kim pogadać dłużej więc odbijam to sobie na forum, nie miejcie mi tego za złe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IPD
Kukurydzinka miło poczytać Twoje "gadulstwo" w takim razie życzę szcześliwego rozwiązania sprawy. Fajnie, że chociaż Ty piszesz :P Dziewczyny chyba pouciekały na inne wątki, cisza :( Każdego dnia zagladam tutaj, ale wątek stoi w miejscu. Kukurydzianka Twój synek to ranny ptaszek :) Ale pewnie o tej porze to Ty już jesteś obrobiona ze wszytskim: pranie, sprzątanie, naszykowane na obiad, uprasowane. Ja lubię porobić wszystko z rana, potem tylko obais i żadni goście mi nie sraszni, że zastaną mnie przy desce do prasowanie z językiem na brodzie, bo z niczym zdązyć nie mogę :P Ale odpowiednia organizacja i wszystko jest na swoim miejscu. Piszcie dziewczyny Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×