Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

!!!Alexia!!!

IDEALNA PANI DOMU...

Polecane posty

Reczniki to rzeczywiscie wazny aspekt w domowym zaciszu... Nie ma nic cudowniejszego niz piekne grube pachnace mieciutkie biale reczniki ,albo czarnbe lub niebieskie.lazurowy blekit..mmmmmm Uciekam dzis sprzatam i aranzuje swoja Toaletke by jutro moc dom zamienic w male SPA i nie latac i szukac maseczek ,kremow ,:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krzesełko i rowerek skręcone:) krzesełko jest świetne, synek chętnie w nim siedzi, ma je jak tron:) rowerek też jest super, chociaż jeszcze jest za mały żeby sam jeżdził. Rozmiarowo jest prawie dobry bo mój mały jest wysoki jak na swój wiek, ale do pedałów mu jeszcze trochę brakuje, zresztą nawet jakby dostawał to przecież nie umiałby nimi obracać. Ale ma wielką radochę jak go w nim posadziłam i pojeździłam z nim, teraz cały czas sie domaga żeby go wozić, więc mój kręgosłup pewnie trochę ucierpi... Co do tych zarobków to róznie z tym bywa, mój mąż nie oprócz podstawowej pensji (która nie jest oszałamiajacą kwotą dostaje różne dodatki, często ma nadgodziny więc róznie to wychodzi) Ale zarabia tak od 2500 do 4000 Wiem, że to nie jest jakaś duża stawka, ale cóż, bywa i tak. Przeważnie wychodzi mu tak ok.3000 Dla niektórych to pewnie bardzo mało. Ja mimo tego, że nie pracuję na etacie dorzucam swoje handlując na allegro, "bawiąc" się walutami obcymi, sprzedając kosmetyki. Jest miesiąc ze nie zarobie nic, ale czasami udaje mi się wyciągnąć do 2000, różnie. Średnio na miesiąc mamy ok.4000 Dla niektórych to mało, sama mam koleżanki których mężowie zarabiają po 20000, ale sztukę jest też mądre gospodarowanie pieniędzmi:) Ja nie narzekam, kiedyś żyłam znacznie "biedniej". Wiadomo, że nie stać nas na wszystko co byśmy chcieli, ale nie jest źle, a i odłożyć coś na wakacje czy jakieś większe wydatki też jestem w stanie. Sprzęt agd czy rtv staram się kupować za gotów kę, muszę wtedy w danym miesiącu przyoszczędzić i jest ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Ja na chwilę. Zajadam się pączkami smażonymi przez babcię męża Odpowiadając na pytanie - gdyby teraz popsuła mi się pralka czy lodówka (oby nie, bo są nowiutkie, wszak dopiero pod koniec roku zaczęliśmy się urządzać), to bez większego problemu mogę kupić za gotówkę, bez zaglądania do oszczędności. Ale... bo wszystko przecież ma "ale". Ja zarabiam ok. 2 razy więcej niż mąż, ale kosztem tego, że nie mam umowy o pracę (niestety od prawie dwóch lat ciągnę na zleceniu) i nie pracuję w zawodzie. No i jako uczeń/student przed 26 rokiem życia od pensji odciągają mi tylko 18% podatku dochodowego, więc to też wpływa na wysokość netto moich zarobków. Ale powiem szczerze: jakbym miała pracę z normalną umową, nawet za połowę tego co teraz zarabiam, to wzięłabym bez zastanowienia. W tej firmie ani się nie rozwijam, ani nie mam pewności co do zatrudnienia, co miesiąc jest stres o wysokość pensji - jestem tu tylko dla pieniędzy, które potrzebne nam były na remont.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie czesto kanary
alexia ty masz jakies zaburzenia psychiczne, jakas manie, natrectwo. I ten twoj styl pisania - tak nie pisze zrownowazona psychicznie osoba tez jestem perfekcjonistką, ale nie w sprzataniu - bo to kazdy debil umie, jak sie przylozy. sprobuj osiagnac cos w pracy, w nauce, pucowac kibel do czerwonosci to zaden wyczyn.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poplakalam sie :) KAZDY DEBIL POTRAFI czyscic kibel ,ale nie kazdy debil wie co to szacunek . MAM NADZIEJE ,ze Ci lepiej niezrownowazona idiotko.Twoj post wlasnie o Tobie mowi zbyt wiele .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ANALIZA osoby ...o nicku MNIE CZESTO KANARY wiek 19-25 srodek transportu -autobus podmiejski /wielkie osiagniecie skoro zapierdalasz autobusami :) hahahahahhahahahahahaha osiagniecia - pucowanie kibli ,reszta to tajemnica /naukowe osiagniecia nie znane /wyksztalcenie /nie znane CIEKAWE CO CI CZESTO TE KANARY ROBILY ??? Moze wlasnie z kanarami powinnas porozmawiac o swoich osiagnieciach,skoro widujecie sie tak czesto mi to lata :) bo ja mam dystans oslico i nie bede sie tutaj tlumaczyc i chwalic sie osiagnieciami naukowymi ten topik ma tytul.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wlasnie ...bylo o tym glosno w mediach ,ze kanarami zostaja same orly:) wiec jesli Ci czesto kanary:) Ciekawe towarzystwo-inteligencja kanarowa :) moze pogadaj z nimi zamiast tutaj pisac.-JESTESCIE PRZEciez na TY .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
Alexia-karmisz trola-daj sobie na luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no WLASNIE . od tej chwili ,nie reaguje. Przeciez sama jestes kobieta ,ktora cos osiagnela w zyciu ,tak wynika z postow. Czy lazisz po forach i wyzywasz ludzi od debili albo robisz im szybki test psychiatryczny , Troche nie jestem przyzwyczajona do takich smierdzieli. Nie zadzieram nosa ,ale naprawde w realu tez nie toleruje prostactwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weszłam na chwilke, bo zaraz ide spać:) w końcu mój mały bohater usnął przed chwilką, ale w kapieli tak szalał, że już mi zaczynało brakować cierpliwości, zauważyłam, że ostatnio często mnie sprawdza na ile mu pozwole, jak mówie że czegoś niewolno to się drażni i robi akurat to czego mu zabraniam. Nie zabraniam mu wiele rzeczy, ale jak się boje że sobie zrobi coś to się nie zgadzam na jakieś szalone zabawy. Niby ma niecały roczek ale czasami ma naprawdę szatańskie pomysły, aż się boję myśleć co będzie potem. Czasami zaczynam się bać że moje dziecko jest nadpobudliwe, to istny wulkan energii, nie usiedzi w miejscu nawet 5 minut, musze go bez przerwy zabawiać. Dzieci moich koleżanek są inne, córeczka jednej potrafi się pół godziny bawić jedną zabawką, na spacerkach tylko się uśmiecha, albo śpi. Synek mojej przyjaciółki też jest w porównaniu z moim jakiś taki spokojny bardzo. Mam nadzieję, że to taki wiek i że potem łatwiej mi go będzie opanować. Ale mówię Wam, jak byłam niedawno u koleżanki to byłam w szoku, że jej dziecko takie ciche i spokojne było, a mój latał jak nakręcony, raczkował, wstawał, ruszał zabawki, ciągle coś nawijał po swojemu, bawił się z nami w akuku, wołał mama, daj, nie itd., a synek koleżanki przez jakieś dwie godziny nie wydobył głosu z siebie w ogóle, no może zapłakał momencik jak się uderzył i tyle. W ogóle moje dziecko jest bardzo komunikatywne, prawie wszystko rozumie, bawi się zabawkami na różne sposoby, jest bardzo kreatywne, co czasami wprowadza go w tarapaty, ale jest bardzo rozgarnięty jak na swój wiek. Ale niestety jest już bardzo rozpieszczony, muszę mu to chyba troszkę ukrucić, że jest tak jak on chce ale to nie takie łatwe, zwłaszcza że jak był młodszy to dawał nam ostro popalić i jakoś tak mi go potem szkoda było i zawsze staraliśmy się mu wynagrodzić te przejścia, jak miał kolke to potem robiłam wszystko żeby tylko było mu jak najlepiej i to mi pozostało, że jak chce na ręce biore na ręce, za chwilke nie chce by po minucie znów chcieć i tak w kółko, woła kanapke daje, za chwilke wyrzuca, woła pić daje, rzuca picie woła klocki daje itd. nie umiem mu zabraniać czegoś odmawiać. Jak mu nie dam tego czego chce to się złości bardzo, krzyczy, woła i urządza niezłe scenki. Staram się mu dużo tłumaczyć, ale myślę, że jeszcze za mały jest żeby wszystko zrozumieć chociaż mówię prostym językiem. Podziwiam te matki które umieją żyć z niemowlakiem tak jak same sobie zaplanują tzn. chcą odpocząć a dziecko płacze to zakładają stopery i się relaksują, chcą dziecko wykąpać a ono płacze nie reagują tylko je myją nie cackają się z dzieckiem jak z jajkiem. Ja jestem chyba za bardzo wrażliwa, na każde kwęknięcie staram się reagować jak najlepiej potrafię, ale czasami już zaczynam żałować braku konsekwencji np. w sprawie spania we własnym łóżeczku. Dużo osób mi mówi, żebym go nauczyła usypiania w swoim łóżeczku, ale on urządza takie histerie że mi się serce kroi i biorą go na ręce a potem do siebie... Znowu się rozpisałam i zboczyłam z tematu co mi się często zdarza. Jutro biorę się za sprzątanie od rana, nie wiem jeszcze od czego zacznę ale muszę nadrobić zaległości. Zacznę chyba od szorowania łazienki bo tego najbardziej nie lubię, ale nie jestem do końca pewna, może od prania ręcznego... Na obiad bede robiła sos z pulpetami (z łopatki wieprzowej zmielonej), do ziemniaków i surówke z pekinki, pomidora, jabłka, marchewki i czegoś tam jeszcze (zobacze co mam), nic trudnego:) obiad prosty, zwykły, ale dobry:) Małemu ugotuje dorsza, dam do niego ziemniaczka i utartej marchewki, w wcześniej zupke jarzynową (mam jeszcze słoiczek zapasteryzowany). Mój synek nie lubi ryb, ale jakoś staram się go przekonywać do zjedzenia ich. Ide spać bo nie wiem kiedy się mój bobo obudzi, oby spał tak w miarę z kilkoma krótkimi przebudzeniami, a nie budzeniem co godzine... Do jutra Moje Panie Domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
Kukurydzianka szkoda mi Ciebie bardzo ale sama sobie jestes winna, ze dziecko Toba rzadzi jak chce.To Ty masz ustalac warunki a nie maleńkie dziecko i nie chodzi tu o wrażliwośc mniejsza badź większą. Nie może byc tak, ze lecisz na kazde skinienie i kwekniecie -przeciez Ty masz uczyc dziecko a tymczasem ono uczy Ciebie tego czego chce. Kobieto bądź dojrzała i ustal zasady. Przecież to z kazdym miesiacem bedzie gorzej a nie lepiej. Bezstresowe wychowanie do niczego dobrego nie prowadzi. Zadaniem matki jest mówienie co jest dobre a co złe a tymczasem skąd ma Twpje bobo wiedziec jak to jest skoro to ono rządzi? Nie pisze tego aby sprawić Ci przykrośc ale dla otrzeźwienia póki czas,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacocolina
kukuryzianka naprawde poziwiasz takie kobiety? "Podziwiam te matki które umieją żyć z niemowlakiem tak jak same sobie zaplanują tzn. chcą odpocząć a dziecko płacze to zakładają stopery i się relaksują, chcą dziecko wykąpać a ono płacze nie reagują tylko je myją nie cackają się z dzieckiem jak z jajkiem. Ja jestem chyba za bardzo wrażliwa, na każde kwęknięcie staram się reagować jak najlepiej potrafię, ale czasami już zaczynam żałować braku konsekwencji np. w sprawie spania we własnym łóżeczku. Dużo osób mi mówi, żebym go nauczyła usypiania w swoim łóżeczku, ale on urządza takie histerie że mi się serce kroi i biorą go na ręce a potem do siebie... " robisz dobrze kochasz swoje dziecko, stpsujesz po prostu wychowywanie w stylu AP (attachment parenting czyli rodzicielstwo bliskosci, poczytaj o tym) wg mnie jest to najlepszy sposob na wychowywanie dzieci ja pozwalam synkowi na wszystko, w granicach zdrowego rozsadku czyli np nie ma zabaw ostrym nozem ale naprawde na duzo pozwalam inaczej nie bedzie mogl poznac wszystkiego dookola i nie jest to "bezstresowe wychowanie" o jakim inni pisza bo oni mowia o dzieciach ktorych rodzice daja wszystko czego chca oprocz madrej milosci Twoj synek jest jeszcze malutki i bardzo Ciebie potrzebuje nie chce spac sam i nic dziwnego a Ty bys chciala zeby maz Ci mowil ze od dzisiaj masz spac sama? ;) tez zeszlam z tematu ale co tam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
Sorry ale nie zgodze się ze zdaniem poprzedniczki odnosnie samotnego czy tez z rodzicami spania. Wiesz to może doprowadzic do patologii z która sie spotkałam u znajmomych , ze 18-letni syn spi z matką a ojciec osobno bo chłopak tez zawsze sie bał spac sam. Wiadomo,że jak dziecko obudzi sie bo mu sie cos złego przysniło i przyjdzie do rodziców to trudno go wyganiac do siebie . Niech zasnie z rodzicami ale potem powinno byc zaniesione do siebie. Odnośnie madrej milości to nie chcę nic mówic bo tak naprawde to można cos konkretnego powiedziec jak już sie dziecko wychowa , jak jest dorosłe. Nie ma jednej uniwersalnej metody na wychowanie dzieci bo kazde jest inne ale moim zdaniem aby dziecko dobrze wychowac to musi ono od rodziców wiedziec co jest dobre a co nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie jestem idealną panią domu. Nie myję okien co tydzień, nie ścieram kurzu 2 x dziennie, jednak odkurzanie podłogi i zmywanie jej co 2 dzień to mus przy raczkującym dziecku-odkurzaczu. Nie poświęcam pół dnia na prasowanie. Jak nie chce mi się gotować to coś zamawiamy,ale dbam o to by dziecko miało obiad, jeśli jednak nie mogę go zrobić-w zapasie słoiczek. I szczerze wolę poświęcić czas dzieku i mężowi, niż co chwila latać po mieszkaniu i sprawdzać ilośc pyłków na meblach, czy stać 3 godziny przy kuchence i robiąc cuda na kiju :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
Kasieńka ale nam właśnie o to chodzi jak robic aby przy minimum wysiłku i czasu miec i posprzatane i ugotowane nie poświecając na to pół zycia .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was sredecznie:) Nie no wcale tak nie myślę, że podziwiam te kobiety które nie cackają się z dzieckiem, jak przeczytałam teraz tamtego mojego posta to widze jak to może być odebrane, napisałam to w przypływie zmeczenia i w ogóle. Ale tak już na trzeźwo to zazdroszczę tym kobietom które mają dzieci jakby to powiedzieć "proste w obsłudze" czyli tym które nie przechodziły przez kolki, bardzo bolesne ząbkowanie, notoryczne niesypianie itd. Wiadomo że wyspana i zrelaksowana mama ma więcej cierpliwości, są bardziej wyluzowane itp. Ja jestem jak najbardziej za wychowywaniem pełnym bliskości (nie mylić z bezstresowym kiedy dziecko robi wszystko a rodzice nie reagują), ale chodzi mi o to że ciężko jest to rozróżnić czy dziecko marudzi bo coś mu nie pasuje i rzeczywiście trzeba zareagować czy po prostu marudzi dla samego marudzenia aby mama nie mogła na chwilkę zająć się czymś innym niż nim. Nie podziwiam tych matek o których pisałam że je podziwiam (mam nadzieję że nie poplątam tego za bardzo i że będziecie wiedziały o co mi chodzi), chodziło mi bardziej o to że zazdroszczę im zdrowego rozsądnego i racjonalnego podejścia do dziecka np. jak maluch ma kolkę i po dwóch godzinach noszenia go na brzuchu widząc że to nie wiele daje kobieta rozsądna położy dziecko na chwilkę do łóżeczka żeby odsapnąć pięć minut kiedy już nie daje rady, pójdzie do toalety, napije się wody, wyjdzie na chwilke do innego pokoju żeby choć odrobinke się wyciszyć i wróci z nową energią żeby wyciągnąć dziecko i lulać od nowa. Chodziło mi jedynie o takie skrajne sytuacje kiedy czujecie że już nie dajecie rady kiedy dziecko drze się jak opętane przez 24h na dobę a matka dosłownie odchodzi od zmysłów to matka rozsądna żeby odrobinę ochłonąć założy stopery i na te 10 minut wyłączy się, odpocznie. Teraz trochę inaczej do tego podchodzę, ale wcześniej jak mój mały miał te znienawidzone kolki to naprawdę odstawialismy cyrki żeby go uspokoić (łącznie z nocną jazdą po mieście samochodem żeby usnął, kąpielą 5 razy dziennie bo go troszkę rozluźniala, lulaniem do utraty sił np. przez 4 godziny bez odłożenia go nawet na minutkę itd). Teraz wiem że tylko szarpalismy sobie nerwy częśto, obwinialiśmy siebie nawzajem, że źle go trzymamy i dlatego się nie uspokaja, że lepiej było go wsadzić w wózek, albo że lepiej było go ułożyć w łóżeczku to tym razem przespałby może godzinke i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znowu zboczyłam tematu, ale pisze spontanicznie:) staram się synkowi jak najwięcej tłumaczyć ale on nie wszystko rozumie, a jak rozumie to mnie sprawdza czy niewolno w tej samej sytuacji zawsze oznacza niewolno. Fakt jest jeszcze mały, ale myślę ze już pomału mogę go uczyć co jest dobre a co złe. Zgadzam się niestety z tym, że synuś czsami mną rządzi, ale popracuję nad tym:) nie myślcie że to rządzenie dotyczy czułości, ja uważam, że dziecku należy okazywać czułości, bliskości jak najwięcej zarówno słowem jak i przytulaniem, całowaniem itd. A teraz już się poprawiam i wracam do tematu:) Wstałam ok. 5, juz jesteśmy umyci, ubrani, najedzeni i zaraz idziemy do łazienki, ja bede szorować a Mati będzie się bawił:) Pozdrawiam Wszystkie Panie Domu i życzę miłego dnia:) Pisanie z dzieckiem na kolanach opanowałam do perfekcji, ale było to konieczne przy studiowaniu przez internet:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacocolina
ale gapa Ty mowisz o patologii, wiec nie przesadzajmy tez znam patologie gdzie mama spi z 35 letnia corka w jednym lozku... zapewniam Cie ze w kulturach wchodnich wiekszosc rodzicow spi z dziecmi i na pewno te dzieci nie spia z nimi do 18tki ;) moja mała znowu dzis wstala wczesnie, nie wiem co jej sie dzieje ale dzis sprzatac nie bede bo synek chory, nie idzie do klubiku wiec dzis musze po prostu z nimi przetrwac, no i ugotowac obiad ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Witajcie! Ja wczoraj po pracy wykończyłam zamówione kartki, zrobiłam ciasto (na spróbowanie poczekam do dzisiejszego wieczoru), posprzątałam kuchnię i mój pokoik-warsztat. Dziś po pracy wracam do domu, zjemy szybki obiad i jedziemy na podbój IKEI :D A propos spania z dziećmi... Ja jestem raczej przeciwna temu, uważam, że warto od początku uczyć dziecka spania w swoim łóżeczku (znam osobę, której dwuletnie dziecko dotąd zasypia w wózeczku, a w łóżku płacze!). Ale kiedyś wpadł mi w ręce artykuł o spaniu rodziców z niemowlakiem w jednym łóżku i trochę łagodniej zaczęłam na to patrzeć. Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa, dużo zależy od temperamentu dziecka, od temperamentu rodziców... Poczekam, pożyję, jak będę miała dziecko, będę mogła bardziej świadomie wypowiadać się na takie tematy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tjtjt
Zagrożenia naturalne XXI wieku Spis treści Streszczenie pracy Wstęp Cel i zakres pracy Rozdział 1. Terminologia podstawowa 1.1.Pojęcie bezpieczeństwa i zagrożenia 1.2.Rodzaje zagrożeń 1.2.1.Zagrożenia naturalne 1.2.2. Zagrożenia cywilizacyjne 1.3. Podział zagrożeń ze względu na ich zasięg (globalne, regionalne, lokalne) Rozdział 2.Charakterystyka zagrożeń naturalnych 2.1. Powodzie 3.2. Susze 3.3. Wyładowania atmosferyczne 3.4.Tornada i huragany 3.5. Erupcje wulkanów 3.6.Wstrząsy sejsmiczne (trzęsienia ziemi i tsunami) Rozdział 3. Działania prewencyjne 3.1. Utrata bezpieczeństwa a działania jednostki 3.2. Przeciwdziałanie skutkom zagrożeń naturalny 3.3. Metody zapobiegawcze zagrożeń naturalnych Wnioski Podsumowanie Spis tabel i rysunków Aneks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
Jakis ten spis tersci ubogi-taki do napisania na podstawie jednej książki i to kupionej w Empiku-nikt i niczym nam tu nie zaimponował. Witam i ja sie ciepło z samego rana i przepraszam jesli ktos te moje wczorajsze wypociny odebral jako atak na siebie-nie to było moim celem. Sama wiem jaka byłam przerażona jak miałam małe dziecko i nikt mi nie powiedział co robic aby to wszystko ogarnąc. Dzis jak wspomne tamta siebie to wiem, ze bardzo prosto mozna było to wszystko zorganizowac . Z perspektywy czasu stwierdzam, że byłam za duzą panikara i to udzielało się mojemu dziecku. Kazdej osobie , która studiuje i ma dziecko chyle czoła-wcale to nie jest takie proste a jeszcze jak sie pracuje to ....... kompletnie nie czaje jak mozna byc idealna pania domu?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też na początku byłam przeciwna spaniu z dzieckiem, ale karmiąc piersią zmuszona byłam wstawać czasami po 10 razy w ciągu nocy i bez przerwy synka przekładać, jak zaczęło się ząbkowanie to odpuściłam i dzięki temu że go zostawiałam u nas w łóżku jakoś funkcjonowałam potem w dzień kiedy w nocy więcej karmiłam (przysypiając) i uspokajałam dziecko niż spałam. Teraz niestety to się na mnie mści bo małego łóżeczko parzy w dupcie, ale mam nadzieje że w końcu się do niego przekona. Teraz jest tak że go układam w łóżeczku po zaśnięciu, a bardzo chciałbyum żeby sam w nim usypiał... chociaż dużo znajomych mi mówi że teraz już go nie nauczę, zobaczymy z czasem. Może jak go odstawię od piersi to będzie lepiej sypiał, nie wiem. Nawet jak jeszcze troche u nas "pomieszka" w łóżku to jakoś damy radę, nie plenuję więcej dzieci więc to kwestia do roku maksymalnie z tym przekładaniem, bo tak do drugich urodzin chce go na dobre eksmitować do swojego łóżeczka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Moja siostra od początku usypiała córcię w jej łóżeczku. Natomiast kiedy siostra rozeszła się z mężem, a Klaudia nauczyła się wychodzić z łóżeczka, to nauczyła się spać z małą. Klaudia w maju skończy 4 latka, a od pół roku upomina się o własny pokoik i faktycznie zasypia już w normalnym dorosłym łóżku stojącym w innym pokoju. Może więc dziecko samo decyduje, kiedy dojrzewa do samodzielnego spania? Nie wiem, opieram się tylko na tym jednym przykładzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vaniljjjjja
Hej kobitki _______________ wiec ja wczoraj skonczylam o 18.00 prace i chcialam cos posprzatac jeszcze w domu,jak do domu przyjechalam to juz byla 19.00 godzina, a oto moje skromne osiagniecia: -pranie ,ktore zrobilam w srode, poprasowalam - zaczelam prasowac posciel (jak nigdy:)) i ja tak perfekcyjnie na kostke ulozylam ,i wkurzylam sie ze te inne posciele nie sa tak zlozone w kostke:) - w pracy ogladalam na you tube jak sie sklada przescieradla z gumka i teraz tez tak bede moje skladac :) -tak pozatym to wczoraj pomylam jeszcze pare szklanek i talerzy Nieduzo zrobilam , ale tez nie mialam zbyt wiele czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Chciałam napisać, że po rozstaniu Klaudia przychodziła co noc do łóżka mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Wiecie, że ja nie mam teraz do motywacji do idealnego wysprzątania domu? Wszystko przez remont - ciągle się kurzy, wszędzie stoją puszki farb i pudełka z narzędziami, na korytarzu w kartonach stoją meble, które wniesiemy do salonu... Nawet jak wszystko wypucuję, to za 5 minut wszędzie znów jest biały pył. Naprawdę modlę się już o koniec tego remontu, bo mimo mojego ciągłego sprzątania panuje nieogarnięty bałagan :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fioletowe irysy ja nienawidzę remontów bo mam o wiele więcej do sprzątania. Nas czeka remont pokoju dziecinnego tzn. ma on być przerobiony na dziecinny, teraz jest takim dziennym. Będziemy zmieniać okno, dokładać kontaktów podwieszać sufit, malować, meblować, układać itd. Mam zamiar to ruszyć po urodzinach małego, bo niedługo wielkie wydarzenie, pierwsze urodzinki:) ale gapa nie uraziłaś mnie tymmną rządzi, co pisałaś o wychowywaniu dziecka, po części się z tym zgadzam że dziecko ale jest jeszcze mały i trochę mu odpuszczam dyscypline:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lacocolina
vaniljjjjjjjjja daj link do tyuch przescieradel bo ja mam ogromny problem zeby je poskladac a mam prawie wszystkie z gumka wracajac jeszcze o spania z dziecmi to ja uczestnicze tez w innym forum i tam wiekszosc mam spi ze swoimi dziecmi, efekt jest taki ze po 2-3 latach dzieci same chca miec swoje dorosle lozko, po prostu musza dorosnac ide, moze poodkurzam, bo dzieciaki w miare grzeczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie by było jakbyśmy pisały ze sobą na forum np przez kilka lat, ciekawa jestem jak nasze życie będzie wyglądało za jakiś czas... na forum możemy sobie wzajemnie radzić, nabierać dystansu do siebie i do innych, żałuję że wcześniej nie pomyślałam o takim rozwiązaniu na pogawędkę, ale chyba nie miałam wcześniej czasu nawet na takie odrywane minutówki przy kafe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×