Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość agatkasssu

jak ratować to małżeństwo...?

Polecane posty

Gość agatkasssu
teraz z zyciem seksualnym jest u nas dobrze kiedys byl problem. TAK KOCHAM GO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nudzisz
Mariner - a od kiedy ciało pozbywa się adrenaliny? Poczytaj trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OMA...
to jezeli go kochasz to nie wyladowuj sie na nim. Jak czujesz ze wybuchniesz to ugrys sie w język, wyjdz do łazienki zamknij sie i przemilcz albo wyjdz na spacer zeby ochlonąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeerrr...
Hmm...nie uklada Wam sie, facet cale dnie a nawet weekendy spedza "w pracy", a teraz mysli, zeby zaczac chodzic na silownie. Twoje zachowanie moze wepchnac go w ramiona innej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaTadkaNiejadka
Autorko jak nic masz depresje albo cos z toba innego jest nie tak. Ty sie zastanawiasz czemu twój facet cię olewa itp skoro ty go wyzywasz, bijesz i pomiatasz nim? no pomyśl trochę. Ja bym cie zostawiła. Co ty mysślisz, że mozna bezkarnie ludźmi pomiatać? Idź najpierw sama do psychologa żeby uporać sie z twoim gniewem i niekontrolowanym wybuchem a potem zajmij sie terapia małzenską albo jedno i drugie naraz. Ale ZACZNIJ OD SIEBIE!!! bo to co robisz jest nienormalne!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAK SERIO !!!
agatkasssu Ty albo jesteś nienormalna albo zgrywasz wariatke jezeli nie wiesz skąd sie biorą twoje klopoty małżeńskie. Ty jestes ich przyczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem zwolennikiem starej jak swiat zasady, że wina zawsze lezy po środku. Ty się zachwoujesz jak histeryczka bo rozpaczliwie domagasz się jego uwagi. on jest zmęczony i nie rozumie, że Twój gniew być może bierze się ze strachu. ale dopóki nie przegadacie ze sobą co każde z was czuje, w czym widzi problem to nie dojdziecie do ładu. zawsze nam się wydaje, że wiemy co ta druga strona mysli i dlaczego postępuje tak a nie inaczej. na wszystko mamy gotową odpowiedź - tyle tylko, że zadając pytanie zazwyczaj okazuje się, że troche nadinterpretujemy rzeczywistośc. jeśli nie potraficie sami ze sobą szczerze i prawdziwie pogadać, skorzystajcie z pomocy mediatora - terapeuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
ale nudzisz No wlasnie! poczytaj troche! a poza tym niezbyt to eleganckie nie podawac swgo nicku przy atakowaniu kogos bo swiadczy to o tchorzostwie do autorki postu Adrenalina dosc dlugo zalega w w calym ukladzie krazenia i w ogole ciele bo dociera do kazdej komorki i podtruwa nas tak de facto ,jesli nie zostanie spozytkowana szyblo celom w jakim zostala wstrzyknieta do organzimu. Tp moze powodowac dlugi czas pobudzenia i negatywnych emocji.Latwosc irytacji ogolnie powstawanie tzw negatywnych emocji. Jak sobie pocwiczysz fizycznie, jak opisalem to organizm w sposob naturalny spali co ma spalic i usunie produkty spalania do moczu i jelit. do ale nudzisz.Tak wlasnie w olbrzymim uproszczeniu przebiega mechanizm stresu .Polecam stosowne ksiazeczki lub zwyczajnie net,potem atakuj !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatkasssu
chyba wcale nie porozmawiamy....bo wlasnie sie poklocilismy przez telefon jeszcze bardziej....bo jego rodzice zalatwili mu wizyte u specjalisty w zwiazku z jego choroba no i wyjedzie do warszawy na dwa dni a ja juz jestem tak przeczulona na punkcie jego nieobecnosci ze mu wykrzyczalam do telefonu ze wyjezdzam do rodzicow i nie bede tu sama ciagle siedziec wiec powiedzial ze definitywnie nie mamy o czym rozmawiac bo zamiast go wspierac w chorobie to go zostawiam i w ogole i nie chce odebrac telefonu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nudzisz
Do mariner - Nie chcę cię atakować! Widzę, że trochę poczytałeś ale znowu pomieszałeś. Adrenalina nie jest usuwana, tylko jej skutki działania. Adrenalina jest hormonem: uciekaj albo walcz! Ten hormon nie zalega i nie podtruwa, no chyba,że wstrzykniesz ją autorce w nadmiarze. W jednym masz rację autorka topiku powinna poćwiczyć, bo zrobienie zdrowej kupy odpręży ją, może właśnie to jest przyczyna jej nerwowych reakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatkasssu
:(((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agatkasssu to jest troszke nie normalne co teraz zrobiłaś mąz chce się leczyć a ty zabraniasz bo nie chcesz sama siedziec w domu może poczekaj jak umrze wtedy przemyslisz co straciłaś ratuj to małżenstwo i wspieraj męza w chorobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaTadkaNiejadka
agatkasssu powiedz ze zartujesz!!! Zostawi cie zobaczysz i wtedy założysz kolejny wątek pt " mąz mnie zostawił co robić". Jest chory, ma wizyte u lekarza a ty robisz mu pretensje? pracuej zle, jakby nie pracowała to dopiero by dostał od ciebie. Przeciez jedzie do lekarza nie kurwa na dziwki, kobieto!!!! Szczerze to mam nadzieje ze cie jednak zostawi, bo chlop zmarnuje sobie zycie przy tobie, zatrujesz go!!!! żyj i pozwól zyc innym. Wyjdz gdzies, odstresuj sie, idz z kolezanka na piwo czy do kina. Masz w ogole kolezanki? czy traktujesz je tak jak męża? Maja robic tylko to co tobie pasuje, siedziec potulnie. Odwala ci juz totalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąż ma kogoś innego obawiam się. Mój mało brakowało a popadł by w romans. Zachowywał się obojętnie, przechodził obok mnie jak bym była powietrzem. Okazało się, że duzo czzasu spędza z koleżanką z pracy i chodzą pogłoski, że kręcą. Raz wyszedł z domu gdy spałam, dziecko zostaił mi na dole w pokoju i zadzwonil po 30 minutach od wyjcia zebym sie obudzila bo dziecko mam na dole dran jeden. poklocilismy sie przez telefon. Zapomnialam dodac, ze przed wyjsciem pamietam, ze sie golił, golił głowe, ubrał sie elegancko wyperfumowal i twierdzil, ze idzie do sklepu, a ja po nocce bylam tak padnieta, ze nie umialam odpowiednio zaregowac i zdac sobie sprawe z sytuacji. Wyszedł i przez tel mi powiedzial ze sie wyprowadza, wiec mu powiedzialam, ze ok... myslal, ze bede za nim leciec. Wypierdzielilam go z domu ja, wszystkie ciuchy. Bylo to jakies 2 lata temu. Dzis jest juz innym czlowiekiem, wie ze mna sie nie manipuluje i nie wykorzystuje. Lata za mną jak smród po gaciach. Traktuje mnie od 2lat jak boginie. Nie wiem, teraz on sie boi ze mi na nim nie zalezy, ale niestety... troche ma racje, bo po tym jak bylam przez niego traktowana i okamywana niestety ... od milosci do nienawisci dzieli nas jeden krok, a tu nie chodzi o nienawisc tylko taka juz troche niechęć :/ Sprawdz jego wiernosc i te jego wyjazdy. hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaTadkaNiejadka
Ta Dammm a moze sama prosilas sie o to i sama popychałas go w ramiona innej? wcale sie nie zdziwie jak mąz autorki znajdzie sobie kogos i w koncu odejdzie bo ile mozna znosci napady zlosci, gniewu, bicie po twarzy. To jakas furiatka. Kazdy z czasem bedzie miał serdecznie dośc tego. MOze woli sie nie odzywać, nie zaczepiać żeby znowu nie wybuchła dlatego traktuje ja jak powietrze i zwiewa z domu. W domu musi byc odpowiednia atmostefa zeby chcialo sie do niego wracac. Kto chce wrac kiedy obawia sie, ze jak otworzy drzwi odrazu zostanie zbluzgany "co tak dlugo siedziesz w tej pracy?", " czemu nie zrobiles tego czy tam,tamtego". No średnia przyjemnośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz... faceta nie trzeba popychać w strone innej, ja bylam dla niego dobra, ufalam mu, kilka razy mnie oklamywal w zywe oczy. Zastosowałam blef, do ktorego sam sie później przyznał. Ufalam mu poraz kolejny, znow to wykorzystal. Balam sie ze odejdzie, za bardzo mu okazywalam, ze za nim jestem, ze mi zalezy, czul sie pewny, zrobi to co chce, a ja bede za nim szla, obecnie role sie odwrocily. Nie moja wina, serce skrzywdzone juz nie stuka tak samo jak wczesniej, niestety. Serce nie sluga, serce nie wątroba, a czas co prawda leczy rany, ale blizny pozostają na cale zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz... cytuje " czego dlugo siedzisz w tej pracy"... u mnie bylo podobnie. jesli ja wiem, ze pracuje do godziny 16 i w domu jest na ok 17, a przyjezdza o 18 to chyba mam prawo zapytac gdzie byl. Interesuje sie. Gdybym sie nie interesowala, to do ktorej godziny mam czekac, by nie zainteresowac sie godzina jaka w danej chwili wybija. Kochajaca zona zainteresuje sie mezem, denerwuje sie, ze sie nie odzywa nie dzwoni nie odbiera tel ( w moim przypadku odbieral zawsze, ale nie zawsze sie odzywal, po prostu chcial bym wiedziala, ze np siedzi na drugim telefonie w pracy ). Ale juz tego nei robie i jego to denerwuje ten brak zainteresowania, wieczory spedzane osobno, on przed kompem, ja przed kompem kiedy dzieci spia oczywiscie. Ma do mnie o to zal, jak wychodze do sklepu to najpierw musze wypelnic formularz :) gdzie, kiedy, na jak dlugo, z kim, po co, za ile itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaTadkaNiejadka
To twoj przypadek jest zupelnie inny niz Autorki z tym siedzeniem w pracy to roznie bywa zalezy kto gdzie pracuje. MOj pracuje w banku jest kierownikiem oddziału i mimo ze jego 8 godzin konczy sie o 18 to i tak jest w domu po 20 bo zanim zrobi rozliczenie, pozamyka itp a czasami zdarzy sie duzy klient tuż przed 18 i dupa musi zostac no ale ma z tego kase. Nie mam pretensji ze przychodzi ok 20 wiem ze ma odpowiedzialna prace, ktora wymaga zostawania pogodzinach, nie pracuje w urzędzie ze godzina 15:30 i go nic nie obchodzi gasi komputer myje kubek i do domu. Wiem bo sama pracuje w urzędzie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tego topiku
Z tego co piszesz to ja widzę to tak: Sama odsuwasz od siebie męża.Nie potrafisz porozmawiać więc on ucieka. U mnie w małżenstwie jest różnie raz lepiej raz gorzej i mówiąc szczerze gdy mój mąż ma gorsze dni ,jest nerwowy ja też się od niego odsuwam.Unikam , wychodzę sama.Kiedy zrobi awanturę o byle co bez zastanowienia to czuję do niego niechęć.Myślę ,że Twój ma to samo w stosunku do Ciebie. Popatrz na to z drugiej strony. Nowa praca i on musi dostosować się do wymogów pracodawcy.Musi teraz pokazać ,że jest dobrym pracownikiem.Sama widzisz jak dzisiaj jest z pracą.On czuje się za Was odpowiedzialny i nie chce jej stracić. Druga kwestia to czy on na pewno pracuje tak do późna czy tylko przychodzi do domu tak późno bo nie chce mu się z Tobą siedzieć. Myslę że jesteś bardzo przemęczona. Powiedz mi czy miałabyś możliwość zostawić dziecko na 3 dni byście mogli sobie gdzieś wyjechać? Teraz na gruponach jest mnóstwo tanich fajnych ofert ze spa .Sama korzystam z takich wyjazdów i dobrze nam one robią. Zostawiamy dzieci i wyjerzdzamy. Mielibyście okazję pobyć sami.Miałabyś też okazję pokazać się z innej strony. Jeśli nie to pomyśl chociaż o czymś dla siebie żeby się odprężyc,zrelaksować by inaczej być nastawiona do męza . Na moje oko jesteś zazdrosna,przemęczona,robisz mu awantury o wszystko. spróbuj kilka dni (zmuś się) przywitać go w drzwiach z uśmiechem na twarzy. zapytaj jak mu miną dzień,usiądzcie do kolacji,zapytaj czy zmęczony,zrób mu odprężającą kąpiel ze świeczkami i relaksującą muzyczką /. spraw by chciał wracać do tego domu a nie uciekał. ty w tej chwili tylko go odstraszasz. jeśli takie coś nie przyniesie rezultatu wtedy zastanów się co dalej. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No w sumie... moj pracuje jako informatyk dla bankow na calym swiecie, ale dla banku s*******r. Tez czasem mu sie wydluzy praca, no ale halo... jak sie spoznia np 2h to dzwonie, bo moze cos sie stalo? Nie dzwonie z pretensja, a dzwonie by sprawdzic czy wszystko jest ok. A tu sie okazuje, ze zamknieta autostrada, bo byl wypadek... a tak ciezko mu tel podniesc i uprzedzic ze bedzie pozniej? Nie, nie ciezko, tylko ze kurtke mial w bagazniku i niestety mu sie nie chcialo wysiadac na takie zimno z cieplego samochodu, ale jak juz zadzwonilam, to juz wysiadl :) Bywa ze i w domu zostaje i pracuje, wole to, bo przynajmniej wiem ze mu nic nie jest mimo iz jakos ostatnio osobno czas spedzamy z mojego "ja" :( nie wiem. Mamy 2 coreczki male, mam nadzieje, ze mu ponownie zaufam poraz ostatni, ze bedzie ok, ale wiem ze juz nigdy mu nie pokaze ze mi na nim bardzo zalezy, bo znów sfixuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamaTadkaNiejadka - a tak ze zapytam... czy kierownik banku da rade zarobić 8 000 zł na reke miesiecznie? Pytam, bo chce wrocic do PL i chciała bym żyć na takich standardach na jakim zyję tutaj, a tez moj pracuje w banku z tym, ze on pilnuje bankow jak juz wczesniej pisalam na calym swiecie ale jednej ich sieci. Zalatwia sprawy wirtualnie, dzwonia do niego ludzie z roznych krajow itp itd. Kierownikiem nie jest, ale ma duzo bardziej odpowiedzialne stanowisko a zapewne mniej placą, no ale... tak z ciekawosci pytam, bo na polnocy poslski, jego matka jest kierowniczka działu i zarabia 2500 zł a to nie pieniadze tylko jakaś kupa doslownie, ale poki co zyje sama, wiec jej starcza. Nie wiem, czy ona nas oszukuje? czy faktycznie takie bzdetne pieniadze sie zarabia na kierowniczym stanowisku w banku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaTadkaNiejadka
Ta Dammm Moj zawsze dzowni jak mu sie przedłuża i wie ze sie spoźni. Zreszta ja juz wiem ze najwczesniej to on bedzie o 19 a najpozniej o 20. Czesto nie moze odbierac w pracy telefonu bo ma kilentow zreszta maja tam ścisle zasady co do korzystania z telefonow prywatnych. Moj nie jest kierownikiem banku ale jest na stanowisku kierowniczym jednej z sekcji. Ma nad soba jeszcze jednego głownego szefa. Powiem Ci tak 8 000 tys to maja zwykli pracownicy jak sobie wyrobia z premii. W bankach zazwyczaj podstawy sa marne ale prowizje z premii bardzo duze. Tez zalezy co robisz w banku . Moj mąz zajmuje sie inwestycjami, obsługuje dosc duzych klientow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm moim
zadaniem przesadzasz. jezeli mowisz ze ci pom,aga, nie szweda sie to o co sie rzucasz? moj pracuje do pozna, siedzi przed kompem, nie pomaga, wloczy sie z kolegami ja jestem bardzo nerwowa dostaje sie dziecko jemu, wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatkasssu
wiecie z tymi wyjazdami to jest tak ze on nigdzie nie jezdzi tylko pracuje w innym miescie...konczy o 16, 16:04 ma pociag ale w domu jest koło 19 bo to miasto jest oddalone o 100 km:( a teraz jedzie do lekarza z ojcem wiec tez nie ma to zwiazku z ucieczka ode mnie....tylko przyznal ze niechetnie wraca do domu jak ciagle narzekam bo mu tez nie jest łatwo...mówi ze co najmniej raz na tydzien ludzie od niego z pracy umawiaja sie na piwo ale on nigdy nie idzie, wraca do domu zeby choc troche czasu nam poswiecic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale nudzisz
A ty dalej swoje? właśnie odpowiedziałaś sobie na swoje pytanie. Idź już do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agatkasssu
tak tylko zastanawiam sie co teraz zrobic aby to uczucie wrocilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaTadkaNiejadka
to chyba wiesz juz o co chodzi. O to co juz nie jedna znas ci pisala. Nie chce wracac do domu ze względu na twoje fochy, dąsy i pretensje. I slusznie. Ja na jego miejscu gdyby nie dziecko, pewnie do kotrego tęskni brałabym non stop nadgodziny zeby tylko nie słyszec zrzędzenia. Smutne to autorko. MUsisz sie zmienic bo rozwalisz koncertowo wasze malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pitulinka
Przestan stekac i miec do niego o wszystko pretensje i zacznij wspierac w chorobie!!!!! Mieszkasz z tesciami, to moze moga oni sie zajac dzieckiem powiedzmy raz w tyg, zebys ty mogla sobie do ludzi wyskoczyc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MamaTadkaNiejadka
przede wszystkim skończ z ciąglymi prenesjami. Facet pracuje dojezdza 100 km codziennie, po pracy szybko jedzcie do domu zeby byc przy rodzinie a jeszcze zjeby dostaje jak sie spozni albo pojedzie do lekarza. Doceniasz go w ogóle?, chwalisz? czy tylko zmywasz glowe? wyjdzcie gdzies razem w sobote wieczorem. Do kina, na kolacje albo poprostu na piwo do pubu. I popracuj troche nad swoim zachowaniem. Kontroluj wybuchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×