Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Asasyn90

Zdziczałem i zamknąłem sie w sobie.

Polecane posty

Gość Asasyn90

Stało się to czego bardzo chciałem uniknąć. Całkowicie zdziczałem, spodziewałem sie ze kiedys tak sie moze stać no i stało się. Chodzi mi o relacje damsko-męskie, jestem sam 2,5 roku, mam uraz, nie zaznałem nigdy miłości i jak jakąs poznałem w tym czasie to dostawałem kosza mimo ze zawsze byłem dobry i szanujący. No i stało się, zamknąłem sie w sobie, milczę w towarzystwie, nie mysle juz o podrywaniu, o staraniu się, o byciu miłym, okazywaniu zainteresowania itd. Nie chcę taki byc bo mam swoje potrzeby emocjonalne i fizjologiczne, ale to silniejsze ode mnie. Nawet już nie mysle o tym ze kiedys założe rodzine i bede szcześliwy, jest to dla mnie jakies takie surrealistyczne, nieosiągalne. Nie rozmawiam z nikim o tym, mimo że mam przyjaciół, całkowicie jestem wyprany z marzycielstwa. Jedyny ratunek to kobieta która będzie na tyle mądra i wyrozumiała, że wyciągnie do mnie ręke i pokaże ze moge sie otworzyc przed nią. Mam 22 l Ma ktoś z was tak jak ja? Moze ktoś to przeszedł ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asasyn90
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zajmij się sobą bo nier warto
się wiązać z młodymi dziewczynkami. będziesz miał 25-30 lat, normalne zycie, to się same zlecą, ale pewnie też jakieś pozostałości po innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asasyn90
rozumiem ze wszyscy są mega szczesliwi? nikt sie nie wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozumiałam...
A ja mam taki problem ze otwarłam sie na ludzi a oni jak sie okazało mają mnie gdzies. I marzę sobie o prawdziwej miłości i przyjaźni. I czuje sie jak idiotka. Nie jestes sam, tez chyba bede musiala zamknąć sie na ludzi, w tym sensie zeby zająć sie tylko i wyłącznie swoim dobrem.... :-( mimo ze nie chce to chyba nie mam wyjścia zeby nie byc wiecej ranioną :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereska1234
Ja nie jestem szczęśliwa. Mam 33 lata i znowu dostałam po dupie od frajera . przeczytaj mój temat FACET MNIE RZUCIŁ to może poczujesz się lepiej, bo ja mimo, że teraz przeżywam nie mam zamiaru się zamknąć w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereska1234
sorki ZOSTAWIŁ MNIE FACET taki temat, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczernij się i zapraszam na temat Życie w pojedynkę nie jest takie złe IV.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Neokiettka
Byłam w związku, czteroletnim. Zakończyło się ot tak: oddaliliśmy sie od siebie. Rozstanie to była najlepsze wyjście z tej sytuacji. Nie kontaktujemy się ze sobą, mimo że podczas zerwania uzgodniliśmy, iż będziemy dla siebie dobrymi znajomymi. Ja zawsze byłam, jestem i będę chłodna emocjonalnie. On był konkretny i nieromantyczny. Pasowaliśmy do siebie jak dwie bryły lodu :) ale brakowalo czegoś co spajałoby ten związek. Chcialabym znaleźć sobie kogoś, że względu na dość prozaiczną rzecz- seks. Brakuje mi seksu i namiętności. Na razie przechodzę okres "linienia"- na wiosnę Nowa Ja zaatakuje :) A Tobie... poradzę jedno- idź do fryzjera, do sklepu z ciuchami, poćwicz sobie. Od razu podniesie się pewność siebie, poczucie atrakcyjności a co za tym idzie- chęć otworzenia się na nowe związki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asasyn90
Neokiettka - to co mi poradziłąs to wszystko robie. Do fryzjera nie pójde bo nosze króciuteńką fryzure, mimo ze to moze byc nieatrakcyjne dla kobiet trudno ja lubie schludnie, pozatym taką musze nosic. Ciuchy nosze takie jakie lubie, stonowane męskie w starym stylu nie jakies pedalskie ciuszki dla dzisiejszych "mężczyzn". Ćwiczyć ćwiczę naprawde, kocham wysiłek sportowy i utrzymywać kondycje. Takze widzisz. Jestem dumny, nosze to co lubie, dbam o forme. To nie o to chodzi. To chodzi o to ze ja juz niemam ochoty sie starać dla kobiet. Staram sie tylko dla siebie samego. Wiem ze jestem brzydki, żylasty i szczupły ale znam swoją wartosc i siłe ducha wiec nie wpływa to na mnie negatywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ndjifhudfuibvgf
ja jestem sama od 3 lat , samotna na maksa w dodatku zakochalam sie w przyjacielu .......wyc sie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nosferatuinwomanskin
przede wszystkim musisz zostać łysym skurvysynem a reszta sama się ułoży:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asasyn90
Tereska1234 - przeczytałem twój temat i uwierz mi ze to nic, u mnie ostatni związek zakończył się tym ze oznajmiła ze wyjeżdza i koniec, po czym spotykałem ją czasami i jednak nie wyjechała a mogła normalnie powiedziec ze nie i miedzy nami kaputt. Pozatym nic dla niej nie znaczyłem chociaz wiedziała ze ja chcę na stałe i mi zalezy mimo ze jestem takim charakterem który nie umie zabardzo okazywac uczuć bo sie po spartańsku wychowałem. I tak od tamtej pory sie coraz bardziej zamykałem, poznawałem nowe ale jak sie okazywało ze nie chciały nic wiecej to sie temat zamykał. No i koniec, mam swoją skorupę obronną przed poznawaniem kolejnych i nie potrafie sie z niej wyrwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki facet jak wasi
"Jedyny ratunek to kobieta która będzie na tyle mądra i wyrozumiała, że wyciągnie do mnie ręke i pokaże ze moge sie otworzyc przed nią. " też to mam i miałem i ja bym na twoim miejscu nie liczył na żadną kobietę ...żadna normalna się z nami nie zwiąże :) ..sami musimy wyjść na prostą i dopiero wtedy to się uda...a teraz to jedyna jaka może się nami zainteresować to jakaś matka terasa która sama jest walnięta i będzie jej się chciało kogoś "wyciągać" ...ja wiem ,że takie wyciąganie kogoś bo on jest zamknięty jest bez sensu bo to nic nie da....umiesz liczyć licz na siebie ,a nie się rozczulasz nad sobą..bo takei zamykanie się i obrażanie na cały świat to jest rozczulanie się i pójście na łatwiznę ...taka prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tereska1234
Asasyn90 nie możesz tak pisać o sobie czyli mnie, że to nic. Bo ja w życiu przeżyłam wiele rozczarowań. Najważniejsze to wziąć się w garść. Ja próbuje. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asasyn90
Rozumiem o co wam chodzi i zgadzam sie z tym, ale jakos zycie pokazuje mi ze nic dobrego co zmieni moje zycie nie zdarzy sie, staram sie z tego wyrwac, wyjsc na prostą ale nie moge. Nie pisałem o tym ale na dodatek kocham swoją kolezanke która jest wspaniała, lubi mnie, jest dobra, zabawna, empatyczna i ma chłopaka, ale wiem ze ze mną nie byłaby szczesliwa, niektórzy powiedzą ze powinienm uwierzyc w siebie ze moze mogłoby mi znią wyjsc gdybym chciał. Ale ja wiem na 100% ze nie bedzie ze mną szczesliwa bo znam siebie i jestem zbyt powściągliwy. Jednoczesnie ciesze sie ze jest szczesliwa ze swoim chłopakiem bo chce dla niej jak najlepiej i on ją uszczesliwia, ja nie mógłbym...:( i co z tym wszystkim zrobic? wziąsc sie w garsc? ok próbuję, ale jak to zrobic kiedy same kłody pod nogi lecą? czekać do 25-30 kiedy kobiety bedą chciały sie ustatkowac? nie wierze w to bo ja sie nie nadaje, nie będą chciały takiego jak ja, mimo ze bardzo chce się naprawic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdjsdkydiwew
MOŻE OJCIEC CIE OTWORZY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jpg123
mam to samo nie wiem co z tym robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja stara ma wasy. jak sobie z tym radzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×