Całe życie mam zatkany nos. Na zmianę mi się odtyka raz jedna a raz druga dziurk

a. I może ja mam jakąś obsesje, może sama się wkręcam ale zauważyłam że to "przeskakiwanie" zatkanej dziurki w jednej na drugą odbywa się kiedy puszczam bąki (nie za dużo 2-3 dziennie) i ZAWSZE po tym jak puszcze to dziurki zmieniają miejsce zatkania. I jest mi tak głupio o tym pisać bo przecież u lekarza tego nie powiem... a mimo wszystko (może mi się zdaje...) że jedno z drugim jest powiązane.

kogo obchodzi twój zatkany nos

Wiem że pewnie nikogo ale może któraś ma podobnie? Wiem ze pewnie muszę się udać do jakiegoś alergologa.

:-o

Ja to samo mam;/ W dodatku musze wciagac ten zatkany nos,odtyka mi sie, a potem harkam i na nowo zatkany.Dawniej tak nie mialam.

nie pierdze;p

mówię poważnie a zobaczysz że minie kilka daawek ale i ziołami możesz

Wiesz co, myślę, że sprawdzi się Pro Sanity. Sama kupiłam już jakiś czas temu i nie żałuję. Działa dobrze, nie marnuje leku przy wdechu i wydechu, a to jest często duży problem przy inhalacji. Wiem, bo moja siostra ma taki model gdzie tego leku sporo ucieka. W tym moim Sanity są dobrze rozwiązane zawory, które przed takimi stratami chronią.