Urząd skarbowy i jego oferty pracy - parodia.

Złożyłam dokumenty na stanowisko referent w dziale obslugi bezposredniej gdzie wymogi były takie - wykształcenie wyższe administracyjne -doświadczenie minimum 6 mcy związane z księgowością, lub w administracji publicznej. Mam mgr administracji i 3 lata doświadczenia w tym 2 pracy jako młodszy specjalista księgowy, i pani z urzedu dzwoni mówiąc że nie spełniam wymogów formalnych bo oni chcą kogoś z większym doświadczeniem. to po co piszą ze 6 mcy?

bo im się pić chciało a nie jeść.

Dziwne. Jak pisze 6 miesięcy to ja zwykle spełniam wymogi a byłam referentem właśnie taki okres czasu w urzędzie...

moze chodzilo im o zbyt niskie wyksztalcenie?

bo nie masz "garba" więc nie dostaniesz tej pracy, tam siedzą tępe ludzie co nawet nie wiedzą jak VAT 7 wygląda

nie mówić np. o PIT 11 dupeczka do mnie ,że musiałam sie pomylić bo takiej deklaracji nie ma , bo dłuższym wytłumaczeniu znalazła z pomocą koleżanki , oj był aczerwona jak burak, pewnie mama piętro wyżej siedzi w kadrach no a jakoś pomóc trzeba dzieciom ułomoom

ostatnio szukali do urzędu miasta referenta do księgowości mi powiedzieli że mam za małe doświadczenie a przyjeli dziewczyne zaraz po maturze, bo miała znajomości i kierowniczki referatu.

i właśnie taka jest rzeczywistość

Bo żeby znaleźć pracę to niestety trzeba mieć znajomości :/ pokurwi*ne to wszystko :O

bo i tak wygra siostrzenica dyrektora