Czy coś ze mną nie tak?

Mam 21 lat, zastanawiam się czy aby na pewno wszystko ze mną w porządku. Od dwóch lat jestem z moim od niedawna narzeczonym. Od dwóch lat też współżyjemy stosując seks przerywany w okolicach owulacji a w dni teoretycznie niepłodne normalnie bez żadnych "zabezpieczeń". Od roku obserwuję dokładnie swój cykl, 26 dni co do dnia i godziny co miesiąc. Do tej pory nie wpadliśmy, bierzemy pod uwagę ciążę ale nic do tej pory się nie wydarzyło a zdarzało nam się czasem pójść na całość w dniach płodnych raz nawet dzień przed owulacją. Nie wiem co ze mną jest, a może z moim narzeczonym... Nie obserwuję u siebie tego typowego śluzu płodnego ale staje się wodnisty, mam (chyba) bóle około owulacyjne, regularne miesiączki wiec owulacja najprawdopodobniej występuje... Nie wiem co robić , do ginekologa chodzę regularnie do tej pory nie stwierdził żadnych nieprawidłowości i cały czas powtarza ze jestem zdrowa jak ryba. Może problem jest z moim facetem, dużo pali i lubi whisky, ma stresującą pracę. Martwię się bo bardzo lubie dzieci i mój luby tez... Marze o własnej rodzinie. Przepraszam ze az tak sie rozpisałam mam nadzieje ze któraś z was przeczyta i moze miała podobnie... Pozdrawiam

ale o co chodzi? to, że kilka razy poszliście na całość w okolicach owu o niczym jeszcze nie świadczy. więc głowa do góry. :) poza tym, czy Wy staracie się o dziecko, czy się nie staracie? (bo odczytałam, że jednak się nie staracie). i jeszcze jedno - czy aby na pewno dobrze wyliczasz dni okołoowulacyjne?

Stosuję kalendarz dni płodnych, mierze temperaturę i ogolnie obserwuję organizm, owulacja przypada mi najprawdopodobniej na 13 dc. Nie martwiłabym się gdybyśmy kochali się rzadko ale od roku mieszkamy razem i kochamy sie prawie codziennie. Nie wiem czy po prostu udaje nam się albo cos jest nie tak, od jakiegoś dłuższego czasu czesto boli mnie podbrzusze, mam mocny PMS nawet na 12 dni przed okresem. Jestem moze przewrażliwiona ale zastanawiam sie czy nie zacisnąć pasa i przepadać się dokładnie gdzieś prywatnie.