Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mężatkamłoda

jak go zmusić...

Polecane posty

Gość mężatkamłoda

A więc jestem mężatka od roku,mieszkamy razem 2lata. Obydwoje pracujemy na zmiany. Różne. Do tego ja mam wolne w weekend on w tyg. No i teraz ja miałam na 6,on do środy na 14 a teraz na 22. Nietrudno zgadnąć,że w ogóle się nie widujemy. Do tego jeszcze jego rodzice prowadzą firmę i on im pomaga. Oczywiście gratis. Jeśli np.chce sie wybrać do kina lub na zakupy,on musi się upewnić,że u rodziców nie ma czegoś tam zrobić. Ktoś powie-ale macie wieczory. Ok,ale on jest tak zmęczony,że natychmiast zasypia. Pół roku temu obiecał,źe będzie im pomagał np co 2dzien. Trzymał się tego tydzień. Potem zmienił mu się system pracy i stwierdził,że po co ma w domu siedziec jak ja pracuje. Ok. Ale teraz to wyglada tak,że wiecznie tam siedzi. Na obydwoje mieliśmy na 14,wstawał rano,jechał do nich,i mimo że pracujemy w tej samej firmie kaźde z nas osobno jechało do pracy. Ja wcześniej z domu a on od rodziców. Wczoraj wróciłam z pracy o 15,on śpi po nocce. Budzę go,a on że godz.temu się położył bo pracował u rodziców. Wstał o 21,zjadł i poszedł do pracy na etacie. Dziś to samo,przed chwila wrócił,bo znów był u rodziców. Siedze i czuje źe zaraz eksploduje! Co mam zrobić? JAk go przekonać,że teraz to MY tworzymy rodzinę? Co mi po wiecznie zmęczonym,nieobecnym mężu? Rozumiem,gdybyśmy mieli dziecko,trudna sytuację,mógłby złapać 2etat. Ale żyjemy w miare ok,z naszych wypłat. Jego rodzice tak co mies.,2 dadzą mu 100zł,ale to nawet na paliwo do nich nie starczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba nie dorósł do tego, żeby zacząć budować własną rodzinę, bo nie może "odczepić się" od rodzinnego domu. Współczuję, ja nie wyobrażam sobie takiego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co za glupia baba
Pier.dol frajera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A rodzice cwani
znaleźli sobie darmową rękę do roboty.Ja bym tak nie pozwoliła!!Popieram przedmówczynię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A rodzice cwani
chodziło mi o majonkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatkamłoda
Twierdzi,że chodzi mi o kase. Nie,mi chodzi o to,że nie spędzamy ze sobą nawet 2h dziennie. Jestem żoną,a czuję się jakbym była sama. Jak rozmawiam z nim na ten temat to się burzy,że to jego rodzice. Na wspólne zamieszkanie on nalegał,stwierdził,że nie wytrzyma w domu,bo ojciec despota wszystkich ustawiał. Nie rozumie tego,że mamy fajny okres-możemy być ze soba,cieszyć się,zwiedzać...bo jak pojawi się dziecko i kasy ubędzie i czasu. Jestem tak wściekła,że zaraz włacze muzyke i odkurzacz! Rozmowy nic nie pomagają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gveresvoesrvferfv
Odstaw seks, sam zacznie pytać, o co kaman ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptasiek nastroszony
niech nie rezygnuje z pracy będzie miAŁ KASĘ TO ŁADNIEJSZE OD TEJ JEGO AKTUALNEJ KUROPATWY BĘDZIE NOGĄ z łózka wypychał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatkamłoda
Próbowałam z tym seksem,ale po pierwsze-lubie seks,a po 2-on da radę i bez niego. Kochamy sie b.rzadko. Ja nie nalegam,bo zwykle jest tak,że nim ja wyjdę z wanny on śpi. W ciagu miesiąca kochaliśmy się ... 3razy. Kiedyś po pracy spytał się czy mogę wracać autobusem,bo mama dzwoniła żeby przyjechał. Okazało się że ojciec się wkurzył bo oni obaj z bratem byli w pracy na etacie,a było coś tam na szybko do zrobienia. W ogóle,potrafi np.wziąć sobie urlop lub wybrać nadgodziny,bo ojciec coś każe mu zrobić. Nasze wakacje trwaja ok 5-7 dni,bo na dłużej nie może sobie pozwolić. Jak to,rodzice maja sami robić? Np.jeśli oni chca wyjechać na weekend on stwierdza,że musimy sie do nich przenieść,żeby mieć wszystko na oku!kurwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gveresvoesrvferfv
Niestety czarno to widzę. Jedyny sposób to wyprowadzić się 300 km od rodziców. Mówię serio. Bez tego Twoje małżeństwo nie przetrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatkamłoda
Odpada. Tu mamy prace i rodziny. Szukamy domu,a on oglada wszystkie ogłoszenia w pobliżu domu rodziców! Jestem tak wściekła,że widzę teściów przy okazji świat i urodzin. Jego ojciec sugeruje,że powinnam pomagać. (jego brat z bratową mieszkają płot w płot z nimi,i dla nich logiczne,że po pracy zapierdalają u teściów). Teściowa chce kontrolować,zarzuca mi,że źle gotuję,potrafi zadzwonić,że mam mężowi kurtke kupić bo w tej mu zimno (3 w tym sezonie). I tysiąc drobnych rzeczy. Ale z tym sobie poradzę. Wkurza mnie natomiast to,że mój mąż ma 28lat,a za 10 bedzie zniszczony jak staruszek z tej roboty. No a na obiad często matka zamawia pizzę bądź robi bułki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatkamłoda
Ale w sumie,to już pod obgadywanie podchodzi-a raczej unikam. Wmawiam sobie,że chce dobrze. Martwi się-ok. Myślicie żeby np dać mu ultimatum? Choć w sumie,już było tysiąc rozmów,kłotni i szantażow. I nic. Ani prośba,ani groźba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tu wyjasniac
a jaka dzialalnosc maja rodzice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatkamłoda
Prowadzą hotel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatkamłoda
I wiadomo,że zawsze coś jest do zrobienia. Na dole jest restauracja,więc trzeba jechać na giełde po owoce,czy coś. Jakiś remont,recepcja,i w ogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co tu wyjasniac
to teraz ja ci powiem jak myslisz kto dostanie ten hotel? nie przyszlo ci do glowy, ze on lubi ta prace? ze sprawia mu przyjemnosc? ze moze rodzice jednak placa ale ty nie widzisz tych pieniedzy? zamiast sie cieszyc, ze facet jest zaradny, nie lata za dupami, nie przepija .... szkoda mi slow.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gveresvoesrvferfv
No to może niech mąż się zwolni skądtam pracuje i zatrudni się normalnie u rodziców, skoro i tak tam robi? Sytuacja będzie czystsza, godziny pracy wyznaczone, poza godzinami - dodatkowo płatne nadgodziny. Jak na razie jest nie tylko maminsynkiem, ale i frajerem. Jeśli nie możecie się wyprowadzić, to chyba wiele z tego nie będzie. Przykro, że tak mówię, ale skoro mąż w ogóle nie dostrzega problemu... Możesz spróbować zniknąć na parę dni. Skoro i tak się nie widujecie, to bez różnicy, przynajmniej zobaczysz, czy w ogóle zauważy :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatkamłoda
Narazie to oni od nas pożyczają. Kiedyś też tak myślałam- trzeba pomóc. Rodzice mogą przecież kogoś zatrudnić,prawda? A kase,napisałam że czasem 100 rzucą. Powiedziałam mu-ok,zwolnimy się, i zatrudnimy u twoich rodziców. Powiedział,nie absolutnie. A hotel-jest 2 braci. A skad mam wiedzieć co będzie za 10lat? Pozatym oni są typu-zastaw sie a postaw się. Żeby ludzie zazdrościli. Narazie to maja kupę kredytów i nawet budynej jest gminy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość awcopkok
mają kredyty... po co im ten hotel? widać, że jest słabo zarabia to po co to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgbhrthbf
o matko, jak bym siebie czytała ;/ też mam podobną sytuację, tylko, że z moim facetem nie jesteśmy jeszcze po ślubie i nie mieszkamy razem jesteśmy z sobą 5 lat, widujemy się niezbyt często, bo co drugi-trzeci weekend on nie mieszka ze swoimi rodzicami, ale też często u nich bywa i im we wszystkim pomaga, obiady im robi, sprząta, pierze, wszystko naprawia ja jadąc do niego oczekuje, że spędzimy zupełnie razem ten jeden marny weekend w miesiącu, a tu nagle dzwoni jego siostra, czy byśmy z nią gdzieś nie poszli, lub brat z pytaniem czy może wpaść, mama czy pójdzie z nią na zakupy, i tak na okrągło............ wcześniej tak do tego nie podchodziłam, ale teraz już mam pomału tego dosyć kompletnie nic nie mamy z Naszego wspólnego życia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatkamłoda
Ciągle inwestują. Pytałam co mam zrobić bo czuję że moje małżeństwo to tylko papier:-( Współczuję mojej przedmówczyni,powiedz jak sobie z tym radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rgbhrthbf
no przez te 5 lat dawałam jakoś radę, ale teraz już mam tego kompletnie dosyć, bo widzę jak mi życie przemija na problemach jego i jego rodziny a nie na Naszych wspólnych, a najgorsze, że on tego zupełnie nie dostrzega powiedziałam mu raz, pytał co chce żeby się zmieniło, mówię żebyśmy się częściej widywali ,nic z tym niestety nie zrobił w tej chwili on dla mnie to też taki niedorosły maminsynek, który boi się budować własną rodzinę :( zupełnie nie wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pierdziele co za frajer
jak mozna wolec zajmowac sie ciagle mamusia i tatusiem a nie zona. nawet ksieza mowia ze po slubie zona jest wazniejsza od matki. przez jego glupote rozsypie mu sie malzenstwo , no chyba ze sie opamieta masz racje, autorko, trzeba to jakos zmienic tylko jak?? wytlumacz mu problem i niewazne ze sie wscieka, mow dalej i ciagle, moze w koncu dotrze do niego na tyle ze sam sie zantawnowi, powiedz ze rozwala malzenstwo itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no ale przeciez widzialas
za kogo wychodzisz , jak byl mamisynkiem to wiedzialas ze tak bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatkamłoda
On też twierdzi,że widziałam. Jak mieszkałam u mamy widzieliśmy się często. Przed ślubem już zaczeło mnie wkurzać,ale w sumie jakie prawa miałam?i jego wymówka-ojciec robi nam wesele. Po ślubie zaszłam w ciąże,niestety poroniłam. Jak wyszłam ze szpitala zawiózł mnie do domu a sam pojechał. Wściekłam się,że zostawił mnie sama,taka rozsypana:-(. Nam też ksiądz powiedział,że żona najważniejsza,ale mamy nie zapomnieć o rodzicach. No i zanotował chyba w głowie druga część zdania tylko. Naprawdę niewiem co robić. Siedze i myśle. On śpi. Jestem taka zła:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna 28
moja koleżanka była w podobnej sytuacji jak Ty gdy zaczęła naciskać na męża na samodzielne życie i wyprowadzkę od teściów (tak sie umawiali przed ślubem) to mąż i rodzice zmienili front i byli przeciwko niej eh... szkoda pisać, co tam się działo! teraz są już po rozwodzie cywilnym i koleżanka założyła sprawę o unieważnienie małżeństwa kościelnego z pododu niedojrzałości męża do założenia własnej rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna 28
teraz to już niewiele zrobisz :( wymagania i zasady ustala sie raczej na początku związku, Ty sie długo godziłaś na to, by mąż spędzał więcej czasu z rodzicami niż z Tobą więc wszyscy myślę, że Ci to odpowiada na pewno odpowiada to Twojemu mężowi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatkamłoda
Mój mąż jest dobrym,prostym człowiekiem. Moi rodzice go uwielbiają. Nigdy nie zgodziłabym się mieszkać z teściami. Zauważyłam,że czesto jest tak,że on pyta się czy ma przyjechać. Na początku cieszyłam się,że nie pije i nie bije,ale teraz? Żyjemy totalnie obok po 5latach zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała czarna 28
nikt nie twierdzi, że Twój mąż jest złym człowiekiem! teściowie to też na pewno przyzwoici ludzie po prostu ich potrzeby są ważniejsze niż potrzeby Waszego małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jabardzo
No to chyba pozostała tylko ostateczność niestety, bo będzie coraz gorzej. Zakomunikuj mu, że nie chce ci się ciągnąć już tej parodii małżeństwa i nie wygrasz z hotelem i rodzicami. Zapytaj się, czy tak widział wasze życie. Wyprowadź się na jakiś czas, daj mu ultimatum, że wrócisz jak sytuacja ulegnie zmianie. Jeżeli nie będzie chciał nic zmienić, to cóż chyba lepiej rozejść się teraz niż za parę lat jak będziesz miała dzieci. Z twoich postów wynika że nie jesteś szczęśliwa, po co to ciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×