Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zniesmaczoooonaaaxcvbnmm

Nie cierpię nieznośnych dzieciaków w restauracji. Dzisiejsza sytuacja !!

Polecane posty

Gość zniesmaczoooonaaaxcvbnmm

Niestety obok nas usiadła para z dwójką dzieci. Na oko 5 i 2 lata. Dzieciaki robiły taki hałas, że nie dało rady przy stoliku obok normalnie rozmawiac. Starsze dziecko rzucało jedzeniem w ojca, na co on tylko odkładal mu je spowrotem na talerz, potem młody biegał wokol stołu i zaczepiał mlodsza siostre. W pewnym momencie mała przechylila sie do tyłu i runela z krzeselkiem na podloge... :o i zaczęła wyc w niebogłosy. Na koniec tata poszedl z synkiem do toalety, długo nie wracali wiec matka poszla za nimi i do mnie żebym popilnowała małej.... Zero przyjemnosci z wyjscia do restauracji, nie mowiac o tym ze slowa nie dało rady w spokoju wymienic !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efrtbh5y5
niektórzy jak nie potrafią dzieci kultury uczyć to nie powinni chodzić do restauracji! Sami zresztą też nie umieją sie zachować z tego co piszesz. współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, właściwie nie ma co komentowac. Wina rodziców tylko. Ja jestem mama 3 dzieci w tym wieku, który podałas własnie i bywamy z dziećmi w różnych publicznych miejscach, takze w restauracjach, ale one nie stwarzaja problemów. My bardzo pilnujemy, by zachowywały się stosownie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gównosław reaktywacja
Bo są niestety takie typowe matki-polki co myślą ,że ich dziecko to święta krowa i wszystko mu można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczoooonaaaxcvbnmm
Jeżeli dzieci są grzeczne i rodzice kulturalni to oczywiście nie mam nic do chodzenia z dziecmi do restauracji, ale ta rodzinka przeszkadzała wszystkim wokół...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gównosław reaktywacja
Zaraz cię pewnie obskoczą takie matki polki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efrtbh5y5
zobacz nie zleciały sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie podcieraja dupy
bachorom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efrtbh5y5
to chyba nie podlega wątpliwości. 2 latek sobie sam nie podetrze, 5 latek już chyba tak ale nie koniecznie haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak beda wychowywac
to beda podcierac do 18stki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mandatowa dama
a co cie obchodzi czy im podcieraja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak beda wychowywac
no bardzo mnie obchodzi i co z tego ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggergetg
Ale co? Pewnie uśmiechałaś się miło i dawałaś tym ludziom złudzenie że takie zachowanie jest akceptowane? ;P Podejrzewam że mając dwoje takich dzieci na co dzień, można zatracić wyczucie co jest normalne a co już nie i naprawdę przeszkadza ludziom z otoczenia. A postronni nie pomagają. Za plecami obmówią ale w oczy uśmiechną się i zapewnią że dziecko ma swoje prawa i musi się wyszaleć. :) Może w porządnej restauracji obsługa powinna umieć dyskretnie zwrócić uwagę gościom że rzucanie jedzeniem, krzyki i bieganie po sali są źle widziane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż :o moim zdaniem jeśli chce sie zabierać dzieci między ludzi np do restauracji trzeba je nauczyć odpowiednio sie zachowywać. A jak sie nie umie tego zrobić to sie trzyma bachorstwo w domu :p My też niedawno byliśmy z dzieckiem w restauracji i mieliśmy odwrotny problem :D dziecko ma rok ale umie bardzo ładnie samo jeść jak na swój wiek :) i koło nas siedziała grupa jakichś emerytów i bez przerwy gapiły sie na nasze dziecko "jak też ono ślicznie je" :p dosłownie aż nam głupio było bo cały czas sie na nas gapili :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ggergetg
Zastanawiam się co bym zrobiła... Chyba ostentacyjnie poprosiłabym o inny stolik, mówiąc teatralnym szeptem że nie chcę zostać przypadkowo czy celowo obrzucona jedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zniesmaczonaaaaxcvbnm
"Ale co? Pewnie uśmiechałaś się miło i dawałaś tym ludziom złudzenie że takie zachowanie jest akceptowane? ;P Podejrzewam że mając dwoje takich dzieci na co dzień, można zatracić wyczucie co jest normalne a co już nie i naprawdę przeszkadza ludziom z otoczenia. A postronni nie pomagają. Za plecami obmówią ale w oczy uśmiechną się i zapewnią że dziecko ma swoje prawa i musi się wyszaleć. " Na pewno się nie uśmiechałam głupio, tylko starałam skupic na rozmowie z mężem. :o Nie ja jestem od wychowywania cudzych dzieci, nie poczuwam sie do zwracania uwagi tez komus jak ma to robic. Do innego stolika chętnie bym się przesiadła, ale częsc restauracji miała rezerwację a reszta stolików zajęta, wyjśc tez jakoś nie bardzo pasowało jak juz zlozylismy zamowienie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×