napiszcie cos optymistycznego....

Bo dziś mam ciężki dzień. NAPRAWDĘ. Ta koleżanka zniknęła wiecie. Ta co napisałam, że w jej domu była bomba atomowa. Na oczach swojego brata. A on wiecie był z brygidek i powiesił sie bo stał o zombie i wrócił. I ona to wiedziała, że nic tylko debil wrócił. I tyle. I powiem wam on przyszedł do rodziców i powiedział, ze Iza sie straciła. Siedziała przy biurku i się straciła i tyle. I to była dzielnica kanibali w Polsce. Gdzie tu było - niedaleko w woj. śląskim. Wszyscy krzyże rodowodowe albo sie zjadali i tyle. A ja mam krzyż rodowodowy dopiero w wieku 36 lat postawiony. I tyle. I zdązyłam już z wszystkich prac wylecieć bo nikt mi nie powiedział jak pobożna jest Polska i choćby tyle i dawno w USA jestem bo nie zamierzam chodzić do teatru porno i tyle. I powiem wam - ja jestem z historii pornograficznej. Nie i tyle. Ci bankierzy czy członkowie rodzin wiecie oni zostali zabici, a ci co chodzili na widownię stracili ubrania i się popowieszali wiecie i to nie ich ratowano. To, że ktoś się uratował to jest NAPRAWDĘ dziwne wiecie. Kogoś nie było ktoś gdzieś polazł. To wszystko. I tyle. I naprawdę nic w tym nie ma więcej ani dobrego ani złego. Ot historia jakich wiele i ...to wszystko :(

idz sie utop.

Powiem wam że właśnie spotkałam jedną laskę w sklepie i też ma postawiony krzyż rodowodowy żeby z pracy nie wylecieć , a ta druga wiecie w sklepie też. Dopiero teraz widzę że bez krzyża rodowodowego nie miałam nigdzie szans i tyle. ALE LUDZIE i tyle :( Wszyscy mnie okradli i wiecie wiem gdzie mam imię brata i tyle. Też ukradzione. Choć ten brat w Holandii. Bo Bona siedzi i ryczy przeze mnie. Bo mam pysk krowy. A ona ma RYK KROWY a PYSK ROPUCHY i tyle. Ona mi tego brata głupiego nie ukradła. Ale ja go nie chciałam. Ona mi życie zjebała stałym adresem. Po co ci ludzie tu przyleźli? Taka okolica. To jest bez sensu - tu nic nie powinno być. Najwyżej kilka osób żeby sie zatrzymać i tyle. I tą okolicą są wyrzuceni z Polski na zawsze Poniatowscy - ta rodzina wiecie i tyle. I na to napisał Sienkiewicz rodzinę Połanieckich. Zeby to ograć i w sumie - nawet dał radę. Zamiast krzyża rodowodowego. A człowiek coś wart powinien mieć 2 drzewa rodowodowe. Tak zmieniam - ST i NT i tyle. A tak to nic nie jest wart. 2 drzewa wartości muszą być i tyle. Nie jest tak? Inaczej każdy w każdego a sens? A przynajmniej jedno drzewo i tyle. I ja mam 2 drzewa i co? I nikt mnie nie pobije i bez krzyża - 2 drzewa to każdy musi zejść z drogi i taka jestem od dziecka i gdzie mi zeszli z drogi. Oni mnie wychowali - oni mi życie zrujnowałam, a robię to co uważam. Nie rozumiałam do czego zmierzają ale biolę z matmy mogłam studiować i bez roślin i zwierząt zostaję bo to się w szkole odbiera na biologii się dowiem. No w szkole , a ja nie pracuję w szkole to mi to niepotrzebne. Potrzebny mi filolog z matmy, mam go i tyle. No widzicie - 2 drzewa rodowodowe - po to sie Biblię czyta i NT i ST. Tak to leci? Kamelia ma drzewo rodowodowe ale ST. Brygidka - od matki chyba. Ja ani tyle. A Bona jest taka babcię powiesiła bo jej nie dawała rady. A mnie też tak powiesi bo jej fikam a powinnam być wydana. Wiecie - ona jest chora umysłowo. Ja nie jestem jej dzieckiem i tyle. Ona może ma krzyż postawiony przez matkę SAMOBÓJCZYNIĘ przez jej potas, ale drzewa rodowodowego nie ma, a ja mam 2 drzewa i tyle. I co mi zrobi? I ST i NT i co? I tyle to warte wszystko. I bez grosza zostałam przez głupią chuicę PARANORMALNĄ. 1 krzyż rodowodowy od matki - co to jest. SAMOBÓJCZYNI więcej nie, żeby nie było na nią. Bez sensu. I KK nie ma racji bo co? To po co jej te zdjęcia w KK? Po co mnie chrzciła? SIKAMI. Idiotka. Nie ona - ten Mengele. Wielki ojciec. On dla mnie nie jest nawet pająkiem krzyżakiem. To jest ten pajączek taki żółty, chroniony. Tak jest tu traktowana a ja na niego gówno z dupy - może go zasram jak się najem i tyle. Tyle mi zostaje. Tyle to życie jest warte i koniec. A oni ani tyle. A do porno jeździli ze mną na stały adres i tyle :( No to mają czego chcą. A z dziadków sie śmiali wiecie, a tylko mną są ratowani bo jakby nie ja - czy Bóg co mi pomógł to i z krzyżem rodowodym nie mają szans, a jak chcieli się mnie pozbyć to mieli se postawić może bym się powiesiła i tyle. Naprawdę. Boże niech już przyjdą te pieniądze bo ja już nie mogę. Ja jestem produktem w sklepie. Może bym sie w dzieciństwie powiesiła w domu dziecka a tak siedzę z tą Boną wiecie, Mengele i tymi mendami bez lekarza. Agnieszka jakaś tam - SZulc i tyle. Żona św. apostoła wiecie. A ta dyrektorka? Czemu nie ma krzyża rodowodowego - drzewo wiecie. A rodowod na szkołe? I tyle :(

najgorsza moja szkoła to był psychiatryk i wszystkie miały krzyże rodowodowe a ja nie. I wiecie ile ja tam miałam godzin i nie umiałam odejść i tyle. A dzieci się nie uczyły bo nauczycielka nie miała krzyża rodowodowego i tyle. I wiecie tak mnie załatwili w 2 szkole i miałam bardziej w 1 sprzątaczki stawiały bo sie nie zamierzałam lesbić a nie wiadomo było o co chodzi mi w domu. Nie miałam garnków. Uczyłam sie , dalej to samo. No a poza tym. A co poza tym? Pasowało zbierać zielnik ale po co? I taka ogłupiała byłam wiecie. Miał być tylko filolog z matmy, ale bez przesady. A w tej 2 szkole wiecie to mialam uważać, ale JAK? Już byłam zajechana w 1 i dalej i w 3 też stawiali, w 4 jedna klasa i wyleciałam. Bo miałam literkę , cyferkę i głoskę się dowiem . Za dużo. Nie ma takich nauczycieli. To nie ma szkoły. Zamyka sie , dzieci do domu i szuka się innej pracy i tyle. ALE STAŁA PRACA to szkoła nie jest tez i tyle. Takie tam. A rodowody na szkołe są i są cenniejsze - obejmują wartości - czemu nie?

W 2 szkole jeszcze TAROTA na mnie stawiały tu już chyba nie. Dyrektor miał krzyż rodowodowy ze znaczeniem tu niedaleko, drugi bez znaczenia i śmiali się z moich ocen na egzaminie , że kiepsko mi poszło. Bo wszyscy mi żle życzyli bo sie mogłam wynieść tymi egzaminami z tej uczelni a inni nie. I musiałam to zdawać kilka razy. Krzyż rodowodowy tak działa. A to jest pół roku czasu i tak myśleli i mnie zajechali też i tyle. I niska ocena mi sie należała. Taki bezsens :( Na uczelni. Bo miałam nic nie mówić i musiałabym stac o akademik. Było o co? Ja mogłam się uczyć ale PO CICHUTKU i tyle. Bo pasowało na mnie stawiać krzyże i tyle. I nie wiedzieli czemu, ale pasowało. I na uczelni stawiali sobie, żebym wyleciała i żebym nigdy niczego nie osiągnęła przez zielnik. I sie musieli powiesić. Bo ojciec coś mną osiągnął a ja tego nie rozumiem. Inni pracują niczego nie mają, a im sie już nawet powodziło. No wiecie... takie coś :(

Wiecie chrzcza tylko te dzieci, ktore mają szanse na drzewo rodowodowe przynajmniej jedno i tyle. I oni to robili bo byli ochrzczeni, a ja? i tyle. No i to wszystko. Jaki ja miałam chrzest i tak stali o państwo, a mowili o Kevinie i gdzie go mają i tyle. A na mnie wiecie będzie że NA PEWNO CHCIAŁABYM pouczyć. Nie . Ja tylko stoję o szkołe że jest to WARTOŚĆ i tyle. Po prostu wartość i to wszystko. Ale uczyć? JA MUSIAŁAM bo nie miałam innej pracy na przykład w zielniku.

Wiecie ja powiesiłam tyle osób na roku bo miałam rośliny wodne i było co przyniosła w zielniku - miała wodne? Miała moczarkę kanadyjską? Stała o Kevina? Stała i tyle. No to dobrze - może być. I wiecie ja stałam tylko tak, a powinnam mieć imię bez zielnika i same NIELESNE i tak może bardzo dobry a tak? Powiedział że zielnik taki pociaprany nic nie pasuje z tego zielnika i miałam sie przyjść POPRAWIĆ na katedre i tyle. I wiecie na katedrę sie nie przychodzi poprawiać to nie przyszłam. A na fizjologii roślin profesor powiedział, a panią to chyba z botaniki systematycznej wylali albo z zoologii. Nie chciała być na innej katedrze? Nie. Tylko 1 katedrę pani wpisała. Inni 10. I tyle. Nie, nie. Jedna katedra starczy mi zupełnie. Pani tu chyba siać przyszła - a tu nic nie rośnie. Czasem coś tam wyrośnie. Pani ma rodowod - sieje pani słonecznik w domu? Niech se pani posieje - niech tu pani trochę przyniesie nie mamy słonecznika. I że mam dać znać jak mi coś wyrośnie. I wiecie inni chyba siali ale nic nie rosło. Ja miałam siać. Z RODOWODU. A z matmy? Z matmy sie powinno siać na uczelni. I niczego nigdy tam nie zasiałam. To co musiałam i tyle.

Powiem wam , ze po moich kłopotach - teraz bieda - rozumiem szkole ale nic nie powiem. Ot zakute paly na potasie i tyle. Po prostu rodzą się zakute pały, szkołę się zamyka - bez wartości i koniec. 15 lat do pracy i całe życie. Wtedy są inne wartości. A tak? Najlepiej miałam Kevina i mnie wylali. Imienia nie miałam bo miałam ograne krzyżem rodowodowym. I to wszystko ale człowieka miałam i zwierze też miałam i w Irlandii też i dlatego się nie dam i tyle i nie mieli prawa mnie wyrzucać. Za hałas na lekcji. To miało być cicho i sie mieli uczyć nie bo mieli Kevina i sie miałam wynieść tyle miałam dla nich racji bez stałego adresu i nawet tego nie rozumiałam. Ale teraz rozumiem po roku mnie nie ma i może jakaś lepsza szkoła i mniej tragedii I MOJEJ i tych samobójców. Bo ja chciałam po roku odejść ale nie umiałam bo jestem zle nazwana. I to wiedzieli i sie z tego śmiali także mogą się powiesić i tyle. I dużo osób wiedziało, że miałam dziadka Kevina na brygidki i tyle. I babcię i że się powiesili. I się z tego śmiali. Z mojej matki tyle ile bo miała kasę, ale z nich strasznie i tyle. A co to śmiesznego samobójstwo i że nie mieli dzieci bo byli rodzeństwem i byli pofarbowani przez brygidki. Takie rzeczy :(