Nie wiem jak pomoc ojcu juz..

Moj ojciec cale zycie jest chorowitym czlowiekiem, dwa razy w zyciu przeszedl operacje na narzadach wewn (ukl pokarmowy). Teraz nabawil sie kamicy nerkowej, ale ma straszne bole, co gorsza lekarze nie przepisuja mu zadnych zastrzykow, tylko jakies leki rozkurczowe, ktore nic nie daja. Nospa tez nic nie pomaga, wiec sila rzeczy codziennie, czasem dwa razy dziennie mam pogotowie w domu.. Nie wiem juz co robic i gdzie isc, zeby mu pomoc. Byl w szpitalu, ale zrobili mu tylko rozbijanie kamienie met ESWL, co pomoglo owszem, ale na kilka dni. Na usg ponoc widac ze kamienie sa rozkruszone i zmierzaja ku wyjsciu, ale bole.. sa nie do wytrzymania. Lekarz rodzinna dala skierowanie do szpitala, to ojciec od nowa przeszedl badania na SORze, potem na urologii dostal skierowanie do urologa ale to dopiero na 5. marca! Bardzo juz schudl, bo z tego bolu nie chce mu sie jesc, choc jak go nie boli apetyt ma. CO robic??? pomocy...

podbijam, licze na zyczliwe wypowiedzi. Czy to mozliwe zeby bole byly straszliwe tak przy kamicy? Czy on ma juz obnizona wytrzymalosc na bol czy jak???Lekarz ktory byl dzisiaj u nas z pogotowia, powiedzial ze ojciec powinien nawet morfine dostawac, skoro ma takie bole... Niby to tylko kamienie ale po prostu atmosfera w domu jest, jakby on byl...:/ Mama ciagle placze, ja juz tez nie wytrzymuje, nie spie, nie jem, budze sie co godzina albo w ogole nie spie

kiedyś czytałam o domowej metodzie przyśpieszania wychodzenia kamieni Metoda prosta Gorąca wanna , jak najbardziej gorąca i wygrzac się maksymalnie , a do tego wcześniej wypić jak najwięcej wody, tak do oporu ile się da. Podobno rozgrzanie pozszerza przewody moczowe a ciśnienie tej wody powoduje oczywiscie parcie na mocz, i kamienie łatwiej się wydobywają.

ale to nie znaczy, że nie da się go zmniejszyć lekami. Może spróbuj iść Ty lub Twoja Mama do lekarza I kontaktu i poproś o wypisanie recepty na silniejsze leki przeciwbólowe? NoSpa to raczej nic tu nie da. Jeśli ten sposób zawiedzie to może wizyta domowa lekarza? (wiem że to dodatkowe koszty, ale może jest wydatek, z którego warto zrezygnować, by poprawić stan psychiczny całej rodziny, a przede wszystkim Taty).

nikt mu na razie tych ketonali przepisac nie chce nie wiem zreszta jak to do konca jest bo ja nie chodze do lekarzy, mama z ojcem chodzi. ja pracuje i nie mam kiedy

z wanna jest lipa bo nie mamy lazienki, a piwa ojciec pic nie moze, bo ma rozwalony po lekach i po tych operacjach ktore mial zoladek. ... up up

upppppppppppppppppppppppppp

pozwalanie na takie bóle. A wy jesteście ludźmi kompletnie nieudolnymi :O Ketonalu nawet mu nie przepisali? Buahaha, a co ketonal to jakiś silny specyfik? To zwyczajny lek, o średnim działaniu, który się łyka, jak ząb boli. A ojciec nawet tego nie dostał?! Czy znacie pojęcie "lekarz prywatny"? Płaci się za wizytę i jasno wyznacza oczekiwania - ma mnie przestac boleć, koniec i kropka. Jak ten nie pomoże, to się idzie do innego. XXI wiek, człowiek wyje z bólu, a ta się daje urabiać służbie zdrowia :O

gdybysmy mieli kase to by poszedl do prywatnego lekarza, ale u nas taka wizyta to 100/150 zl.. juz kupe pieniedzy wydalismy na nic niewarte leki. Poza tym nie wiadomo czy ojciec moglby brac ketonal bo ma rozwalony zoladek i tak juz, pare razy juz zwracal te leki... wiec to nie ma sensu chyba. nie oceniaj jak nie znasz wszystkich szczegolow. udolni nieudolni, ja pracuje w takich porach ze nie moge byc z ojcem kiedy jest u lekarza, jedynie mama. to chyba ci lekarze i wszyscy widza jak on sie zwija z bolu, wiec co tu ma udolnosc badz jej brak do rzeczy? powinni mu pomoc tak czy inaczej!

i bardzo prosze nie tym tonem: czy znacie pojecie lekarz prywatny? jakby mnie na niego bylo tak stac to od razu bym poszla, nie zastanawiasz sie, ze najczesciej sie na jednej wizycie nie konczy:O?

uuuuuuuuuuuupppppppppppppppp