Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quinky

Problemy ze spaniem u dziesięciolatka

Polecane posty

Witam Mam spory problem z synem, który ma 10 lat. Dotyczy on zasypiania i budzenia się w nocy. Syn ma ustalone godziny chodzenia spać jednak nieugięcie domaga się aby kłaść się obok do czasu zaśnięcia. Najpierw jest to prośba natomiast w momencie odmowy pojawia się złość i agresja. Dla jego spokojnego zasypiania kładę się bądź siadam obok niego, ale uważam, że tak być nie powinno. Kolejnym problemem jest fakt, iż budzi się on w nocy. Zaczyna mnie wtedy wołać, bądź przychodzi do mojej sypialni i budzi mnie mówiąc, że obudził się i już nie może spać. Mam mu wtedy coś na to poradzić, a najlepiej kiedy przyszłabym do niego i znowu się z nim położyła. Nie wiem już co mam robić. Muszę dodać, że mąż nie jest biologicznym ojcem syna, a do czasu kiedy zamieszkaliśmy u męża, dziecko zawsze z kimś spało. Mąż zupełnie inaczej do tego podchodzi. On kazałby mu się położyć samemu co wiązałoby się z wielką awanturą, a także w nocy nie reagowałby na jego wołanie. Szczerze mówiąc nigdy nie słyszałam aby ktoś miał takie problemy z dzieckiem w tym wieku. Bardzo proszę o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozaika,.
mój syn ma prawie 7 lat,i problem jest podobny,muszę być w pokoju gdy on zasypia,albo budzi się w nocy i mnie szuka,nie wiem skąd wynika ten jego strach,wiem jedno śpi dobrze gdy wie że jestem blisko.A dlaczego tak jest nie wiem? Może czuje taka potrzebę żebym zawsze była blisko,może wie że przy mnie jest bezpieczny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa.s
Niestety mam podobny problem. Też z synem. Myślałam że z tego wyrośnie ale niestety czas płynie a problem wciąż jest. Psycholog nie pomógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też mam problem taki ale
z córką 10 letnią w sumie to trwa od zawsze z przerwami. Nasilało się, kiedy w domu zdarzała się nerwowa atmosfera. Nie dość że zasypianie to mordęga, to jeszcze przyłażenie do łózka rodziców w nocy i wiercenie się - koszmar - wszyscy niewyspani. Trochę jest teraz lepiej, skończyły się nocne wycieczki, a jeśli są to trwają np 2 noce z rzędu. Staram się o pogodną i spokojną atmosferę, bez krzyków itp o raz stałe wieczorne rytuały. Czyli - kolacja, kąpiel i do łóżka. w łóżku kładę się obok córy i czytam jej. Później jest gaszenie światła przytulenie buziak i wychodzę. Na początku domagała sie, żeby zostawać, przytulić i tp. Wchodziłam ale na chwilę tylko, przytulałam, pogłaskałam po włosach i wychodziłam. Taki trening, jak z niemowlakiem :) I po kilku tygodniach cierpliwości i stopniowo coraz mniejszych protestów z jej strony wczoraj zasnęła po chwili od mojego pierwszego wyjścia z pokoju :). Wcześniej zdarzało się, że leżała nawet 1,5 godziny i nie mogła zasnać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Także uważam, że dziecko kiedy czuje, że rodzic jest obok czuje się bezpieczny. Może domaga się bliskości rodzica, bo wiadomo w ciągu dnia nie zawsze jest na to dostatecznie dużo czasu. Jednak martwi mnie ten fakt i boję się, że moje dziecko w przyszłości może mieć z tego tytulu problemy. Musi się bardziej usamodzielnić bo to pozwoli mu sie lepiej rozwijać. Nie ukrywam również, że dla mnie to wszystko rownież jest męczace. Już nie pamiętam kiedy się wyspałam. W dodatku relacje między mną a mężem również sie napinają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa.s
Quinky - ale jak piszesz u twojego syna pojawia się złość, agresja więc w tym przypadku może chodzić o jakiś bunt, manifestację swojego niezadowolenia bo coś jest nie po jego myśli. W wypadku mojego syna jest to jakiś nieuzasadniony strach przed spaniem w swoim pokoju, wręcz obawa prze nocą w ogóle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez mam taki problem ale
wiem, że zabrzmi to jak pseudopsychologiczny bełkot , ale wg mnie dziecko w taki sposób tylko umie koncentrować na sobie swoją uwagę, potrzebuje jej, Twojej troski, poczucia bezpieczeństwa i tak najskuteczniej to uzyskuje. Niestety. Powoduje to, jak mówisz, dodatkowe napięcia z mężem, więc atmosfera robi się nieciekawa i dodatkowo nakręca obawy dziecka Na pocieszenie powiem Ci, że potrzeba ok 3-4 tygodni treningu, aby wprowadzić nawyk :). Potraktuj to jako trening - i swój głównie i dziecka. Polecam fajny sposób - umowę z dzieckiem - na kartce dużej spisujemy umowę, że np dwa tygodnie będzie ładnie zasypiał (konkretnie w punktach jak to ma wyglądać) i wypisać te dni i oceniacie następnego dnia jak było. Określacie ile może być "gorszych" dni - i koniecznie jakąś atrakcyjną nagrodę - np kino. Wiele razy to stosowałam - najczęściej skutkuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To prawda jest złość i bunt, ale w sytuacji odmowy siedzenia lub leżenia z nim. Jednak kiedy przychodzi wieczór to szuka różnych pretekstów abym z nim została. W nocy kiedy wstaje przybiega do mnie to nie chce sam wracać do łóżka. Nie wiem w czym tkwi problem. Powodów może być wiele. Kupiłam synowi takiego dużego psa przytulanke. Sam sobie go wybrał i w sytuacji kiedy się w nocy budził miał sie do niego przytulić tak jakby przytulil się do mnie. Niestety to również nie zdało ezgaminu. Widzę, że on również ma problemy z ciemnością jaka towarzyszy nocy. Zastanawiam się czy może nie zainwestować w jakaś lampkę nocną dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa.s
Jeśli nie przerabiałaś lampki to spróbuj, oczywiście. U mnie to również nie zdało egzaminu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ja też mam taki problem ale" Już mamy wprowadzone coś podobnego. Prowadzimy kalendarz w którym codziennie notujemy za co ma plusy a za co minusy. Jak przewagę mają plusy to na koniec tygodnia jest nagroda. Jednak w chwili kiedy jest problem z zasypianiem mam wrazenie, że synowi w danym momencie nie zależy na tym czy zachowuje się dobrze czy nie. Wygląda to tak, że stawia wszystko na jedna szlę, aby osiagnąć swój cel. Ostatnio jak przychodzi pora spania wymyśla, że coś go boli lub swędzi. Tłumaczy wtedy, że nie mogę ocenić jego zachowania jako złe ponieważ to nie jedgo wina. problem tkwi w tym, że kiedy zrobie już wszytsko co mogę aby przestało boleć lub swędzieć to mówi że nie przeszło i ciągle krzyczy "zrób coś". Potrafi tak przez godzinę, co zaczyna mnie powoli wyprowadzać z równowagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa.s
teraz chociaż wiem że jednak są inne dzieci z takim problemem i w takim wieku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo uwierz mi, że sama świadomość tego, że nie tylko ja mam taki problem mnie również "podnosi na duchu". Paradoksalnie w tej całej nieprawidłowości znajduję normalność na którą musi być jakiś sposób. I musimy go jakoś znależć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa.s
Boję się przeforsowywać coś na siłę, żeby nie pogłębić jeszcze bardziej tego problemu. Jestem pewna że to nie jest TAKI kaprys, on ma problem, on się boi, ale nie chce z nami o tym rozmawiać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa.s
"I musimy go jakoś znależć." - tak, tylko jak ? Ja już powoli tracę nadzieję że coś się zmieni kiedykolwiek... :( Do spania bez męża już się przyzwyczaiłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa.s
Ja psychologiem jestem rozczarowana. Nie powiedział nam nic czego nie wiedzieliśmy, a terapia...? Tyle tylko że wypłoszyła nam trochę grosza z kieszeni/ Zadnych efektów :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można iść do poradni pedagogic
zno psychologicznej - za darmo są konsultacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też się obawiam tego, że niczym mnie nie oświeci. Zaczynam się zastanawiać czy nie rozpocząc jakiegoś konsekwentnego działania. Może nasze dzieciaki wykorzystują naszą słabość do ich strachu i potrzeb i manipulują nami? Rozumiem, że mogą się czegoś bać i potrzebować naszej obecności ale musi być jakaś granica. Mam mega mętlik w glowie i tysiące myśli na minute.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa.s
Tego akurat jestem pewna, że nie jest to żadna manipulacja nami. Na pewno nie. Nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lef 65
Zbadaj dziecko pod katem pasożytów. U mnie był podobny problem, po leczeniu zniknął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a juz myślałem, że dotyczy to
Dzieciątka Jezus, co za poyebane mamuśki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×