Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moniqua8

kryzys małżeński

Polecane posty

Gość moniqua8

No proszę was, porozmawiajcie ze mną. 10 lat związku, dwójka dzieci, do tego od miesiąca bezrobotna i nie wyrabiam. Mam ochotę to wszystko zostawić i uciec do ciepłych krajów. Czasem czuję się idealnie, kocham męża, jestem zakochana jak nastolatka w nim, a czasem - jak dzisiaj - po prostu mam ochotę go udusić. Co robić w takich momentach życia? Dlaczego nikt nie mówił przed ślubem, że to czasem tak jest trudno? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nitta....
u nas kryzys małżeński trwa juz jakis czas. Jestesmy razem 7 lat, po slubie 3,5. Mamy 1,5 roczna corke. I doszłam do wniosku ze tylko ona nas trzyma przy sobie. Nie mamy o czym rozmawiać, a jezeli juz rozmawiamy to tylko o małej albo o sprawach codziennych czytaj robimy liste zakupow. Wieczorem on ogląda film na dvd ja czytam i nikt nic nie powie bo nie mamy nic do powiedzenia. Nie wiem jak dlugo jeszcze pociągnięmy. KIedy pytam go czy widzi co sie dzieje i co z tym zrobimy to on mi mowi nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła wiosenna depresja
U mnie jak wyżej... jesteśmy razem 9 lat, 5 lat po ślubie, mamy jedno dziecko. Rutyna i nuda w związku. Najlepiej się dogadujemy jak obydwoje jesteśmy w pracy i raz dziennie się zdzwonimy. W domu zupełnie obce osoby......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniqua8
ale u nas nawet nie tyle nuda, co ciągłe burze. Jak mamy dobry okres to szalejemy z miłości jak nastolatki. Jak jest gorzej, to wojna. Wczoraj nawrzeszczeliśmy na siebie i w końcu spaliśmy osobno... Jak on mnie czasem wpienia!!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nitta....
moniqua8 my spimy oddzielnie, ja spie z corka w sypialnii, mąż w drugim pokoju. On ogląda do pozna filmy, ja musze isc wczensie spac bo wstaje o 5 rano.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniqua8
ja mam wrażenie, że on ciągle ode mnie czegoś oczekuje. Stawia mi bardzo wysoko poprzeczkę i wymaga. Teraz kiedy mam gorszy okres to nie mam ochoty robić nic i czuję, że jest mną zawiedziony. Zamiast wspeierać, pomagać, to ma do mnie żal, że stałam się bezuzyteczna... Oczywiście mówi, że sobie to ubzdurałam, ale z jakiegoś powodu wieczorami mnie pogania, żebym mu pomogła ze sprzątaniem, z dziećmi, z tym, z tamtym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniqua8
Nitta - pracujesz, czy wstajesz tak wcześnie do dziecka? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nitta....
pracuje i dlatego wstaje tak wczesnie, musze kawałek dojechac do pracy. Na szczescie córka super spi, nie budzi sie itp. mnie denerwuje to ze to ja zawsze musze o wszystkim myslec. Przejrzec kuchnie, lodowke czego brakuje i co kupic. Co zrobic na obiad, wracajac z pracy zrobic zakupy. Pranie wywala sie z kosza na bielizne ale nie wstawi pralki. To ja umawiam corke do lekarza, musze pamietac o wszystkich sprawach. Denerwuje mnie to strasznie. Ja czegos zapomnialam kupic dzwonie do męza i mowie zeby kupil to musze jeszcze 4 razy zadzwonic i przypomniec i to nie zawsze kupi bo zapomni. No kurwica mnie strzela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nitta....
teraz planujemy remont domu, generalny remont totalną rozpierduche i kto umawia na spotkania z projektantami? oczywiscie ze ja bo mąz zanim sie za to wezmie to ten remont zrobimy w 2030 r. a nie w to lato. To ja przeglądam aranzacje, to ja wybieram kolory itp kiedy mowie ze moze usiądziemy cos wybierzemy ustalimy to slysze: Kitek zrob jak bedzie ci sie podobalo, masz super gust.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniqua8
no domyslam się, że to może dobić. Mój mąż zajmuje się super domem i dziećmi. Praktycznie mogłoby mnie nie być. Ale niestety jest kilka takich spraw, których on nie ogarnia i gdyby nie ja to by zginął. Doprowadza mnie to do szału. Np poranne wstawanie. Jak ja go codziennie rano nie obudzę, to KONIEC! Wkurwia mnie to niezmiernie, że muszę go budzić do roboty. Ona nie wstanie. Nie raz - własnie dlatego, żeby się nauczył - po prostu go nie budziłam i szedł do pracy na 10:00-11:00............ Wtedy odrabiał zaległości po nocach. Jak ja go nie obudzę, to nie wstanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe no tak
skąd ja to znam Nitta:) ale tacy są faceci i chyba pozostaje nam zaakceptować taki stan rzeczy, trzeba im wszystko jak dla średnio rozgarnietego homo sapiensa tłumaczyć, możenawet lepiej zapisać. W sumie to są zadaniowcy - u mnie jak powiem jakie zadania ma do wykonania, to się udaje mu zrealizować. Ale żeby sam wpadł na genialny pomysł np prania to nie ma mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zadowolona z Męża Zona
Dziewczyny, wspołczuje Wam. My jestesmy z Mężem razem od 6 lat, w tym prawie 4 lata po slubie, mamy prawie 2 letnia córeczke i codziennie słysze od Męza ze mnie kocha, codziennie sie przytulimy do Siebie chociąz raz, mimo nawału obowiązków, pracy itp itd. Może dlatego, że z Męzem dobralismy sie co do tego, czego oczekujemy od zycia? Razem lubimy obejrzec ten sam film, razem opiekujemy sie córką. uzupełniamy się w codziennych czynnosciach. Kiedy ja przebiram córke w pizamke i czytam z nia bajeczki - mąż sie szykuje do spania, potem On z nia lezy zeby zasneła, a ja sie sdzykuje do spania... potem spotykamy sie w łózku chwile rozmawiamy i idziemy spac. Takze wypracowalismy sobie rytm - oczywiscie tak nie jest codziennie, ale przewaznie - i nie wyobrazam sobie spac w innym pokoju czy nie rozmawiac z Męzem kiedy jestesmy w domu razem.... Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniqua8
heh Kitek :D ale tak szczerze to powiem ci, że powinnaś się cieszyć. Mam dwie przyjaciółki, których mężowie tak wtrącają się w sprawy wykańczania mieszkania, że one nie mogą zdecydować nic w żadnej sprawie. Głupiej klamki same wybrać nie mogą, czy koloru ścian w kibelku. Musisz to docenić, bo widzę, jak te moje przyjaciółki cierpią. Miesięczna kłótnia na tematy wyboru lampy do przedpokoju... współczuję im :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła wiosenna depresja
ha ha Nitta Nie przejmuj się. Jak my zaczynaliśmy się budować to geodeta, architekt, murarz do mnie dzwonili i pytali we wszystkich interesujących ich sprawach. Mój mąż nawet nie wiedział z jakich pustaków budujemy, a ja miałam znajomości we wszystkich składach budowlanych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniqua8
ja mojego też kocham, jestem zadowolona, ale kurde no... kłócimy się często :( coraz częściej. Wczoraj o co? O to chyba, że najpeirw wygrałam z nim w szachy a potem ogladałam "na wspólnej" kiedy on kładł spać dzieci :D I zamiast mi powiedzieć, poprosić o pomoc to on trzasnął drzwiami i się wkurzył. Jak ja przyszłam zapytać o co chodzi to nie powiedział, więc się wkurzyłam, że skoro nie chce gadac, to z nim nie spię. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nitta....
moniqua8 niby tak, mam wolna rękę ale to tez jest męczące bo ja biorę odpowuiedzialnośc za zrobienie całego domu. W dzieijszych czasach kiedy maasz tak ogromy wybor szystkiego mozna dostac jobla wybierając odcien żółtego :). Wybiore cos, zrobie a potem uslysze a widzisz mozna to bylo zrobic troche inaczej to chyba go wywale z domu i bedzie spał w garażu. Moj mąz ma ta wadę ze wszystko zostawia na "potem". NIe wiem mysli ze zrobi sie samo. Opony zimowe w swoim samochodzie zmienia uwaga pod koniec czerwca podczas gdy ja zmienilam juz dawno w swoim. Fakt zajmujes ie corka, bardzo dobrze. Fajnie sie bawia wyglupiają, maja rewelacyjny kontakt ale ja za to mam dwojke dzieci. On nie jest nieodpowiedzialny ale.... jak to nazwac.... leniwy to za duze slowo, raczej niezorganizowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zadowolona z Męża Zona
Wiecie, napisze Wam inna historie. Mam kolezanke - poznała swojego faceta, ślub chyba po pół roku znajomosci, dziecko odrazu, zaraz drugie dziecko.... kłócili sie niemiłosiernie, w sumie to chyba w ten sposob żyli :) ale swiata poza soba nie widzieli.... jednak On zmarł - zator płucny... i teraz Ona wdowa z dwójka dzieci - to przykład, ze moze byc gorzej!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniqua8
nitta. po prostu się dopasowaliście. Jestes dobra organizacyjnie. Dobrze zarządzasz, a on jest lekkoduchem. Córka pewnie przeszczęśliwa będzie całe życie, że ma tatę wesołego wariata. Może wypiszcie sobie wasze dobre cechy i każde z was będzie robiło to w czym jest dobre. Np - ty w ogólnym zarządzaniu domem i rodziną a on w rzeczach w których jest dobry, np będzie zabierał dziecko codziennie na spacery, rower, basen zabawiał je itd...? Ja doszłam do wniosku, że faceci są słabsi w zajmowaniu się domem. Mój mimo, że to robi, lubi to robić, nie trzeba poganiać, to niestety idealnie i tak nie sprzątnie. Nie mówię mu o tym, ale po prostu nie umie zrobić tego tak jak ja bym zrobiła. Kobiety są w tym po prostu LEPSZE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zadowolona z Męża Zona
Dodam jeszcze ze w chwili kiedy zmarł Mąż mojej koleżanki miał 29 lat i osierocił 2 letniego syna i 4 letnia córke :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła wiosenna depresja
Nitta Ja mam dokładnie takiego samego męża :P chyba piszemy o jednej osobie...ha ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nitta....
Zadowolona z Męża Zona to przyklad hardcorowy jednak. no wlasnie ja bym powiedziala ze sie totalnie niedobralismy. Ja tez jestem zwariowana mam kilka pomysłów na minute ale jestem tez zorganizowana, jak postawie sobie cel to koniec musze go osiagnąc. Moj mąz nie. On tam sobie cos postanowi ale rownie dobrze za chwile moze juz z tego zrezygnowac. Ja chce zeby mi pomógł, zeby chociaz raz pomyslał o czyms i zebym to ja nie musiala wisiec na telefonie i zalatwiac. Kiedys powiedziala mu zeby zrobił przelew za moj manadat i co? gucio dostalam pismo ze należność trafi do "ściągnięcia" w drodze egzekucji administracyjnej. No myslałam ze go rozniose. A mial zrobi przelew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nitta....
przyszła wiosenna depresja ;) czyzby ten sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła wiosenna depresja
Mój z kolei ma hobby które zmienia się z 1000 razy na rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniqua8
podwójne zycie pan prowadzi :) A tak serio - to musicie wypisać sobie swoje mocne strony. Nie wierze, że on nie ma żadnej dobrej cechy. COkolwiek znajdźcie i niech się na tym skupi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zadowolona z Męża Zona
Nitta - u mnie takie rzeczy by nie przeszły. Mimo ze ja trzymam reke na pulsie, tzn, robie rozne przelewy itp to Mąz potrafi sie 10 razy pytac czy to załatwiłam :) takze sam mio ze sie tym nie zajmuje to dopytuje czy jest załątwione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonka321
Tak to już jest razem żle osobno jeszcze gorzej,ja też żyję w związku 10 letnim,mamy 2 dzieci, maz pracuje,ja zajmuje się domem odwoże dzieci do szkoły,robie zakupy,gotuje itd,a on czasem wytknie mi czym jesteś zmęczona? Przecierz cały dzień siedzisz w domu... Ręce opadają,brak słów,czasem gadac się nie chce. Nasze rozmowy są czysto interesowne typu zrobiłaś przelew,zapłaciłaś rachunki itp.ale przecież ja nic nie robie...Dzieci widzą ojca rano pół godziny i wieczorem pół godziny bo póżno wraca z pracy, ja mówię czasem że to są tylko moje dzieci bo tata nie uczestniczy w ich wychowaniu. Czasem zdarza się że jest w miarę normalnie,ale to dośc rzadkie zjawisko...takie jest życie widocznie, nikt nie mówił że będzie łatwo,ja osobiście nie znam żadnego małzenstwa w którym byłoby tylko fantastycznie,w każdym sa gorsze i lepsze chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nitta....
wiecie co kiedys zrobil? Corka walnęla sie w czoło i krzycze do niego przynies cos zimnego to jej przyloże. Wiecie z czym przyszedł kużwa z tasakiem bo niby jest zimny. A ja mu na to: mam jej glowe odrazu odrabac? przynies mi czlowieku mrozonke z lodowki a nie tasak. No i tak mam często

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniqua8
nitta, ale sorry, jak ja byłam dzieckiem to mi rodzice zimny nóż często przykładali do czoła po uderzeniu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nitta....
ale tasak? dla malego dziecka kotre sie wierci i kręci bo płacze jak mam jej przylozyc jeszcze ja skalecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moniqua8
no pewnie ma wspomnienia z dzieciństwa takie, a tasak ma większą powierzchnię. Uważam, że po wszystkich waszych nieporozumieniach zrobiłaś się bardzo krytyczna dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×