nic mi sie nie chce na nic nie mam checi co to?

tyle ze zyje czasem cos powiem chodze na uczelnie ale tam nie moge wytrzymac strasznie sie tam nnudze nie mam zainteresowań. Jak je znajść? po prostu nie ma jakeigos bodźca który by mnie pociagnął do działania, do życia. Jak znaleść takie coś? Czy ktoś tak ma? JAk sobie poradziliście?

masz przecież piękny kwiat między nogami :)

ja dzis zapisuje sie na silke

chodze na uczelnie nie mam zainteresowań. Jak je znajść? może zamiast tylko chodzić zacznij się też uczyć??? Na poczatek może zasad gramatycznych i ortograficznych... ZNALEŹĆ

nie przejmuj sie. ty przynajmniej chodzisz na uczelnie a ja? siedze w domu bez pracy, jedynie w weekendy sie widuje z chlopakiem. i zauwazylam ze juz ze tak powiem rozmawiam z ludzmi inaczej niz dawniej.

ojejku nie przywiazuje uwagi jak pisze na kompie:P po prostu chodzi o to ze nawet jak jestem na tej zasranej uczelni to nie chce mi sie buzi nawet otwierac na przerwach bo gadaja o jakichs pierdołach które mnie kompletnie nie interesują. Ale np oglądajac film z kol strasznie się uśmiałam ale to tylko krótkotrwałe. Chodzi mi o coś co by mi zajęło myślenie.

nikt nie doradzi:(

i zajmij się jego realizacją, zacznij do czegoś zmierzać, łatwiej sie zyje majac wyznaczone cele, inaczej wszystko wydaje sie bez sensu, realizacja tych celów da ci satysfakcję i motywację do nastepnych kroków

no właśnie tylko nie umiem znaleść tego celu:( kiedyś to była np zbliżająca się studniówka matura, wesele czyjeś to tak się do tego czekało. Jak robiłąm prawko to się cieszyłam na kolejną naukę jazdy, np jak była sesja cieszyłąm się ze zdanych egzaminów a teraz kompletnie nie mam celu, czegoś co chciałabym osiągnąć. I nie wiem jak to coś znaleść.

czekaj do sesji :D :P szczerze nie wiem co Ci poradzić, ja staram się czerpać radość ze wszystkiego :)

no ciezkie pytanie zadalam

oj bo biadolisz zamaist sie zabrać za coś konkretnego. zacznij od tego żeby umawiac się z ludźmi i wychodzić gdzieś.

i co robić

bummm