Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Katiaaaa111111111111111111

Mam dosyć wszystkiego!!!

Polecane posty

Gość Katiaaaa111111111111111111

Od 7 lat jestem męzatką. Mamy dwójkę dzieci. Pozornie wygląda to tak. Dobry kochający i spokojny mąz który pracuje od 6-14 ja wychowuję dwójkę dzieci, zero problemów i zmartwień, ładne auto kórym on jeździ. W efekcie wyglada to tak. Ja zrezygnowałam z pracy bo on nawet nie chciał pomóc przy opiece dzieciaków. Ja wiecznie zajmuje sie dzieciakami. On zarabia grosze i ma gdzieś czy dzieciaki potzrebują np. ubrania. Zamiast dać dzieciakom np. na kino w ferie woli sobie zatankować. Jedźi do pracy autem (3 ulice dalej) a ja nosze siaty z zakupami...by zrobic mu ciepły obiadek. Ma w dupie mnie i naszą rodzinę (gdyby nie ja dawno to małżeństwo by nie istniało) Raz mnie zdradził, a ostatnio odkryłam ,że świrował z kolejną panią... Czasem tego nie wytrzymuję i drę się na niego.I co? Już od kilku sąsiadów usłysząłam jak źle traktuję męza....Ja wychodzę na tą złą najgorszą...!!Nikt nie wie co się u nas tak naprawdę dzieje....To ja jestem wariatką która poniewiera tak doskonałego męza!! Mało tego!!!! Prosiłam by wyniósł śmieci postawił je na klatkę .Stały tydzień. W końcu to mnie sąsiadka opierdzieliła!! Od innej kazał pożyczyć lutownicę. Miał oddać na drugi dzień. Nie oddał.Po tygodniu to mnie sasiadka opierdziliła. Wezwał policję na sąsiadkę i kto dostał opierdziel? Oczywiscie ja...!! Wciąż wystawia mnie. Czasem mam ochotę powiedzieć wszystkim jak jest naprawdę jaki on jest co wyprawia....ale nie moge bo to mój mąż... Wiec wszyscy dalej myślą ,ze to ja jestem niewdzieczną żoną....Mam fatalne małżeństwo zjebane zycie i do tego opinię....:( Co ja mam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katiaaaa111111111111111111
A on chodzi sobie grzeczny cichutki wszystkim mówi dzień dobry ah oh... W domu tez głosu nie podnosi nie słychać go.... A to ile ma "za uszami" tego nie wie nikt.... Ale co tam wszystko na żonę sie zrzuci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I Ty jeszcze z nim jesteś?Wybacz ale nie rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katiaaaa111111111111111111
Wiele razy groziłam mu rozstaniem ale on ma to za nic... jest mi źle... Bo wszyscy oceniają mnie ja mam zszarganą opinię. Czuję sie cholernie samotna w tym związku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawszejakotrzecia
Zazwyczaj tak to jest , że my kobiety jesteśmy te najgorsze... Szkoda mi Ciebie szczerze mówiąc. A Twój mąż wykorzystuje Twoją dobroć jak tylko może! Spróbuj z nim porozmawiać i wytłumacz co Ci leży na sercu. W innym wypadku Wasz związek przerodzi się w związek toksyczny a co najgorsze miłość może zamienić się w nienawiść. Życzę powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katiaaaa111111111111111111
Rozmawiałam z nim setki razy!! Niby przytakuje rozumie i...robi swoje. Dzisiaj też z nim rozmawiałam przyniósł mi kwiatki przeprosił... Ale co z tego skoro ja mam opinię jakieś wariatki wsród ludzi.Tego naprawic sie nie da!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katiaaaa111111111111111111
Każdy przeciez myśli ,że mam cudowne zycie on cięzko pracuje ,a ja sie na niego drę bez powodu. Tak przyznaje sie drę sie na niego!! Ostatnio sie darłam jak odkryłam ,że znowu mnie zdradza...:(i oszukuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mon 3333
Jak długo byliście razem przed ślubem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katiaaaa111111111111111111
Mon333- bardzo krótko bo 8 mcy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawszejakotrzecia
Mam problem. Jestem z mężczyzną od roku czasu. Mieszkamy razem. On ma córkę z inną kobietą. Dziewczyna z którą ma dziecko ciągle przysparza Nam problemów. Sądzi się z nim. Wykorzystuje dziecko jako kartę przetargową. Wchodzi Nam z butami w życie non stop. Ja próbowałam polubić jego córkę, ale się poprostu nie da! Chociaż ma dopiero 6 lat - wie jak manipulować tatusiem. Mamusia czeka tylko co miesiąc na alimenty. A ja kiedy mój narzyczony bierze córkę dostaje furii i nie potrafie nad tym zapanować Ostatnio podczas kłótni dostałam od niego w twarz - właśnie za jego córkę... Jego ,,eks" z którą rozstał się jest marginesem społeczeństwa. Nie byli małżeństwem ani nawet narzeczeństwem.Ona piła i zdradzała go. Ja kończe właśnie studia mgr i jestem skłócona z rodzicami właśnie poprzez mój związek (nie tolerują tego iż ma on dziecko z inną). Nasz związek należy do udanych tylko wtedy kiedy nie pojawia się temat jego córki albo byłej ! Pomóżcie co z tym zrobić. I w kim tkwi problem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawszejakotrzecia
To tak samo mam ja. Każdy myśli , że ja buntuje chłopaka przeciwko córce. Prowokuję go do kłótni, albo manipuluję nim. Mam też dość :( Jestem młoda i atrakcyjna a zakochałam się po uszy i chyba w niewłaściwym wybranku... Pomóżcie co mam zrobić ? Nawet nie mam komu się wyżalić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katiaaaa111111111111111111
Kiedyś miałam opinię bezkonfliktowej dobrej osoby. Odkąd jestem z męzem (przez jego wybryki) Mam opinię francy do której zbliżać sie nie wolno... Dzięki temu małżeństwo kojarzy mi sie wyłącznie z samotnoscią i wyrabianiem sobie dobrej opini kosztem drugiego człowieka... Chciałabym chociaz raz poczuć sie bezpiecznie...miec u swego boku faceta który wręcz będzie mnie chronił,a nie wystawaił na pożarcie ,asam sie za mnie chował...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katiaaaa111111111111111111
Kiedyś miałam opinię bezkonfliktowej dobrej osoby. Odkąd jestem z męzem (przez jego wybryki) Mam opinię francy do której zbliżać sie nie wolno... Dzięki temu małżeństwo kojarzy mi sie wyłącznie z samotnoscią i wyrabianiem sobie dobrej opini kosztem drugiego człowieka... Chciałabym chociaz raz poczuć sie bezpiecznie...miec u swego boku faceta który wręcz będzie mnie chronił,a nie wystawaił na pożarcie ,asam sie za mnie chował...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nikt ci męża nie wybierał auto
rko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katiaaaa111111111111111111
Wiem ,że nikt mi nie wybierał...ale z drugiej strony na czole tego napisane nie miał ,że takie z nim zycie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Evvvvvka
zbieraj dowody na to jak naprawdę wygląda wasze małzenstwo. Dowody jego zdrad, flirtow, nieinteresowania sie rodziną. Predzej czy pozniej bedziesz musiala udowodnic w sadzie ze nie jestes histeryczną wariatką ktora chce zniszczyc biednego męzusia i puscic go z torbami a pewnie wszyscy bedą probowali ci to wmowic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruchacz pospility
ale poi 1 dziecku, po co Ci było drugie z takim palantem!!! ja bym chciał taką żonę, wytrzymałą jak Ty! z taką najlepiej planowac przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katiaaaa111111111111111111
To nie ma juz znaczenia dlaczego drugie dziecko. Jest dwójka i sa oczywiscie całym moim światem. Co do dowodów kóre powinnam zbierać. Hmm..ja juz próbowąłam odejsc nie raz. Ale po pierwsze zawsze bierze mnie na litość co wywołuje we mnie poczucie winy. Zaczynam sie bac jak on sobie beze mnie poradzi itp. Druga sprawa ja nie mam dokąd pójsc nie mam pracy nie mam rodziny...bo całe zycie podporządkowałam własnie mężowi... Czuję się jak w jakiejś pułapce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×