Stało się...

Stało się... rozstaliśmy się. Jestem w totalnej rozsypce :/

może pocieszy cię fakt, że nie ty jedna no i to, że od tego się nie umiera

Wiesz cudze nieszczescie nie pociesza :( Tak nie umiera sie fizycznie .psychicznie tak .Rozstanie ,rozwod to stres na drugim miejscu po smierci malzonka . Autorko trzymaj się .

co ty nie powiesz... akurat znam to z autopsji a nie z gazet, jak niektóre mądralińskie, więc wiem, o czym mówię

jestem 4 miesiace po rozstaniu... życie nie ma sensu, nie ma celu, jest jedną wielką pustką bez niego nie mam nadziei na to, że kiedyś to uczucie minie, bo jak może minąć? jedynym lekarstwem jest jego powrót... który nigdy nie nastąpi... rozstawałam się dwa razy po dłuższych związkach, ale jeszcze nigdy tak nie cierpiałam.. jak sobie z tym radzić?

...nie ma lekarstwa..ja zapominalam trzy lata...ale przeszlo...

trzy lata... nie wytrzymam tyle... najgorsza jest świadomość że już zawsze będę samotna... że nawet jak kogoś będe miała to psychicznie bede samotna, bo bede patrzyła na obecnego partnera jak śpi, zmywa naczynia, gotuje i myślała "czemu to nie mój były"... tak bardzo chciałabym mieć spokój w sercu.

Zawsze i nigdy to słowa najbardziej dalekie od prawdy. Autorko, Twój ból minie , trzymaj sie tej myśli w ciemności.

powiem wam szczerze ze samotnosc nie jest wcale taka zla....oczywiscie jak sie ma dzieci i prace a facet to ,no coz.....kobieta bardziej sobie poradzi sama

Eh ja po 23 letnim związku małżeńskim sie rozstalam i jakoś przeżyłam. :(