Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kłopooootka

Mąż sponsoruje córkę, mam żal...

Polecane posty

Gość kłopooootka

Niżej wyjaśnię dlaczego nazywam to sponsoringiem, a nie pomocą czy wsparciem. Córka pracuje i studiuje zaocznie w innym mieście. Opłacamy jej czesne w wysokości 550zl miesięcznie, ale nie tylko. Wyjeżdżając do innego miasta miała problem z narkotykami. Trudno było kontrolować sytuację na odległość, jednak wydaje się, że wyszła z tego. Przyjeżdża do domu 1-2 razy w miesiącu. Wtedy wychodzi do dawnych przyjaciół i niemalże za każdym razem wraca pijana. Tak, pijana, a nie podpita. Moim zdaniem wpadła z deszczu pod rynnę. Tam, gdzie obecnie mieszka, łączy się w nieciekawe związki, z których wychodzi poobijana psychicznie. Widzę, że lgnie do niej samo zło. Wciąz brakuje jej pieniędzy i wciąz jest dofinansowywana przez męża. Okłamała pracodowcę, że ma zjazdy na uczelni w każdy tydzień, więc potrzebuje wszystkie piatki i soboty wolne. Ma płacone od godziny, tak więc pracuje tylko 4 dni w tygodniu, a bywa,że nawet trzy. W ten sposób zarabia duzo mniej, ale po co się strać, skoro tatuś dofinansuje. Wynajmuje pokój 2-osobowy, aby mieć komfortowe warunki, jest wtedy mozliwość zapraszania kogoś na noc. Płaci podwójnie, bo tatuś pomoże. Nie chce słyszeć o współlokatorce. Mieszkanie nasze się sypie, nie robilam remontu przez 30 lat, w kuchni boazerie, w łazience kibel zniszczony, od starości już wytarty. Jest tyle potrzeb. Mam żal do męża, że sponsoruje córkę na zawołanie, na każde jej skinienie palcem, a nie dostrzega problemów, jakie wokół niej się gromadzą. Widzi, że pije. Zachowuje się jak ślepiec. Nic od niej nie wymaga, a wręcz odnoszę wrażenie, ze boi się jej zwrócić uwagę. Tak trwa już kilka lat. Dodam, że wcześniej mąz nie był najlepszym ojcem, nie interesował się wychowaniem córek (mamy dwie). Od pewnego czasu zaczął interesować się zyciem tylko jednej córki, właśnie tej, która ma problemy, ale zainteresowanie to przejawia się tylko w dofinansowywaniu. Czyżby w ten sposób chciał odkupić swój wcześniejszy błąd? Rozmowy z mężem nic nie dają, proszę więc pominąć rady typu porozmawiaj. Co robić? Proszę o jakieś rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fena
Proponuję wizytę u psychologa, na pewno pomoże...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety nie wychowaliście córki, ale może nie zawsze się da. W normalnych czasach, to dla takich degeneratów jak Twoja córka byłby obóz pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopooootka
Kiedy córka mieszkala jeszcze w domu i zaczęły się jej problemy, chodzilam z nią do psychologa. Teraz postrzega mnie jak wroga, a ja przecież musialam ją ratować. Wiem, ze ma problemy emocjonalne, jednak moja propozycję skorzystania z porady specjalisty ignoruje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopooootka
Looooser Nawet nie wyobrażasz sobie ile z siebie dalam jako matka. Przez wszystkie lata nie było z nią problemu, aż w klasie maturalnej doznalam szoku. Nie ukrywam, że mogłam popełnić jakieś błędy, zapewne je popełniłam, ale wychowywalam ją jednoosobowo, mąż stał obok wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele nic więcej
Facet pewnie ma jakieś wyrzuty sumienia i myśli, że jego brak zainteresowania sprowadził córkę na manowce. Uważa, że dawanie kasy jest oznaką miłości i załatwi wszystko. Nie tędy droga. Powinnaś zacząć walkę o córkę ale nie z mężem tylko z nią samą. Zaproponuj wizytę u specjalisty uzależnień i nie licz na to, że córka się na nią zgodzi; zrób mężowi karczemną awanturę o remont mieszkania, może facet się ocknie,zapytaj czy nie widzi co się dzieje z córką. Długa droga przed Tobą ale widać, że jesteś dobrą mamą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopooootka
takie tam duperele Uważam podobnie, że mąż zagłusza wyrzuty sumienia. Ile ja temu człowiekowi natłumaczę, że nie tędy droga. Jak grochem o scianę. Córka mnie nie posłucha odnosnie wizyty u psychologa. Ona nie widzi problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopooootka
To nie ja daję córce pieniądze, więc nie ja jestem dla niej autorytetem. Jestem za pomocą dla niej, jestem za opłacaniem czesnego, ale kiedy widzę, że ona zachowuje się jak pasozyt i prowadzi zycie takie a nie inne naszym kosztem, to buntuję się. Nie widzę w tym nic wychowawczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłopooootka
Może ktoś jeszcze przeczyta i wypowie się. Proszę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna Córka
No coż, nie wychowaliście córki, a teraz jest już na to troche za późno, jeśli ona sama nie widzi w tym problemu i nie chce się zmienić to tym bardziej duży problem i konieczne są jakieś drastyczne kroki, typu brak tego 'dofinansiwania' to może przejrzy na oczy jak sama będzie musiała o sobie pomyśleć... Ale problem ogólnie tkwi w wychowaniu, widocznie za mało uwagi jej poświecaliście i czegoś nie zauważyliscie już wcześniej Ja sama też studiuje, też rodzice mnie finansują, nie tylko studia, mieszkanie, ale nawet wakacje, ciuchy itp, jednak jest to zupełnie inna sytuacja - chciałam iśc do pracy i normalnie pracowąc, ale powiedzIEli ze najpierw niech skoncze sobie spokojnie studia bo na prace mam czas, jedynak tak mnie wychowali że DOCENIAM to że mnie tak finansują, wysyłają na wakacje. Nie pale, nie mam nic wspólnego z ządnymi narkotykami, nie upijam się, wiadomo okazjonalne picie każdemu się zdarzy ale to nie jakieś upijanie, czy libacje. Na studiach mam różne towarzystwo i każdy o czegoś ciągnie namawia, ale mam swoje zdanie, nie wplątuje się w różne rzeczy bo tak mnie wychowano, potrafię odmówić, mam swoje zasady. A to nie bierze się z niczego, tylko z odpowiedniego wychowania rodziców. Nie wyobrażam sobie jak mogła bym zachowywać się tak jak opisywana tutaj córka do włąsnych rodziców, ktorzy pomagają i wydają na dziecko pieniądze żeby było mu jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
do takie tam duperele nic więcej Nie wiem skad sie bierze uwas kobiety przekonanie ze zrobienie karczemnej awantury zmusi faceta do czegokolwiek? Ja bym babke co mi drze twarz pogonil az by ruska granice zobaczyla! Mysle ze raczej nalezy usiasc i porozmawiac na spokojnie i wyjasnic pare sytuacji.Apelowac do dobrej strony malzonka a nie zlej.Agresja na ogol rodzi agresje u partnera,a spokojna i zyczliwa rozmowa w ktorej wyjasniamy ze nie podoba sie mnam stanowisko drugiej strony mysle ze wiele wniesie .Mowic o swoich odczuciach a nie ganic partnera! Mysle tez ze sytuacja jest podejrzana.Maz byc moze jest szantazowany prze corke za jakies molestowania sprzed lat.Pora te sytuacje wyjasnic.Facetom czasem odbija jak widza mloda sikse w domu .To Biologia sie odzywa w nich i glupieja czujac zapach feromonow mlodej kobiety ! Tak to juz jest i nalezy sie ztym pogodzic. Porozmawiaj z mezem i wyjasnij sytuacje .Wyjaw mu swe podejrzenia i zapytaj wprost czy corka go szantazuje.Jesli potwwierdzi nie rob z tego tragedii.Kazdy popelnia bledy i NIE wracaj do tego tematu bo rozwalisz malzenstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
Mysle ze wiele spraw mozna zalatwic zyczliwie rozmawiaja i szanujac stanowisko drugiej strony. Nie uzywac zwrotow :bo ty...! ty zawsze...!, wyrzutow ,oskarzen itp bo stawia to druga strone w kacie i bez wyjscia wiec reaguja agresja i odzruceniem argumentow partnerki. Trzeba mowic ja wy sie czujecie w danej sytuacji ,ze jest wam smutno,ze est zle,ze czujecie sie upokorzone itp.Nalezy apelowac do dobrej strony partnera ,wzbudzac jego wspolczucie ,poczucie ze zrobil zle bo partnerak nie ma komfortu bycia z nim !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×