Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

smutna3

Alkoholizm czy uroki młodości?

Polecane posty

Mam 20 lat i od pól roku mieszkam razem z moim chłopakiem w Niemczech. Oboje pracujemy, myślałam, że jak będziemy razem, blisko siebie to wszystko będzie fajnie, ale okazało się, że się myliłam. Owszem czasami jest super, ale tylko na chwilę. Dowiedziałam się, że ma trochę długów, jak pojechałam do Polski, to na kacu przyjechałam za mną, bo nie umiałam wytrzymać, a pod drodze rozwalił auto. Póżniej po alkoholu wsiadł do auta i rozwalił je doszczętnie. Zawsze po takich akcjach przez jakiś czas jest dobrze. Ale ja już nie mam siły, dowiedziałam się, że zabrali mu prawo jazdy, on twierdził, że za przekroczenie prędkości, a okazało się, że też za picie. Kiedy jest w Polsce, woli napić się z kumplami, niż spędzić czas ze mną czy ze swoją, albo moją rodziną. Bardzo się o niego boję kiedy piję, że zrobi coś głupiego, kiedyś nie wrócił domu na noc i nawet nie wiedział co się z nim działo, innym razem nie wrócił przez trzy, ale wtedy był u brata. Kiedy wypije jest strasznie chamski i ordynarny, przedrzeźnia mnie, a mi puszczają nerwy i zdarza mi się go uderzyć. Czasami pije, żeby zrobić mi na złość, przecież to chore. Niszczy siebie mnie i nasz związek, nawet nie wiem czy go jeszcze kocham. Nie miał beztroskiego dzieciństwa i tym próbuje sobie tłumaczyć jego zachowania, ale ileż można. Mówi, że mnie kocha, że chciałby żebyśmy już zawsze byli razem. Ale ja nie potrafię mu już zaufać... Myślę, że tylko moje odejście mogłoby nim wstrząsnąć...a może wtedy zamiast się starać też by się napił? czytam Wasze posty i upewniam się w tym, że jego zachowanie nie jest normalne, nie miałabym do niego pretensji, gdyby pił z umiarem...Ja sobie nie pozwolę na takie traktowanie i nie zmarnuję sobie życia przy kimś takim. Pochodzę z normalnej rodziny i nigdy nie widziałam takich wojen między moimi rodzicami...co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm to on nie umiał wytrzymać dlatego przyjechał, mała pomyłka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Liczę na normalne odpowiedzi,a nie takie w stylu młoda i durna...jeśli komuś się nudzi, to niech zajmie się czymś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MarkOch
a ja porządny facet jestem sam :( może to i dobrze :) hah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odejdź...
nie mogę teraz zbytnio się rozpisywać,ale uwierz-znam temat:(on jest alkoholikem;wpisz w google-fazy alkoholizmu;będziesz miała obraz tego,o czym myślę.Jeśli odejdziesz,będziesz miała szansę na normalne-spokojne życie;nim to pewnie wstrząśnie;jeśli na tyle by zaczął się leczyć-to dobrze;jeśli będzie się nadal zapijał-uratujesz przynajmniej siebie.Kiedy odejdziesz,a on będzie błagał żebyś wróciła bo to jedyny warunek,żeby sie dźwignął-nie wierz!!!!!!!!!!!!!!Trudne dzieciństwo-wiem;ale on takie same zgotuje waszym dzieciom.Powtórzę;znam temat:(Odejdź.I jeszcze jedno;jeśli będzie nadal pił,nie daj sobie przenigdy!!!!!! wmówić,że to Twoje odejście jest tego przyczyną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, że byłabym w stanie odejść, ale z drugiej strony jest we mnie jakaś iskierka nadziei, że on jest w stanie się zmienić dla nas, dla mnie. To nie jest tak,że pije codziennie, czasami w weekend zdarza mu się "zaszaleć" i wtedy się zaczyna. Zazdroszczę dziewczynom, które mogą polegać na swoich chłopakach, ufać im i przy nich czują się bezpiecznie, a ja? kiedy tylko staram się zacząć znowu mu ufać on musi to popsuć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
no to daj mu tę szansę i sprawdź, jeśli koniecznie tego chcesz; można powiedzieć, czego się chce i oczekuje, co jest dla Ciebie ważne - i jakie będą skutki olania tego wszystkiego (tj. "jak się napijesz, to jesteś dla mnie przykry i odwalasz różne rzeczy, ja się z tym nie czuję dobrze i bezpiecznie, mam tego dość, jak tego nie zmienisz i choćby raz mi zrobisz coś takiego, to odchodzę") nie ma sensu, żebyście się oboje razem pogrążali; przynajmniej Ty się jeszcze możesz uratować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIkuś2530
Kochana szczerze ci napisze zostaw go puki czas. On jest alkoholikiem nie sądź naiwnie że związek z tobą czy slub cokolwiek zmieni. Uwierz mi prosze bo znam to z autopsji, sama jak sie okazało wyszłam za alkoholika naiwnie wierzac w jego zapewnienia że po ślubie wszystko się zmieni. Wtedy jeszcze nie odpierdzielal takich numerów nie wsiadał za kołko po pijaku. Jednak wszystkie zapewnienia nic nie dają. Mówisz że nie pije co dzień, mój też nie ale jest alkoholikiem. To się nazywa alkoholik okresowy niemniej jednak jest chory jak każdy alkoholik. Teraz sporo wiem na ten temat bo zaczęłam chodzić na grupę wsparcia dla rodzin alkoholików.Nie daj się nabrać na jego obietnice bo czlowiek uzalezniony obieca wszystko, tylko niestety to są zawsze puste obietnice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odejdź
Nikuś,wie co pisze... Alkoholik okresowy...jak zwał tak zwał... Jeśli czytałaś o tym,co Ci wczoraj poleciłam to wiesz,że nie trzeba pić codziennie,żeby być alkoholikiem. Z tego co opisałaś,to wg. mnie II/III faza;ale to może zdiagnozować jedynie specjalista uzależnień. Uwierz,Ci którzy dzisiaj piją już codziennie,też kiedyś "zaczynali".... i wierzyli,że wszystko z nimi ok....z resztą oni najczęściej wiecznie w to wierzą:(A ich życiowe partnerki,też myślały,że miłość wystarczy...NIE WYSTARCZY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fioletowe irysy
Nie wierzę w opcję "zmieni się dla mnie". Moja mama całe życie męczy się z mężem alkoholikiem i nie ma siły odejść. Moja młodsza siostra też źle trafiła, też miała nadzieję, że będzie dobrze, ale po 4 latach od ślubu odpuściła i rozwiodła się. I układa sobie szczęśliwe życie na nowo. Ja po przejściach z moim ojcem wiedziałam, że nie wyjdę za żadnego faceta z problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie myślałam, ze mnie też może spotkać coś takiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odejdź
Ja też nie myślałam.... Wiesz,myślałam dużo o Twoim wpisie...nawet sam temat...pasuje jak ulał do mnie sprzed prawie 20 lat...W 90% opis Twojego chłopaka pasuje do tego jak zachowywał się mój (obecnie już)mąż wtedy;i ja tak samo jak Ty myślałam,że to po prostu młodość w Nim "szumi"...Myliłam się;dziś to wiem...ale wtedy nie było KAFFE...nie miałam pojęcia,że to wstępne fazy alkoholizmu.I tak miałam troszkę szczęścia,że w jego przypadku choroba postępowała powoli;ale i tak jest źle:(A są różni ludzie,u innych choroba postępuje znacznie szybciej(a zawsze postępuje)...:(Próbuję Cię uratować,choć wiem że prawie nigdy się to nie udaje...Kobieta,która pokochała takiego faceta,zawsze znajdzie w sobie te iskierkę,która każe Jej wierzyć,że akurat Jej uda się tego WYBRANKA uratować...Jeśli chcesz i możesz,polecam Ci lekturę książki:Kobiety,które kochają za bardzo...i wciąż wierzą,że on się zmieni. Pozdrawiam🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bardzo chciałabym się uratować przed takim życiem, cieszę się, że póki co to tylko chłopak i mogę się jeszcze uwolnić...porozmawiam z nim i jeśli stwierdzi, że nie ma z tym problemu odejdę, bo to będzie znaczyć, że znowu mnie oszukuje, nie tylko mnie ale i siebie, a jeśli zgodzi się sobie pomóc nie tylko mi, ale i fachowcom to będę Go wspierać...tym razem to już definitywnie ostatnia jego szansa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baska 84
Moje slowa kieruje do" smutnej3" czytajac to co napisalas widze siebie mam 27 lat od 5 lat bylam z takim samym facetem jak twoj obecny.Tyle lat czekalam z nadzieja na to ze sie zmieni robilam wszystko zeby mu pomoc obiecywal ze juz nie bedzie pil po czym znowu wracal do domu pijany i tak sie to ciagnelo bledne kolo .. mieszkamy oby dwoje we Francji takze przyjezdzajac do polski na wakacje bylo to samo ja w domu on z kumplami uwierz ten typ czlowieka sie nie zmienia ja odeszlam jestem spokojniejsza wiem ze to byl dobry wybor z czasem rany sie goja. Zycze optymistycznego patrzenia w przyszlosc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baska 84
A i jeszcze jedno zgadzam sie ze warto przeczytac ksiazke "Kobiety ktore kochaja za bardzo" mi bardzo pomogla wytlumaczyc sobie to wszystko pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlugo nie pisalam, wiec w skrocie opowiem co u mnie, hmm zmienil sie i coraz czesciej bylam z nim szczesliwa, ale w ten weekend znowu to zrobil, wyprowadzilam sie na kilka dni do znajomej, nie wiem co bedzie dalej, napewno nie dam mu kolejnej szansy chociaz uswiadomilam sobie ze bardzo go kocham, ale to jest moje zycie i nie moge pozwolic sobie go zmarnowac, w koncu jest tylko jedno, mam nadzieje ze jak wytrzezwieje to okaze sie mezczyzna chociaz na tyle,ze to on sie wyprowdzi a mi pozwoli tam zostac, czuje sie obco w innym kraju a teraz jeszcze bez niego, ale wiem, ze mam na kogo liczyc, nigdy nie moiwlam mamie o tym co sie dzieje miedzy nami ale dzisiaj wszystko jej powiedzialam i az mi ulzylo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja teraz całkowicie wierzę w moc uroków miłosnych. Dzięki urokowi odzyskałam chłopaka chociaż sytuacja była naprawdę beznadziejna. Rytuał odprawiłam samodzielnie i podziałało po 6 tygodniach. Dziewczyny nikt nie zrobi tego lepiej niż wy same. Mogę wam podpowiedzieć jak to wyglądało, piszcie na monia-gruszecka@tlen.pl będę miała tylko chwilę to odpiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×