Caly czas mowi sie o bezrobociu w Polsce. Dla mnie jest to wielka bzdura

SKonczylam studia i nie mam problemu z praca. Zmienialam prace juz 3 razy (w ciagu 4 lat), gdzie panowaly lepsze warunki finansowe i atmosfera. Jak slysze, ze ktos narzeka, ze nie ma pracy, to mnie krew zalewa. Jesli ktos naprawde chce i posiada wiedze, to nie ma problemu z praca, nawet na obszarach wiejskich. Niestety wszystkim wydaje sie, ze praca im sie nalezy, a za mniej niz 3 tys nie rusza tyłka. Nie wierzcie mediom - bezrobocie nie istnieje.

autorko,w ktorej agencji towarzyskiej pracujesz?

A mnie smieszy, jak ktos mowi ze jest bezrobotny od kilku lat. Rozumiem, miesiac, dwa, nawet 5 miesiecy, ale kurwa kilka lat?

kinder, a ty pracujesz?

ja jestem miesiac i nie wiem co wlasnie ze soba poczac

tak jakby :P w kazdym razie nie mam takich problemow ;)

bezrobocie jest, taki jest fakt, znam sporo osób, które chciałyby pracować, ale pracy brak i co to niby jest?

dla mnie to też bzdura. Wystarczy przejść się pod "pośredniaka"- większość gada "szybciej, szybciej bo do pracy nie zdążę" :)

kolejna prowokacja, ludzie odpuscie sobie takie pisanie a pozatym, wiadomo, ze nie kazdy jest bezrobotny, wiekszosc jednak pracuje, ale ci ebzrobotni sa w wiekszosci bez winy, bo rynek nie moze kazdego wchlonac masa wyksztalconych ludzi, inteligentnych, nie moze znalezc pracy bo nie dla kazdego starcza na ogloszenie przychodzi 300 aplikacji, pracodawca wybiera jednego szczesliwca, ten zdobywa doswiadczenie i potem ma latwiej, niz ci, ktorzy skonczyli zarzadzanie lub socjologie a zaczepic sie musieli na recepcji w fitness klubie na pol etatu bo nic lepszego nie bylo, potem tak pracujac wiadomo, ze za rok-dwa trudniej znalezc cos lepszego tej osobie, niz tej ktora na starcie miala wieksze SZCZESCIE i znalazla cos w zawodzie i przepasc sie poglebia

Bezrobocie to bzdura. Jak sie chce znalezc prace to sie znajdzie. Niestety wiekszosc bezrobotnych woli narzekac na caly swiat , rzad i innych ludzi jak to ciezko z praca w Polsce i jak to malo sie zarabia. Normalnie Żal

dzisiaj nie liczy sie szkola tylko znajomosc i szczescie

znajomosci i szczescie - kolejna bzdura

Manamma i reszta moze akurat mieszkacie w takich miastach w ktorych jest wiecej miejsc pracy ja mieszkam w polsce b, do tego na wsi i myslicie ze tu jest praca?? po drugie mam niedaleko lublin ktory jest miastem studentow czyli sa tam tysiace takich osob jak ja ktore szukaja pracy i myslicie ze tak latwo cos znalezc??? denerwuje mnie wasze gadanie

ciagle jakies wymowki i usprawiedliwienia.

wwo ja oczywiscie narzekam na bezrobocie, ale wciaz namietnie szukam pracy, tylko nie majac zadnego doswiadczenia nikt mnie nie chce

jarecka- to poszukaj pracy w innym mieście. Na całym świecie ludzie migrują w poszukiwaniu pracy, tylko u nas takie przywiązanie do miejsca urodzenia.

nie jestem jakas tam wybredna osoba i nie mam duzych wymagan, gdyby ktos placil mi 1500 zl a nawet i te 1300 to zgodzila bym sie na ta prace, ale takiej dla mnie nie ma albo jest 200 osob chetnych na moje miejsce i tylko fart decyduje o tym kto ta prace dostanie. tyle w temacie

Tak, a te wszystkie statystyki ustalają sobie ludzie z kółka różańcowego albo z kółka gospodyń wiejskich. Oczywiście, że jest wielu leni, którym się po prostu nie chce, wiec chodzą i narzekają, że nie ma pracy. Ale są też tacy, którzy chcą pracować ale mieszkają w takim miejscu, że ofert praktycznie brak.

myslalam juz o tym ale nie moge w innym miescie bo studia mnie tutaj trzymaja

roblemów z pracą.

skończyłam dwa kierunki studiów, ale moja pierwsza praca to recepcja w salonie fryzjerskim. Jak miałam siedzieć i narzekać za darmo to wolałam za grosze coś robić i szukać takiej pracy co mi odpowiada. Znalazłam. Zgadzam się z autorką - bezrobocie to bzdura, patologia ciągle narzeka, że nie ma, bo im się należy, ale za mniej niż ... nie będą pracować. Ich problem (i naszych podatków :/ ). Choć pewnie są wyjątki, tzn normalni ludzie nie mogący znaleźć pracy, ale na pewno nie w takim procencie jaki podają w GUS.

ja pracuje na umowy o dzielo/zlecenie, ciagle szukam czegos na stale ale bez efektow - i tez uwazam sie za osobe bezrobotna bo taka praca to zadna praca - zero stabilizacji, praca w edukacji wiec przez 9-10 mcy, a gdybym teraz zaszla w ciaze to zostaje na lodzie...i tak sie bujam, lata leca, decyzji o dziecku brak bo praca, a praca tak naprawde zadna :O