Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ulotna chwila

ZLE OKO - zabobon, czy nie?

Polecane posty

Tak sie zastanawiam, czy wierzycie w ten zabobon? Nasluchalam sie od swoich klientek jak to po wizycie sasiadki paprotka sie osypala, albo jak storczyk pozrzucal kwiaty itp itd. Zawsze tego typu opowiesci traktowalam z przymruzeniem oka, zawsze. do czasu....no wlasnie do czasu kiedy to zjawisko zaczelam obserwowac pod swoim dachem... od pol roku mam nowa sasiadke, mloda osoba, czasami do mnie wpada pozyczyc sitko lub inna pierdole, czasami zapraszam ja na herbate, dodam, ze te wizyty nie sa czeste jednak zawsze po jej wizycie moje kwiaty diabli biora za pierwszym razem po jej wizycie, w dwa dni moj miniaturowy storczyk pozrzucal wszystkie kwiaty, wtedy pomyslalam-przypadek( u mojejm Mamy taki sam storczyk kupiony w tym samym czasie z tego samego zrodla kwitl jeszcze przez 2 miesiace) po jakims czasie znowu mnie odwiedzila, tym razem na parapecie mialam phalenopsisa z nowym pedem kwiatowym-jeszcze dwa dni i kwiaty by mi rozkwitly, ped gruby, z duza iloscia duzych pakow, jak latwo sie domyslic nie doczekkalam sie, znowu w kilka dni wszystko sie posypalo, pomyslalam-szkoda, bo tak dlugo czekalam na kwiaty, ale nie pomyslalam, ze to jej zasluga,wtedy nie przyszlo mi to jeszcze do glowy. minelo znowu troche czasu i znowu wpadla do mnie sasiadka na komodzie w szkle stalo cymbidium, cymbidium przecudnej wrecz urody, mialo dwa piekne wielkie kwiatostany, mialo tez kolejne dwa pedy kwiatowe w fazie wzrostu, jak myslicie co sie stalo z moim cymbidium? trzy dni i bylo po ptakach:-( wszystkie kwiaty mi zzolkly, osypaly sie, a pedy kwiatowe uschly na wior, nowe pedy tez pousychaly i zostaly mi same liscie...po tym wszystkim pomyslalam-teraz to na pewno jej zasluga 😠 ( w tym samym czasie dalam swojej siostrez indentycznego kwiata i u niej kwitnie do tej pory) kolejna ofiara stal sie skrzydlokwiat, dwa tygodnie temu przenioslam go do kuchni( kto sie nie orientuje to powiem, ze ten kwiat jest nie do zabicia, wytrzyma wszystko) przyszla sasiadka, byla chwile w mojej kuchni i sobie poszla, kwiat mi zaczal zolknac i polowe lisci musialam wyciac I co Wy na to? Dodam, ze ona nigdy, ale to przenigdy nie powiedziala, ze mam ladne kwiaty w domu, choc widzialam ze caly czas wodzi po nich oczami. I zeby nie bylo-wiem jak sie obchodzic z kwiatami, nie przelalam ich, nie przesuszylam, nie przewialam zimnym powietrzem, slowem nie bylo zadnych racjonalnych czynnikow , ktore mogly spowodowac zmarnowanie sie kwiatow. Ona sama reki do kwiatow nie ma, juz kilka razy przynosila mi swoje kwiaty na odratowanie. Ja wiem, ze mamy XXI wiek, a ja cofam sie do czasu czarownic,no, ale chyba jednak z niej jest heksa skoro moje kwiaty tak marnie koncza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sumie kto wie
Ja tam wierzę, że ludzka zazdrość potrafi zrobić wiele złego, dlatego nigdy nie afiszuję się, kiedy coś mi się uda, coś z mężem osiągniemy, coś kupimy, gdzieś pojedziemy. Właśnie kupiliśmy nowe duże mieszkanie, wysoki standard i póki co praktycznie nikt się nie dowiedział. Jednej koleżance się wygadałam i od razu pożałowałam - już coś ani nie dzwoni ani nie pisze. Zawsze się boję takich sytuacji, że zazdrosna osoba coś mi jak to się mówi "zada". Kolejny przykład: po naszym weselu, które było naprawdę fajne, dopracowane i na którym nie oszczędzaliśmy spotkałam się z zazdrością kilku kobiet, dowiedziałam się ze źródeł postronnych, że rozpowiadały to i owo, min. że życie jest niesprawiedliwe, że mi się tak powodzi, że taki mąż taka impreza itp. Po weselu spotkała mnie dosłownie seria wypadków, a to się potknełam, a to zalałam wrzątkiem, a to zachorowałam i żadne leki nie pomagały itp. Doszło do tego, że bałam się wstać z łóżka :o Potem pojechaliśmy w podróż poślubną: jakie było moje zdziwienie, gdy po dotarciu na miejsce okazało się, że mam całe plecy w paskudnej wysypce! Nawet nie zdążyłam przebrać się w kostium, nie mówiąc o kąpieli, wyjściu na słońce czy czymkolwiek co mogłoby ją spowodować. Odwiedziłam kilku lekarzy dermatologów i ŻADEN nie wiedział co to jest, mówili otwarcie, że nie widzieli nigdy czegoś podobnego. Jak wiadomo, zepsuło mi to trochę wczasy, nie mogłam czegoś takiego pokazać więc chodziłam cała zakryta. Wszyscy dziwili się tym bardziej, że nie miałam nigdy żadnych problemów ze skórą. Jak łatwo się domyśleć, wysypka znikneła w dniu powrotu do domu :o Przed wyjazdem od tych fałszywych koleżanek słyszałam ciągle - "Tobie to dobrze, takie wczasy" albo " Ty to sobie pożyjesz" Coś mi się wydaje, że z tą wysypką było tak jak z Twoimi kwiatami :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moi rodzice mieli kiedys
gospodarkę i do mojej mamy przyszła taka plotkawa koleżanka, zazdrościła wszystkiego i kiedyś weszła do stodoły gdzie była świnia i mówiła ze ładna i nie mogła się nadziwić ze ta świnia je łupiny z ziemniaków, dosłownie tego samego dnia jak świnia jadła łupiny z ziemniaków i z innych warzyw tak wtedy już nie tknęła, w dodatku zachorowała następnego dnia i trzeba było ją zabić. Poza tym ta sama "koleżanka" mamy weszła kiedyś do ogródka, gdzie rosły dorodne pomidory, widać było że zazdrości ale jako że była fałszywa to oczywiście chwaliła i co? pomidory po 2-3 dniach wszystkie dostały zarazy, zrobiły sie czarne i po pomidorach... moze faktycznie coś w tym jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość venge.
a ja w takie pierdoły nie wierzę nikt u mnie nie był , storczyki cudownie kwitły i nagle...kwiaty spadły, liście opadły i ...co na kogo zwalić? czasem samo przestawienie kwiatów powoduje ich choroby wysypka - od stresu związanego z podróżą lub z potu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To co? Robimy polowanie na czarownice? >>>Właśnie kupiliśmy nowe duże mieszkanie, wysoki standard i póki co praktycznie nikt się nie dowiedział Na parapetówę było szkoda :P Tak mi sie przypomniało po obejrzeniu Alternatyw :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś w tym jest
Nasłuchałam się takich historii mnóstwo. Mogłabym pisać całą noc o chorych zwierzętach, zdechłych krowach, wyschniętych kwiatach. Ale jedno widziałam na własne oczy. Moja siostra odwiedziła mnie z córeczką. Śliczna dziewczynka, piękne długie włosy. Poszłyśmy na spacer i spotkałyśmy moją sąsiadkę- taka typowa 'stara baba'. Unikam jej bo źle czuję się w jej towarzystwie. Baba popatrzyła na małą i przejechała jej ręką po włosach. Dziwne to było. Przyszłyśmy do domu i zaczęło się- mała zaczęła wymiotować, zbladła a najgorsze z włosami- po prostu zwinęły się w jeden kołtun! Jak gniazdo nad karkiem! Nie mogłyśmy tego rozczesać. Ciężko było nawet włożyć w ten splot grzebień. Nie uwierzyłabym gdybym nie widziała. Nic nie pomogło, nawet mycie głowy. Na następny dzień pojechałyśmy dzieckiem do fryzjerki. Skończyło się na obcięciu włosów. Szok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama opowiadała podobna historię, chociaż nie w aż tak hardcorowej wersji, po prostu też usechł jej kwiatek chwalony przez znajomą. Wniosek? Strzeż się zawistnych ludzi! Jak nie zauroczą, to chociaż obgadają :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cfgvffghjgddryhjkjgfdsdfbjjftf
Podbijam :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahah nie ma
to jak kafeteria z rana. Im dłużej tu przebywam, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu o prawdziwości stwierdzenia Lema, ze póki nie bylo internetu, nie wiedzial, że na świeci jest tylu idiotów. :D Pewnie wszystkie pochodzicie ze wschodu, bo tylko tam wierzą w takie idiotyzmy. Przypnijcie sobie na kwiatkach czerwone wstążeczki, to odgonią "złe oczy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apaulina
tez w takie brednie nie wierzyłam ale neisty przekonałam sie na własnej skórze kilkakrotnie spotkały mnie takie sytuacje że logicznie tego sie nie da wytłumaczyć. Czasem zastanaiwam sie jak osoba wierząca dlaczego Pan Bog daje niektórym ludziom takie własnei nie iwem jak to nazwac taką siłe ze jak on mi np. źle życzy to to sie spełnie, lub źle spojrzy i tak jest. 1 przykłąd z kwiatkiem było ot 13 lat temu miałam na kwietniku duzo ładnych kwiatków byłam w ciży przyjechała kuzynk i mówi jakie łądne wezme sobie zaszczepke no to weź co mi tam za twa dni pojechałam do spzitala wracam po dówch tygodniach i nie ma żadnego kwiatka wszystko uschło doszczetnie wiec ja na męza ze na pewno nie podlewał że faceta na pare dni nie mozan zostawic itd. mąż przysiegał ze podlewał i za jakis czas ta sama kuzynka powiedziała sama sie przyznała ze ona ma niestety taką ręke do kwiatków ze jak gdzies weźmie to giną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apaulina
3 przyklad byłam w ciazy wracałam z wizyty u lekarza wszystko ok spotkałm sie tym samym dniu zkilkoma osobami jak wróciłam do domu dostałam niesamowitych bóli zaden lek nie pomagał pojechała do innego lekarza ktory stwierdził ze nie mozlwie bo wszystko jest dobrze a ja chdozic zbólu nei mogłam leki nei pomagały dopeiro po 5 dniach jakos mi przeszło i nikt nei widział przyczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość apaulina
i jeszcze jeden przykład nie z mojje rodziny ale znajomych pewna pani miała dwoje małych dizeci pokłóciła sie z sąsiadka i tamta czyli sasiadka powiedziała jej w złosci żebys wnuków nie doczekała! lata leciały dzieci mojej znajomej sie usamodzilniły pożeniły ale ani dziewczyna ani syn nie mieli dzieci dopiero po smeirci ich matki w bardzo późnym ich wieku doczekali sie potomstwa ale babcia rzeczywisice wnuków nie doczekała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdaaa88aa
Ja na takie historie reaguje z przymrozeniem oka;) Moja świętej pamięci babcia zawsze opowiadała właśnie takie historie o kwiatkach lub o tym ze ktos moze kogos urzeknąć. Babcia mówiła ze to złe oko czyjejs osoby i czasami ta osoba moze nawet sobie nie zdawać sprawy z tego co robi. Wiem ze chyba na odczynienie uroku trzeba potrzec czoło koszulą od spodu :D ale to tyczy sie ludzi a nie kwiatkow:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sumie kto wie
Z tymi "zebyś sie wnukow nie doczekała" tez słyszałam podobną historię, u mojej mamy w pracy ( jest nauczycielką) poklocily sie dwie baby i jedna drugiej tak powiedziała. Jej corka dłuuuugo nie mogła zajść w ciąże, w końcu się udało ale dziewczynka umarła pare dni po porodzie :( Druga sprawa, sąsiadkę teściowej zdradzał mąż, w końcu kochanka zaszła w ciąże. U sąsiadki nie było dnia, żeby nie jechała na to dziecko, wyzywała je od najgorszych i oczywiście tekst " zeby zdechł bękart pieprzony" i inne były normą, Dziecko urodziło się z cieżkim porażeniem mózgowym, jest niemal "roślinką". Słysząc takie historie chce myśleć, że to przypadek ale i tak dostaje gęsiej skórki. Niektórych rzeczy nigdy nie powinno się nawet pomyśleć, a co dopiero wymówić na głos :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowiutkaa
kupiliśmie piękne duże mieszkanie przyszła siostra i zachwycała się nim a potem rzuciła się na łóżko w sypialni . - zaczął się koszmar żadne z nas nie mogło tam spać różne rzeczy robiliśmy żeby odczynić złę i gdy postawiliśmy krzyż pasyjke w pokoju minęło , odwiedziła nas moja koleżanka wiedziałam że wszystkiego wszystkim zazdrości chociaż sama ma więcej niż my zachwycała się mieszkaniem i nie uwierzycie zapalam światło w sypialni a tu trzask i po świetle w całym domu a ona mówi że ona nie zazdrości że jej się naprawdę podoba co Wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość venge.
nie wierze w takie pierdoły, jak mówię, w dodatku jestem katoliczką ale doświadczam toksycznych ludzi, nie wiem czemu? mogą być mili, towarzyscy, mnie odpychają, męczy ich towarzystwo, obecność nic to nie ma z zabobonem,jedynie nadajemy na innych falach..osoba do mnie przychodzi, a ja robię wszystko,żeby nigdy wiecej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież jemy liście
czyli możę być też dobre oko :) znaczy życzliwe myśli i pochwały bez zazdrości sprawiają, że kwiatki rosną bez nawozów, a nieszczęscia nas omijają?:) widzicie, dziewczyny jakie macie pole do popisu, by uczynić świat lepszym miejscem?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sumie kto wie
Załamałaś mnie z tym mieszkaniem i łóżkiem :( Siostra okropnie tego mieszkania zazdrości a już się szykuję na wizyte, nawet moja mama powiedziała, żebym sobie przed tym wzieła ze 2 relanium :o Rozmawia z nią i widzi co się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież jemy liście
opowiem Wam jedno - głupio robicie, ze się przejmujecie zawiścią innych ludzi. Szkoda na to czasu i energii. Lepiej skupić się na osobach życzliwych, które autentycznie Was lubią i kochają. Resztę - skoro czarują Wam łózka , powodują wysypkę, niszczą elektryczność i kwiaty - odpuścić. Generalnie - czy wierzy się w złe czy dobre oko - higiena życia psychicznego wymaga, by dbać o swoje dobre emocje. dlatego albo unikajcie toksycznych, albo nauczcie się tym nie przejmować. bo jeśli się przejmujecie - też stajecie się "zatrute" zazdrosne i zgorzkniałe. A wtedy same zaczyniacie złe uroki na innych. Przemyślcie to - zawsze warto nad sobą pracować i walczyć o swój komfort psychiczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sumie kto wie
Zgadzam sie z Tobą, ci ludzie to osoby toksyczne, już zresztą postarałam się o ograniczenie kontaktów do minimum ale gorzej, jeśli taką osobę ma się w rodzinie, a rodziny już się niestety nie wybiera. Złe oko czy dobre oko, mniejsza z tym, przykro jednak się robi, kiedy jesteś szczęśliwa, chcesz się tym szczęściem podzielić z innymi ( śluby, parapetówki itp) a inni tylko murżą oczy i widać, że ich zazdrość zżera :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas było tak.....
Staliśmy w polu, na którym sadzimy ziemniaki. Każdego roku mamy piękne zbiory. Przyjechał sąsiad z koniem. Drogą szła taka stara baba, zawsze coś gada pod nosem. Przeszła obok nas, popatrzyła i dosłownie po kilku minutach koń padł. Zdechł. Sąsiad zaczął przezywać, pobiegł w jej stronę z krzykiem i tak upadł że złamał nogę. Przeklinał na nią ciężko, zresztą wszyscy ją omijają. Mało kiedy wychodzi z domu ale jak wyjdzie to zawsze coś się dzieje. Sąsiadce po jej wizycie padły trzy krowy. Tego samego dnia. Chodzące nieszczęście. Latem ludzie widzieli jak chodziła naokoło stodoły innej sąsiadki. Stodoła pełna,przygotowane na zimę. Wieczorem piorun trzasnął w stodołę i wszystko spłonęło. Przypadki? Nie wierzę. Nie jesteśmy zacofani ale widziałam już za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja nie musze daleko szukać
Złe oko ma mój były mąż.Nigdy w takie rzeczy nie wierzyłam,ale jak nieszczęście goniło następne nieszczęście,kuzynka spytała słuchaj no,zastanów się kto u ciebie był jako pierwszy w Nowy Rok? Ona szczerze wierzy,że jeśli w Nowy Rok przylezie jakiś zawistny ,chciwy człowiek,to cały rok będzie marnieńki lub wręcz potworny.Po przeanalizowaniu,wyszło na to,że w 1997 r.przyszedł w odwiedziny do dziecka mój b.mąż i niedługo potem zmarła mama,dalej uważałam,że to przesąd,w 1998r.przyszedł jako pierwszy mój b.mąż - spaliła nam się stodoła i garaże,już zaczęłam się zastanawiać czy to aby nie jest coś na rzeczy.Następnego roku już go nie wpuściłam jako pierwszego,tylko podstępem zwabiłam kolegę syna i było spoko,ale mój stary poszedł do kuzynki,u której spodziewał się mnie zastać i u niej niedługo padły krowy i cielaki,wtedy uwierzyłam.Powiedzieć mu że jest taki pecha przynoszący Jonasz,to na złość będzie przychodził,bo zawistna menda z niego.Od tej pory kombinuję,kłamię go,że nas nie będzie,byle tylko zyskać na czasie i sprowadzić życzliwą osobę jako pierwszą.Wiem może to wyda się śmieszne i zalatujące ciemnotą,ale jak się zdarzy tyle nieszczęść to człowiek zaczyna panikować:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
otulona....jak milo Cie widziec:-D ! myslalam, ze juz tu nie bywasz widze, ze temat sie rozkreca:-) powiem Wam, ze ja tez w te czary mary nigdy nie wierzylam, ale po kwiatowym armagedonie:-D zaczelam sie nad tym zastanawiac:-P jak mialam malego dzidziula tez nie przyczepialam do wozka czerwonyk kokardek, choc 90 % wozkow mialo taki gadzet, troche mnie to smieszylo, kuzyna blizniaki podobno ciagle byly zauraczane i ciocia ciagle je odczyniala(oj wtedy to dla mnie byla komedia z tymi ich urokami) (chyba temat jest na czasie, bo wlasnie robilam dla klientki czerwona kokardke do przypiecia do wozka :-D )mowila, ze baby jej do wozka zagladaja i ona sie jakos nieswojo z tym czuje i musi cos czerwonego koniecznie przyczepic a ta moja sasiadka to faktycznie jest meczaca i taka antypatyczna (zeby nie powiedziec toksyczna) (to odczucia kilku osob, ktore przebywaly w jej towarzystwie) ja tam nigdy nikomu zle nie zycze, jak cos mi sie u kogos podoba, to zawsze powiem, pochwale, przeciez nic mi nie ubedzie, a komus bedzie milo-to mile :-) wszystko kolem sie toczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wierzę, nawet jako katoliczka :) ostatecznie spowiadać się, że ktoś przeklął, wbrew pozorom nie oznacza, że się kleło jak szewc, ale właśnie, że się kogoś lub coś przeklnęło. A dla niewierzących- energia krąży w kosmosie, jej jakość zależy od naszej woli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wierzę. Wiem, że jet osoba, która źle życzy mojej rodzinie i ciągle dzieje się coś strasznego. jak to "odczarować"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość venge.
w takich ludziach diabeł siedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość peerrriii
Opowiadała mi koleżanka,że po wizycie w domu kogoś nieżyczliwego,zawistnego,kłotnika czy fałszywca należy zabrać miotłę i wymieść przez próg drzwi wejściowych na zewnątrz. Podobno wymiata się zło,które przyniósł ze sobą gość,ale...czy to prawda....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podobno można też
okadzić szałwią, a na nowe mieszkanie żeby zebrać złą energie trzeba umyć je wodą z odrobinką soli, ewentualnie wpuścić kota (też zbierają złą energię) Prawda, czy nie, jeśli ktoś ma za sobą serie nieszczęść/zepsuć/zwiędłych kwiatów itp to może i warto, chociażby dla spokoju ducha, że coś się robi w tym kierunku żeby było lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skazaniec energi
istnieje energia, wiec jest energia dobra i zla, ty masz do czynienia z zła tak w ogole to wiecie, ze po smierci bedziecie wlasnie ta energia, mysla w przestrzeni- nie ma nieba, boga czy piekla jest czysta energia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×