Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość notoznowu

Do rodzin samobójców

Polecane posty

Gość notoznowu

Jak sobie poradziliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Netio245
Moja rodzina sobie nie poradziła:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dziwne ze sobie nie radza
przewaznie ponosza wine ze smierc zamiast pomóc dobijaja ,wcale nie zal mi takich rodzin maja to na własne zyczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojestsmutne
Na własne życzenie? Mi zabiła się osoba i sama kiedyś chyba to zrobię... Chcę umrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, na własne życzenie
gdy pojawiają się problemy z przyszłym samobójcą rodzina zamiast pomóc gnoi takiego co w konsekwencji otwiera droge na tamten swiat otwieraja wam sie oczy ze zdziwienia jak jest juz za pózno wtedy robicie z siebie ofiary a w rzeczywistosci to wy jestescie katami i współwinnymi smierci.ZAWSZE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojestsmutne
No mam nadzieję, że takie jest Twoje przekonanie, a nie robisz sobie przypadkiem żartów z tematu. U mnie sytuacja była zawiła. Winię się i nie winię. Byłam wtedy dzieckiem. Jak dziecko może pomóc dojrzałej osobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak, na własne życzenie
tak myśle, ty jako dziecko nie wiele mogłaś zrobic ale twoja rodzina to nie tylko ty sa rodzice ,dziadkowie ,mąż , żona ..... i samobójca sama mam dosc zycia spowodowanego nieodpowiednimi osobami w otoczeniu , rodziny nie wybieramy a powinnismy byłoby mniej tragedii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tojestsmutne
Czasem sytuacja życiowa takiego człowieka jest bardzo skomplikowana... U mnie tak było. Jednak do tej pory to wszystko nie jest zaleczone... Na dodatek cały czas czuję piętno tego zdarzenia. Mam wrażenie nawet, że wiele osób uważa mnie za kogoś gorszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadine663
Prosz ę odezwijcie się, nie moge sobie poradzic z samobójczą smeircią mojego ukochanego. Miał depresję i ja wiedziałam co się swięci, jak to się może skonczyć. Niestety, bylam daleko. Załuję,że nei rzuciłam wszystkiego by go ratować. TAk mi Go brak i to potworne poczucie winy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bym chciala sie
mysle ze niewiele moglas zrobic, samobojcy maja to do siebie ze sa osobami ktore nie chca dac sobie pomoc, sa egocentryczni, zapatrzeni na swoje cierpienie. Mysle ze sama bys sie spalila pomagajac mu a on i tak by to zrobil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem Ciebie bo rok
temu przeżywałam to samo. Wśród bliskich nie mozna sie wyzalic z oczywistych powodów. Też pisalam na jakis forach, ludzie mi pomogli troche dojsc do siebie.Za jakis czas ochloniesz, a poki co daj sobie tyle czasu na zalobe ile potrzebujesz, musisz "przerobic" tą traumę by zamknac za soba ten rozdzial... Wspolczuje Ci bardzo wiem jaki to bol. Dodam ze nie stracilam narzeczonego, a przyjaciela którego znałam długo, przyjazn to tez uczucie i było mi ciężko, nawet bardzo. Czasami nie da się uratować... jeśli ktoś chce to zrobić to i tak to zrobi prędzej czy pozniej. Nie mozna winic siebie a tym bardziej tamtej osoby bo tu nie chodzi o to czy miala zaufanie do Ciebie czy nie - miejmy nadzieje ze jest mu tam lepiej niz tutaj i bedzie Twoim Aniolem do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadine663
Mogłam Go uratowac, prosił mnie o to,żebym przyjechała. Ostry stan depresyjny trwał 3 miesiące. Depresja znacznie dłużej. Wiedziałam o tym, ale robie sobei wyrzuty,ze nei pojechałam do Niego, kiedy mnie najbardziej potrzebował. Miałam zarót głowy w pracy, a gdy juz się z tym uporałam, nie odebrał moich telefonów. Nastepnego dnia, wyłączył telefon i...stało się. W naszej ostatniej rozmowie słyszałam,że jego głos byl juz spokojny, uprzedził mnie,że "niedługo wyłączą mi telefon". Myslałam,ze idzie do szpitala albo, że nie zapłacił na czas rachunku. Sam wyłączył swój telefon, jak się potem okazało i...Oszaleję z bólu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Powod samobojstw brak...

Wsparcia I zrozumienia . Zamiast pomoc dobijaja w obawie ze straca grosza . Najgorsze , ze najczescie robia to najblizsi .

www.raven76.com

Zycze wszystkim niedoszlym samobojcom sily i determinaci do walki o dala ze zycie . Nie dajcie satysfakcji  nikomu , walczcie . Odsuncie sie od tych co Was doluja.  Zmiencie otoczenie . Wyciszcie sie reszta sie ulozy . Nawet gdybyscie mieli przezyc Tylko chwile szczescia to warto na nia czekac . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxanonim

Mam silna depresje,tez przez moja rodzine i męza alkoholika,miewan mysli samobojcze mimo brania lekow ale mam dzieci które mnie kochaja..postanowiłam resztka sił sprzedac dom,zmienic otoczenie pozbyc sie długów i uwolnic od ludzi którzy wpedzili mnie w chorobe...Jesli kiedys nie dam rady zostawie list w którym opisze kto i przez co latami doprowadzal mnie do tego strasznego stanu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościóweckza

Xxanonim podjęłaś dobrą decyzję, uciekaj od ludzi, którzy cię skrzywdzili, zacznij od nowa gdzieś indziej, bez długów i wampirów energetycznych wokół.

Dasz radę, jesteś silna i masz plan! Pozostaje go tylko wprowadzić w życie.

Męża alkoholika olej, rozwiedź się albo go po prostu zostaw i nigdy nie oglądaj się za siebie.

Przesyłam dużo pozytywnej energii, trzymaj się dziewczyno! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×