Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama pyzzy

Dziecko ze sklonnościami do tycie

Polecane posty

Gość Mama pyzzy

Jestem mamą 5 latki, która bardzo lubi jeść. Na co dzień staram się żywić moje dziecko zdrowo. Dużo warzyw, owoce, zero słodyczy. Córka wyglądała świetnie. Przy wzroście 110 cm ważyła 17,5 kg. Na dwa dni pojechała do babci. Babcia zachwycona że wnusia zjadła pierwszego dnia sama brytfannę ciasta. I jeszcze z pretensjami do mnie ze jej nie dożywiam. Ciasto zagryzła ziemniakami odsmażany na masełku, kotletem, torbą cukierków, a na kolację dwie biale buły z szynką i majonezem! Po powrocie córka wyglądała jak księżyc w pełni. Niestety kolejnego dnia została z teściową i znów zaczęło się to samo. Ciasteczka w czekoladzie, chrupki, soczki zagęszczane, lizaczki, tosty na kolacje w ilości sztuk 5!. W ciągu 3 dni moje dziecko przytylo 2 kg! To nie problem bo zacznę gotować normalnie i myślę, ze to zrzuci. Problemem jest to ze dziadkowie na mnie wrzeszczą, a i w mężu nie mam wsparcia! Po kryjomu dają jej słodycze. Jak prosi o picie i nalewam wodę to babcia mnie wyzywa od leni ze mi sie nie chce dziecku osłodzonej herbatki zrobić. Ona ma skłonności do tycia. Widze ze zaczyna się u niej źle dziać i wiem ze nie mogę odpuścić choćbym wyszła na najgorszego diabła. Rozmawiam z nią, tłumaczę jej że musi pilnować tego co je, ale szybko o tym zapomina jak tylko jakaś babcia wyciąga batonika. To taka śliczna dziewczynka i nie wybaczę sobie jak będzie otyła! Musiałam się wygadać bo dziś niedziela a u nas od rana awantura bo mąż zafundował córce na 2 śniadanie paczkę ciasteczek oreo i chrupki kukurydziane w polewie czekoladowej. Dziecko non stop tylko czeka aż nie będzie nikogo w kuchni i grzebie po szafkach szukając słodyczy a z braku słodyczy wyjada nawet garściami płatki kukurydziane albo czekoladowe. Wkurzyłam się i wywaliłam do śmieci wszystkie słodycze jakie mieliśmy w domu. My z mężem nie jemy ich wiec tylko kusiły małą. Oczywiście mąż niezadowolony bo jak stwierdził teraz jak jej sie zachce to jej trzeba będzie kupić. Nie dociera do niego zupełnie że nie będziemy kupować! Nie musimy mieć w domu osobnej szafki na słodycze, nie musimy mieć wcale słodyczy bo ona nie powinna ich jeść. Dodam jeszcze ze alergolog dziecka zabroniła podawać mu jakichkolwiek produktów, które mają sztuczne barwniki bo dziecko cierpi na problemy skórne. Mąż olewa. Woli wydawać po 200 zł na emolienty i patrzeć na szorstką skórę córki a dać jej lizaczka, a babcie wpadły na lepszy pomysł. Skoro sztucznych nie można to babcia napiecze ciast i ciasteczek z naturalnych składników czyli białej mąki, kakao, jaj i cukru i wnusia będzie siedziała przed TV i jadła całymi dniami! Problem jest taki że nie mogę zabrać dziecka w chwili obecnej na rower czy na rolki do parku bo jest chora. Więc siedzi w domu. Staram się jej wymyślać jakieś zadania, uczymy się, gramy w gry, ale jak tylko zajmę się czymś innym to moje dziecko jest w kuchni i szuka w szafkach co by tu zjeść. A teraz napisze co ja jej daje jeść żeby nie było ze ją głodzę: Na śniadanie pierwsze dostaje płatki kukurydziane z mlekiem. Na 2 śniadanie kanapkę z razowego chleba z wędliną albo pieczonym mięsem i do tego sałatkę z pomidora, ogórka, rzodkiewki, albo jajecznicę bez tłuszczu z sałatką, albo jajko na miękko. później je owoce jabłka głównie Na obiad zupa jarzynowa z ryżem albo kasza bez śmietany. kolo 17 2 danie czyli mięso gotowane albo pieczone bez tłuszczu i warzywa na parze np kalafior, brokuły, a do tego surówka z kiszonej kapusty lub z marchewki i jabłka albo buraczki następnie jogurt albo serek homogenizowany i na kolację kanapka z żółtym serem lub jakaś ryba które bardzo lubi, oczywiście nie w śmietanie czy oleju! Do picia dostaje wodę mineralna, herbatę też podaje ale słodzę mniej i dodaję miód albo fruktozę. Wywaliłam z domu caly biały cukier, my z mężem w ogóle nie używamy. Od czasu do czasu dostaje pozwolenie na jakąś słodkość najczęściej raz w tygodniu może zjeść trochę czekolady albo pieczemy babeczki ale taką z miodem i mąką razową. Nie uważam, żeby robiła coś źle. Chce tylko żeby nie miała nadwagi i była zdrowa. Nie pojmuję czemu rodzina tego nie rozumie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;3LMPRONO
po pierwsze jestes bardzo dobra matka gratuluje moja specjalnie kupowala slodycze i pasla mnie nimi w wieku 11 lat wazylam 85 kilo:) przez kilka lat tak wazylam potem poszlam do gimnazjum i kiedy dzieci*(mlodziez)gimnazjalna a w sumie grupa chlopcow zaczela mnie wyzywac od tlustej swini itp w 2 miesiace schudlam 20 kilo--oczywiscie malo co jedzac-uparta jak cholera bylam w sumie to chyba jedna zupe dziennie jadlam wtedy po 2 miesiacach od schudniecia ciezko zachorowalam i choruje do dzisiaj-podejrzewam sie przez to rozpoeczela sie moja choroba przewlekla a mam dzisiaj 30 lat;) i praktycznie jestem wrakiem co mozesz zrobic?? NIC takim ludziom nie przetlumaczysz jak szkodliwe bedzie dla dziecka bycie otylym-ze moze miec cukrzyce, obciazone stawy ze moze byc zakompleksione nie ma szans oni nie zrozumieja dobrze ze dziecko ma chociaz madra matke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podejscie masz dobre, ale skad przekonanie, ze córka ma skłonnosci do tycia ? po jednym dniu u babci córka wyglądała jak księżyc w pełni ??? cos chyba przesadzasz ale dziadkowie, babcia zachowuje sie okropnie, powinnas ja niezle opier***lic./To Twoje dziecko i Ty decydujesz czy na kolacje zje kanapki czy blache ciasxta :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
płatki kukurydziane zamien na jakies lepsze, moze górskie- sa o wiele zdrowsze ! my na sniadanie jemy mix roznych platków- kupuje jeczmienne, gryczane, górskie, otrepy.Dorzucam rodzynki i kandyzowanego ananasa , mieszam w wielkiej misce i jemy na sniadania :) hm ale moze Twoje dziecko jest naprawde głodne , skoro sama szuka po szafkach >> sama nie wiem, bo je dosyc sporo i ładnie ją karmisz, tak madrze z glowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;3LMPRONO
jak beda wciskac jej rytwanne placka to raczej jej sie przytyje:o ze sklonnosciami czy bez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcghjk
to jest twoja wina ze dziecko na widok normalnego jedzenia sie na nie rzucilo!!!!!i w przyszlosci twoja corka moze byc otyla!!!!przez twoje zakazy i kuchnie . czlowiek powinien sprobowac wszystkiego ale sam musi umiec powiedziec stop ! twoja corka przez ciebie tego nie potrafi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babci nie przetłumaczysz, ale
możesz zrobić awanturę i obawiam się, że tak to się skończy (jeśli nie chcesz nieszczęścia córki w przyszłości). Kategoryczny zakaz pasienia jej, jak trzeba - pokłóć się, trudno. Niech babcia wie, że uprawianie tego, skończy się poważnym problemem rodzinnym. Możesz sama gotować obiady i zawozić, a ona tylko odgrzeje (jeśli babcia musi się nią opiekować). Jeśli babcia nie musi - nie dawaj jej dziecka, dopóki nie pojmie. Mąż. Ja był pokazywała grubaski na ulicach, grube, brzydkie nastolatki. Pytała - tego chcesz dla swojej córki, którą podobno kochasz? Chcesz by była obiektem kpin, wyśmiewania, czuła się jak śmieć, była przedmiotem szyderstw chłopców? Używaj mocnych słów - będą ją wyśmiewać, będą ją wyzywać od wieprzy, tłustych świń (bo tak będzie, dzieci są okrutne). Kiedy da znów jej słodycz, przypominaj konsekwencje, wzbudzaj poczucie winy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babci nie przetłumaczysz, ale
xcghjk - wybacz, ale jesteś głupsza niż ustawa przewiduje 🖐️ Autorko, płatki gotowe wywal. Czytałam, że mają mnóstwo świństwa, cukru (nawet te nie słodzone). Myślę, że naprawdę lepiej będzie jak już zje kanapkę, niż gotowe płatki ze sklepu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcghjk
grzebie po szafkach szukając słodyczy a z braku słodyczy wyjada nawet garściami płatki kukurydziane albo czekoladowe. to jest 1 stopien twojej glupoty tak sie wyraze ,nie jestes dietetyczka a sie w nia bawisz,twoja corka juz ma napady a co potem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcghjk
babci nie przetlumacz nie wydawaj opini jak sie na tym nie znasz!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama pyzzy
Nie przesadzam. Buzia jej się momentalnie zaokrągliła i waga pokazuje 19,6 kg. A skąd mam pewność ze ma skłonności do tycia? Bo sama je mam. Babcia tak mnie żywiła jak teraz moja matka żywi moje dziecko. Dawała mi takie ilości ze aż bolał brzuch, a ja jadłam chętnie, a czym więcej w siebie wpychałam tym później więcej mogłam zmieścić. W 6 klasie podstawówki ważyłam 75 kg! Moja matka walczyła z babcią wiec wie o czym mówię i co teraz robi? Teraz zachowuje się dokładnie jak ona! Bo mi mówi ze Niunia nie jest gruba. Nie jest, ale będzie jak to się nie skończy! Jak córcia była młodsza miała nadwagę. Nie przykładałam wagi do tego co je, dziadkowie dużo ją dokarmiali. Jako 3 latka wyglądała jak balonik z raczkami i nóżkami. Lekarka mnie okrzyczała i wzięlam się ostro i za nią i za siebie! Ja wiem co to znaczy być grubasem w szkole. Ona nie musi tego doświadczyć! Wiem co to znaczy walczyć z nadwagą, wiem co to efekt jojo, nie akceptacja siebie i depresje z tego powodu i chcę jej zaoszczędzić. Mój maż jest szczupły bo nie używa cukru, nie jada słodyczy, nie jada ciast itd. Teściowie nie jedzą słodyczy, moja matka nie je słodyczy! A w dziecko wpychają i argumentują to tym ze to dziecko a dzieci muszą jeść słodycze, ciasta, pić słodkie ulepki zwane herbatką. Czemu muszą?! Sami nie jedzą bo wiedzą ze im szkodzi a w moje dziecko pakują! To ma być miłość?! Do mojej babki, tej która mnie tak upasła wcale nie jeździmy bo z nią nie ma rozmowy. Ona będzie siedziała nad dzieckiem tak dlugo aż nie zje wszystkiego co mu podtyka pod nos. Unikam tej kobiety bo mam do niej zal o siebie i widzę ze nic się nie zmieniła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jak byla ona
a jak byla karmiona w pierwszym polroczu zycia ? jakim mlekiem byla karmiona?jadla w nocy? co ile godzin w dzien? kmiedy wprowadzilas pierwsze posilki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azazel pazuzu
Skłonność do tycia, a raczej apetyt, pęd do obżarstwa, są uwarunkowane genetycznie. Twoja córka pochodzi z rodziny tłuściochów i obzartuchów i będzie miała, już ma, parszywe życie, pełne ograniczeń i wyrzeczeń żywieniowych. Ma 5 lat i już jest na diecie, i tak aż do śmierci albo czeka ją otylość. Jak piszesz, szuka slodyczy i je wyjada. Ty oczywiście postepujesz słusznie, ograniczasz jej dostęp do jedzenia. Córka jest dzieckiem, masz nad nia nieograniczoną władzę i możesz bez problemu, pomijając protesty jej ojca i babki, zaaplikować jej dietę. Tylko co będzie, kiedy córka podrośnie i stracisz calkowitą kontrolę nad jej jadłospisem? Tłumaczenia, że jedząc w nadmiarze wyrządza sobie krzywdę nie pomogą, apetyt będzie silniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babci nie przetłumaczysz, ale
To ty się nie znasz. Wyobraź sobie, że dziecko samo z siebie nie ma pragnienia słodyczy na przykład. To dorośli uczą dzieci jedzenia słodkiego, uzależniają je od białego cukru. To dorosły pierwszy raz w życiu podaje dziecku słodycz, gdyby tego nie zrobił, dziecko samo by tego nie zapragnęło. Słyszałaś o wymogu, żeby słodki był smakiem, który dziecko poznaje najpóźniej? Wiesz dlaczego? Właśnie dlatego, by się na nim nie zafiksowało i nie zaprzestało jedzenia innych smaków. Codzienne jedzenie ma wystarczająco dużo cukrów potrzebnych organizmowi, dziecko nie potrzebuje batonów do szczęścia, a nienauczone złych nawyków - nie pragnie ich nawet. Brawa dla tej matki, że dostrzegła problem w zarodku i próbuje działać. Córka byłaby najedzona i szczęśliwa na diecie od matki, gdyby inne osoby nie zaczęły działać na jej szkode. Przykro na taką głupotę i podłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kryytykantkaa
powiem tak, ja mam 30 lat, jestem w 4/5 miesiacu ciazy ijem mniej niz Twoja 5 latnia corka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcghjk
daj jej jesc wszystko ale w malych porcjach ,powinnas zmienic twoje i corki podejscie do jedzenia to tylko dziecko. nie chowaj jedzenia bo bedzie zle . niech te posilki bede male niech corka zacznie decydowac co chce zjesc np 1 posilek dziennie ,unikniesz grzebania po szafkach itd,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama pyzzy
Byla na modyfikowanym miała skazę białkową wiec dostawała Nutramigen. W nocy nie jadła od 2 miesiąca. Dostawała gotowane zupy warzywne i owoce po 4 miesiącu. Nie jadła nigdy kaszek bo nimi pluła. Byla drobniutkim niemowlaczkiem. Urodziła się 3 kg a na roczek ważyła zaledwie 8 kg. Taka chudzinka drobizna. Koło 2 roku życia zaczęła zostawać u dziadków na dłużej, pozwalaliśmy jej na lody w lecie, jadł słodycze bez ograniczeń, babcia na noc dawała byutlę z kakao. No i się zaczęło. Jako 3 latka była okrągła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babci nie przetłumaczysz, ale
Niestety, ale chyba nie możesz pozwalać na zostawanie dziecka u dziadków na dłużej. Powiedz jasno - nie będzie zostawać, bo ją przekarmiacie, a to jej szkodzi. Może zrozumieją. Czasem trzeba postawić sprawę na ostrzu noża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azazel pazuzu
No proszę, a jakże. Jaka matka, taka córka. To nie jest problem zwyczajów kulinarnych, ale genów. Dziecka niejadka żadna babcia nie upasie, po prostu nie będzie jadlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcghjk
Brawa dla tej matki, że dostrzegła problem w zarodku i próbuje działać. Córka byłaby najedzona i szczęśliwa na diecie od matki, gdyby inne osoby nie zaczęły działać na jej szkode. Przykro na taką głupotę i podłość. gdyby to byl taki fuul sukces !!!!to dziewczynka nie grzebala by po szafkach a u babci mialaby umiar ,to sa skutki narzucania .tonowania jedzenia1!!SLODYXCZE MAJA LEZEC NA WIERZCHU- A DZIECKO MA SIE POCZESTOWAC a tego nie da sie nauczyc 1 dzien. a tutaj tego zabraklo!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama pyzzy
Nie to nic nie da. Jak jej pytam czego szuka i co by zjadła to mówi ze cokolwiek wiec obieram jabłko, daje banan, jogurt. Za chwilę znów jest w kuchni znów by zjadła cokolwiek. W przedszkolu panie mówią ze ona bierze dokładki porcji jako jedyne dziecko nieraz dwa trzy razy podchodzi. Ona lubi jeść. Ja miałam to samo. Tu nie chodzi o smak, jak człowiek je i je to potem smaków nawet się nie czuje. Chodzi o sam fakt gryzienia i połykania.Siedzenia nad pełną miską. Boże jestem zrozpaczona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kwiecien1111
Wiecej powinno byc takich matek. Ja tez bylam tlusciochem w podstawowce i tez spasionym przez babcie tylko, ze moja mama nie reagowala. Pamietam do dzis choc mam juz prawie 30 lat jak to bolalo i ile kompleksow ciagnelo sie za mna przez wiekszosc mojego zycia . Mala kiedys doceni co dla niej robisz. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama pyzzy
Proszę Cię powiedz mi jak tego mam nauczyć? Chętnie skorzystam z twojej rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcghjk
to jest problem psychologiczny i radze ci sie udac do dietetyka a moze i psychologa. a po drugie ruch i organizowanie zajec sportowych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcghjk
czy corka slyszala kiedykolwiek jak sie klocisz o jedzenie dla niej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niestety, zaniedbałaś piewrsze
lata życia córki, kiedy wyrabiają sie nawyki żywieniowe i powstaja komórki tłuszczowe, których ilość nie zmieni się juz przez całe zycie:O Tym samym skazałaś juz dziecko na wieczna dietę. Wybierz sie z córka do psychologa i dietetyka. Ty najwyraźniej sobie nie radzisz z problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama pyzzy
Wiem. Widzę, ze jak coś się dzieje to ona nie je. Jak ma zajęcia jest podekscytowana to nie ma czasu żeby jeść i nie myśli o tym. Czekam jak tylko wyzdrowieje i idziemy do parku, na spacer, gdziekolwiek.A co do psychologa to poruszałam ten problem z psychologiem do którego chodzę ja i właśnie dala mi takie wskazówki żeby posiłki były często ale małe porcje, żeby było dużo warzyw, żeby włączać dziecko w przygotowywanie jedzenia i stad nasze wypieki babeczek bo dzięki temu ma się uczyć tego co zdrowe i co czym można zastąpić. Zastosowałam się do wszystkich tych rad i na prawdę były efekty. Aż do czasu kiedy babcie podniosły bunt i zaczęły namawiać ojca do rebelii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azazel pazuzu
"To ty się nie znasz. Wyobraź sobie, że dziecko samo z siebie nie ma pragnienia słodyczy na przykład. To dorośli uczą dzieci jedzenia słodkiego, uzależniają je od białego cukru. To dorosły pierwszy raz w życiu podaje dziecku słodycz, gdyby tego nie zrobił, dziecko samo by tego nie zapragnęło. Słyszałaś o wymogu, żeby słodki był smakiem, który dziecko poznaje najpóźniej? Wiesz dlaczego? Właśnie dlatego, by się na nim nie zafiksowało i nie zaprzestało jedzenia innych smaków. Codzienne jedzenie ma wystarczająco dużo cukrów potrzebnych organizmowi, dziecko nie potrzebuje batonów do szczęścia, a nienauczone złych nawyków - nie pragnie ich nawet." A cóż to za bzdury. Mleko ssaków jest słodkie, mlode wielu gatunków ssaków mają wyjatkowe upodobanie do slodkiego pokarmu, w tym ludzkie dzieci. I nie trzeba ich uczyć. Tak samo z tluszczem. Tłuszcz i cukier to przetrwanie i życie, w szczególności dla ludzkiego potomstwa, więc skończcie te gadki o niezapoznawaniu dzieci ze słodkim smakiem, bo to wierutne brednie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ciekawa jak
co wy macie z tym psychologiem? obojętnie jaki problem to już do psychologa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcghjk
zajecia sportowe systematyczne ,spacerek to za malo moze taniec?basen?. wciagnij corke do kuchni i zapytaj sie co chce zjesc na obiad niech ona wybierze niech to bedzie niezdrowe !!ale w malej ilosci - musisz zmienic swoje podejscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×