Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hjhjhjhjhjjhjhj

Nie chce sie opiekowac dzieckiem syna

Polecane posty

Gość mireczkaa
Przerażaja mnie niektóre wypowiedzi tutaj.... Jak Wy zostałyscie wychowane? Trochę szacunku dla rodziców, naprawdę. Oby tylko moja córka, kiedyś w przyszłości nie miała takiej postawy roszczeniowej, bo naprawdę można zwątpić w sens posiadania dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powie Ci tak: Zrób jak uważasz, ale nie masz obowiązku zajmowania się wnuczką. Ja służę przykładem: Miałam dwie babcie. Babcia od strony taty zajmowała się mną od noworodka do mniej więcej 20 roku życia, kiedy to ja zaczęłam zajmować się nią, bo podupadła na zdrowiu. Rodzice odstawiali mnie do babci w poniedziałek i siedziałam u niej do piątku, a na weekend szłam do rodziców. Babcia była krawcową, więc w tygodniu zajmowała się mną i szyła w domu na zamówienie. Do 12 roku życia zabierała mnie też na wakacje, potem spędzałam z nią ok. miesiąca/dwóch latem na działce. Wszystko, co umiem, zawdzięczam mojej babci! To była wspaniała kobieta, była bo zmarła w zeszłym roku w lutym... nota bene 2 dni po tym, jak urodziłam moją córeczkę... Nawet to zrobiła tak, abym rozpacz po jej stracie mogła ukoić radością z przyjścia na świat mojego dziecka! Kochałam ją strasznie! Jak matkę! A moje przywiązanie do niej było nawet silniejsze, niż do matki. opiekowałam się nią do dnia mojego porodu, czyli do trzech dni przed jej śmiercią. Przy śmierci, był z nią niestety tylko mój tata - ja po cesarce leżałam w szpitalu... Druga babcia- mama mamy- nie zajmowała się mną w ogóle. Zawsze nosiła się "młodo" i nie chciała "babciować". Pamiętam nawet, że jak ją ktoś na ulicy spytał o mnie, to powiedziała, że jestem jej... córką... Przez całe zycie stara się rekompensowac mi to pieniędzmi: dawała mi pieniądze, kupowała drogie prezenty, a nawet kupiła mieszkanie! Niestety- pomimo wdzięczności jaką do niej czuję, jest mi prawie obojętna! Odwiedzam ją sporadycznie. Po prostu nie czuję z nią żadnej więzi, poza tym, że wiem, że łączy nas krew i pieniądze! Tyle w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeee
prawniczka z ldz "Rodzice odstawiali mnie do babci w poniedziałek i siedziałam u niej do piątku, a na weekend szłam do rodziców' ale twoi rodzice to chyba coś pomylili, od wychowania to powinni być oni a nie babcia. I taką super więź to powinnaś mieć ze swoją matką a nie z babcią. TO nie jest normalne. W sumie to strasznie leniwi, ci rodzice, albo do dziecka nie dorośli, że tak beztrosko zwalili wychowanie na babcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieczka zgadzam się z Tobą... Prawniczka - a nie może być tak że zachowujemy normalnośc ? rodzice wychowują, dziadkowie rozpieszczają i są dziadkami poprostu a nie opiekunami ? Tak jest normalnie i zdrowo bo dotychczas podałyście przykłady gdzie równowaga w rodzinie jest toalnie zachwiana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkaa! Jak zostałyśmy wychowane? Normalnie! Pewnych rzeczy np. miłości i przywiązania nie da się kupić za pieniądze, a liczenie na to, że tylko z powodu więzów krwi będę kogoś kochać, to jest dopiero postawa roszczeniowa! Uczuć się nie kupuje! Opowiem dalej. Moja babcia od strony mamy nadal żyje. Ma 85 lat i w sumie jest w dobrej kondycji. Dziadka pochowała 8 lat temu, ale żyją wszystkie jej trzy siostry, a do niedawna żyły także jej koleżanki. Teraz mówiąc kolokwialnie powymierały, a siostry mają swoje wnuczęta i prawnuczęta, którymi się zajmują i nie mają już czasu siedzieć u babci na herbatce. Raptem babcia, która jeszcze niedawno mówiła, że się "w dupę piętami kopie", bo ma sybiracką emeryturę i duże oszczędności, więc na wszystko ją stać (na opiekunkę, sprzątaczkę itd.), zaczęła wydzwaniać do mnie, do mamy, do siostry i błagać, żebyśmy jej nie zostawiały, że ona nie może sama siedzieć w domu, że zwariuje, że się powiesi itd. Moja mama jest u niej codziennie, a kiedy wychodzi do swojego domu, to babcia płacze i prosi, żeby nie wychodziła, albo żeby zabrała ją z sobą. Każdy jest dziarski tylko do czasu, a na miłość i szacunek trzeba sobie zapracować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylaaaaaaaa
Od wychowania są rodzice, oni powinni łożyć na swoje dzieci, kształcić, mieć dla nich czas, wychować na porządnych ludzi. A potem wypchać z gniazda i koniec sentymentów. Jak nie mają czasu na wychowanie dzieci to jest od tego żłobek, niańka - płacą i mają dziecko zaaopiekowane. Dziadkowie już swoje wychowali i oczekują świętego spokoju na "złote" lata. Tak jest na zachodzie. Dlatego tak popularne są tam DOMY OPIEKI dla starszych osób. Dzieci żyją własnym życiem, dziadkowie własym. Nikt od nikogo opieki nie wymaga, każdy sam o nią dba i płaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
prawniczka..- wiesz co, Ty nie zostałaś wychowana przez rodziców tylko przez babcię. I pewnie normalnie. Ja pisałam o postawie typu "na starość nie pomogę mamie, bo mi dziecka nie wychowała"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeee
prawniczka z ldz "Kochałam ją strasznie! Jak matkę! A moje przywiązanie do niej było nawet silniejsze, niż do matki. " Takie układy nie są normalne. Super, że babcia się opiekowała i interesowała, ale jednak rodzice to rodzice, a dziadkowie to dziadkowie. A autorka tematu wyraźnie napisała, że może się dzieckiem zająć od czasu do czasu, bo na tyle ma chęci, siły i zdrowia. Zaproponowała taką pomoc jaką jest w stanie ofiarować. Skoro ją boli kręgosłup to może się boi podjąć takiego wyzwania jak całodzienna opieka nad dzieckiem, przecież to jest odpowiedzialność, a jak się coś dziecku stanie to wina oczywiście babci bo rady nie dała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marylaaaaaaaa Zgadzam się, że rodzice są od wychowywania i, że w moim wypadku równowaga była zachwiana, ale nie to jest tematem wątku. Chciałam tylko nakreślić swój stosunek do obu babć wykształcony w związku z ich skrajnie różną postawą. Babcia zajmowała się mną tyle, aby pomóc moim rodzicom, ale też dla tego, że miała siłę, czas i ochotę to robić. Przy mojej 10 lat młodszej siostrze też pomagała, ale zdecydowanie mniej ze względu na to, że była już znacznie starsza i słabsza. Druga babcia przyjęła postawę jak ze mną - daję pieniądze i chcę czegos w zamian. Co do tego, że dziadkowie już swoje wychowali, to nie do końca się zgadzam. W wielu (o ile nie w większości) polskich rodzin zajmowanie się wnuczętami na równi z rodzicami było niemalże normą ze względu na to, że Polska to nie żaden bogaty zachód, tylko biedny kraj, gdzie jeszcze do początku lat 90-ych na porządku dziennym były domy wielopokoleniowe - zresztą bardzo zdrowe dla dzieci, co podkreślają zgodnie psycholodzy i pediatrzy. Moje babcie wpisały się w ten model. Obu prababcie pomagały wychować dzieci, bo obie prababcie mieszkały z babciami. Domy starości oczywiście świetnie funkcjonują na Zachodzie i być może u nas za kilka pokoleń też zaczną dobrze funkcjonować. Na razie jest tak, że to miejsce straszliwe, do którego nie oddałabym żadnej z moich babć, czy żadnego z rodziców, nawet gdyby mi za to płacono ciężkie pieniądze! Wiem co mówię. Moja mama pracuje w jednym z takich domów w Łodzi - tragedia! Ludzie są okradani z pieniędzy, głodzeni, źle traktowani. Sami wzajemnie sobie dokuczają, a ze wszystkich mieszkańców, tylko 2 osoby są tam dobrowolnie, reszta została wepchnięta przez rodzinę. Mnie osobiście oddawanie bliskich kojarzy się z eugeniką. Zresztą tutaj Zachód też ma wiele doświadczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylaaaaaaaa
Dlatego nie warto liczyć na tzw "więzi rodzinne", lepiej zapłacić obcej osobie, wysłać do żłobka, zagryźć zęby i przetrwać. Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylaaaaaaaa
I jest jeszcze takie powiedzenie: "Czym skorupka za młodu..." oraz "Domy starców są zapłacą za żłobki". Przykład idzie z góry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
przesadzacie! Moja córka ma fajne relacje z dziadkami! Do tego wcale nie jest potrzebna codzienna babcina opieka! Ja mam świadomość, że obie babcie , jakby co, pomogą i tyle. Na razie skorzystałam z ich pomocy jakies 5razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylaaaaaaaa
Moja ciotka jest w takim DOMU OPIEKI. Ma córkę, ale córka ma ważniejsze sprawy niż zajmowanie się chorą matką, której trzeba zmieniac pampersy i miksować jedzenie. Wyjachała za granicę, a "problem" oddała wyspecjalizowanej placówce. Woli zapłacić, niż męczyć się osobiście. Ale... co ciekawe. Ciotka zawsze podkreślała, że dziecko to obowiązek i koszta. Były niańki, prezenty, dobre szkoły, kupiła córce mieszkanie, a mimo to żyły ze sobą jak dwie obce osoby. Córka zawsze miała żal do matki za brak serca, a teraz matka płacze, że dziecko jest niewdzięczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylaaaaaaaa
mireczka "Ja mam świadomość, że obie babcie , jakby co, pomogą i tyle." Ktoś może mieć ciężką sytuację, a dziadkowie mimo to, nie chcą pomóc, choć mogliby. W tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ela 33
Autorko, a mama Twojej synowej nie mogłaby młodym pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
marylaa- no ale temat jest o tym, że autorka nie chce być niania dla dziecka! Przecież napisała, ze jak będzie potrzeba i młodym coś wypadnie to pomoże. Druga dziewczyna pisze, że chodzi o koszty- babcia tańsza bo za darmo. I o tym dziewczyny rozmawiaja, a nie, ze w razie "W" babcie sie wypinaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeee
marylaaaaaaaa "Ktoś może mieć ciężką sytuację, a dziadkowie mimo to, nie chcą pomóc, choć mogliby. W tym problem." ale to chyba nie ten przypadek. Przecież autorka tego tematu chce pomóc i chce się wnukiem opiekować, tylko, że nie codziennie (bo nie czuje się na siłach), ale od czasu do czasu. Nawet do niani się chce dołożyć finansowo. To nie jest sytuacja kryzysowa, tylko syn sobie wymyślił, że jego mama ma się opiekować jego dzieckiem i już. W sumie pewnie uważa, że jego mama jest najlepsza, a on dla swojego dziecka też chce co najlepsze, no ale jednak trochę zrozumienia by się przydało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylaaaaaaaa
Nie chce to nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 3 mies córkę
i też nie będzie miał się nią kto zajmowac. Moja mama pracuje zawodowo, teściowa jest na emeryturze ale nie chce zajmowac się wnuczką. I ok, ja nie wymagam tego od niej. Wiadomo, do pracy nie pójdę bo z kim zostawię dziecko ? Teraz myślę o własnym biznesie, żebym mogła w domu coś robic. Boli mnie tylko jedno, że teściowa mnie obgaduje i twierdzi że ja i dziecko żerujemy na jej synu, że nie chce mi się robic, ruszyc tyłka do pracy. Taaa, jasne, a dziecko to pod płotem zostawię 3 miesięczne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malczynska
Powiedz temu debilowi ze swoje juz odchowalas i po prostu NIE i koniec kropka i chuja Ci moze zrobic!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
a dlaczego nie poszukasz opiekunki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się czytaćwaszych
wypowiedzi, ale powiem co sądzę na ten temat. Kobieta i tak jest zarąbiście tolerancyjna jak chce dorzucić im do opiekunki!!! Rozbrajają mnie takie idiotki, które wymagają od teściowych czy mam, żeby zajmowały się ich dziećmi. Rozumiem sytuację, że trzeba coś załatwić, gdzieś wyjść, wyjechać pilnie itd. Ale na codzień zajmować się wnukami? A z jakiej racji? A tak wogóle droga autorko to gdzie jest druga babcia? I jak ty wychowałaś swojego syna, że ma czelność wysnuwać do Ciebie takie rządania? Dałaś mu dzieciństwo, wykształcenie, start w życiu i bye bye. Ty sobie spokojnie jedź na wczasy, a synowa niech sobie nie szuka frajerki. I nie daj na sobie wymuszać tego czego nie chcesz, bo Ci wejdą na głowę. I powiem jeszcze jedno, w tym momencie mam 25 lat, zaszłam w ciążę w wieku 19 lat z hakiem, urodziłam w wieku 20. W między czasie skończyłam szkołę policealną i studia BEZ ŻADNEJ POMOCY TEŚCIÓW ANI MOICH RODZICÓW, wszystko zawdzięczam sobie i mężowi, ani teściowa, ani moja mama nigdy nie zaopiekowały się moją córką, nawet nie wzięły na spacer ( teściowa jest chora, a matka moja jest alkoholiczką), nikt mi nie pomagał finansowo. I z tego powodu jestem z siebie dumna i możecie mi pisać co chcecie. Zazdroszczę czasami jak widzę babcie, czy dziadków z wnukami, ale na litość boską nie można tak wykorzystywać rodziców, ja byłabym wdzięczna, gdyby np. jak miałam obronę pracy licencjackiej moim dzieckiem zaopiekowałaby się babcia, a mąż nie musiał brać wolnego w pracy i czekać z dzieckiem w aucie, to jest dopiero dylemat. Synowa po prostu chce od dziecka odpocząć, a nie iść pracować!!! To jest bezczelność i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 3 mies córkę
jak mam zatrudniac opiekunke, to juz wole sama z córką siedziec, zreszta jeszcze jest mała ma dopiero 3 mies

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja mam 3 mies córkę
tylko niech teściowa nie kłapie jadaczką bredni, że ja i dziecko żerujemy na jej synusiu. ja nie wymagam zeby sie dzieckiem moim zajmowala, zreszta u corki od narodzin była tylko 1 raz zobaczyc ja i nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea..........
opieka nad małym dzieckiem to jest wielki wysiłek fizyczny. sama widzę po moich rodzicach, jak kilka dni zajmują się bratankiem. kochają go nad życie i za nim szaleją, ale nie widzę ich, żeby mogli się nim zajmować non stop, mimo, że są wciąż młodzi. ja bym nie miała serca zostawiać dziecka z babciami na dłużej niż 3-4 godziny dziennie, zwłaszcza przy malutkim dziecku, które trzeba przewinac, nakarmić i jeszcze czymś zabawić. to jest przecież cieżka harówka. a co do wychowywania nas przez babcie, to np. moja babcia bardzo wcześnie poszła na emeryture (chyba już przed 50-tka), wiec i sily miala wiecej, chociaz tez nigdy tak nie było, żeby musiała z nami siedziec od rana do wieczora, bo moja mama mogła kiedys wczesniej konczyc prace. ale jak życie znam, to autorki syn i synowa pewnie złośliwie ograniczą kontakty jej z wnuczką, w ramach zemsty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
ja mam 3-mies- no to skoro wolisz siedzieć sama z córką to gdzie masz problem??? Że teściowa Cię obgaduje? Skoro wiesz, ze pasożytem nie jesteś to wrzuć na luz! Dziewczyny, weźcie w końcu zrozumcie, ze jak nie chcecie zostawiać dziecka z "obcą babą" to pozostaje Wam zostać z dzieckiem i tyle. Babcie nie są lekiem na wszelkie zło i Wasze wybory życiowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola z kraka
Babcie nie muszą opiekować się wnukami. Synowe nie muszą opiekować się teściowymi na starość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mireczkaa
synowe nie muszą. Ale dzieci powinny- jeśli uzależniają pomoc własnej mamie od tego, czy zajmowała się codziennie ich dzieckiem to mizernie u nich z uczcuciami... Swoją drogą gdyby moja córka przyszła z taką propozycją, z taka roszczeniową postawą to chyba bym sie zastanowiła jak ją wychowałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×