Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zawsze winna

Dlaczego zrzuca ZAWSZE winę na mnie

Polecane posty

Gość primpramprom
zastanawiam się, czy facet dopiero opamięta się jak się go postraszy na przykład rozstaniem? Trzeba tak "ostrych" metod używać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogolnie to Cie rozumiem... a myslisz, ze gdybys cos takiego powiedziala to mogby odejsc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primpramprom
Znam go już kilka lat i myślę, że w pierwszym momencie odszedłby. Oczywiście byłaby to moja wina i tylko moja- to jego myślenie. Wydaje mi się, że po pewnym czase jednak by wrócił, choć szanse na to byłyby tylko/aż 50%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem... wiesz co strasznie trudna sprawa... A z doswiadczenia wiem, ze nie da sie takim osoba przetlumaczyc, ze to nie tylko ja jestem winna, albo, ze to on popelnil blad... Po prostu nie da sie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primpramprom
więc nie ma dobrego rozwiązania w takiej sytuacji? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety ja nie znam... ale mam nadzije, ze wszyscy Ci faceci, ktorzy sie tak zachowuja przejrza na oczy... zobacza, ze rania swoje kobiety a przeciez milosc nie na tym polega

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolciaoko
skąd ja to znam? mój za każdym razem o wszystko mnie obwinia i przez 5 lat zawsze ja byłam winna nawet jak on zawinil i zawsze musialam przepraszac bo jak nie to cisza i wielki foch.... i ciagle teksty: "no nie wiem jak to bedzie miedzy nami, musze powaznie sie zastanowic czy to ma sens" najlepsze jest to ze ja dzwonic ani pisac nie moge bo zaraz awantura po co sie narzucam? ale on potrafi kilka dni sie nie odzywac.... i jeszcze glupie gadania czemu nie odibera: bo z kolegami jest to nie bedzie przy nich odbieral ode mnie tel :/ brak szacunku do mnie.. 5 lat razem bylismy i teraz tak mnie traktuje... a jak sie go pytam co robil w weekend to nie pow bo to nie moja sprawa i nie bedzie mi o wszystkim mowil.. dosc tego, to jest okropne.. jest mi strasznie z tym zle... nie dozywam sie, zobaczymy czy on pojdzie po rozum do glowy i zrozumie ze teraz pon zle robi i ze powinien mnie rpzeprosic....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primpramprom
Łajdak! Tak trzymaj i nie odzywaj się do niego. Niech teraz on sie tłumaczy! Trzymam kciuki, żebyś wytrzymała w tym nieozdywaniu się, bo to dość trudne. POWODZENIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolcia nie wiem jak TY to wytrzymujesz z tego co piszesz moj to zloto... 5 lat to bardzo dlugo... Nie myslalas moze o tym, ze moglabys ulozyc sobie zycie z kims innym, z kims kto bedzie Cie szanowal... bo przeciez co bedzie jak sie dzieci pojawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primpramprom
jak tam? Dalej się do niego nie odzywasz? A on? Może już poszedł po rozum do głowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość primpramprom
Dzwonił. Myślałam, że najgorsze mamy za sobą i teraz już jakoś będzie. Ale nie. Dowiedziałm sie, że zawsze ja mu zepsuję wszystko, wolny czas, czas na naukę, kiedy jest w pracy, absolutnie wszystko. Powiedział, że powinnam się cieszyć, że on jeszcze ze mną rozmawia. A niby dlaczego? Bo mu powiedziałm, że mi się też należą przeprosiny? Nie wiem co robić. Z jednej strony chciałabym się pogodzic. Przecież go kocham. Z drugiej jednak, nie mogę mu znowu ustąpić, bo robię to ciągle od 3 lat. Ale jak ja tego nie zrobię, boję się, że on też nie i wszystko się zepsuje. Ale tak do końca :( Co mam z tym wszystkim zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słabe baby nigdy sobie nie poradzą. Nie macie za grosz talentu do manipulacji :O Ignorować aż przeprosi, nie przeprosi? Rozstać się, po co być w związku ze śmieciem? Boicie się rozstania, bo się przyzwyczaiłyście do takiego traktowania. Bawcie się w to dalej, może nawet polubicie bycie gównem w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja juz 40 lat tak wciaz
przepraszam za nieswoje winy.. Co prawda tak jak pisze ktos tam... jezeli to jest jego jedyna wada a reszta jest ok... to fajnie jest nie klocic sie i zyc w spokoju chyba. No wiec do czasu. Mam dosc tego traktowania i braku szacunku. Z tego calego wspolzycia to wychodzi ze moja jedyna zaluga to jest bycie ladna. Ale w moim wieku juz ta ladnosc zaczyna nieistniec. Ja chce byc szanowana za moje zaslugi w pracy w domu i w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja juz 40 lat tak wciaz
podnosze ale nie mam juz nadziei ze ktos cos napisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja juz 40 lat tak wciaz
podnosze jeszcze raz :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×