Całe moje życie to kłamstwo. Oszukuję wszystkich. Nie wiem po co żyje :(

Hej, musze sie wygadać, nikt nie wie o tym co robie i robiłam... wszystko zaczęlo sie gdy byłam nastolatką mialam 14 lat, podkradałam rodzicom pieniądze -drobne by miec telefon...3/4 klasy miala a ja nie. Uzbierałam w koncu 250 z tego co pamiętam i kupilam nokie w komisie...ukrywalam ten telefon ... po pewnym czasie udałam ze ktos dzwoni na stacjonarny, ze to pani z konkursu i..wygrałam wlasnie telefon. Rodzice uwierzyli ,bo niby czemu nie? Zawsze bylam szczera, spokojna,grzeczna. Potem dalej podkradałam pieniadze, mialam 15-17 lat, dalej oszukiwalam rodziców , spotykalam sie ze starszymi facetami, 20-30 lat , chcialam wreszcie robic to co chce. Oni niczego sie nie domyslali - Bo czy jakis rodzic sie domysli ? jest milion sposobów ''na dobrą scieme''. Potem pojechalam 1 raz do Warszawy ,chcialam tam mieszkac..wiem ze to wstretne miasto ale mi sie spodobalo... Pojechalam kiedys z kolezanką do pracy na wakacje ,mieszkalam u rodziny. Pracowalam w banku na umowe zlecenie przy ankietach telefonicznych ,pomoc w biurze etc. Poznalam dwóch facetow ... Chcialam miec sponsora, chcialam miec wlasne pieniądze ,zostac tam,fajnei sie ubrac , poprawic troche urode... Spotkalam sie z jednym panem - lat ok 40stu. Poszlismy do auta na parkingu za galerią i nalegal bym ''mu zrobila'dobrze :( Jestem niesmiala, nie umiem sie postawic, chcialam zarobić wiec mu uleglam , potem dal mi ''150'' zl w rece, podwiozl na przystanek i powiedzial ze sie odezwie. Po 2 dniach napisal czy wpadne do niego na cos wiecej... Pojechalam do niego , nie dopuscilam do pelnego seksu ,znow byl tylko oralny, dostalam znow 150 zl...wczesniej rozmawialismy o innych kwotach. Chcial mi wynając mieszkanie a potraktowal jak tanią szmate ...w sumie tez sie tak czulam :( jak szmata nic nie warta , siedzialam godzine wieczorem na przystanku i myslalam co ja zrobilam :( W koncu zdalam mature i przenioslam sie do warszawy, ale moje zycie jest beznadziejne. Rodzicom wmowilam ze studiuje prawo( nie dostałam sie)..oni nadal w to wierzą ( ale coraz czesciej pytają o rozne rzeczy i chyba wyjdzie to na jaw niedlugo ,tata nie jest glupi i cos sie domysla, chcial nawet mnie odwiedzic ostatnio w akademiku) ..wynajmuje tak naprawde pokoj z dwiema dziewczynami , dorabiam wieczorami i w weekendy, studiuje na prywatnej uczelni słaby kierunek. Mam troche znajomych ,gram kogos kim nie jestem , wmawiam im ze pochodze z Gdanska ( a tak naprawde ze sredniego miasta w Polsce B ) , udaje bogatą ,corke biznesmena i lekarki... ubiorem maskuje swoją biedote , gram ''paniusie'' z bogatego dobrego domu...taka ktora jak jedzie na wakacje to do RPA czy do Indii a nie do egiptu za pare groszy. Czuje sie z tym wszystkim zle :( jestem zakłamana, ciągle zmyślam , caly czas wlasciwie musze o kłamstwe myslec zeby nie wpaść tych przykladow jest wiecej ,to taki skort ,moglabym ksiązke napisac :O

do psychiatry :O

Wywyal wszystkim prawdę i ci ulży, wiem ze to nie bedzie proste, ale zycie po tym nabierze kolorków> z casem kady o tym zapommni i zycie bedzie sie toczyło wsłanym torem a ty juz wiecej nie bajerój, nie koloryzuj tak faktów i bedzi ok :) Pozdrowionka.

mitomanie sie leczy, to nie jest takie hop siup ,zapomnij maleńka i bedzie ok