jak rozumujecie ten cytat

"lepsze rozstanie w rozpaczy niż w bezdennej rozpaczy"

ktoś po pijaku to tworzył? :o

nie na trzeźwo wlasnie

ale tak poważnie ????

proste lepiej rozstać się z kimś i cierpieć krótko, niż rozstać się i cierpieć bez końca

albo to jest pierdolenie o szopenie, albo to ja nie ogarniam, między rozpaczą a bezdenną rozpaczą aż tak wielkiej różnicy nie ma, żeby to porównywać :D

a skąd jest ten cytat ?

znalazłam na fb tyle, że w innym języku

jak nie ma; mogę podać przykład: rzucasz dziewczynę, bo cię zdradziła jest to rozpacz rzuca cię twoja pierwsza i wieloletnia kobieta jest to bezdenna rozpacz

To banalnie proste. Chodzi o to, że rozpacz ma swoją granicę w postaci dna, na którym rozpacz się zatrzymuje i od którego można się odbić. Rozpacz bezdenna to czysta głębia bez końca. Toniesz i toniesz bez możliwości osiągnięcia stanu pozwalającego na odbicie się i wypłyniecie, kończące rzeczoną rozpacz w sposób definitywny.

ten cytat wymyśliło jakieś gimgówno i myślało,że zabłyśnie i wszyscy padną z zachwytu jak to przeczytają,a tak na prawdę to to jest pojebane i ie ma żadnej głębi.

fakt, jest różnica, więc macie rację, godzina nie sprzyja mojemu mózgowi

po prostu nie wiem czy dobrze rozumiałam. Może to głupie, ale mój były zaznaczył na fb, ze lubi ten cytat, i wiem, ze ma to coś wspólnego ze mną, a ponoc bardzo mnie kochał jak to stwierdził

pewnie coelho poczytajcie Mickiewicza dziewoje może dowiecie się czegoś mądrego

a cytat uważam, że jest ładny-)

Badziewny

jesteś facetem, więc dziwne żeby ci się podobał he