Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość loli0878

miec kaca moralnego:(

Polecane posty

Gość loli0878

Hi facet zerwal ze mna po5 latach ,na zmiane milczal,cos pisal,wyzywal mnie...miesiac sie miotal, ostatnio zadzwonil ze mozemy pogadac ale mam sobie nie robic nadziei...poszlam w weekend na impreze i gadalam z innymi facetami, z jednym sie nawet chwile bawilam ale tak na luzie bardziej sie wyglupialismy...nadal kocham bylego- i chyba mam wyrzuty...ale czy warto skoro on imprezuje i ich nie ma-czasem zadzwoni po pijaku i sie chwali ze na melanze lata i pija z jakas"ekipa"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mała porada
mam nadzieje że zdajesz sobie sprawę że z twojego związku z byłym nic dobrego nie będzie-nic ciebie dobrego nie czeka śmiem sadzić że to pijaczyna no bo który facet odpowiedzialny,rozsądny.dbający o dobro swojego imienia dzwoni po pijaku do kobiety która niegdyś kochał? który chce spotkania jednak zaznacza aby sobie nie robić nadziei ? zrobisz co będziesz chciała jednak radzę tobie abyś najpierw przeczytała książkę Pia Mellody - "Toksyczne związki" ,Susan Forward - "Toksyczni rodzice",Pia Mellody- "Toksyczna miłość" Opis oraz fragmenty. Z tyłu książki: Współuzależnienie to skłonność do związków, w których miłość mylona jest z posiadaniem, przywiązanie zamienia się w zależność, odpowiedzialność miesza się z poczuciem winy, troska przesiąknięta jest lękiem, a seks łączy się z nadużyciem lub nie dochodzi do głosu. Zrozumienie istoty współuzależnienia to klucz do uzdrowienia toksycznych relacji między rodzicami i dziećmi lub pełnych napięcia i cierpienia związków małżeńskich, problemów z autorytetami, skłonności do konfliktów w pracy. Droga do uwolnienia się z tego chorobliwego stanu prowadzi od wglądu w destrukcyjne doświadczenia z dzieciństwa, przez oczyszczanie się z toksycznych uczuć, aż po uczenie się budowania własnej tożsamości, zdrowych granic i partnerskich relacji ze światem. Esencją tej pracy jest zaopiekowanie się cudownym, ale zranionym, „dzieckiem w sobie. Pia Mellody uczy nas, jak stać się dorosłą i otwartą na miłość osobą. Pia Mellody wybitna psychoterapeutka amerykańska, autorka bestsellerów, m. in. „Toksyczna miłość, I jak się z niej wyzwolić. Toksyczny człowiek to taki, który uprzykrza nam życie, nie wspiera, dołuje; to jest każdy, kogo nie cieszą nasze sukcesy. http://www.medialine.pl/artykul.php?getpage_id=4&getsubpage_id=2&artykul_id=4107 wlepiam z netu Ludzie wchodzą ze sobą w związek, ponieważ łączy ich uczucie. Uczucie, które najczęściej bywa miłością. A miłość buduje. Jest z założenia uczuciem pięknym, szlachetnym i budującym - budującym osobę kochającą, osobę kochaną i budującym ogólne dobro. Toksyczny związek niszczy. To taka relacja, w której tak naprawdę czujemy się źle i coraz gorzej, a jednak w niej tkwimy. Taka, w której czujemy się wykorzystywani albo powoduje, że cierpimy w jakikolwiek sposób. I taka, w której przede wszystkim tak naprawdę nie jesteśmy sobą Jak zatem taka wartość jak miłość może się przeistoczyć w coś toksycznego, w toksyczny związek, który nie buduje, a niszczy, a właściwie zaprzecza w sensie logicznym miłości jako takiej? A jednak może. Przejawy toksyczności Repertuar zachowań sprawiających, że relacja interpersonalna zamiast być konstruktywną i dającą radość, staje się trudnym doświadczeniem jest naprawdę szeroki. Toksyny, które się pojawiają na terytorium związku mają różne formy oddziaływania. Jedną z częstych postaci jest zazdrość, która, pomimo, iż początki ma najczęściej niewinne, z czasem staje się zazdrością patologiczną. Znika zaufanie, znika lojalność, zostaje tylko podejrzliwość, zaborczość i pustka. Zazdrość patologiczna na pewno nie jest przyprawą, która dodaje smaczku relacji, a raczej piołunem, który słodki smak miłości zabija. Kłamstwo to również niesamowicie trująca substancja dla każdego układu personalnego. I nieistotne są motywy. Istotne jest to, że nieprawda rujnuje nawet wiele lat budowaną relację. Niszczycielskiego działania wszelkiego typu zachowań stricte patologicznych tj. alkoholizm czy przemoc nikomu wyjaśniać czy udowadniać nie trzeba. Niosą one za sobą ponadto zagrożenie współuzależnienia, czyli taką reakcję osoby zdrowej na wprowadzaną w przestrzeń związku destrukcję, która powoduje nieuchronne uwikłanie jej w nią. Do tych bardziej subtelnych, co nie znaczy, że mniej bolesnych wariantów skutecznego zatruwania związku przez jedną ze stron należy manipulacja emocjami drugiej osoby. Szantaż emocjonalny tym bardziej niszczy im bardziej narusza naszą autonomię i kłoci się z naszym ja. Jednym z jego wariantów jest używanie litości jako metody na zatrzymywanie przy sobie drugiej osoby. Pojawienie się tego typu niedających się zlikwidować toksyczności w przestrzeni związku jest sygnałem do odejścia. Ale to się okazuje niewykonalne. I tu dochodzimy do istoty wszystkich toksycznych związków - obsesyjne trwanie przy osobie, która rani i wykorzystuje. Siła przywiązania do takiej relacji jest wprost proporcjonalna do kosztów, jakie się w niej ponosi. Chodzi o bycie w związku pomimo tego, a wręcz tym uporczywiej, im bardziej jest on niszczący. A skoro pomimo wszelkich racjonalnych przesłanek do zerwania osoba uwikłana w taka relację nie dość, że w niej tkwi, to paradoksalnie jest w niej coraz mocniej zaangażowana to jest to nic innego jak miłość toksyczna obsesyjne uzależnienie od drugiego człowieka, a ściślej mówiąc od relacji z nim. Miłość obsesyjna Uzależnienie od osoby to utrwalone, przymusowe zachowania względem partnera, ukierunkowane na wzbudzenie i utrzymanie z nim intensywnej więzi emocjonalnej i podtrzymywanie z nim relacji, powtarzane mimo rosnących negatywnych kosztów tych działań. Z czego wynika? Z panicznego lęku przed odrzuceniem, nierealistycznych oczekiwań dotyczących zaspokojenia potrzeb emocjonalnych przez partnera, których głównym źródłem jest deficyt w umiejętności nawiązania satysfakcjonującej relacji emocjonalnej tak naprawdę z samym sobą. Najczęściej taka osoba niesie ze sobą „bagaż. Składniki tego „bagażu mogą być rozmaite może wzrastała w rodzinie, z której przyswoiła sobie nieprawidłowy wzorzec nawiązywania relacji? A może doznała w dzieciństwie odrzucenia, któremu w aktualnym związku tak bardzo stara się zapobiec? Obsesyjna miłość to tylko sposób na zaspokojenie jakże naturalnej potrzeby bycia kochanym tyle, że odbywa się to w sposób niestety niekonstruktywny. Tak naprawdę nie ma znaczenia, gdzie realizuje się taki związek, bo toksyczność ma takie same warunki do zaistnienia na emigracji jak i w rodzinnym mieście. Czasem nawet jeszcze dogodniejsze, kiedy na przykład wiążą ludzi zależności typu poza uczuciowego. Samotność nigdzie nie jest nikomu miła, a w obcej kulturze i wśród obcych może być nie do zniesienia. Dlatego też i trudniej się z takiego związku wyzwolić, lecz podobnie jak z każdym innym wyniszczającym uzależnieniem im wcześniej, tym lepiej. D. Goleman rozróżnia trzy typy ludzi: 1)Świadomi swych uczuć. Gdy ogarnia ich zły nastrój nie przeżuwają przygnębiających automatycznych myśli, dzięki czemu szybciej się z nich otrząsają. Gdy ogarnia ich złość - są świadomi myśli, jakie ją wywołały, dzięki czemu szybciej mogą ją opanować. 2)Dający się porwać emocjom. Emocje ich ogarniają, nie potrafią przed nimi uciec. Nie bardzo uświadamiają sobie co czują, nie widzą więc wyjścia z takich sytuacji. Czują się przytłoczone emocjami, przez co uważają, że nie da się nad nimi zapanować. 3)Akceptujący swe emocje. Na ogół zdają sobie sprawę z tego co czują, ale akceptują swoje nastroje i nie próbują ich zmienić, uważając każdą emocję na naturalną. Takie osoby, gdy ogarnia je złość - dają jej ujście wybuchem, a gdy wpadają w przygnębienie nic nie robią, by poprawić swój nastrój. Jan Paweł II w "Fides et ratio" pisał o naturalnym dążeniu człowieka do poznawania prawdy. Filozofia o której pisze papież w encyklice, czyli "umiłowanie mądrości" w przełożeniu na życie codzienne polega na dążeniu do stawania w prawdzie o sobie - np. w prawdzie o własnych emocjach. Właśnie to proponuje psychologia. D. Goleman zaleca by dążyć do znalezienia się w kategorii osób świadomych swych uczuć - gdy stajemy się świadomi swych emocji i ich przyczyn łatwiej możemy je kontrolować - a co za tym idzie - łatwiej nam tworzyć dobre relacje z ludźmi. Ćwiczeniem do tego prowadzącym jest opisane wcześniej "wyłapywanie" automatycznych myśli wpędzających nas w negatywne emocje. powodzenia PS" z jakiego powodu masz wyrzuty sumienia? dlatego że facet po 5 latach zerwał z tobą i w amoku pijackim opowiada tobie gdzie był i co robił? kobieto zacznij żyć swoim życiem a drania odstaw na kilometr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loli0878
Dziekuje za bardzo konstruktywna wypowiedz juz wczesniej pisalam ze zerwal bo zrobilam mu awanture jednak nie pamietam co mowilam bylo to w ostatki on nie ma problemow alkoholowych jednak wydaje mi sie ze teraz tym zerwaniem napedzil machine zalewania smutkow;/ przeprosilam go za swoje zachowanie ale to nie zrobilo na nim wrazenia jedyne co uslyszlama-to nei rob sobie nadziej wielokrotnie przekladal nasze spotkanie az wkoncu odpuscilam to sam zadzwonil-odrazu usprawiedliwiajac sie ze ma wypite,nagle pytal co bede robic itd...juz sobie to odpuscilam co ma byc to bedzie...gdyby jego milosc byla naprawde silna staralby sie ze mna porozmawiac i wszystko wyjasnic...jednak tak sie nie stalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×