Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anonimowo_tym_razem___

samotne matki doroslych niepelnosprawnych dzieci

Polecane posty

Gość anonimowo_tym_razem___

Jak sobie radzicie? Jaka pomoc otrzymujecie? Czy jest ona wystarczajaca? To, ze jest Wam ciezko to oczywiste, tak jak i to, ze nie macie normalnego zycia (tzn zycie to jakie prowadzimy jest dla nas normalne). Szukam osob, z ktorymi moglabym porozmawiac ze swiadomoscia, ze mnie rozumieja a nie jak ze slepym o kolorach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowo_tym_razem___
podnosze, na wypadek gdyby ktos z tym problemem jednak sie znalazl. Zle zatytulowalam, bo nie chodzi wylacznie o samotne matki ale samotnych rodzicow takich dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olga_snn
Rozumiem, jak bardzo jest ci ciężko. Ja nie mam niepełnosprawnego dziecka. Ale mój mąż ma brata niepełnosprawnego, który na razie mieszka z rodzicami, ale wiemy i jesteśmy gotowi na to, że za kilka- kilkanaście lat my się nim zaopiekujemy. Rodzice męża czują się z jednej strony źle z tym, że będziemy tą opieką obarczeni (nie namawiali nas, to raczej my wyszliśmy z tą inicjatywą), ale z drugiej strony pewnie spadł im kamień z serca, że syn będzie miał opiekę jak odejdą. Czują się spokojni. A twoje dziecko ma rodzeństwo? Zastanawiasz się czasem kto się nim zaopiekuje jak ciebie zabraknie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowo_tym_razem___
To sa bardzo trudne sprawy dla osob postronnych bo dla nich jest czarne-biale, a poza tym to trzeba przezyc samemu, nie da sie teoretyzowac. Wszystko zalezy od tego jak niepelnosprawne jest to dziecko. I nie ma tu lepszej czy gorszej niepelnosprawnosci. U mnie sprawa jest jasna, dzieci zdrowe maja prawo do wlasnego zycia, niepelnosprawny pojdzie do specjalistycznego osrodka. Ale obawiam sie, ze wkrotce przestane sobie z nim dawac rady. Jest bardzo uciazliwy, bywa agresywny i nigdy nie wiadomo kiedy cos mu "odbije". Bylo w miare dobrze i potrafilam go kontrolowac, dawalam sobie z nim radyprzez wiele lat ale ostatnio obawiam sie np wyjsc z nim gdzies w publiczne miejsce. Moze to tylko moje wlasne obawy ale mam podstawy. Licze na jakas pomoc z zewnatrz, specjalistow w osrodku do ktorego uczeszcza. Zmiana lekow itp. Jestem wrecz potwornie zmeczona, zle sypiam po nocach. Bylo gorzej jak mieszkalismy z mezem bo on tylko dolewal oliwy do ognia, wiec marna pociecha ze ten problem z glowy. Mialam nadzieje ze jak sie wyprowadzimy to syn sie uspokoi bo byla fatalna atmosfera przez cale lata, byl spokoj kilka miesiecy a teraz jest chyba jeszcze gorzej. Chcialabym jeszcze wytrzymac dopoki mlodszy syn sie usamodzielni, przepisze mu dom i zalatwie sobie jakies male mieszkanie socjalne. Bedzie mi tez latwiej znalezc prace bo nie bede uwiazana, teraz to niemozliwe, dorabiam skromnie w domu (fotografia, prace artystyczne) bo kryzys wiec popyt niewielki. Nie mam bliskich ani rodziny, ojciec syna od lat nie zyje, z jego rodzina nie utrzymujemy kontaktow. Co do dzieci juz sie wypowiedzialam, nie chce i nie mam prawa ich obarczac. Corka juz na swoim, robi kariere, ma wlasne zycie. Mlodszy idzie w tym roku na studia. Moge synowi zalatwic kilka dni opieki pozadomowej ale to kropla w morzu i wydatek bo jest platna wiec sie ograniczam jak moge. Jak syn jest spokojny to wszystko jest OK ale jak zaczyna "jazdy" to mam dosc. Boje sie ze mnie kiedys np zepchnie ze schodow albo popchnie tak niefortunnie ze sobie cos uszkodze. On nie ma normalnego rozeznania jak zdrowy psychicznie czlowiek, to jest uszkodzenie mozgu, on nie wie co robi, jest ubezwlasnowolniony i wielu rzeczy nie rozumie. Od lat licze ze juz zawsze bedzie spokojny i ze jakis cud sie stanie albo cos sie zmieni i przestanie miec te napady agresji, ale pozostaje mi jedtnie ow fakt zaakceptowac. Bo chyba mam w tym wlasnie trudnosci. O zyciu osobistym w moim przypadku nie ma mowy ale jestem osoba zadowolona z tego co jest,mam rozne zainteresowania, udzielam sie w necie i nie czuje jakiejs frustracji czy samotnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wsparcie
Zapraszam wszystkie osoby dotknięte osobiście problemem niepełnosprawności lub posiadające takie osoby w rodzinie do odwiedzenia portalu www.zrobmy-to-razem.pl Można tam uzyskać wsparcie w różnych problemach oraz zdobyć niezbędne informację by łatwiej było przełamywać bariery otaczające osoby niepełnosprawne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×