moja koleżanka z pracy

ma 38 lat i jest w ciąży, zjada wszystko na co ma ochotę, nie chodzi o jej figurę bo ma super mimo wieku, ale o jakość - je tatara, owoce morza, sushi...Nie wiem czy ja jestem jakaś przewrażliwiona czy ona nieodpowiedzialana. ja bardzo uważałam na to co jem w ciaży.

nie powinno sie jesc surowego mięsa,ale coz zrobisz,lepeij sie nie wtracaj bo dostaniesz opieprz ale jak ja iwdze palace pijace lub opalajace sie laski w ciazy to mnie trzepie. co do diety to jak jej dziecko juz w brzuszku zarazi sie pasozytami to juz jej problem,kazdy ginbekolog mowi o tym!!!widac nie umie sie poswievic dostatecznie dziecku

ale co masz do owoców morza i sushi? :O

no przecież ryby i owoce morza mogą tak samo być zakażone cytomegalowirusem, listeria - to tylko takie 2 przykłady

zapytaj ją w luźnej rozmowie, czy się nie boi listerii, może laska po prostu nie wie

zresztą ostatnio była na wczaseach w tropikach wiec opalona też wróciła i jakoś wątpię, żeby alkoholu w 100% odmówiła; to nie moja sprawa, ale jest to osoba, która każdego potrafi ocenić i podsumować i dlatego pytam czy kurde to ja nie jestem przewrażliwiona, bo jakosnikt jej uwagi nie zwrócił.

Kiedyś jej powiem, ale jakoś nie wierzę żeby się przejęła, bo jestem od niej dużo młodsza, a ona z tych najmądrzejszych więc jeszcze mnei spiepszy. Inne koleżanki jej zwróciły uwagę czy nei boi się surowego miesa jesć (jeszcze jak o ciazy nie wiedziały), to stwirdziła, że co tam, że mięso przebadane.

Ale przecież mało które sushi obecnie jest z surową rybą! Jadłaś kiedyś w ogóle sushi? Krewetek też chyba nie wpierdziela surowych, tylko smażone.