Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość *glizdka*

Czuję się taka samotna i nieszczęsliwa :-(

Polecane posty

Gość *glizdka*

Moze ktoś mnie wyzwie od rozpieszczonych ksieżniczek, ale to nie do końca tak jest. Jestem mezatka, mamy 3 dzieci. Gdyby nie one to raczej zaczęłabym wszystko od nowa. Mimo że jestem za wiernoscia, za dochowaniem przysięgi itd... Mojemu mezowi nie moge zarzucic nic w stylu pije, bije, zdradza, ćpa itd... Ale niestety jest dosc małomówny, mało dowcipny wg mnie i się z nim po prostu nudzę :-O Ktoś powie, czy kiedys taki nie był... Moze i był, ale na pewno mniej, poza tym mieliśmy sporo towarzystwa, a teraz głównie dom, dzieci, to wychodzi prawda. Wieczorami siedzimy przed kompem, kazde przed swoim albo ja sobie czytam ksiazke. Cos tam zagadamy, ale to nie sa nocne Polakow rozmowy raczej. Przed chwila znalazlam jeden topik, strasznie sie usmialam, przeczytalam niektore fragmenty mezowi, ale nie takiej reakcji i nie takiego komentarza bym oczekiwala,... Czuje sie z nim nieszczesliwa, samotna i nudze sie.... Zastanawiam się, jak ten problem rozwiazac... Nie chce rozbijac rodziny dzieciom. ale dusze sie w tym zwiazku. Nie mam rodzenstwa, ktore mogloby byc jakims lekarstewkiem na samotnosc.... Moglabym przynajmniej bratu lub siostrze sie zwierzyc i byłoby lzej... a kolezance nie chce... pozostaje kafeteria :-O Czy któras z was czuje podobnie? Co robicie, by to zmienic? (nie chodzi mi, co zmienic w relacji z mezem, bo to niewiele da, on sie ni zmieni, nie zrobi sie od razu przebojową dusza towarzystwa) bardziej chodzi mi o to, co moge zrobic JA dla SIEBIE, by nie czuc takiej pustki w tym malzenstwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam.................
Mój mąż nalezy do skrytych osób, jest małomówny i wielkim indiwidualistą a do tego nie ważny jest dla niego seks....bez namowy wogóle by nie pamiętał że może się kochać. Ważny jest dla niego komputer, samochód i sprawy do załatwienia, dom (w sensie zakupy i spawy domowe, rachunki itp). Jest bardzo obowiązkowy i solidny, pomaga mi w domu i dba by wszystko miało ręce i nogi , króluje u nas partnerstwo w pracach domowych. Mamy synka z którym mąż ma świetny kontakt i go uwielbia choć szybko sie nim męczy i szuka swojego kokputera by sie zregenerwać. Mąż za mało mówi, nie ma ochoty ze mną pogadać na tematy jakie mnie interesują , on woli konkrety a jeżeli ja chce pobujać i pogadać o czymś innym to mam wrażenie że go męczę i marnuję jego czas....właśnie , jego czas , cenna rzecz którą lepiej poświęcić na naprawę samochodu i poczytania onetu niż pogadania ze mną . Wczoraj chciała go zachęcić do przytulania a on akurat pisał maila i wpadł w złości że mu przerywam komentując moje zaczepki w ten sposób: Idź weź ten prysznic a jak przyjdziesz to się tobą zajmę cholera , a póki co daj mi spokój przecież widzisz że jestem zajęty. Po takiej odzywce odechciało mi sie czegokolwiek i poszłam do tej nieszczęsnej łazienki żeby sie umyć i sobie popłakać ...jak zawsze kiedy odczuwam brak zainteresowania. My nie tyle nie mamy już ze sobą nic wspólnego co nawet nie uprawiamy tego cholernego seksu. Przed ciążą było dużo lepiej choć seks też jakiś takie rzadki był .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sen o warszawie
mam tak samo. 4 lata po slubie, 1 dziecko. mam wrazenie ze nic juz mni nie czeka w zyciu. dom, dziecko praca....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *glizdka*
no to super, widze, ze masz tak jak ja, z tym ze moj sie grzeczniej do mnie odzywa (gdy sie juz odzywa :-P ) a o seksie zapomnialam dodac... wstydze sie napisac, ile juz go nie było :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sen o warszawie
a myslalam ze tylko ja tak mam... ostatnio mam mega dola. rozmowy nasze wygladaja tak ze ja wyglaszam swoj monolog a on ewentualnie przytaknie badz zaprzeczy. twierdzi ze nie czjue potrzeby zeby porozmawiac. ja tak mam... u nas z seksem lepiej choc ja trace zaint przez to ze nie czuje wiezi emocjonalnej. nie chce seksu takiego mechanicznego. potrzebuje namietnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *glizdka*
Mój tam z kolei nigdy nie był dobry w te klocki, zbyt powolny, ckliwy, ciapowaty :-O dlatego ja nie rozpaczam specjalnie z tego powodu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam.................
Mój zwyczajnie do mnie nie pasuje choć nie wyobrażam sobie życia bez ojca swojego dziecka (nie lubie zmian i szukania wrażeń) to jednak nie tego chciałam od związku ...Jestem zwyczajnie rozczarowana i nieszczęśliwa w małżeństwie. U nas seks przed ciążą był nawet nawet choć też zbyt delikatny ale to już kwestia różnic i upodobań, jednak był te 2 razy w tygodniu (i tak mało prawda? ;) ) a obecnie raz na miesiąc albo na kilka miesięcy i to samo tłumaczenie że zmęczenie , że praca i tak dalej. Najbardziej męczy mnie ta oschłośc ale jak pytam czy jeszcze mnie kocha to odpowiada "jak wogóle możesz pytać gluptasie" i tyle wiem, czyli nic. Będę już tkwić w tym związku mając nadzieję że się z tym w końcu pogodzę i nauczę się tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam.................
glizdka...mój też ciapa i do tego zodiakalny rak a to podobno kiepski kochanek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tak mam.................
Ja teraz wracam do pracy bo do tej pory opiekowałam się naszym dwultenim synuniem więc odżyję i będe mieć kontakt z ludźmi którym buzia się nie zamyka. Wydaje mi się że trzeba poszukać znajomych i z nimi tez spędzać czas, nie tylko dom i mąż który wpędza nas w poczucie samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sen o warszawie
ja tak mam zazdroszcze bo ja swoja "przygode" dopiero zaczelam tzn jeszcze troche sobie posiedze w domu bo synek ma dop kilka mies. najgorsze ze mieszkalam w duzym miescie a dla meza przenioslam sie na wies i zle sie tu czuje. nawet nie mam do kogo pojsc zeby poczus sie jak czlowiek. on nie rozumie moich potrzeb. a co do seksu, ja dotad bylam calkiem zadowolona. w ciazy zaczelo sie chrzanic. a wiecie ze on nigdy (!) nie piescil mnie oralnie? chcialabym ale on chyba nawet nie wie ze tak mozna :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sen o warszawie
ja mam nadzieje ze tez uda mi sie do tego jako tako przyzwyczaic i nauczuc z tym zyc. nie umialabym go zostawic, mimo wszystko go kocham i mysl ze moglabym go skrzywdzic nie pozwolilaby mi spojrzec w lustro. tylko ze ciezko zyc bardziej obok niz razem... po urodzeniu dziecka duzo sie zmienilo ale on juz wczesniej zamykal sie na mnie i wszytskich dookola. najgorsze ze jestem mloda i zupelnie nie tak wyobrazalam sobie swoje zycie w tym wieku. za wczesnie wyszlam za maz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co,mój mąż też nie należy do rozrywkowych(nie ćpa,nie pije,nie włóczy się) bardzo ceni sobie święty spokój i rodzinę,wolny czasm,którego i tak ma mało-sobota i niedziela wolna co 2 tydzień.Ale mimo to,że nie szalejemy po klubach co tydzień,nie jeździmy nigdzie jak narazie-to jednak u mnie ta tóżnica, że lubimy ze sobą rozmawiać,tematy się nie wyczerpują i kiedy ma wolne,spędzamy długie godziny na gadaniu..Może w waszych związkach byłaby dobra jakaś mała regeneracja? W łikend zostawić dziecko babci/teściowej/opiekunce i wyjść razem do knajpy?Teatru,kina?czy chociaż na spacer wieczorem?Do znajomych?Może wtedy,kiedy mężczyznę oderwiecie od codzienności(wieczorne obowiązki przy dziecku,ogarnianie po kolacji,komputer) podejdzie inaczej do was?może jakaś zmiana fryzury,inny makijaż.I chociażby samej wyjść z inicjatywą sobotniej kolacji bez dziecka,poprostu pobyć trochę sam na sam,zrelaksować się?Moj mąż pracuje na noc,ja jestem strasznie szczęśliwa kiedy wreszcie w sobotę jest w domu z nami,bo cały tydzień jestem sama z dzieckiem przez pół dnia i całą noc.I domyślam się, że jemu też nie chce się czasem wyjść majac w perspektywie wolny tylko 1 dzień na cały tydzień, ale czasem lubimy gdzieś wyskoczyć,wtedy czlowiek aż inaczej się czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co, a ja jestem chyba głupia. Jestem ze swoim z 15 lat, nie mamy ślubu. Mam czasami coś takiego, że jak na niego patrzę to momentami chce mi się płakać tak go kocham, uwielbiam. To jest takie głupie uczucie coś podobne do wzruszenia. Chore to chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupa nieprawda
mam brata i jakbym go nie miała. Nigdy mnie specjalnie nie uznawał,wręcz przeciwnie-ale brat jakby ktoś powiedział... Gdybym poszła do niego z czymkolwiek to mogłoby sie to obrócic przeciwko mnie, więc nie mam zamiaru powtarzac blędów na okrągło. Dziecko chyba będe miała tylko jedno,bo rodzeństwo to mocno przereklamowana sprawa choć wydaje mi sie ze swoją stanowczościa byłabym w stanie inaczej wychowac swoje dzieci. Moim rodzicom chyba konsekwencji brakowało i dlatego jest jak jest A poza tym robili wszystko odwrotnie niz powinno się,więc my jako rodzeństwo patrzyliśmy na siebie wilkiem i kolega obok był święty a siostra to wróg nr.jeden i można ją pobić i nasłac bna nią zbirów-tak to wyglądalo-nie pojmuje jak będąc rodzicami można nie reagowac na to,bo teraz sama mam dziecko i wujka widzi tylko przy okazji jak ją dziadkowie zabiorą do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tola ta od Bolka
Ja też mam taką cipę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×