Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miklju

Wyrzuty sumienia po Postinorze

Polecane posty

Gość miklju

Witam Chciałabym prosić o ocenę sytuacji "Wpadka" która tu opisze miała miejsce 9 lat temu - byłam wtedy nastolatka ( okres miałam mniej wiecej regularny 27, 28,29 dni) W 12 dniu cyklu wieczorem kiedy kochałam sie z moim chłopakiem - po stosunku zorientowałismy sie ze prezerwatywa została we mnie ( wystrsk był wewnątrz) Prezerwatywa była dość głęboko , dość zwinieta/sklejona ale dosc szybko ja wydobylismy W srodku było nasienie ( nie wiamy tylko czy całe nasienie - czy czesc jakos nie wydostała sie do pochwy) Jako ze było to pierwsza taka sytuacja w naszym zyciu i ze były to dni płodne zdecydowalismy sie na tabletke "po" Po około 40 godzinach w 14 dniu cyklu przyjełam postinor i zapomniałam o sprawie Po kilku latach w ostatnich czasach zaczelismy ( z moim teraz juz mezem - tym samym chłopakiem) myslec o planowanym dziecku/dzieciach i ta sprawa z przeszlosci wrócila Zaczełam sie zastanawiac - co by bylo gdyby- zaczelam czystac o mechanizmie zaplodnienia, zagniezdzenia i zaczeły mnie dreczyc przemyslenia mozna powiedziec wyrzuty sumienia ... Chodzi mi o to ze jezeli nie doszło jeszcze wtedy do zaplodnienia ( byc moze wogole nie doszlo ze wzgledu na nasienie w gumce) to jest ok i potrafie sobie to sama wszystko racjonalnie wyjasnic i poukładac w głowie ( gdyz tak działa wlasciwie kazda antykoncepcja) ale jezeli jednak doszlo juz do zaplodnienia i ja swoim postepowaniem nie pozwoliłam zagniezdzic sie zarodkowi a tym samym nie pozwolilam mu zyc - to bardzo ciezko mi sie z ta mysla pogodzic... Chciałabym sie was poradzic co o tym myslicie Dodam ze teraz stosuje takze antykoncepcje hormonalna i "pocieszam sie" czasem mysla ze tak naprawde tabletki "po" i tabletki "nie po" maja praktycznie takie same działanie a jednak ciezko mi zapomniec Prosze wypowiedzcie sie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pozostało ci zatem nic
innego jak wejść gdzieś wysoko i skoczyć... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miklju
mówiąc szczerze - spodziewałam się tutaj takich wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie potrzebnie do tego wracasz.. Po to sa te tabletki 'po' by wogole nie pozowlic na zagniezdzenie sie zarodka.. Wiec po co gdybac.. Zapobieglas zaplodnieniu tak samo jak to robisz biorac teraz tabletki. Nie mysl bo czeka cie wystarczajaco duzo stresu zwiazanego z zajsciem, cala ciaza , porodem nie mowiac o tym co potem ;) Wiec szkoda zycia, nerwow :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesssiii gggh
Weź przestań. Ja dopiero po tym, jak przeczytałam Twój temat, chyba po raz pierwszy (od hmmm ok 5 lat?nawet nie pamiętam,kiedy to było) przypomniałam sobie, że wzięłam kiedyś escapelle, a teraz mam rocznego synka i kompletnie o tym nie myślę. Chyba masz za dużo wolnego czasu na przemyślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pakistanol
Tak jak Angelowa mowi, znajdz sobie inne problemy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miklju
Dzięki dziewczyny Angelowa - mam właśnie nadzieje ze nie doszło do zapłodnienia, bo jezeliby doszło to przeraza mnie troche mysl ze nie pozwoliłam sie zagniezdzic... Dziewczyny a tak wogole to z sytuacji która tu opisałam myslicie ze byly duze szanse na zajscie w ciaze? czasem sobie mysle ze niepotrzenie brałam te tabletke - byc moze do niczego nie doszło i dostałabym normalnie okres - nie miałabym tych wyrzutów a tak nigdy sie nie dowiem czy nie zaszłam w ciaze bo wogole nie miałam w nia zajsc ( nie bylo sprzyjajacych okolicznosci) czy dzieki temu ze wziełam postinor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miklju
wiem tez ze to bylo tak dawno temu a czas troche " przymglił" cała te sytuacje na dodatek byłam młodziutka wystraszona niedoswiadczona Wydawało mi sie ze działam rozsądnie ( zawsze pisza zeby brac postinor z powoduu zsuniecia prezerwatywy) nawet ten wpis w ulotce o niedopuszczeniu do zagniezdzenia nie dał kmi nic do myslenia tak jakbym nie wiedziała co to znaczy - Nie wiem moze wtedy nie byłam do konca swiadoma Wiem ze teraz w takiej sytuacji nie wzielabym juz postinoru - co by miało byc to by było Wiem - łatwo mi teraz tak mowic kiedy pojawienia sie dziecka na swiecie nie byłoby juz dla mnie tragedia a wrecz przeciwnie... Przepraszam ze was zanudzam ale musze sie komus wygadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli nie chcesz skakać
to proponuję wizytę u psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miklju
Dziękuje serdecznie za radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a daj sobie spokój z takim
myśleniem ;) Ja mam dwulatkę i niedawno wzięłam escapelle. nie mam wyrzutów sumienia. Wolałam zrobić tak niż mieć dziecko na które nas teraz nie stać w sensie finansowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiru riru bom
tabletki "po" w pierwszym uderzeniu zapobiegają przedostaniu się plemików do jajników. Więc najprawdopodobniej nic sie nie wydarzyło- nawet w sensie spotkania się dwóch komórek. W drugim scenariuszu, gdyby jednak tabletka nie zdążyła zapobiec spotkaniu- zapobiega zagnieżdżeniu się, więc także nie ma żadnego poronienia, po prostu nic się nie wydarza w kierunku ciąży. W trzecim scenariuszu, gdyby tabletka była wzięta za późno, komórki zdążyły sie już połączyć i zagnieździć, postinor działa WSPOMAGAJĄCO na stworzenie dobrych warunków ciąży- wtedy już nie działa szkodliwie, a wręcz dba by nic nie popsuło rozwoju. Dlatego tak ważna jest granica 48h po stosunku- potem postinor traci moc zapobiegującą. Jest tak skonstruowany, by w razie gdyby komórki sie zagnieździły to już nie psuł zarodka (bo skoro sie zagnieździł to jest silny i takie szkodzenie mogłoby tylko sprawić, że dziecko by sie urodziło z wadami, ale URODZIŁOBY SIĘ) To wszystko wiem od mojego gina. Tak więc looz, naprawdę nic się nie stało, prawdopodobnie dzieki tej tavbletce W OGÓLE nie doszlo do zapłodnienia, a nie że Ty zrobiłaś komuś małemu jakąkolwiek krzywdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie...
nudzi ci sie i tyle rowniez proponuje wizyte u psychiatry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a daj sobie spokój z takim
Teraz bierzesz pigułki a tamtym się zadręczasz. to niedorzeczne. Zapomnij i zacznij się starać o dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miklju
tiru riri czyli Uwazasz ze jesli do stosunku doszlo 12 dnia cyklu ( godzina około 20.00) a postinor wziełam w 14 dniu cyklu około godziny 13.00 ( 1 tabletke)to nie zdążylo w tym czasie dojsc do zaplodnienia? przeciez minelo tyle godzin... czytalam gdzies ze do zaplodnienia dochodzi juz po 12 godzinach lub szybciej... Acha zapomnailam dodac wtedy po postinorze okres dostalam w 27 dniu cyklu.. wiadomo ze po postinorze nie ma co na to patrzec bo moglo sie wszystko rozregulowac..ale pisze o tym - bo moze ktos jeszcze bedziesz cos wiedział w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz już byś wiedziala bo
znaleźli się tacy, co zamiast wydawać kasę na Postinor zainwestowali w śliski kocyk i wysoki próg..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfghjoin
Nie dręcz się. Zaakceptuj fakt, że była to pigułka "po", zamiast zaprzeczać i nie myśl o tym więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miklju
A czy według was było duze prawdopodobienstwo zaplodnienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz,kiedy zaczniesz
a jak podniesiesz głos na swoje przyszłe dziecko to tez będziesz miała wyrzuty sumienia? Do końca zycia będą cię gryzły,nie wątpię. wariatka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miklju
Czemu nazywasz mnie wariatka? Nie zycze sobie tego Pozatym co ma podniesienie głosu na dziecko z antykoncepcja?? to ze mam takie na nie inne pobudki natury moralnej swiadczy chyba tylko i jedynie o mojej wrazliwosci i moich przemysleniach. Dodam ze nie jestem dewotka ani zadnych "moherem" co nie zmienia faktu ze jestem osoba wierząca i stąd etyczne "rozterki" jakby ich nie nazwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz,kiedy zaczniesz
zyczę ci,zebyś do konca zycia miała tylko takie dylematy jak ten w temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miklju
Wiec według ciebie jestem ograniczona ? Mniejsza z tym Dziekuje wszystkim ktorzy sie tu dzis wypowiedzieli Bardzo mi to pomogło naprawde Pomogło juz samo to ze mogłam sie wygadac Jesli chcecie mozecie jeszcze cos napisac jesli macie taka potrzebe Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja kupiłam takie:
Nie uważam,ze jesteś ograniczona,nie napisałam nic takiego ani nawet nie pomyslałam tak o tobie. tylko uwazam,ze jestes przewrazliwiona. Bardzo się dziwię,ze wogóle o tym myslisz po tylu latach. ja poroniłam 12 lat temu,potem zaraz zaszłam w 2 ciązę i nie przywołuję w pamięci tego traumatycznego wydarzenia. ciszę się dniem dziesiejszym,ze mam duze,zdrowe dziecko,po c się gnębić i sobie przypominać? ty nawet nie wiesz czy doszło do zapłodnienia wtedy,a jakbyś poroniła? Gnębiłabyś się do konca zycia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez kiedys wzięłam postinor
choc teraz wiem na 99 procent ze niepotrzebnie. nie było sznas na zaplodnienie ale miałam w swoim zyciu taki okres kiedys mysl o ciazy była dla mnie obsesją. postinor wg opinii medycznych nie jest srodkiem poronnym, ja dostałam legalnie receptę, wiec wtedy nie myslałam o tym ze cos moze byc w tym złego. nie rozpamiętuje tego, bo było minęło . swiadomie istniejącej ciazy nigdy bym nie usuneła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhgfgdfs
Autorko napewno spowiedz pomoże Ci ulżyc w tych wyrzutach sumienia.Widzisz,wiele kobiet idzie poddac sie aborcji,a potem czują sie tak jak Ty albo i gorzej,pytanie czy warto zatem szpikowac sie antykoncepcją ??/ NIE WARTO! kazde zycie ludzkie jest bezcenne! BÓG MÓWI WYRAZNIE W PRZYKAZNAIU NIE ZABIJAJ! kazde dziecko było ZAPLANOWANE PRZEZ BOGA ZANIM ZAISTNIAŁ SWIAT... wlasnie leże w łózku obok mnie mój synek... ma prawie rok.. i kocham go najbardziej na swiecie,za nic nie pozwolilabym sobie na usuniecie go! NIESAMOWITE JEST BYC MAMA!! autorko mam nadzieje,że pewnego dnia kiedy zdecydujesz sie na dziecko zycze Ci abyś je kochala,i abyś pamiętała ,że antykoncepcja jest zła!! JEST WBREW PRZYKAZANIOM TKA JAK SOTSUNEK RPZERYWANY! dedykuje Ci ta poruszająca piosenkę... http://www.youtube.com/watch?v=uzCksvM3RZg&feature=related

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miklju
Do jhg... ale ja nie uwazam ze antykoncepcja jest zła..Opisałam tylko i wyłącznie ta jedna jedyna sytuacje i poprosiłam o trzezwa ocene ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miklju
mówiac szczerze mam nadzieje ze wtedy - "wszystko" zostało u gumce a ja niepotrzebnie wziełam te tabletke Nie wiem tak naprawde co mna kierowało Strach, panika..? Niewiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No własnie mój mi zalecał
Autorko musisz nauczyć się zapominać , zwłaszcza spraw które miały miejsce 9 lat temu i nie powracać do nich (piszę wobec tej konkretnej sytuacji). Zastanawiam się jak trzeba byc zdesperowaną żeby wyobrażać sobie jak plemnik staje się twoim dzieckiem bo tak naprawdę samo nasienie męskie to nie zarodek ale tylko i wyłącznie połowa materiału genetycznego (w tym przypadku tylko twojego partnera ) więc nie ma tu mowy o dziecku a pomyśl ile spermy chłopcy, mężczyźni przez całe zycie marnują masturbacją, albo kochając się z kobietami które mają wkłądkę domaciczną :/ Trochę więcej wiedzy by ci sie przydało bo 14 dzień cyklu to zaledwie owulacja a nie połączona męska i żeńska gameta. Nawet kiedy dojdzie do przejścia plemnika przez szyjkę to i tak dopiero na 24 dzień cyklu mam do czynienia z zakończoną implantacją czyli począteczkiem zarodka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko musisz pomyslec
że jakbys stosowala tabletki antykoncepcyjne to przeciez to samo moze przyjsc do glowy "co by bylo gdybym nie wziela tej jednej pigułki..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaftanik niebieski
idz do kosciola kobieto i sie wyspowiadaj z tego, bo tkwisz w grzechu ciezkim byc moze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×