Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość max3131

Chorobliwa zazdrość u mojej kobiety, co możecie mi poradzić ?

Polecane posty

Gość szlusz
ona ma problemy, ale o dziwo to ty jesteś niedojrzały. Jeżeli ją tak bolą twoje kontakty z koleżankami, chyba możesz je urwać. tu już jest kwestia kto jest ważniejszy. Zrozum, to specyficzny rodzaj psychiki, niezwykle wrażliwy. Twarda ręka w tym przypadku powinna oznaczać nie dać sobie wejść na głowę. Ale przede wszystkim szczera rozmowa. Człowieku, nie zachowuj się jak gówniarz, masz problem to uciekasz. Z kazdego związku tak bedziesz uciekał?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Zrozum, to specyficzny rodzaj psychiki, niezwykle wrażliwy. " gówno prawda. to po prostu egoistyczna i durna sucz. może sama znajdź sobie kogoś, kto cię będzie wyzywał od dziwek (jak on go od chujów) i wbijał ci widelec w nogę - a potem tłumacz, że taki sadysta jest "niezwykle wrażliwy". co za zjebane babska :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to zła kobieta jest
wpisz w google twarda miłość.tam znajdziesz odp.postępować trzeba jak z alkoholikiem bo ona teź jest chora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb
Ale bez sensu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szlusz
Nie znasz się, a ja z takimi osobami pracowałam więc swoje wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb
Zeby w tak mlodym wieku brac na siebie taki ciezar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość max3131
2 lata wytrzymywać to samo to nazywasz gówniarstwem? rozwikłać problem, któremu brak końca to nie jest problem błahy typu "poszedłem do sklepu i zapomnialem kupić jej podpasek, ale dostanę opierdol" nie wydaje mi się, żebym to ja był niedojrzały skoro próbuję i próbowałem na wszelakie sposoby dojść i dotrzec jakoś do niej.. nie zadziałało no to co wyprowadzka, nie zadziałało to co mam kurwa się do stawu wpierdolić i utopić, a komendantowi przed tym wręczyć kartkę aby jej odczytał "poległ w boju" żeby jej uczuć nie zranić bo ona jest do kurwy nędzy oparzona??? a ja mam problem z kręgosłupem i co wyśmiewać się może?? Co mam zacząć z tej jej delikatności wleźć jej w dupe i iść za nią jak jakiś przydupas ? co to do kurwy nędzy ma być? związek czy jakaś chorobliwa pojebana książka???? No do cholery ale na to to ja sobie nie pozwolę aby, jakaś siksa mnie wyzywała choć ja próbuje do niej przemówić, a ona wali to bo uważa że konika polnego na trawie wyruchałem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jnb
Autor ma szanse znalezc sobie normalna i kochajaca dziewczyne. I powinien to zrobic jesli ta nie zechce sie leczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość max3131
Sory za ton, trochę mnie poniosło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie znasz się, a ja z takimi osobami pracowałam więc swoje wiem" psycholożka od siedmiu boleści :o on z nią nie pracuje, tylko ma z nią żyć. to jest różnica, tłumoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość max3131
Wiecie, zrobiłem z siebie kompletną cipę, a nie faceta,. Byłem młodszy to jakoś mądrzejszy mimo to. Nie interesowało mnie nic, nie pasuje do widzenia paniusiu. Dyskoteka za dyskoteką i przebieranie. Niczym się nie przejmowałem. Teraz wracam z pracy samochodem i rozbijam się po słupkach jak z nią rozmawiam przez telefon o tych jej zdradach dennych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość max3131
szlusz w niektórych kwestiach dobrze mnie nakierował/ ła ale jeśli chodzi o robienie z siebie pantoflarza to już lekka przesada, żeby później ludzie ją wytykali i krzyczeli że to wariatka i mnie gnębi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzuć wariatkę, bo tylko gorzej będzie. ona ewidentnie ma problemy ze sobą i jak nie chce nic z tym zrobić to jej problem. wcale cię nie kocha i widzi tylko czubek własnego nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze własnie
masz odpowiedz, jezeli zawsze tak wybuchasz i tak niedojrzale na to spoglądasz, jak w ostatniej agresywnej wypowiedzi, to wy sie nigdy nie dogadacie. widzę, że najzwyczajniej w swiecie nie rozumiesz, ze dla kogos poparzenia mogą byc ogromnym problemem. Póki tego nie zrozumiesz, nigdy jej nie pomożesz. To ze ty bys sie nie przejmował mając zniszczone cialo, nie znaczy ze kazdy jest taki jak ty. Nie kazdy jest tak silny i odporny. Niektórzy żyją w mętni swojej skrzywdzonej psychiki, i się w niej topią, jeżeli nikt nie wyciągnie do nich ręki zrozumienia, utoną. Jesteś niedojrzały, bo przez te 2 lata, zrozumiales z jej problemu tyle co nic. Idz z nią do specjalisty, albo lepiej, idz najpierw sam, a on ci powie co musisz zrobic i w czym lezy problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebirim
szlusz z calym szacunkiem ale pieprzysz takie farmazony ze zeby bola. laska go wyzywa, bije go i kontroluje na kazdym kroku a on sie ma poswiecac i walczyc? To ona powinna walczyc o niego z takim charakterem. Facet juz swoje wycierpial, staral sie i teraz tez chce cos z tym zrobic skoro tutaj prosi o rady. A ona nie widzi problemu i wyzywa sie na nim. Gdyby zdawala sobie sprawe z tego co robi i chciala to naprawic to moze byloby warto cos sprobowac. Ale w tej sytuacji autor juz dawno powinien wziac nogi za pas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebirim
01:54 [zgłoś do usunięcia] autorze własnie masz odpowiedz, jezeli zawsze tak wybuchasz i tak niedojrzale na to spoglądasz, jak w ostatniej agresywnej wypowiedzi, to wy sie nigdy nie dogadacie. widzę, że najzwyczajniej w swiecie nie rozumiesz, ze dla kogos poparzenia mogą byc ogromnym problemem. Póki tego nie zrozumiesz, nigdy jej nie pomożesz. To ze ty bys sie nie przejmował mając zniszczone cialo, nie znaczy ze kazdy jest taki jak ty. Nie kazdy jest tak silny i odporny. Niektórzy żyją w mętni swojej skrzywdzonej psychiki, i się w niej topią, jeżeli nikt nie wyciągnie do nich ręki zrozumienia, utoną. Jesteś niedojrzały, bo przez te 2 lata, zrozumiales z jej problemu tyle co nic. Idz z nią do specjalisty, albo lepiej, idz najpierw sam, a on ci powie co musisz zrobic i w czym lezy problem. Co za bzdury? Autor reaguje emocjonalnie bo jest wyczerpany ta sytuacja to chyba zrozumiale? Kazdemu by nerwy puszczaly w takiej sytuacji i to wcale nie jest niedojrzale. Ciekawe jakbys ty reagowal/a gdyby ktos Cie ponizal i podejrzewal o cos czego nie zrobilas. Mysle ze szybko by milosc wyparowala. I sorry ale skoro przez 2 lata "zniszczone cialo" nie przeszkadzalo jej w normalnym funkcjonowaniu w spoleczenstwie to nie chce mi sie wierzyc zeby akurat tutaj byl ten najwiekszy problem. Ona po prostu znalazla sobie kozla ofiarnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość max3131
Masz doświadczenie w takich związkach ? Każdy doskonale wie o co biega i ja też wiem o co chodzi i dlaczego tak jest. Pójdę do psychologa, a on powie tak : Pan jest chory, musi się Pan leczyć, a Pana partnerka to delikatna osoba i dlatego by ją zrozumieć musi Pan sobie nagotować wody w czajniku, wejść na stół, polać się nią i zalać spirytusem" w takim razie nie rozumiem czemu takie kobiety szukają sobie facetów skoro wiedzą, że komuś życie będą niszczyć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szlusz
Tu chodzi o to że to ona ma kłopoty z psychiką a nie autor, to ona jest chora. A każdego chorego najlepiej zostawić z problemem, po co mamy brać to na siebie prawda? Alkocholika zostawiamy, po co mu mamy pomagać, narkomana zostawiamy, ćpa, to jest pojebany, nie bedziemy mu pomagać, a tu mamy tak samo osobę chorą. Która cierpi. Nikt autorowi nie każe przy niej być. Jak jej nie kocha to niech się nie męczy. Oczywiście. Ale napisał że kocha. A jak się naprawdę kocha, to się chce pomóc. Autor nie zrozumiał problemu tej dziewczyny, wiec nie ma jak jej pomóc. Ja sie starałam mu wytłumaczyc na czym ten problem polega ale nie rozumiał. tak wiec nic wiecej nie moge zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość max3131
"Ona po prostu znalazla sobie kozla ofiarnego." coś może w tym być... Ostatnio głośno rozmawiała przez telefon z koleżanką i mówila jej tak : "a co Ty się przejmujesz, nawyzywaj go, nie daj się nie bedzie Tobą rządził , ja mojego to trzymam króciutko, zero wszystkiego, kłócę się cały czas.... (tu dalej nie pamiętam) "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Max, jestem na IV r. psychologii i to, co pisze Szlusz to farmazony psychologa typu do serca przytul. Dziewczyna Cię zniszczy psychicznie, już Ci to mówię. Ona ma naprawdę ogromny problem, jesteś gotowy dźwigac to całe życie? Nie miec nigdy chwili dla siebie, w pełni poświęcic się jej, z nie wiadomo jakim skutkiem? Jabym na Twoim miejscu zabrała psa i odeszła. Piszę to nie jako psycholog, ale jako ,,ja-Mimbla", widząc, że taką osobę bardzo ciężko wyleczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość max3131
To niekoniecznie musi być oparzenie winne. Tu chodzi chyba o same kobiece przechwałki i pokazywanie innym kumpelką z pracy, że jednak można po wyżywać się na facecie, który jest nie na swoim gruncie i w dodatku ma do domu daleko. To jest myśl... A niektórzy to jacyś nadludzie, ja zawsze emocje muszę wyładować, mam trzymać w sobie a później walnąć w kalendarz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zabawatonieryzyko
Wiesz autorze, nie chciałabym być Twoją kobietą... Miałam podobny problem jak Twoja dziewczyna, już nie mam, ale miałam. Może nie tak nasilony aby wbijać mojemu mężowi sztućce w ciało, ale silnie reagowałam zazdrością na inne kobiety. Jestem niepełnosprawna, jeżdżę na wózku. Bardzo długi czas cholernie cierpiałam, ale nie dlatego, że widziałam w innych rywalki. Ale dlatego, że byłam przeświadczona, że jestem ciężarem dla mojego męża, że mu nie odpowiadam fizycznie, że nie mogę mu dać tego co inna by mu dała. Nie jestem ani ładna, ani nie mam ładnego ciała. On niestety nie utwierdzał mnie zbyt często w tym, że wiele dla niego znaczę. Oczywiście mówił, że kocha...ale nigdy nie otrzymywałam komplementów...hmm, nie upewniał mnie w mojej pozycji. Każdy dzień traktowałam jak ten w którym odejdzie do innej. Poszliśmy do lekarza, mój mąż wiele zrozumiał, ja też. Teraz on daje mi odczuć, że jestem dla niego "pełnowartościowa", a ja czuję się w końcu spokojna i pewna jego uczuć. Niestety u mnie też było blisko by on nie wytrzymał psychicznie. Na szczęście został ze mną i mi pomógł. Będę mu za to wdzięczna do końca życia. Pozdrawiam Ciepło i życzę Ci, abyś znalazł w sobie siłę na walkę o tą dziewczynę, żebyś pomógł jej wyzdrowieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sebirim
szlusz ale czytasz ze zrozumieniem czy tylko klepiesz formulki nabyte na studiach? to oczywiste ze ludzi sie nie zostawia z problemem jak sie ich kocha, ale autor jasno napisal ze jego dziewczyna nie jest zainteresowana terapia. Skoro tak uwaza to chyba probowal juz z nia rozmawiac na ten temat. Wiec jesli ona nie chce nic zrobic to on ma za nia to robic? Kazdy szanujacy sie psycholog powie ze nikt na sile nie zmieni drugiej osoby jesli ona sama tego nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość max3131
zazdroszczę tym, którzy potrafią być w każdym momencie opanowani. jestem słaby pod tym względem ale jak się wkurwię to robię swoje. całe życie pod jej dyktando? jak ona powie, że "góra" piszemy prze "u" zwykłe to mam powiedzieć : tak kochanie, jaka Ty jesteś mądra, zawsze masz rację i uwielbiam gdy wmawiasz mi, a ja durny słucham Cię bo jesteś moim przywódcą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Max, porozmawiałam z narzeczonym, który jest psychiatrą i psychologiem. Skoro osoba nie chce przyjąc profesjonalnej pomocy, to wtedy jedynym wyjściem jest zerwac kontakt. To jest trudne, ale nie każdemu można pomóc. Jest Ci to osoba bardzo bliska, ale skoro jesteś w ten sposób traktowany, nie masz żadengo obowiązku byc z nią, bo ma problem. W tym momencie musisz zadecydowac o własnym życiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szlusz
skoncz z tymi formułkami, i psychologami, bo psychologiem nie jestem. Pracuje jako wolontariuszka w domu dziecka dla starszych dzieciaków. Autorze, nie możesz jej nadskakiwać, nigdzie tak nie napisałam. Wręcz odradzam. ktoś dobrze napisał o twardej dłoni. Ale wiem, jak w życiu każdego człowieka jest ważna też rozmowa i pełne zrozumienie. A po prostu widzę, że u Ciebie tego zrozumienia brak. Przemyśl to na spokojnie i zrób to, co sumienie Ci każe. Gdzieś musi być źródło jej zachowania, idz do specjalisty sam, jeżeli ona nie chce, to tez juz pisałam. A jak jej nie kochasz to po co ten temat? Spakuj sie i wyprowadz. To co mowila kolezankom, to zwykle babskie gadanie, tym się ąz tak nie sugeruj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyle w temacie !
Jak najszybciej ucieknij. Postaw sprawę jasno i bezkompromisowo: albo idziesz ze mną do psychiatry (psycholog nie pomoże!) albo odchodzę, bo nie czuję się przy tobie bezpieczny. Jeżeli wpadnie w furię, to uciekaj. Ona jest w bardzo złym stanie psychicznym i może być bardzo niebezpieczna. Może zranić siebie lub, co bardziej prawdopodobne, Ciebie. Jest w niej potężny ładunek agresji, którą skierowała na Ciebie. To bardzo źle wróży. Wiele takich przypadków kończy się zabójstwami w afekcie. Śmierdzi mi tu dwubiegunówką (psychoza maniakalno-depresyjna). Naprawdę głęboko przemyśl, co napisałam. Taki stan to nie są żarty. Może, zanim z nią pogadasz, zwróć się o poradę do psychologa lub psychiatry. Opisz problem tak, jak zrobiłeś to tutaj. Może da Ci jakieś wskazówki, w jaki sposób przekonać ją do wuzyty u psychiatry. Teraz jest na drodze do zniszczenia siebie lub Ciebie i sama niestety sobie nie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość max3131
Pies wiecznie uszy ma skulone bo ona się wydziera i mówi do niego identycznie jak do mnie ? "wont huju?" to takie coś też się leczy? o ja pierdolę to ten biedny pies razem ze mną mamy jej pomóc skoro ona pierdoli wszystko w czapkę? Dla tej kobiety to i 100 m 2 byloby mało, jak ktoś coś robi albo jej gdziekolwiek wlezie na chwile to o matko kochana "co za huj mi łazienke zajmuje" "ja wróciłam z pracy", nie no spoko wszyscy w tym czasie leżeli a ona na wszystkich pracuje... Dobra może i jestem jełopem bo jestem po liceum, na studia sie dostałem ale olałem ... dla mnie liczyły się pieniądze i wyjazd do wielkiego miasta bo u mnie była niesamowita bida. Ok, jestem tłumokiem to jestem ale niech nikt mi nie wmówi, że mam zatracić się z psem w jej leczenie bo ona cierpi bidulka i za to mnie lubi sponiewierać z błotem/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szlusz
ok więc nie ma miłości, nie ma obowiązku tkwienia przy niej. Pożegnaj się, psa zabierz (skoro go tak traktuje) i spierdalaj stamtąd. Przykro mi, że błędnie załozyłam że ją kochasz. Wzięłam po prostu niepotrzebnie twoje słowa na poważnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×