Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość max3131

Chorobliwa zazdrość u mojej kobiety, co możecie mi poradzić ?

Polecane posty

Gość max3131
"Jak facet jest zzyty z kolezankiami to mi cos smierdzi." koleżanki z liceum, miałem w telefonie i wcale się nie kontaktowałem. Może ze trzy czasem życzenia mi wysłały na nowy rok. A z kolegami to ja nie moge wychodzić.. Czemu? Bo na dziwki pójdziemy się jebać :D Moja to wypije ze mną 2 piwka i zaczyna jej odjebywać, no i tak jak już kolega napisał.. wyzywa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ide spac2
ciemnosc widze ciemnosc :D gdzie moj ostatni post?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonkoś18lat
Karola to doradź TU. Co za problem anonimowo pomóc? Taka rola osób, które się tym trudnią. Czasem należy wspomóc ludzi. Dzięki autorowi tego wątku, inne osoby mogą poczytać porady udzielających się tu czasem fachowców. Każda wskazówka jest ważna. Dlaczego robić to pokątnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość max3131
Wysłałem ale coś się nie wyświetla. Może już gestapo przez sen kasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figa00
Eh..ile masz lat ?23 ? Jesteś młody i kupa życia ,normalnego życia przed tobą. Dużo osób pisze o lekarzach ..ja nie wierze w psychologów ,psychiatrzy tym bardziej do mnie nie przemawiają . Poczytaj sobie o ustawieniach helingerowskich ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doskonale_rozumiem
Max, ja wyleczyłem się z nałogu - dla siebie, dla niej, dla dziecka, dla rodziny. Zmieniłem życie o 180'. wiem do czego nie wrócę, ale nie mogę ze wszystkiego zrezygnować. Ty również nie powinieneś. Tylko moja połówki po rozstanie mnie "łaskawie przyjęła", ale ze swoim życiem, czy choćby zachowaniami, nie zrobiła kompletnie nic. Pije więcej, jak pije to jak w banku jest awantura, jak niepije to różnie. jakakolwiek próba rozmowy jest po pierwszych słowach agresywnie pacyfikowana. Za to przed znajomymi gwiazduje i wszyscy wierzą w to, "jaka to ona jest zajebista" (jej słowa). To ja jestem najgorszy, ona nie ma sobie nic, ale to kompletnie nieco zarzucenia. Tyle tylko w sobie widzi winy, że "szkoda, że nie wyjebełam cię z domu jak odkryłem prawdę". Oczywiście - jej prawdę. Niemniej to pojawia sięprzy okazji każdej awantury - już nawet nie ma dla niej znaczenia czy słyszy to dziecko. Zamyka drzwi do pokoju jakby były dźwiękoszczelne. A nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ide spac2
"Nie wiem ale ja lubię kontakty z koleżankami i dobrze się z nimi dogaduję." i to jest to zdanie, po ktorym przyszlo mi pomysle "hmmm"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doskonale_rozumiem
Max, ja wyleczyłem się z nałogu - dla siebie, dla niej, dla dziecka, dla rodziny. Zmieniłem życie o 180'. wiem do czego nie wrócę, ale nie mogę ze wszystkiego zrezygnować. Ty również nie powinieneś. Tylko moja połówki po rozstanie mnie "łaskawie przyjęła", ale ze swoim życiem, czy choćby zachowaniami, nie zrobiła kompletnie nic. Pije więcej, jak pije to jak w banku jest awantura, jak niepije to różnie. jakakolwiek próba rozmowy jest po pierwszych słowach agresywnie pacyfikowana. Za to przed znajomymi gwiazduje i wszyscy wierzą w to, "jaka to ona jest zajebista" (jej słowa). To ja jestem najgorszy, ona nie ma sobie nic, ale to kompletnie nieco zarzucenia. Tyle tylko w sobie widzi winy, że "szkoda, że nie wyjebełam cię z domu jak odkryłem prawdę". Oczywiście - jej prawdę. Niemniej to pojawia sięprzy okazji każdej awantury - już nawet nie ma dla niej znaczenia czy słyszy to dziecko. Zamyka drzwi do pokoju jakby były dźwiękoszczelne. A nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żonkoś18lat
Ok. Ja wymiękam. Muszę pospać. Ty autorze, głęboko zastanów się nad moimi wpisami. Pomyśl też o sobie. Nie możesz pozwolić swojej partnerce na takie traktowanie. Bierna zgoda utwierdza ją w przekonaniu, że to ona ma rację we wszystkim. Tak się żyć nie da. W końcu któreś z Was nie wytrzyma i dojdzie do tragedii. A może łatwo da się to opanować? Lekarz i jeszcze raz lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figa00
Nie wysłał się moj wpis :/ słuchaj..żaden psycholog i psychiatra ,to są ludzie którzy sami czesto maja że soba duże problemy ,ja nie wierze i ich pomoc . Poczytaj sobie w necie o ustawieniach helingerowskich .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doskonale_rozumiem
Max, ja wyleczyłem się z nałogu - dla siebie, dla niej, dla dziecka, dla rodziny. Zmieniłem życie o 180'. wiem do czego nie wrócę, ale nie mogę ze wszystkiego zrezygnować. Ty również nie powinieneś. Koleżanki miałem od dziecka - jakoś lepiej dogadywałem się z nimi. Żadne podbudowywanie ego czy polowanie na piczkę. Po prostu miałem i już. Albo w moim wieku, albo starsze, bo kolesie w moim wieku byli dziecinni i ograniczeni. Przyjaciół-facetów również miałem i mam. Już tylko kilku. Było wywalanie mnie z domu, było jedno dłuższe rozstanie Tylko moja połówka po rozstaniu (jej wersja) mnie "łaskawie przyjęła", ale ze swoim życiem, czy choćby zachowaniami, nie zrobiła kompletnie nic. Pije więcej, jak pije to jak w banku jest awantura, jak niepije to różnie. jakakolwiek próba rozmowy jest po pierwszych słowach agresywnie pacyfikowana. Za to przed znajomymi gwiazduje i wszyscy wierzą w to, "jaka to ona jest zajebista" (jej słowa). To ja jestem najgorszy, ona nie ma sobie nic, ale to kompletnie nieco zarzucenia. Tyle tylko w sobie widzi winy, że "szkoda, że nie wyjebełam cię z domu jak odkryłem prawdę". Oczywiście - jej prawdę. Niemniej to pojawia sięprzy okazji każdej awantury - już nawet nie ma dla niej znaczenia czy słyszy to dziecko. Zamyka drzwi do pokoju jakby były dźwiękoszczelne. A nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doskonale_rozumiem
Max, ja wyleczyłem się z nałogu - dla siebie, dla niej, dla dziecka, dla rodziny. Zmieniłem życie o 180'. wiem do czego nie wrócę, ale nie mogę ze wszystkiego zrezygnować. Ty również nie powinieneś. Koleżanki miałem od dziecka - jakoś lepiej dogadywałem się z nimi. Żadne podbudowywanie ego czy polowanie na piczkę. Po prostu miałem i już. Albo w moim wieku, albo starsze, bo kolesie w moim wieku byli dziecinni i ograniczeni. Przyjaciół-facetów również miałem i mam. Już tylko kilku. Było wywalanie mnie z domu, było jedno dłuższe rozstanie Tylko moja połówka po rozstaniu (jej wersja) mnie "łaskawie przyjęła", ale ze swoim życiem, czy choćby zachowaniami, nie zrobiła kompletnie nic. Pije więcej, jak pije to jak w banku jest awantura, jak niepije to różnie. jakakolwiek próba rozmowy jest po pierwszych słowach agresywnie pacyfikowana. Za to przed znajomymi gwiazduje i wszyscy wierzą w to, "jaka to ona jest zajebista" (jej słowa). To ja jestem najgorszy, ona nie ma sobie nic, ale to kompletnie nieco zarzucenia. Tyle tylko w sobie widzi winy, że "szkoda, że nie wyjebełam cię z domu jak odkryłem prawdę". Oczywiście - jej prawdę. Niemniej to pojawia sięprzy okazji każdej awantury - już nawet nie ma dla niej znaczenia czy słyszy to dziecko. Zamyka drzwi do pokoju jakby były dźwiękoszczelne. A nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doskonale_rozumiem
Test

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doskonale-rozumiem
Max, ja wyleczyłem się z nałogu - dla siebie, dla niej, dla dziecka, dla rodziny. Zmieniłem życie o 180'. wiem do czego nie wrócę, ale nie mogę ze wszystkiego zrezygnować. Ty również nie powinieneś. Koleżanki miałem od dziecka - jakoś lepiej dogadywałem się z nimi. Żadne podbudowywanie ego czy polowanie na piczkę. Po prostu miałem i już. Albo w moim wieku, albo starsze, bo kolesie w moim wieku byli dziecinni i ograniczeni. Przyjaciół-facetów również miałem i mam. Już tylko kilku. Było wywalanie mnie z domu, było jedno dłuższe rozstanie Tylko moja połówka po rozstaniu (jej wersja) mnie "łaskawie przyjęła", ale ze swoim życiem, czy choćby zachowaniami, nie zrobiła kompletnie nic. Pije więcej, jak pije to jak w banku jest awantura, jak niepije to różnie. jakakolwiek próba rozmowy jest po pierwszych słowach agresywnie pacyfikowana. Za to przed znajomymi gwiazduje i wszyscy wierzą w to, "jaka to ona jest zajebista" (jej słowa). To ja jestem najgorszy, ona nie ma sobie nic, ale to kompletnie nieco zarzucenia. Tyle tylko w sobie widzi winy, że "szkoda, że nie wyjebełam cię z domu jak odkryłem prawdę". Oczywiście - jej prawdę. Niemniej to pojawia sięprzy okazji każdej awantury - już nawet nie ma dla niej znaczenia czy słyszy to dziecko. Zamyka drzwi do pokoju jakby były dźwiękoszczelne. A nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ide spac2
autor kreci wg mnie! czy wg was te zdanie nie przecza sobie? "koleżanki z liceum, miałem w telefonie i wcale się nie kontaktowałem. Może ze trzy czasem życzenia mi wysłały na nowy rok." "Nie wiem ale ja lubię kontakty z koleżankami i dobrze się z nimi dogaduję." kretacze tez dorowadzaja mnie do bialej goraczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkalam
ten post jest tak naoisany, ze zalatuje mi prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gkalam
zajebisty byl tez tekst o zerwaniu, a wczesniej podziale majatku :D jakiego majatku, skoro: a) oni nie sa malzenstwem przeciez b) on mieszka u jej rodzicow prowo calo morda 🖐️ :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość clown and balloons_
heh nie rozumiem, jak ludzie czasem piszą o jakiś "straconych latach" w związku... - jakich straconych ?? tak jakby to był jakiś 5-cio letni kontrakt i po 5-ciu latach miało by się dostać wypłatę, a przez 'zerwanie' nic nie dostaną heh co za absurdy... co to niby mieli by stracić ? życie się toczy zawsze tak czy inaczej - chyba, że to są lata spędzone w jakiś okropnych warunkach - np. w więzieniu, to może to jeszcze ma jakiś sens powiedzenie, że straciło się lata... ech czego to ludzka wyobraźnia nie wykreuje pod wpływem emocji rozstania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorze, uciekaj od niej
jak najszybciej! jestem ostatnia w kolejce do wybielania mężczyzn, ale w tym przypadku ona jest po prostu zaburzona psychicznie. i bardzo mnie dziwi, że taka np. szlusz usiłuje cię zmanipulować i przerzucić na ciebie odpowiedzialność za relację (oraz wywołać poczucie winy). gdyby twój post, autorze, napisała kobieta, wszyscy by jej radzili jak najszybszą ucieczkę od oprawcy. WSZYSCY. dlaczego więc w odwrotnej sytuacji niektórzy radzą tkwić w toksycznym związku, przy boku agresora?? jestem psychologiem i, uwierz mi, wiem, co mówię. twoja kobieta się nie zmieni, co więcej, będzie coraz gorzej. w końcu nastąpi u niej taka eskalacja negatywnych emocji, że cię zabije. miałam taki przypadek, facet zginął zadźgany nożem przez dziewczynę. zauważ, że ona już stosuje przemoc fizyczną (wbija widelec)! nie daj sobie zamydlić oczu: to, co robi twoja narzeczona jest NIEDOPUSZCZALNE i nie ma ŻADNEGO UZASADNIENIA. masz pełne prawo oglądać filmy (takie, jakie chcesz), spotykać się z rodziną, kolegami i koleżankami. tak, masz takie prawo, bo jesteś wolnym, niezależnym człowiekiem. masz prawo do godnego życia, w harmonii i spokoju. i jeszcze jedno: ty jej nie kochasz, tylko jesteś współuzależniony. poczytaj w necie o toksycznych związkach i współuzależnieniu ofiary. jesteś ofiarą przemocy domowej. koniecznie zabierz psa, bo po twoim odejściu ona będzie się na nim wyżywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mpaksu
Wiem że to może być trudne, ale uwierz że nikt nie jest tyle warty żeby niszczyć sobie życie. Odejdź od niej, bo to naprawdę może się źle skończyć. Ewentualnie znajdź dobrego psychiatrę, chodź ona i tak się pewnie nie zgodzi. A i ratuj psa! ;D znajdziesz jeszcze inną, chociaż sam nie wierzę że u mnie tak będzie. Mam 17 lat, szok!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam kogoś kto słowo w słowo
mówił jak ty autorze. Choć to prowokacja-co każdy myślący widzi- to facet zwyczajnie udawał świętego,miał sie za niego,a za plecami swojej kobiety urządzał takie cyrki,ze ho. Złamał wszystkie dane obietnice,przepraszał,był przyłapywany na romansach i flirtach internetowych itd itp. Jego panna była taka sama jak twoja i wiesz co ci powiem? Nie dziwię się jej. Kobiety wyczuwają,ze nie mogą ufać i wtedy nie ufają. Przeczytaj sobie tutaj jakikolwiek topik o zdradzanych. Każda bez wyjątku pisze,że się domyślała,wyczuwała,że zawsze było nie tak. Coś w tym więc jest prawda. I rację ma osoba która napisała tutaj,że normalny facet ma kolegów,nie koleżanki. Sam masz sporo za uszami i jestem tego pewna,to aż bucha z twoich postów,to jak i platanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żelek czerwony
@Znam kogoś kto słowo w słowo nawet jakby autor miał 1000 kochanek i 100000000 koleżanek i choćby łamał wszystkie obietnice świata, dziewczyna nie ma prawa wbijać mu widelca w nogę i rzucać krzyształami (oraz wyzywać). proste? jak jej nie odpowiadają jego koledzy, niech odejdzie albo pozwoli jemu odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam kogoś kto słowo w słowo
widelca i noża nie popieram i to chyba na tyle oczywiste,że nie muszę tego mówić głośno :O Ale doskonale rozumiem jej zachowanie. Patrzyłam z boku na taką parę. Co najśmieszniejsze ten facet uważał,że to jest normalne,że każdy tak robi,że flirty i koleżaneczki to coś super i każdy tak się zachowuje. Dodam,że w otoczeniu nie było ani jednego takiego jak on faceta,ale był święcie przekonany,że jest normalny i idealny,a ona be bo jej to przeszkadza. Czasami nie odchodzi się z miłości. A jej zachowanie wcale nie wynika z jej braku. Raczej z desperacji i tego,że już jej nerwy puszczają. Zapamiętajcie sobie jedno,człowiek bez powodu się taki nie staje,nigdy. Nawet jeśli dla niego to powód urojony to wiążąc się i deklarując miłość ma obowiązek liczyć się z tym,że ją rani i jeśli to nie jest niezbędne do życia ograniczyć jakoś,może zrezygnować czy ustalić kompromisy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ide spac2
prowo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kobiety wyczuwają,ze nie mogą ufać i wtedy nie ufają." sranie w banię :o jak jej nie pasi, to niech go zostawi i tyle. nawet przyjmując, że on jest chujem i ją zdradza, to po cholerę ona z nim jest? ano po to, żeby mieć komu urządzać swoje pojebane jazdy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huyguy7t
ultimatum albo psycholog i terapia albo rozstanie to przez to poparzenie taka jest, ale to nieznaczy ze ma cie krzywdzic pomoz jej a jak nie...odejdz...bo w ten sposob jak z nia zostaniesz i niepomozesz krzywdzisz was oboje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w sumie to rzeczywiscie widac
ze to prowo. Normalny facet w burzliwym związku nie pisałby o tym jakby wlasnie to wymyslił na poczekaniu. I chuj w oko każdemu kto kazał zostawić dziewczyne. Ja też byłam okropną zazdrośnicą, ale moj facet po ciężkich może i przejściach, ale w koncu mi to wybił z głowy. Pomógł mi. I jesteśmy szczęśliwi. Wy byście mu kazali mnie zostawić, a on twierdzi ze odkąd sie zmieniłam jest najszczesliwszym facetem na swiecie. Najłatwiej od razu doradzać rzucanie kazdego na prawo i lewo. Tylko niektorzy w przeciwienstwie do was, są w długoletnich silnych związkach, pełnych miłosci. Może czasem toksycznych, ale wszystko jest do naprawienia. A przynajmniej czyjaś zazdrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość max3131
"autor kreci wg mnie!" Dlaczego? Bo jestem facetem, który ostatni raz na imprezie (dyskotece) był 3 lata temu, który siedzi w domu, nie spotyka się z nikim... A co do koleżanek.. Wszystkie raczej mnie lubią i wydaje mi się, że choć od kilku lat z nimi nie rozmawiam ani one ze mną to gdybym się odezwał to raczej żadna by nie odmówiła mi wyjść na 5 minut pogadać co u nas słychać. Skoro zabraniacie swoim facetom wszystkiego to zobaczycie jak zdziwaczeją. Ostatni wypad to domówka u kolegi, byliśmy we dwoje 3 godziny.. Co robiłem? A nic, piłem i gadałem z kolegą, a ona umoralniała koleżanki nowo poznane jak zajeździć faceta takimi jazdami. Idę do łazienki i słyszę jak przy nich mówi "będziesz się wynosił śmieciu" poza tym stwierdziła, że jedna dziewczyna za bardzo się na mnie patrzyła więc ją zdradzam :D Kiedy ja miałbym niby ją zdradzić drogie kobitki skoro jestem nękany telefonami przez cały dzień? Ledwo byłem 20 min na spacerze z psem i już miałem opierdol i "z kim sobie tam łaziłeś?" ile wy macie lat pisząc jakieś bzdury : "prowokacja" ? Nowego słowa się nauczyliście i papugujecie wszędzie? To jest problem a nie błaha sprawa, poza tym co do majątku to co? mam swoich majtek nie zabrać ani rzeczy których sobie kupiłem i jej w nagrodę oddać za to ze mnie wykończyła? Chyba kogoś tu pojebało... Pisząc tak sam/sama myślisz nad czymś? Moim zdaniem nie trzeba mieć ślubu do tego aby zabrać swój telefon, psa, samochód i majtki. Zgadza się, gdyby kobieta napisała taki post to byłoby kto tu jest największym hujem, a tak to kobieca solidarność, mimo tego mądre kobiety się zdarzają i to widać nawet po niektórych postach kto i ile ma oleju w głowie i czy jest on lepki. Ja się nie boję, trochę się podbudowałem, przechodze do kontrataku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze Ci autorze
jak to wyglada z punktu psychologicznego(jestem psychiatra i psychologiem).Ktos tutaj pisal o niskiej samoocenie Twojej partnerki,jest w tym odrobina prawdy ale(!) jej zachowanie to ewidentna proba wykonczenia Cie,sadyzm w czystej postaci.Zaczne od poczatku,model ktory opisales jest jednym z najszczestszych jakie zdarzaja sie w zwiazkach,ma kilka etapow. Etap 1-w Twoim przypadku partnera przez dany okres czasu usilowala sprawic,ze dokonales dobrego wyboru wiazac sie z nia,innymi slowy rozkochala Cie w sobie do szalenstwa,gdy miala swiadomosc(dodam ze robila to z pelna premedytacja),ze zrobisz dla niej wszystko i obwinela Cie dookola palca przeszla do ETAPU 2,tutaj zaczely sie pierwsze (na poczatku co jakis czas) sygnaly sugerujace znecanie sie psychiczne,dawkowala je racjonalnie(osoby z zaburzona psychika,doskonale wiedza w jaki sposob manipulowac partnerem/ka),Ty zaczales myslec,ze jej zachowanie wynika z TWOJEGO "nagannego" w Twym mniemaniu zachowania i przyjmowac to jak rzecz zupelnie normalna...CDN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze Ci autorze
CD... Ona widzac to przeszla do kolejnego etapu,bardziej juz drastycznego,powielila owczesne zachowania w stopniu duzo wiekszym,gdy zobaczyla ze zostales calkowicie ZMANIPULOWANY i UZALEZNIONY od niej,przestala wyznaczac granice.Do czego daze,ano w waszym przypadku nie chodzi juz nawet o toksyczny zwiazek,Ty oraz Twoja partnerka macie zachwiane postrzeganie normalnego modelu zwiazku,to czym jest wasz zwiazek nie mozna nazwac nawet toksycznym,doszlo do tego,ze Ty nie potrafisz uwolnic sie od niej bo jestes uzalezniony.Troche o Twojej dziewczynie-w tym przypadku nie pomoze terapia psychologiczna,potrzeba bardziej radykalnych dzialan,mianowicie leczenia psychiatrycznego i farmakologicznego,jesli nie nastapi to w miare szybko dojdzie do przykrych skutkow,powaznego pobicia,a w najgorszym przypadku smierci.I nie,nie przesadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×